- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - W krainie Superponowanego Boga

W krainie Superponowanego Boga

Jeżeli komuś przyszedłby do głowy osobliwy pomysł, żeby wysłać ten tekścik do Biblioteki, proszę, niech się powstrzyma. To anonim i niech takim pozostanie :)

OK. Nieporozumienie wyjaśnione. Anonim pozostanie anonimem, ponieważ nie dodałem fragmentu reprezentatywnego. Klikajcie/zgłaszajcie do woli.

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Biblioteka:

Outta Sewer, Użytkownicy V

Oceny

W krainie Superponowanego Boga

Mietek obudził się w dziwnym miejscu.

Nie w domu. Nie w szpitalu. Ani nawet nie na policyjnym dołku, co mogłoby się mu przydarzyć po szczególnie burzliwej imprezie. Obudził się w powietrzu, pół metra nad podłogą, która wyglądała jak zamarznięty kisiel truskawkowy.

– Kurde – mruknął, po czym spadł na tyłek.

Przed nim stał Bóg.

A właściwie to płynął, bo najwyraźniej miał problem z osiągnięciem stałej formy. Raz był brodatym staruszkiem, raz różowym flamingiem, a przez ułamek sekundy wyglądał jak połączenie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i kebabsowej budki.

Podłoga także mutowała, inna za każdym razem, gdy się na nią spojrzało. Teraz przypominała ekran starej gry elektronicznej. W ogóle rzeczywistość wydawała się tu równie godna zaufania, co przedwyborcze obietnice. Jednak tożsamość płynącej istoty z jakiegoś powodu była pewna.

– No witaj, Mietek – powiedział Bóg głosem, który brzmiał jak chór tysięcy krasnoludków śpiewających disco polo przez zepsuty megafon. – Czekałem.

Mietek podrapał się po głowie.

– A ja niby gdzie jestem?

– W superpozycji, synku. Wszystko tu jest i nie jest jednocześnie.

Bóg machnął ręką (albo skrzydłem? albo dyskiem twardym?) i nagle Mietek ujrzał siebie w nieskończonej liczbie wersji. Zobaczył:

 

Mietka księdza egzorcystę.

Mietka bezdomnego, który z puszek po piwie zmajstrował perpetuum mobile.

Mietka żabę.

Mietka, który w 1997 roku wygrał w totolotka, ale zgubił kupon.

Mietka rodzynkę pływającą w kompocie babci Jadzi.

 

– To jakieś głupie – stwierdził Mietek.

– I właśnie tak być powinno! – zaśmiał się Bóg, przybierając postać gigantycznej kuli dyskotekowej. – Głupota jest święta, to jedyna rzecz, która przetrwała Wielki Wybuch.

Nagle spod podłogi wypłynęło pudło z nieokreślonym kotem, który podał gościowi kawę. Kawa znajdowała się wszędzie, dopóki Mietek jej nie wypił. Wtedy była już tylko w jego żołądku.

– A teroski posłuchej no, Mietek. – Bóg przeobraził się w mówiący po śląsku hologram Steve'a Jobsa. – Trza ci sie zawrocić i pedzieć im prowde.

– Jaką prawdę?

– Że Wszechświat to tylko żart, który wszyscy sami sobie opowiadają, żeby nie zwariować z nudów. I że każdy jest jednocześnie sobą i kimś zupełnie innym. I że… – Bóg zamienił się w budyń waniliowy. – I że w sumie to nie ma znaczenia, czy wierzysz w cokolwiek, byleś nie był dupkiem.

Mietek poczuł nagłe szarpnięcie.

 

Ocknął się na ławce przed Biedronką z paragonem w ręku:

OPŁATA ZA ISTNIENIE

1 x Świadomość Kwantowa – 0,00 zł

1 x Dusza (używana) – GRATIS

VAT 23% – ???

Na odwrocie ktoś napisał flamastrem:

|WSZYSTKO⟩ = α|PRAWDA⟩ + β|KOMICZNOŚĆ⟩ + γ|BEZSENS⟩

Mietek westchnął, sięgnął po leżącą obok półlitrówkę (której wcześniej chyba tam nie było) i wzniósł toast.

– No to… na zdrowie, Wszechświecie.

I w tej właśnie chwili gdzieś daleko w kosmosie rozległ się dźwięk pękającej superstruny, który brzmiał dokładnie tak samo jak stary kawał o kowboju i wielbłądzie.

Koniec

Komentarze

Przeczytałem. Widzę nawiązania do superpozycji i kota Schrödingera, o ile dobrze zrozumiałem.

Co do samego tekstu, to nie do końca mój klimat, dlatego nie wzbudził we mnie zachwytu, co nie zmienia faktu, że czytało się go dobrze.

Pozdrawiam.

smiley

Misię!… Bardzo.

Bardziej abstrakcyjny niż absurdalny szorcik, finezyjnie poprowadzony.

 

Jeżeli komuś przyszedłby do głowy osobliwy pomysł, żeby wysłać ten tekścik do Biblioteki, proszę, niech się powstrzyma. To anonim i niech takim pozostanie :)

Nie to nie… 6*… Pozdrawiam.

smiley

 

Dobre :) Widzę, że dyskusja na SB może wyzwalać energię twórczą :) Fizyka!

Świetne! Groteska pierwsza klasa! Bardzo mi się podobało. 

I że w sumie to nie ma znaczenia, czy wierzysz w cokolwiek, byleś nie był dupkiem.

Złoto.

Każdy ma swoją definicję niebycia dupkiem i często są one ze sobą skrajnie sprzeczne. Paradoksalnie wcale nie sprawia to, że świat jeszcze bardziej jest komedią, bo nie jest. Tylko psychopata może śmiać się z takiej sztuki.

@Addex

nawiązania do superpozycji i kota Schrödingera, o ile dobrze zrozumiałem

Dobrze, dobrze.

 

@Fascynator

Jestem zaskoczony. Pozytywnie oczywiście :)

 

@silver_advent

Tak! Dzięki za inspirację.

 

@MichaelBullfinch

Dzięki!

 

@freki

Gorzkie te refleksje. Śmiech może być też tarczą. Il faut imaginer Sisyphe heureux (Camus).

 

Dziękuję za komentarze.

Nie wiem jak to skomentować. ;_; Ten tekst wychodzi poza mój zakres umiejętności opisu.

Zresztą, nie mogę teraz gadać. Mam za niedługo umówione spotkanie ze mną, który w 2019 zamiast uczyć się alfabetu, przewodził zamachowi stanu w Panamie.

Pozdrawiam i proszę, pozdrów Mietka.

Fajne. A co do śląskiej godki, to cie autorze musiołbych abo bez łeb piznońć, abo dać Ci lekcja, cobyś wiyncyj takich gupot nie szkryfloł, boś pofandzolił i wzion do kupy cuzamen kapka ślonskiego i górolskiego. 

Potem ci napisze, jak to powinno brzmieć. Aha, masz klika bibliotecznego, bo czemu nie? Twój tekst przecież może być i jednocześnie nie być w bibliotece, wszakże superpozycja to chyba jego stan naturalny.

Kwantowa fizyka to… fantastyka.

Dobrze misię czytało.

Lecz spać się nie dało,

bo rozum… brykał.

:)

– A teros posuchoj no, Mietek. – Bóg przeobraził się w mówiący po śląsku hologram Steve'a Jobsa. – Trza sie tobie zawrocić i pedzieć im prowde.

A terozki posłuchej no, Mietek – Bóg przeobraził się w mówiący po śląsku hologram Steve'a Jobsa. – Trza ci sie cofnońć i pedzieć im prowda.

 

Tak lepiej.

cheeky

Dobrze misię czytało.

Lecz spać się nie dało,

bo rozum… brykał.

Lecz treść połykał?…

laugh

 

 

wink

@Gryzok_Półpospolity

Witaj w krainie SB. Ty patrz, jaki wieloznaczny skrót.

 

@Koala @Fascynator

Każdy czasem tak ma.

 

@Outta Sewer

Dzięki za korektę fragmentu napisanego po śląsku. Ryzykując superpozycję i splątanie gwar/dialektów/języków, skorzystałem tylko częściowo. Celuję w inny bit, to po pierwsze, po drugie – mała zemsta za Bibliotekę. 

I tak je o wiela lepij. Ino “prawde” zamiast “prowda” jeszcze mie we ślyp uwiyro, ale jakoś se poradza.

Witaj. :)

Mnie najbardziej żal tego kuponu totolotka. crying

Klikam za humor, pomysł i absurd. :)

Pozdrawiam. :) 

@Outta_Sewer

Niestety, to nie koresponduje z reakcją Mietka.

 

@bruce

Cześć. Podobno pieniądze szczęścia nie dają ;) Miało nie być polecania do Biblioteki, ale dowiedziałem się, że skoro nie dodałem fragmentu reprezentatywnego, nie zostanę odanonimizowany. Wobec czego – dzięki!

Ja tam polecam, skoro uważam za stosowne, Anonimie. :) A forsa zawsze daje szczęście. :) Pozdro! :)

Osobliwe.

Przeczytałam bez przykrości, ale i bez większego entuzjazmu.

Nowa Fantastyka