
Czasem przydatne, aby do reszty nie zwariować i zapomnieć o wszelkich życiowych problemach. :) Zapraszam i pozdrawiam. :)
Czasem przydatne, aby do reszty nie zwariować i zapomnieć o wszelkich życiowych problemach. :) Zapraszam i pozdrawiam. :)
Czasami nadchodzi moment,
by, wbrew codziennym powodom,
przestać się kajać i korzyć,
wyjść z siebie i stanąć obok.
Przez okna, drzwi, albo bramę,
nieważna droga, lecz cele;
może to niczym dla świata,
ale – dla serca – tak wiele.
Zatracić się w osobności,
upić się niekoniecznością,
śmiać do rozpuku ze smaku
mieszanki lajtu z wolnością.
Patrzeć oczami malucha
poprzez binokle różowe;
umieścić w białych obłokach
serce, i duszę, i głowę.
Mieć w poważaniu problemy,
odseparować kłopoty,
gadać bez sensu i celu
same badziewne głupoty.
Stać się na moment Apaczem
z obliczem iście kamiennym,
lub barwnym błaznem cyrkowym
z uśmiechem zawsze promiennym.
Można wejść na Fantastykę,
zanurzyć w tajemnych morzach,
czytać i chłonąć podane
niezwykłe, cudne przestworza.
Każdemu z nas takie wyjście
przyda się w chwilach rozterki,
wystarczy przeczytać wierszyk
lub zapamiętać literki.
I niekoniecznie te same,
napiszmy własnych tuziny!
Bo ważne, by tworzyć przyszłość,
gdy tuż przy wyjściu stoimy.
Cześć Bruce.
No w końcu coś pozytywnego i sympatycznego. Czasem trzeba na chwile odrzucić ten mrok życia codziennego (lub wielu opowiadań, które tak kochamy) i po prostu rozerwać się, zapomnieć, pokazać siebie. Dzięki za tą krótką chwilę przypomnienia, pozdrawiam!
You cannot petition the Lord with prayer!
Cześć
Bardzo pozytywne :-) Podoba mi się i są super kosmici plus dinozaur :-)
Pozdrawiam
Optymistyczne, z kilkoma literami melancholii :)
Pozdrawiam!
MichaelBullfinch, cześć, dziękuję, czasem faktycznie trzeba poszaleć nieco bardziej optymistycznie. :) Pozdrawiam. :)
Hej, Heskecie, bardzo dzięki, pozytywnie rzadko piszę, ale czasem trzeba. :) Pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
Chalbarczyk, wielkie podziękowania za tę opinię. Pozdrawiam ciepło. :)
Pecunia non olet
Dużo pozytywnej energii, fajnie się czyta. Dwie uwagi:
wbrew utartym modom,
Trochę się to gryzie (moim skromnym zdaniem) z końcówką zdania. Wychodzimy
z siebie w wyniku bardzo negatywnych emocji a nie mody. Aby nie burzyć sensu
i rymu, może zmienić na: codziennym powodom?
Druga – czy kursywa użyta przy kilku wyrazach jest konieczna? Raczej wszyscy
powinni wiedzieć “co poeta miał (naprawdę) na myśli”.
Tak czy owak – miło spędzony czas. Pozdrawiam serdecznie.
dum spiro spero
Fascynatorze, poprawiam według Twoich wskazówek i dziękuję. :) Pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
Chyba najlepszy wiersz, jaki dotychczas czytałem na tym portalu a przynajmniej najbardziej do mnie trafia. Sympatyczne, pozytywne. Pozdrawiam.
Bruce, bardzo to mądre. Czasem chciałoby się wyjść z siebie. Czemu to takie trudne? Trzeba próbować. Kiedyś może się udać. :)
Czy zmiana, jak niżej, nie poprawiłaby rytmu?
Można wejść na w Fantastykę,
Mnie się podoba jak jest. W za bardzo sugeruje fantastykę jako taką, a na wyraźnie
wskazuje ten portal – co Autorka miała (zapewne) na myśli…
No i w, niby głoska dźwięczna, ale jakaś mało sympatyczna… heh
dum spiro spero
Adexxie, dziękuję, ale to oczywiście przemiła przesada, toż to zwykła rymowanka tylko… :) Na tym Portalu są znakomite wiersze. :)
Dziękuję, Koalo75, czasem wyjście z siebie jest jedynym… wyjściem. :)) Obawiam się, że sylab będzie za mało przy takiej zamianie: siedem zamiast ośmiu. :)
Dzięki, Fascynatorze. :) Ja z tymi głoskami mam zawsze problem…
Pozdrawiam Was.
Pecunia non olet
Bardzo pozytywne przesłanie.
Świetny pomysł, tak właśnie warto zrobić.
Aha, pojutrze jeszcze warto wyjść z domu i pójść na wybory. ;-)
Babska logika rządzi!
Cześć, Finklo. :)
Oby tylko wyjście na wybory nie wiązało się z wyjściem z siebie. ;)
Pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet
Bruce, to jest bardziej prawdopodobne przy ogłoszeniu wyników. ;-)
Babska logika rządzi!
Pamiętam “prawybory szkolne” na moim wosie sprzed wielu lat – bywało, że klasy potem nie chciały się do siebie odzywać po ogłoszeniu wyników ich głosowania.
Pecunia non olet
Przyjemny wierszyk, pozytywny z nutą problemów codziennych. Taki bardzo życiowy :)
Pozdrawiam!
Sympatyczne i pogodne, choć miejscami dyskusyjne. Błazny mi się źle kojarzą, zwłaszcza, że za dużo ich teraz w polityce. Najbardziej mi się spodobało “wyjść z siebie i stanąć obok”. Zabawnie się to kojarzy z rosyjska, gdzie wyjść z siebie oznacza się wściec. Wyjść z siebie i z boku obserwować, jak dajesz komuś w mordę, albo urządzasz demolkę .
Poprawiłem w “Panu na zamku” części 1-4. Zapewne i tak dużo tam zostało, ale zawsze.
Po polsku “wyjść z siebie” znaczy to samo. A stanięcie obok też jest dość znane. Z dzieciństwa kojarzę hasło: “bo wyjdę z siebie, stanę obok i we dwie tak ci dokopiemy…”. ;-)
Babska logika rządzi!
Finklo, no to mnie oświeciłaś! Dziękuję.
Bruce, przeczytałem powtórnie i nie wiem,. czemu wczoraj odebrałem na Fantastykę jako zaburzenie rytmu. Dziś nie mam tego wrażenia. Sorry. :)
Pnzrdiv.117, dzięki; o tę “życiowość” mi właśnie chodziło, zatem bardzo się cieszę i pozdrawiam serdecznie. :)
Nikolzollernie, dziękuję; błazen znalazł się tu oczywiście celowo. :) Skojarzenie słynnego powiedzenia o wyjściu z siebie jak najbardziej trafne. :)
Super, powodzenia, trzymam kciuki za kolejne części Twojej serii. :) I ja zaczynam wreszcie kończyć szlifowanie powieści dla dzieci i młodzieży, pisanej przez kilka lat. :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
Dokładnie tak, Finklo. :) O takie rozumienie tego powiedzenia chodziło. :) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję. :)
Koalo75, dziękuję; pierwotnie w ogóle nie było mowy w powyższej rymowance o naszym Portalu, bo dotyczyła ona samych przyziemnych rzeczy, ale potem postanowiłam dopisać kilka słów, aby wskazać proponowany kierunek poprawy nastroju każdego zmęczonego życiem człowieka (np. mając na myśli siebie); co do samego sformułowania, długo także nie miałam co do niego stuprocentowej pewności. :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet
Bardzo przyjemny wiersz. Czyli denerwujesz się, wychodzisz z siebie i wchodzisz do krainy Fantastyki? Rozumiem, choć ja to robię raczej z nudów, w poszukiwaniu emocji.
Dziękuję, Freki, i pozdrawiam. Wiesz, ja już w sumie pewne etapy zdenerwowania i reakcji na nie zaczynam mieć za sobą, choć nie powiem, aby było to łatwe. :) Po prostu na wiele rzeczy spoglądam przez różowe okulary kamiennoobliczowego Apacza.
Pecunia non olet
Ech, każdy kto czasem za wiele znosi, powinien przeczytać ten wierszyk.
Gratuluję!
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Czasami naprawdę chce się wyjść z siebie i pójść w inna stronę…
dum spiro spero
Niezłe, niezłe…
Kolega miał kiedyś laptopa z jakąś dziwną okładziną na wierzchu. Kumpel nazwał to “imitacją sztucznego drewna”. :-)
Babska logika rządzi!
@Fascynator!
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Hahaha.
Zaczynam sobie przypominać wyroby czekoladopodobne, o które walczyło się w czasach mojego dzieciństwa, kiedy półki w sklepach świeciły pustkami. :)
Ambush, Fascynatorze, Finklo, dzięki i pozdrawiam.
Pecunia non olet
Bruce, sąsiadka, pracująca wtedy w “Wawelu”, którą czasem spotykaliśmy w windzie, zakazała nam kupować i dawać dzieciom wyroby czekoladopodobne. Niech spoczywa w spokoju.
To jest ładnie zrobione. Zmiana sensu powiedzenia i idące za nią rozwinięcie obrazu poetyckiego, gdzie “wyjście z siebie” nie oznacza wybuchu gniewu, lecz przeciwnie: odnalezienie wewnętrznego spokoju. Dobrze utrzymana ósemka bezśredniówkowa nadaje płynność opowieści.
Myślę czasami, że wiele Twoich wierszy (i zresztą też opowiadań) ma pewne trudno uchwytne cechy wspólne: zwracasz się jak gdyby do dzieci, w konwencji, języku, obrazowaniu, żeby mówić o poważnych dorosłych sprawach, przeżyciach i emocjach. W rezultacie może się wydawać, że te teksty nie mają adekwatnej grupy docelowej, ale na pewno jest to ciekawa indywidualna cecha twórczości. Warto byłoby podsunąć Ci jakiegoś uznanego autora o podobnej stylistyce, ale wydaje mi się, że w polskiej literaturze było tego bardzo mało; po angielsku jest oczywiście Milne czy Ogden Nash.
co do samego sformułowania, długo także nie miałam co do niego stuprocentowej pewności.
W tym jednym miejscu rytm jest rzeczywiście odrobinę wadliwy – trzeba wymówić “fantastykę”, więc akcent pada na trzecią sylabę od końca wersu zamiast na drugą.
Trochę się to gryzie (moim skromnym zdaniem) z końcówką zdania. Wychodzimy z siebie w wyniku bardzo negatywnych emocji a nie mody.
Ja zrozumiałem pierwotne wbrew utartym modom jako “wbrew swoim schematom postępowania, reagując inaczej niż zwykle”.
Przez okna, drzwi, albo bramę,
z obliczem iście kamiennym,
lub barwnym błaznem
Jeżeli w wierszu chcesz stawiać przecinki przed “lub, albo”, trudno zabronić, ale daję znać, że w prozie jest to dopuszczalne tylko przy wyraźnym charakterze dopowiedzenia.
Pozdrawiam serdecznie!
A ja je jadłam, Koalo75. Uwielbiam bowiem słodycze. :)
Bardzo dziękuję, Ślimaku Zagłady; to tylko sklecenie kilku wersów, wynikające z potrzeby chwili; czasem sama faktycznie nie mam pewności, do kogo adresuję tekst. :) To pewnie dlatego, że – dobiegając 60-tki – nadal zbyt często czuję się dzieciuchem. ;)
Pozdrawiam Was.
Pecunia non olet
Za pozytywny wydźwięk i pocieszankę, idę klikać
Cudownego dnia!
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Dziękuję, GOCHAW. :)
Najbardziej cieszy, że tekst pozytywnie pociesza. :) Czasem rzeczywiście trzeba tak się zachować, bo co innego pozostaje? :)
Pozdrawiam. :)
Pecunia non olet