- Opowiadanie: MichaelBullfinch - Dziesiąte pokolenie

Dziesiąte pokolenie

Dedykuję tym, którzy się poddali i dzieciom tych, którzy się poddali. 

 

Jeśli tekst Cię zainteresował, kontynuację znajdziesz TU, serdecznie zapraszam.

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Dziesiąte pokolenie

Poddałem się z uśmiechem na ustach, nie myśląc nawet o próbie walki. Tatko miał rację, człowiek nie jest w stanie stawić czoła takiemu monstrum. Natura zawsze odbierze swoje. Całe życie spędziłem na morzu, ale nigdy nie czułem, że jest mi tak obce jak dzisiejszego dnia. Nadeszło przeznaczenie. 

 

 Jedna macka była większa niż sto okrętów takich jak mój. Ramiona bestii wiły się nad wodą jak olbrzymie węże, co chwilę uderzając w nią z taką siłą, że pomimo odległości, statek gotów był się przewrócić w każdym momencie, zalewany gigantycznymi falami. Od spotkania dzieliły nas sekundy. Zrobiłem krok naprzód i złapałem mocno za ster. Mojego jedynego przyjaciela od wielu lat.

 

Nie sądziłem, że odnajdę morskiego demona tak szybko. Gdy Tatko tego dokonał, był ze dwadzieścia wiosen starszy niż ja dziś. Poczucie dumy zaczęło we mnie wzrastać. Nie czuję strachu. Nadszedł czas. Na nasz ród rzucono klątwę do dziesiątego pokolenia. Bestia to fatum, której ja muszę stawić czoła za błędy osób już dawno spoczywających na dnie oceanu. Zrobiłem, co do mnie należało. Spłodziłem syna, pierwszego od ponad dwóch wieków potomka tego rodu, który zazna normalnego życia. Życia pozbawionego tułaczki w samotności i spłacania długu starszych pokoleń.  

 

Oto stoję przed tobą, Krakenie, ja, dziesiąte pokolenie splamionego klątwą rodu. Ostatnie naznaczone dziecko. Twoim celem jest mnie zabić, moim zginąć z godnością. Przeznaczenie się wypełni. Czuję, jak łzy płyną mi z oczu, mieszając się ze słoną wodą zalewającą mi twarz. Potwór już tu jest. Pierwsza macka zasłoniła słońce swoim cielskiem i zmierza w stronę statku. 

 

Mój syn jest mądry, dobrze go wychowałem. Wierzę, że nie popełni tego błędu, co nasi przodkowie. Nigdy mu nie mówiłem o klątwie, bo po co? Jego to już nie dotyczy, będzie prowadził przykładne życie, na jakie ja nie dostałem szansy od losu. Gdy odchodziłem, ludzie we wsi sądzili, że zwariowałem, ale to głupcy. Liczy się to, że odnalazłem swojego demona i stoję z nim twarzą w twarz. Nie każdy ma to szczęście. Bestia jest zbyt potężna, bym mógł jej się przeciwstawić, ale oddaję jej siebie w zamian za wolność moich bliskich.  

 

Macka przecięła powietrze i roztrzaskała statek na drobne kawałki. A ja? Ja również w końcu staję się wolny. 

Koniec

Komentarze

Cześć!!!

 

Bardzo dobrze się czytało. Dlaczego tekst jest taki krótki???

Jestem niepełnosprawny...

Cześć dawidiq150!

Usłyszałem od kogoś, że dobrą lekcją jest pisanie jak najkrótszych szortów, żeby uczyć się pobudzić wyobraźnie i zbudować opowieść w jak najmniejszej ilości słów. Mam nadzieję, że chociaż trochę się udało. Dzięki za komentarz!

You cannot petition the Lord with prayer!

Cześć,

 

 Fajny szrot. Choć widziałem, że krótki – czytałem z ciekawością.

 Pozostaje niedosyt. (do-wyobrażam sobie: może syn wyruszył w morze, by pomścić ojca i historia się zapętla?).

 

Pozdrawiam,

rr

Mam nadzieję, że to była prawdziwa klątwa, a nie samospełniająca się przepowiednia… Dziesięć pokoleń to sporo. Ciekawe, co by się działo, gdyby któryś zginął bezpotomnie.

No, ciekawe, jak postąpi syn.

Babska logika rządzi!

Robert Raks tego nigdy się już nie dowiemy, chociaż patrząc na to jaka to bestia, może niech lepiej syn siedzi w domu. Dzięki wielkie, pozdrawiam!

Finkla Najprawdziwsza! Dzięki za komentarz i klika, to dużo dla mnie znaczy, pozdrawiam!

You cannot petition the Lord with prayer!

Jedna macka była większa niż sto moich okrętów razem wziętych.

To zdanie sugeruje, że bohater ma sto okrętów, a coś mi mówi, że nie o to ci chodziło? Chyba, że jest dowódcą wielkiej armady, to wtedy zwracam honor, ale nie wspomniałeś o tym w tekście.

Co do reszty to tak mi się wydaje, że jakby na mnie ciążyła klątwa dotycząca jakiegoś morskiego potwora, to bym po prostu nie wypływał w morze. To jest najprostsze rozwiązanie. Jest masa innych rzeczy, które można robić w życiu.

Przeznaczenia nie oszukasz… ;-)

Babska logika rządzi!

Freki

To zdanie sugeruje, że bohater ma sto okrętów, a coś mi mówi, że nie o to ci chodziło? Chyba, że jest dowódcą wielkiej armady, to wtedy zwracam honor, ale nie wspomniałeś o tym w tekście.

Myślę jak to zamienić i chyba zostaje skreślić “moich”. Pomyślę jeszcze jak to ugryźć. Dzięki

Co do reszty to tak mi się wydaje, że jakby na mnie ciążyła klątwa dotycząca jakiegoś morskiego potwora, to bym po prostu nie wypływał w morze. To jest najprostsze rozwiązanie. Jest masa innych rzeczy, które można robić w życiu.

Spodziewałem się, że ktoś może w ten sposób to zrozumieć, dlatego trzeci akapit rozpocząłem od “Nie sądziłem, że odnajdę morskiego demona tak szybko. Tatko dokonał tego będąc ze dwadzieścia wiosen starszy niż ja obecnie.” Sugeruje to, że klątwa nie polega tylko na tym, żeby zostać zabitym przez bestię, ale przede wszystkim na dążeniu do tego. Na poszukiwaniu jej jako misji ostatecznej. Nie zapytamy już bohatera, bo pewnie spoczywa na dnie morza, ale jestem głęboko przekonany, że tak było. Dzięki za komentarz.

 

 

You cannot petition the Lord with prayer!

A rozumiem, bohater jest zmuszany do pogoni za potworem. Ale w takim razie moim zdaniem powinieneś to inaczej rozegrać i skupić się na jego emocjach, przeżyciach wewnętrznych, aby uzasadnić jego obsesję. Natomiast tutaj masz głównie ekspozycję, a motywacja jest praktycznie nieporuszona, poza tym, że to klątwa. Nie wiem, czy to nie jest zbyt zawiłe na tak krótki tekst

Dobry tekst, choć pozostawia lekki niedosyt. Rozumiem, że warto uczyć się na krótkich formach – sam nie potrafię pisać shortów, więc tym bardziej podziwiam. Pozdrawiam!

Choć to tylko krótka scena, sporo w niej dramatyzmu i ważkich przemyśleń. Dobrze się czytało.

 

Jedna macka była więk­sza niż sto moich okrę­tów razem wzię­tych. → A może: Jedna macka była więk­sza niż sto okrę­tów takich jak mój.

 

Po­czu­cie dumy za­czę­ło we mnie po­tę­go­wać. → Co potęgowało poczucie dumy?

Proponuję: Po­czu­cie dumy za­czę­ło we mnie wzrastać.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Freki założenie miałem inne niż piszesz i szczerze z mojego punktu widzenia przekazałem to co chciałem, ale dzięki, że dzielisz się jak mogłoby to wyglądać, bo wizja głębszego wejścia w jego emocje i przeżycia była naprawdę kusząca. 

 

Adexx dzięki wielkie za miłe słowa, pozdrawiam!

 

Regulatorzy poprawione, dziękuję za sprawdzenie. Cieszę się, że się podobało. Pozdrawiam!

You cannot petition the Lord with prayer!

Bardzo proszę, Michaelu. I mnie jest miło, że mogłam się przydać. Powodzenia!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Całe życie spędziłem na morzu, ale nigdy nie czułem, że jest mi tak obce jak dzisiejszego dnia.

Hmmmmmmm. A kiedy indziej było mniej obce? Nie, rozumiem, że chodzi o niespotykaną intensywność odczucia narratora, ale jak to po ludzki zapisać, tego nie wiem. Nie tak.

co chwilę uderzając w nią z taką siłą, że pomimo odległości, statek był gotów się przewrócić w każdym momencie

Dość zdystansowany opis. Konstrukcja: statek gotów był się przewrócić.

Zrobiłem krok naprzód łapiąc mocno za ster

Zrobiłem krok naprzód, łapiąc mocno za ster. Mmm, naraz?

Za jedynego przyjaciela jakiego miałem od lat.

Brzmi to dziwnie i cokolwiek angielsko. Może: mojego jedynego przyjaciela od wielu lat?

Tatko dokonał tego będąc ze dwadzieścia wiosen starszy niż ja obecnie.

Hmmm. Gdy Tatko tego dokonał, był ze dwadzieścia wiosen starszy niż ja dziś.

Poczucie dumy zaczęło we mnie wzrastać.

Zapewniasz. To nic nie znaczy.

Bestia to fatum, któremu ja muszę stawić czoła za błędy osób już dawno spoczywających na dnie oceanu.

To też niewiele. Co to jest https://wsjp.pl/haslo/podglad/108524/fatum ? O jakich błędach mowa? Dałoby się to zdanie odrobić tak, że buzi dać, ale nie w ten sposób.

Zrobiłem co do mnie należy.

Zrobiłem, co do mnie należało.

Spłodziłem syna, pierwszego potomka tej rodziny, od ponad dwóch wieków, który zazna normalnego życia.

Spłodziłem syna, pierwszego od ponad dwóch wieków potomka tego rodu, który zazna normalnego życia.

Życia pozbawionego tułaczki w samotności i spłacania długu starszych pokoleń.  

Jakby tułaczka była normalną częścią życia… no, może i jest. Ale zdanie mocno patetyczne.

Oto stoję ja Krakenie, dziesiąte pokolenie splamionego klątwą rodu

Hmm. Najlepsze, co mogę zrobić: Oto stoję przed tobą, Krakenie, ja, dziesiąte pokolenie splamionego klątwą rodu.

mieszając się ze słoną wodą raz po raz zalewającą mi twarz

Może lepiej bez imiesłowu: mieszają się ze słoną wodą zalewającą mi twarz.

Pierwsza macka zasłoniła słońce swoim cielskiem

Macka nie ma osobnego cielska, jest częścią cielska potwora.

dobrze go nauczyłem

Kalka z angielskiego. Dobrze go wychowałem?

nie popełni tego błędu co nasi przodkowie

Nie popełni tego błędu, co nasi przodkowie.

Nigdy mu nie mówiłem o klątwie, bo po co?

Choćby po to, żeby się w jakąś nie wpakował, ale chyba widzę, do czego zmierzasz.

będzie prowadził przykładne życie

Hmmm… to chyba raczej nadzieje narratora ;)

We wsi sądzili, że zwariowałem jak odchodziłem, ale to głupcy.

Niezbyt to pasuje do ogólnie dość podniosłego (chociaż prawda, że nie skrajnie) stylu. Może: Gdy odchodziłem, ludzie we wsi sądzili, że zwariowałem, ale to głupcy.

przecięła powietrze w zastraszającym tempie

Skoro przecięła powietrze, to oczywiście, że szybko (tak śmignęła jak biczem) – nie dopowiadaj tego, bo atmosferę szlag trafia.

 

Cokolwiek purpurowe i mocno niedopowiedziane, ale niezłe, niezłe. Z atmosferą. Dobry początek. Pisz dalej!

Usłyszałem od kogoś, że dobrą lekcją jest pisanie jak najkrótszych szortów, żeby uczyć się pobudzić wyobraźnie i zbudować opowieść w jak najmniejszej ilości słów.

Jest i taka szkoła :) Jak dla mnie, treść i poziom napięcia akurat dopasowałeś do długości (czy może raczej odwrotnie) i przedłużanie nie wyszłoby temu tekstowi na zdrowie.

Ciekawe, co by się działo, gdyby któryś zginął bezpotomnie.

Albo klątwa by wygasła, albo potwór by się wkurzył i porwał Andromedę :D A może klątwa nie dałaby im zemrzeć bezpotomnie? A może jakiś kruczek? Kto to wie?

jakby na mnie ciążyła klątwa dotycząca jakiegoś morskiego potwora, to bym po prostu nie wypływał w morze. To jest najprostsze rozwiązanie.

Klątwy są chytre i takich cwaniaków rozsądnych ludzi też wymanewrują ;)

Sugeruje to, że klątwa nie polega tylko na tym, żeby zostać zabitym przez bestię, ale przede wszystkim na dążeniu do tego.

… hę? Bo co inaczej ta bestia zrobi?

motywacja jest praktycznie nieporuszona, poza tym, że to klątwa

https://www.poetryfoundation.org/poems/43997/the-rime-of-the-ancient-mariner-text-of-1834 Może zastrzelił albatrosa?

wizja głębszego wejścia w jego emocje i przeżycia była naprawdę kusząca.

I już masz temat na następny tekst :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnina dziękuję bardzo za poprawki, jutro do tego usiądę i wszystko przeanalizuję, bo dzisiaj już czasu zabrakło. Nie myślałem, że będę kontynuował to opowiadanie, ale chyba mnie natchnęłaś w pewnym miejscu Twojej wypowiedzi. 

Cokolwiek purpurowe i mocno niedopowiedziane, ale niezłe, niezłe. Z atmosferą. Dobry początek. Pisz dalej!

Jest to dla mnie ważny komplement, jeszcze raz dziękuję za miłe słowo i poświęcony czas na wszystkie poprawki.

You cannot petition the Lord with prayer!

Cieszę się, że pomogłam ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Przyjemny w czytaniu tekścik! Pomimo to chętnie zobaczyłbym coś dłuższego w Twoim wykonaniu. Niekoniecznie pełne opowiadanie, po prostu szorcik w którym będę mógł się zatopić na więcej niż minutę.

Pozdrawiam. :D

 

  1. S. Co Ty masz na profilowym?

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Dziękuję bardzo Gryzoku za te miłe słowa, zapewniam, że będzie okazja! Dzięki!

Na profilowym mam jeden z pierwszych obrazów mojej mamy, jak lata temu zaczynała (był wzorowany). Są to gile – co pasuje do pseudonimu.

You cannot petition the Lord with prayer!

Na profilowym mam jeden z pierwszych obrazów mojej mamy

Och to… urocze? Nie wiem jak to określić, ale to mega fajne. c:

Pozdrawiam.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Tarnina poprawiłem, co byłem w stanie. Co do “cielska”, szczerze nie mam pomysłu, zostawię póki co. Dziękuję Ci jeszcze raz bardzo, za poświęcony czas na poprawki, to dużo dla mnie znaczy.

Gryzoku Też tak uważam, trzeba wspierać się nawzajem. Pozdrawiam!

You cannot petition the Lord with prayer!

Na profilowym mam jeden z pierwszych obrazów mojej mamy, jak lata temu zaczynała (był wzorowany). Są to gile – co pasuje do pseudonimu.

Ja widzę, że to jakieś ptaszki, naprawdę. Ale co zerkam kątem oka, to widzę czerwone szpilki i koniec. ;-)

Babska logika rządzi!

Ja widzę, że to jakieś ptaszki, naprawdę. Ale co zerkam kątem oka, to widzę czerwone szpilki i koniec. ;-)

Całkowicie rozumiem, pewnie za sprawą małego formatu na awatarze. Dla chętnych wrzucam w większym.

You cannot petition the Lord with prayer!

No, w dużym formacie wyraźnie widać dzióbki i plamki przy oczkach. Szpilki odpadają. ;-)

Babska logika rządzi!

Dziękuję Ci jeszcze raz bardzo, za poświęcony czas na poprawki, to dużo dla mnie znaczy.

Cieszę się ^^ (a gile piękne)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Mi­cha­el­Bul­l­finch Wow, pochwal mamę ode mnie. Skoro stworzyła takie coś, dopiero zaczynając, to ewidentnie ma talent!

Ja w profilowej wersji widziałem jakieś karykaturalne, ludzkie sylwetki. ;)

Pozdrawiam Ciebie i Twoją mamę. :D

 

  1.  S. Podrzucisz linki do tych politycznych opowiadań, o jakich mówiłeś w komentarzu pod “Krótka historią Ruchu Separacji Gruzji”? Lubię takie klimaty.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Witaj. :)

Opowiadanie odczytuję jako pełne symboliki zadumanie nad losem każdego człowieka. Zdumiewa, jak dzielnie bohater znosi to, co zostało dlań zapisane w gwiazdach. :) 

Bardzo dobry tekst, brawa! :) Doskonale ujęty dramatyzm. Dziękuję Ci bardzo za podzielenie się nim. :) 

Mamie pogratuluj wyjątkowego talentu i zapytaj, proszę, czy nie byłaby zainteresowana wspomożeniem nas przy pracy nad naszymi Fantastycznymi Piórami – te gile są prześliczne. :) Rzeczywiście z daleka, w pomniejszonym awatarze, postrzegałam je jako całkiem inne, fantastyczne stwory. :)

Pozdrawiam serdecznie, klik. :)

Pecunia non olet

Gryzoku przekazałem, mama bardzo się ucieszyła. Wielkie dzięki!

Co do tekstów napiszę Ci na priv, żeby nie robić tu spamu.

 

bruce dobrze odczytane, niesamowicie mi miło po Twoim komentarzu. Bardzo Ci dziękuję, to dla mnie ważna opinia i kopniak do dalszej pracy. 

Co do propozycją dla mamy, to szczerze, najpierw sam muszę się dowiedzieć o co chodzi z Fantastycznymi Piórami, bo ja tu nowy :( 

Dziękuję Ci jeszcze raz za opinię i za klika, od razu poranek staje się piekniejszy!

You cannot petition the Lord with prayer!

Bardzo się cieszę i to ja dziękuję. :) 

Co miesiąc na Portalu wybieramy najlepsze opowiadania i ubiegają się one o Brązowe Piórka. Są nominacje Czytelników, potem głosowanie Loży. :) Wszystko – bardzo szczegółowo – zostało opisane w dziale “Publicystyka” w poradniku Drakainy dla Nowicjuszy. ;)

Potem Redakcja wydaje je w formie “Fantastycznych Piór” jako zbiorą pracę z tymi właśnie tekstami. :) Twórcy ilustracji poszukiwani są ciągle, szczególnie tak uzdolnieni. :) Na pewno wiele może na ten temat powiedzieć i napisać Verus, która bardzo ofiarnie zajmuje się tymi wydaniami. :) 

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w dalszej twórczości. :) 

Pecunia non olet

Nieźle napisane. Krótkie. Treściwe. Bohater robi to, co musi bez rozdzierania szat.

Podobało mi się.

 

Pozdrawiam!

AP bardzo dziękuję za miłe słowa i klika!

Pozdrawiam!

 

You cannot petition the Lord with prayer!

Lubię dobrze napisane szorty. To znaczy, z pomysłem, bo Tarnina pokazała, że nie wszystko było ok. Twój mi się podoba. Pisz! :)

Ko­ala­75 bar­dzo dzię­ku­ję, na szczę­ście mamy takie osoby, które po­mo­gą i od razu to ina­czej wy­glą­da. Dzię­ki za ko­men­tarz! Po­zdra­wiam! 

bruce zainteresuje się tematem. Dzięki wielkie!

You cannot petition the Lord with prayer!

A czemu przerwy między akapitami? Już taki jestem, że mnie denerwują takie rzeczy :D

 

Szort – scenka przyjemna, chociaż niektóre zdania bym jeszcze trochę poulepszał. Największy minus tego tekstu to to, że jest sceną – finałową dłuższej historii, dlatego nie robi aż takiego wrażenia.

 

 

Pozdrawiam! 

Kto wie? >;

skryty ja chyba po prostu lubię, jak tekst jest przejrzysty. Nie mam na to wytłumaczenia, ale biorąc pod uwagę, że jest to bardzo krótki szort, podobała mi się ta forma z przerwami.

Całkowicie rozumiem odbiór, ale mimo to zapraszam do drugiej części z przedmowy, może podejdzie Ci takie rozwinięcie historii. Dziękuję za komentarz.

Pozdrawiam!

You cannot petition the Lord with prayer!

że jest to bardzo krótki szort, podobała mi się ta forma z przerwami.

ale te przerwy sygnalizują, że jest między nimi przeskok czasowy, a one po prostu rozdzielają akapity. Przynajmniej ja to tak odebrałem. :)

 

Pozdrawiam!

Kto wie? >;

skryty w zamyśle oddziela to głównie rozważania bohatera od docelowego spotkania z Krakenem i opisem sytuacji ze statku. Natomiast rozumiem o co Ci chodzi, dzięki za tą uwagę, przemyślę następnym razem dwa razy.

Pozdrawiam!

You cannot petition the Lord with prayer!

Mi to zgrzyta. Zauważ, że w książkach tak nie ma :) 

Kto wie? >;

skryty jasne, naprawdę wezmę to pod uwagę i następnym razem odpuszczę taki zabieg. Dzięki za radę! 

You cannot petition the Lord with prayer!

Hej, MichaelBullfinch

Przyjemny tekst. Na tyle krótki, że nie wiem, co więcej mogę napisać niż: podobał mi się!

Ciężko czegokolwiek się przyczepić, bo widzę, że buldożer już tędy przejeżdżał ;)

 

edit

“Gdy Tatko tego…” – tatko nie z małej litery?

Właśnie zauważyłem, że jest druga część – no to idę ;)

Nowa Fantastyka