
Były stare.
Były też młode i atrakcyjne.
Małe, duże.
Płaskie lub pękate.
Niektóre bolące.
W każdej coś było.
W każdej bez wyjątku.
Jedne miały sąsiadów.
Inne edukacje i kulturę.
Niektóre przyjaciół.
Wiele z nich miało opinie innych.
Te najsmutniejsze, własne dzieci.
Te najweselsze troskę o jutro.
Właśnie takie miały najszczęśliwszych właścicieli.
Szybko pojąłem, że nie ma dwóch jednakowych.
Że choćbym gościł nawet bliźniacze, każda będzie miała w sobie co innego.
Chociaż gościłem je najlepiej jak potrafiłem.
Dla jednych byłem zbyt twardy.
Dla innych zbyt miękki.
W każdej coś widziałem,
lecz jak świat szeroki, w żadnej nie było właściciela.
Podpisano
Taboret.
Fajne. Zaraz skojarzyło mi się z Opanią…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Ubawiłeś :)
I zaskoczyłeś…
Aż do ostatniego podpisu myślałem, że tu chodzi o… książki. Co jest o tyle dziwne, że przecież wiadomo o mnie, że częściej niż o książkach myślę o…
A tu takie coś.
Przydałby się tag 18+ ;-)
Najlepszy z tekstów o miejscu gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę :)
Mi się skojarzyło to nie z Opanią a z Tuwimem.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Ubawiłeś :)
I zaskoczyłeś…
Aż do ostatniego podpisu myślałem, że tu chodzi o… książki. Co jest o tyle dziwne, że przecież wiadomo o mnie, że częściej niż o książkach myślę o…
A tu takie coś.
Przydałby się tag 18+ ;-)
Najlepszy z tekstów o miejscu gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę :)
Mi się skojarzyło to nie z Opanią a z Tuwimem.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia?;)
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Dobra rozgrzewka dla głowy o poranku, zostawia uśmiech – na start przed pisaniem i czytaniem w ostatni dzień urlopu :)
Swoją drogą, z taboretami jest jak z ludźmi, każdy ma swoje doświadczenia.
Myślę że znam też takie, które gościły tyłki noszące swoich zaburzonych właścicieli, ale to niezbyt humorystyczna ani optymistyczna uwaga (na pewno nie krytyka), także już się zamykam :)
teksty publikuję również na www.zygisonar.com
Świetne!
Pozdrawiam z uśmiechem
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Naprawdę świetne ujęcie “tematu”, wręcz finezyjne… Tuwim – tak, ale nieco
obcesowo. Dlaczego M.Opania? Bowiem tytuł kojarzy się z fragmentem tekstu
piosenki (M.Czaplińska), a on zrobił z tego majstersztyk…
W moim magicznym domu
Ciepło jest i bezpiecznie.
Gościu znużony, gościu znudzony,
Jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony,
Zajrzyj tu do nas koniecznie.
No i klimat też taki trochę ludyczny…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Bardzo mi miło, że ten krótki tekst sprawił Wam radość.
Przydałby się tag 18+ ;-)
Jim, największy ubaw miałem właśnie podczas wybierania tagów
Fascynator – z Panem M.Opania trafiłeś w punkt.
Czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia?;)
W tym przypadku powiedziałbym, że punkt widzenia zależy od obiektu siedzenia
Zacne opisanie doświadczeń z udziałem mnóstwa obiektów.
Pozdrowienia od Maryni. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Dobre, dobre
hahaha dobre!
Ale do końca nie kapuję :)
Pozdro!
Jestem niepełnosprawny...
Fajne. Do podpisu nie wiedziałem kto zacz.
Również pozdrawiam Marynię. I to każdą
dawidiq150 – rozbawiłeś mnie
Lenti, Marynia jest wzruszona, a zwłaszcza jej sempiterna. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Dobre! Puenta mnie należycie zaskoczyła. Bo to, że każda miała coś w sobie nie zdziwiło. Acz myśl bardzo głęboka.
Babska logika rządzi!
O Maryni każdy myśli, a każda myśl głęboka. Taboretowa.
Swoją drogą mam pytanie do tego wersu:
lecz jak świat szeroki, w żadnej nie było właściciela.
A jak ktoś siebie samego ma głęboko w czeluściach Maryni? Tacy ludzie się zdarzają.
No i jeszcze takie i tacy, którzy lubią tę formę autoerotyzmu ;-)
Tak, tak, Fascynatorze, wiem dlaczego Ci się to z Opanią skojarzyło (prymityw Jim musiał oczywiście przysolić z grubej… rury) – a przy okazji dzięki za przesyłkę – będzie czytane – widzę, że to nie jeden opasły tom a mnóstwo mniejszych książek.
A przy okazji, serio, śmieszy mnie to dodatkowo, że mi się to tak mocno z książkami skojarzyło:
Książki – Były stare.
Książki – Były też młode i atrakcyjne.
Książki – Małe, duże.
Książki – Płaskie lub pękate.
Książki – Niektóre bolące.
Książki – W każdej coś było.
Książki – W każdej bez wyjątku.
Książki – Jedne miały sąsiadów.
Książki – Inne edukacje i kulturę.
Książki – Niektóre przyjaciół.
Książki – Wiele z nich miało opinie innych.
Książki – Te najsmutniejsze, własne dzieci.
Książki – Te najweselsze troskę o jutro.
Książki – Właśnie takie miały najszczęśliwszych właścicieli.
Książki – Szybko pojąłem, że nie ma dwóch jednakowych.
Książki – Że choćbym gościł nawet bliźniacze, każda będzie miała w sobie co innego.
Książki – Chociaż gościłem je najlepiej jak potrafiłem.
Książki – Dla jednych byłem zbyt twardy.
Książki – Dla innych zbyt miękki.
Książki – W każdej coś widziałem,
Książki – lecz jak świat szeroki, w żadnej nie było autora.
Podpisano
Czytelnik.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Finkla
Myśl głęboka, dlatego trzeba uważać, by nie zabrać się za temat od … strony
Jim
Tu już zapraszam do czysto filozoficznej rozterki, czy można mieć samego siebie w poważaniu? Czy można postrzegać świat inaczej niż tylko Ja. Ja. Ja!? Nawet gdy rezygnujesz z siebie dla innych, poświęcasz się rodzinie, dzieciom? Czy istnieje stan psychiczny, w którym nie ma Ja?
Oczywiście, że chodzi o książki ja nie wiem co Ci nasi użytkownicy tak dziwnie zeszli z tematu
Jednakowoż, jak pokazuje Twój tekst, zabranie się za temat od tej strony niekiedy daje nieoczekiwane i ciekawe efekty. ;-)
Babska logika rządzi!
W większości wschodnich filozofii wyzbycie się jednostkowego ja jest podstawą do szczęścia.
Dla nas, skupionych na sobie Europejczyków, jest to zupełnie niezrozumiałe – ale świat na Europie się nie kończy.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Książki – Były stare.
Książki – Były też młode i atrakcyjne.
Książki – Małe, duże.
Książki – Płaskie lub pękate.
Książki – Niektóre bolące.
Książki – W każdej coś było.
Całkiem zgrabna anafora wyszła…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Byłem przekonany, że chodziło o książki układane na taborecie, ale wcześniejsze komentarze świadczą o zupełnie odmiennej interpretacji przez czytelników tego zacnego utworu. Cóż, “każdy orze, jak…” :D
Hej Koala75,
są dwa główne obozy wśród interpretujących, wiec jak najbardziej możesz mieć rację w swoim rozumieniu tekstu. Mam tylko nadzieję, że nie dojdzie do żadnej eskalacji pomiędzy obozami (puszczam oko do oglądających debatę prezydencką )