- Opowiadanie: jbieganowski - Projekt "Kopernik"

Projekt "Kopernik"

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Biblioteka:

Użytkownicy

Oceny

Projekt "Kopernik"

Wszystko zaczęło się w ciasnej piwnicy toruńskiego obserwatorium, gdzie młody Mikołaj Kopernik dłubał przy swoim nowym projekcie. Wiadomo, jak to z naukowcami bywa – im mniej ktoś ich rozumie, tym lepiej się bawią. Tym razem jednak Mikołaj postanowił przestać bawić się w teorie i wziąć sprawy w swoje ręce. 

– No dobra, panowie, koniec z tym Ptolemeuszowym nonsensem! – rzucił do grupy znajomych astronomów. – Wszyscy mówią, że to Słońce jest w centrum, ale czy ktoś widział, żeby naprawdę było?

Zapadła cisza. 

– Właśnie! – triumfował Kopernik. – To wszystko kłamstwo! Ażeby Słońce było w centrum, musimy je najpierw … stworzyć!

Zgromadzeni spojrzeli po sobie, niepewni, czy ich przyjaciel nie przesadził z eksperymentami alchemicznymi. Ale Kopernik już szkicował plany na pergaminie. Zaczęli od zbierania odpowiednich surowców. Był pewien alchemik w Krakowie, który twierdził, że posiada „kwintesencję światła”. Wymienili ją za dwie beczki piwa i obietnicę, że jego nazwisko zapisze się w historii (nie zapisało się). 

Następnie skombinowali gigantyczne dmuchane miechy, które miały zebrać „eter kosmiczny”. Mechanizm kręcenia nimi został zlecony najlepszemu rzemieślnikowi w Toruniu – Janowi "Szybka Rączka” Kowalskiemu.

– Pamiętajcie, chłopaki, to musi świecić… ale nie za bardzo! – ostrzegał Kopernik. 

Po wielu miesiącach eksperymentów i kilku nieudanych eksplozjach, w końcu przystąpili do inauguracji. Prototyp Słońca, duża kula z kwintesencji światła, osadzona na systemie luster i ognisk soczewkowych, została wyniesiona na wzgórze. 

– A co, jeśli to się nie uda? – spytał jeden z asystentów. 

– To po prostu powiemy, że to była teoria.

Kopernik pociągnął za dźwignię… Nagle niebo rozświetliło się blaskiem, który zaskoczył wszystkich. Zebrani gapie zaczęli padać na kolana, krzycząc, że oto Bóg zesłał im nowe światło. Krowy w okolicznych wsiach zaczęły dawać skondensowane mleko, a ryby w Wiśle zaczęły pływać do góry płetwami. 

– Chyba… przesadziliśmy. – mruknął jeden z astronomów, osłaniając oczy. 

– Nie przesadziliśmy! – ucieszył się Kopernik. – Udało się! Teraz to Słońce naprawdę jest w centrum wszystkiego! 

Następnego dnia Kopernik obudził się, otworzył okno i zobaczył grupę duchownych dyskutujących o cudzie nowego Słońca. Piekarze narzekali, że ciasto wyrasta w pięć minut, a rycerze skarżyli się, że zbroje nagrzewają się do czerwoności. 

– Trzeba to jakoś kontrolować… Może da się to Słońce trochę odsunąć? – zamyślił się Kopernik.

Przy pomocy naprędce złożonego, gigantycznego mechanizmu korbowego, przeniósł je dalej od Ziemi, a potem wprawił planetę w ruch. 

– A co, jeśli spytają, dlaczego się rusza? 

– Powiem, że to nie Słońce się rusza, tylko my! 

 

I tak właśnie Kopernik nie tylko stworzył Słońce, ale i pierwszą prawdziwą teorię heliocentryczną.

 

A Ptolemeusz? Cóż, on pewnie przewracał się w grobie.

Koniec

Komentarze

Jbieganowski, niespełna trzy tysiące znaków to jeszcze nie opowiadanie. Bądź uprzejmy zmienić oznaczenie na SZORT.

Na tym portalu opowiadania zaczynają się od dziesięciu tysięcy znaków.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Oczywiście. To mój debiut tutaj.

https://platczolowy.blogspot.com

Cóż, kiedyś musi być ten pierwszy raz. ;)

 

edycja

Pewnie przyda Ci się poradnik Drakainy: Portal dla żółtodziobów

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Tak. Tu to mój pierwszy raz. I tak w miarę bezbolesny. ;)

https://platczolowy.blogspot.com

Fajny pomysł, nawet oba. Twój i Kopernika.

Przyjemny szorcik. Kopernik jak żywy!

Wydaje mi się, że w czasach Kopernika pergamin już wyszedł z użycia, a na pewno nie robiono na nim szkiców czy notatek.

Gratuluję portalowego debiutu.

Do obracającego się w grobie Ptolemeusza ktoś mógłby podłączyć prądnicę, by ten nie obracał się tak bezcelowo, a generował energię elektryczną.

 

entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, in­dio­to Ty, nadal chyba nie ro­zu­miesz

Kto wie, może Ptolemeusz do dziś się obraca? W dobie OZE jest to bardzo dobry pomysł na startup.

https://platczolowy.blogspot.com

Ekstremalne problemy wymagają ekstremalnych rozwiązań!

 

entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, in­dio­to Ty, nadal chyba nie ro­zu­miesz

Uśmiechnąłem się na początek dnia. Gratulacje udanego startu. :)

Dziękuję za pozytywne opinie. Za tydzień, może parę dni później przyłożę trochę “grubszym” kalibrem. Czytać się będzie podobnie jak projekt Kopernik.

https://platczolowy.blogspot.com

Ave, Jbieganowski!

 

Po pierwsze, gratuluję debiutu i witam na forum ;)

 

Od strony technicznej króciak wymaga doszlifowania, ale czytało się całkiem nieźle. Podczas lektury miałem skojarzenia z opowiadaniem o Koperniku, które znalazło się w ostatnim tomie Jakuba Wędrowycza. Humor do mnie zdecydowanie trafił. 

 

Dobra robota;)

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

Ave! Bardzo dziękuję za serdeczne przyjęcie i przychylną opinię. :) Tekst postaram się doszlifować jak tylko ogarnę i wrzucę kolejny. Na moje szczęście czyta się podognie jak Kopernik. Ponoć. :) Jeśli masz jakieś sugestie przed procesem doszlifowywania – polecam się uwadze.

https://platczolowy.blogspot.com

Oo, bardzo fajne to. Pomysłowy szort! Klikam :)

Kto wie? >;

Dzięki wielkie skryty :)

https://platczolowy.blogspot.com

Czołem!

W odwrotnej kolejności od publikacji czytam teksty, bo zacząłem od “Chrztu…”, a teraz przeszedłem do Kopernika. Czy jestem zatem chrztocentryczny, skoro to chrzest zachęcił mnie do Kopernika? A może to chrzest kręci się wokół Kopernika?

No i znów nieźle, nieźlutko, pomysłowo, krótko, z nutą humoru. Brawo!

Pozdrawiam!

Beeeecki – dziękuję za akcept. Polecam się uwadze w przyszłości. smiley

https://platczolowy.blogspot.com

Nowa Fantastyka