- Opowiadanie: cezary_cezary - Wyzwanie # 40 Zgadnij kto to?

Wyzwanie # 40 Zgadnij kto to?

Oceny

Wyzwanie # 40 Zgadnij kto to?

Myślę, że na którymś etapie życia każdy z nas spotkał się z kultową grą rodzinną ze stajni Hasbro… ;]

 

 

Założenia wyzwania:

 

– przedmiotem wyzwania jest napisanie krótkiego tekstu o tematyce dowolnej, ale w sposób imitujący styl pisania innego Użytkownika naszego wspaniałego Forum (dla przykładu: krótka wycieczka do sklepu, w której uczestniczy osiemnaście postaci, zakończona odnalezieniem pradawnego potwora, utrzymana w konwencji horroru przygodowego i już wiadomo, że stylizujemy się na Barda :P)*

– pozostali Użytkownicy mają za zadanie odgadnąć, na kogo jest stylizowany tekst

– brak limitów dolnych i górnych jeżeli chodzi o ilość znaków, ale nie twórzmy epopei ;]

deadline przypada na środę 30 kwietnia (23:59)

 

 

 

 

 

 

 

  • Sorki, Bardzie, nie mogłem się powstrzymać :P
Koniec

Komentarze

Stałem na przystanku rozmyślając o Mały Tusk I Kaczyńskim. Czułem się jak skazaniec, który wybiera ostatni posiłek dotego grzyby zaczęły działać bo chyba zacząłem bełkotać. " A może Sławciu?" usłyszałem od generała Sebiksa majestatycznie zastygłego w słowiańskim przysiadzie. " A czy nie jest zbyt radykalny?" – zapytałem telepatycznie. Na szczęście Sebiks był już nieźle napruty bo odebrał moje pytanie. "Tylko jego klon, Sławcio jest w porządku, ale musi się maskować" – odpowiedział dresowy gargulec i odfrunął. Głosowanie jest ważne, to mój obywatelski obowiązek, nie mogłem z niego nie skorzystać. Tylko czy klon będzie lepszy od drobiu i kła VonDirLiar? Widziałem, że bramkarz i Bonjour są jedynie klonami szarych eminencji rządzących naszym plemieniem. Spod ziemi wypłynął 663, więc wsiadłem. Mój karawan okazał się być pełen Zandbergow i poczułem się jak na koncercie Happysadu. Nie wiedziałem, że 663 to lewicowy autobus, nie żeby mi to przeszkadzało, byle mnie dowiózł do knajpy, w końcu byłem umówiony. Skąd ich tyłu jest, może zaczaili się bo wiedzieli, że rozmawiałem z Sbiksem o Kolnie Mentzena. Cholera czemu lewica i prawica ma takie skomplikowane nazwiska. Może gdyby nazywali się Wiśniewski i Kowalski to ktoś by na nich głosował, a tak wyborcy zapominają ich nazwisk. Przystanek. A Zndbergi wychodzą za mną. To koniec zmasakrują mnie martwymi płodami. Gdy szykowałem się na marny koniec zobaczyłem konwent miłośników mangi. Dotarłem cały do kajpy, " Ostatnie głosowanie zrujnowanego przez wzajemne waśnie społeczeństwa", a może "u Jurka" sam już nie wiem. Kamil zaprosił mnie do stolika gdzie siedziała w towarzystwie Senyszyn całujące Brauna, obok Jakubiak patrzył na Biejat (kolejne dziwne nazwisko)w samych stringach tańczącą na barze. " Wszędzie kandydaci, wszędzie!!!" Padłem na podłogę zalany łzami. " Chłopie, wybory prezydenta są jak wybór między Pepsi a Coca-Colą, to jest bez znaczenia, bo prezydent nie ma żadnej władzy ustawodawczej, może co najwyżej coś tam zawetować, ale sejm i tak może przeforsować każdą ustawę" Wyjaśnił kumpel. Odetchnąłem, nawet grzyby trochę puściły więc wziąłem jeszcze trochę i usiadłem do stolika, zadowolony, że za chwilę napiję sie piwa, a Kamil zacznie swój nihilistyczny bełkot – wymarzony wieczór i ani słowa o polityce.

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

A luzik, zawsze możesz się mną wysłużyć, jak coś :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Leclerc? Astrid?

Czemu nadal nie dobyłeś miecza? Przecież przybyłeś, by wypełnić przeznaczenie. Drzwi ogrodu otworzyły się właśnie dla ciebie. A teraz wpatrujesz się we mnie jak sroka w gnat. Nie rozumiesz, że moi podwładni zaraz tu przybiegną? To chwila dla ciebie, żebyś mógł zostać bohaterem. Może nawet władcą tego świata.

 

Wiesz, zadałam sobie sporo trudu, by przyzwyczaić gobliny, że ich przywódcą jest ktoś innej rasy. W zasadzie to jedyne, z czego jestem dumna. Nie zmarnuj tego. Jeśli będziesz się dłużej wahał, ja również mogę zmienić zdanie. Będę tu trwać bez celu przez lata, aż przybędzie kolejny bohater. Nie osiągnę więcej. Umysły magów są zbyt płytkie, a księgi banalne. Będę biegać w tym świecie jak wilk w klatce.

 

Nie chodziłeś do zoo? Nie miał czasu? A twoja wyobraźnia rosła szybciej niż ty? Prawie się wzruszyłam. Opowiedz to goblinom, może zapłaczą potem nad twoimi zwłokami. Tak, rozumiem, tak zwykle bywa w książkach: nagroda dla wrażliwych, niedocenianych przez otoczenie dzieci. Kim wyobrażałeś sobie, że jesteś, Piotrem z Narni? Co? Eustachym? Wszyscy chłopcy chcą być Piotrem. Miałeś już nie kłamać, pamiętasz?

 

A więc dla ciebie był cały ten świat. Może nie będziesz nim tak rozczarowany, jak ja. Teraz to widzę: trochę przygód i magiczne dekoracje, żeby chłopiec mógł się rozerwać. I całe moje dorosłe życie spędzone w tym miejscu.

 

Tak, chciałam cię zirytować, żebyś wreszcie wyciągnął broń. Co, chcesz zabić mnie wzrokiem? Ach, nie, byłabym zapomniała: spojrzeniem. Przecież nic we mnie nie ma. Jestem wiedźmą, zawsze byłam. Zbyt ciekawską, z myślami w chmurach. Ten świat mnie rozczarował, ale przynajmniej jestem w nim panią. Choć przez chwilę. Kończ już, proszę.

 

Nie żartuj. To urocze, ale nie zadziała. Przeczytaj wszystkie bajki jeszcze raz. Wiedźma nie żyje długo i szczęśliwie. I przecież mnie zupełnie nie znasz. Moja historia? Zafascynowała cię? Używasz w ogóle takich słów? No dobrze, to co w niej takiego jest? Nawet nie potrafisz powiedzieć…

 

Oszczędź już wstydu i daj ten miecz, zrobię to sama!

AP – :D Dokładnie, trafiony zatopiony:D

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Jak spadać, to z wysokiego konia. Klaczy. Whatever.

Naprawdę aż tak nisko upadłem? Zawinął dychę w kartę do głosowania. Odpalił blunta i wyjął czarnoprochowca. W zasadzie była to grubościenna rura z nawierconymi u nasady niewielkim otworkiem. Sprężyną iglicą i nieskomplikowanym mechanizmem spustowym. Wyliczył kąt. Kulka z łożyska przebiła trzy z dwóch łusek czaszki i ochlapała mózgiem urnę. Komisja pokazała tabliczki.. 9-10-1. Wiadomo kto na kogo głosował.

Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie

Marzan, Asylum?

Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie

Piękna puenta:)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Leclerc, trzeba dość głęboko kopać, to jest kontynuacja jednego z opowiadań. Kilofy w dłoń i do ordowiku!

Stwierdziłem, że literackie serce zawsze bije u źródeł, w pierwszych opowiadaniach. A pierwowzór aż kusi, żeby oprawić go teraz w okrągłą ramkę z napisem “Proof that Xxxxxxx has a heart”

W jednym zdaniu jest ukryta podpowiedź, która odwołuje się do tu i teraz.

Myślę, że na którymś etapie życia każdy z nas spotkał się z kultową grą rodzinną ze stajni Hasbro… ;]

… czuję, że coś mnie omija :D

przedmiotem wyzwania jest napisanie krótkiego tekstu o tematyce dowolnej, ale w sposób imitujący styl pisania innego Użytkownika naszego wspaniałego Forum

Łuu, ambitnie :D

 

Bardzie, ale Astrid? XD

 

marzanie, ee, kurka, nie wiem :) Naprawdę nie mam pojęcia XD Najmniejszego wink

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No tak, poszedłem na łatwiznę, nawet nie musiałem komputera uruchamiać;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Marzanie, czyżbyś imitował… Tarninę?… :D

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

Ave Cezary!

 

https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/19959

Kto by pomyślał, że ktoś to jeszcze odkopie…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Kto by pomyślał, że ktoś to jeszcze odkopie…

Bo reszta Twoich tekstów jest ładna, ale im nowsze i lepiej napisane, tym bardziej przezroczyste. A w tym można szukać cienia Autorki. Jeśli ktoś lubi ryzyko oczywiście XD

… okeeej… to chyba komplementy laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Albo delikatna sugestia, że to, co piszesz, nie musi być perfekcyjne, żeby ktoś się tym zainteresował :D

Albo kumpelski kop w … żebyś publikowała XD

 

Ten Cezary to jest spryciarz, temat prowokuje do interakcji imitator-autor, ale szkoda, że tak mało chętnych.

Jak złapię wenę (nie powiem, za co złapię) to jeszcze spróbuję z innym autorem.

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Przedzierali się przez mgłę. Wszechogarniającą, białą jak mleko, osiadającą na skórze i włosach, wlewającą się pod ubrania. Rozglądali się niepewnie, jakby sprawdzali, czy nie dotyka ich jakiś bezkształtny stwór, który po kryjomu bada ich ciała. A może nawet zaglądał do myśli, kiedy wilgotne smugi wciskały się do uszu i muskały powieki? Mgła tłumiła odgłosy kroków, zabierała im słowa. Nieustępliwa, choć wiotka.

W końcu trafili na mur. Gigantyczną, czarną ścianę, której szczyt tonął we mgle. Tutaj po raz pierwszy usłyszeli dźwięki: echo uderzeń setek młotów. Nie widzieli tych, którzy uderzali, ale mur drżał. Jakby odgłos był zaklęty w strukturze materiału. Im dłużej stali u podnóża muru, tym częściej się im wydawało, że słyszą również oddechy ludzi: na początku pełne werwy, potem nabierające rutyny, w końcu słabnące z wyczerpania

Zaczęli iść wzdłuż ściany, lecz nie znaleźli jej kresu. A kiedy mgła zaczęła ciemnieć i przeistaczać się w noc, usłyszeli głos, wołający zza muru. Ich serca, nienawykłe do wzruszeń, powoli ulegały pieśni. Była w niej tęsknota za miłością, potrzeba odkrycia i uwolnienia. Samotność i rozpacz.

– To co teraz zrhobimy? – powiedział w końcu jeden z nich i owinął się czarnym płaszczem.

– Jak to, co, trzeba rozbić! – Drugi pogładził brodę – Złoty baran jest na pewno po drugiej stronie.

– Ale czym? Przecież nie mamy młota! – odezwał się trzeci.

– Ty masz!

– Niby gdzie?

– Nie powiem, bo dzieci czytają!

Uwaga! W odpowiedzi trzeba również napisać, gdzie jest młot devil

JolkaK

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Vel

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Trzy głowy żyrafy;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Vacterowate jakieś takie… z lekką nutką Asylum…

W odpowiedzi trzeba również napisać, gdzie jest młot devil

W Dąbrówce nad Pszczyną XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

W Dąbrówce nad Pszczyną XD

Tarnino, to tak urocze, że musimy poprosić JolkęK o daleko idące zmiany w tekstach źródłowych.

Vactera zdecydowanie powinna imitować HollyHell (nie obraźcie się za uszczypliwość, nie mogłem się powstrzymać)

Bardzie Jaskrze – jako użyszkodnik potwierdzam wykonanie zadania, choć Tarnina musiała Cię wyręczyć w dodatkowym punkcie. A oficjalnie to Cezary podniesie kciuk.

Ech, jak już wrzyci… przepraszam wrzuciłem e-pita, to mogę coś napisać na forum. Kamień z serca. Jednak czasem rozumiem przemożną potrzebę stosowania Tardis.

laugh

wrzuciłem e-pita, to mogę coś napisać na forum. Kamień z serca

To nie trzeba czekać do ostatniej chwili ^^ (ja muszę być zorganizowana, bo mam introwertyczne ścieżki w mózgu i jak nie zapiszę, że coś mam zrobić, to… ech… nie zrobię… sad)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka