
bycie sigmą. wszystko, co jest wielkie, znajduje się w tym słowie.
bycie sigmą. wszystko, co jest wielkie, znajduje się w tym słowie.
– Śliczne pończochy. Naprawdę cudowne pończochy.
– Anemiczne. Jesteś głupi. Naprawdę głupi.
– A ty, widzę, naćpana. Ujebana mefedronem.
Krótki dialog. Naprawdę krótki dialog, ale pokazujący sedno tamtego problemu, tamtej rozmowy, tamtego ujebania się. Mózg się zmienia, cudownie się zmienia. Donald Trump mógłby tam być i ciągnąć bagietkę. Ale po co? Pisarze… Jebani pisarze. Jeden z nich właśnie komplementuje pończochy pospolitej kurwie. Idiota. Człowiek myśli, że coś potrafi. Nie potrafi. Jest idiotą. Jest głupi. Naprawdę głupi. Obrzydliwie głupi. Niemiłosiernie głupi. Jakiś tam dzieciak z wyższej sfery, myśli, że coś potrafi, bo naczytał się Dostojewskiego i wstawił ładne, estetyczne posty na instagrama. To nie jest sztuka. To samouwielbienie. Samouwielbienie bycia naćpanym. Bycia idiotą. Bycia pedałem. Pedały… Czy ktoś naprawdę w tych czasach wierzy w te wszystkie słówka o tolerancji?
– Ja wierzę.
– W co?
– W te wszystkie słówka o tolerancji.
– Pedale.
– Co?
– Nie wierzysz w te wszystkie słówka o tolerancji.
– Mogę uwierzyć.
– Nie uwierzysz.
– Czemu?
– Nie znasz życia.
– To je poznam.
– Jak ty nawet pończochy nie potrafisz zdjąć.
– Potrafię.
– Yhy.
– Co?
– Nic.
Idiotka.. Naprawdę idiotka. Myśli, że ma jakąś wartość, bo ma pończochy. Ale to chłopak ma prawdziwą wartość. To on jest synem właściciela tego baru. Czyli jest właścicielem tej dziwki. To kazirodztwo. Być w czymś, gdzie był twój ojciec. Ojciec. Nienawidzi go. Naprawdę go nienawidzi. Chłopak zabił przy porodzie jego żonę. Ukochaną żonę. Znienawidzony syn. Naprawdę okropny syn. Wyrodny syn. ADHD. Autyzm. Tourette. Narcyzm. Nie, nic z tych rzeczy. Morderstwo żony. Naprawdę pięknej żony. Jedyne co zostało po niej to loki. Brązowe loki.
– Czy mógłbyś się nie powtarzać?
– Nie powtarzam. Ściągam pończochy.
To nawet nie stało koło sztuki. Życie nie jest sztuką. Życie nas ściąga. Jak on ściąga pończochy. Te pończochy. Naprawdę urocze pończochy. Jesteś zboczeńcem Eryk. A może Kajtek. A może Samczyk. O, nie ma takiego imienia. Każdy z nas jest Samczykiem. Ale Samczyk nie jest każdym. On jest sobą. Jest bogaty. I jest zajebisty. I chory psychicznie. Właśnie jest w innym pokoju. Wciąga kreskę. Ogromną kreskę. Białą kreskę. Minęło kilka dni od spotkania z dziwką. Teraz sam jest dziwką. Okropną dziwką. Umiera. Przećpał się. Jednak jest każdym z nas. Samczyk. Już nie żyje.
Jednak przeżył. Żyje. Ale jest martwy. Pusty. PuściutkI. To jak ten cały system. Jest pusty. Pustakiem. Amunicją w rękach elit. Ale on jest elitą. Bez przesady. Jest śmieciem. Widzę go. Jest na kolacji. Obok niego Święty Piotr. A może Paweł?
– Lubisz makrele?
– Uwielbiam je.
– Uwielbiasz makrele?
– Tak, dosłownie.
– Ale ty jesteś.
– Co.
– Nico.
– Głuptasek.
– Wiem.
– Śmierdzi Ci z buzi.
– Wiem.
– To mówi Samczyk czy Święty Ktoś?
– Mówi to ja.
– Kto.
– Ja.
– Ach.
– Umrzesz.
– Już umarłem.
– Bum.
– Bam.
– Bim.
– Bom.
Nie wytrzeźwiałem. Nikt nie wytrzeźwiał. Myślę o tych wszystkich twarzach. Ładnych i brzydkich twarzach. O swoich byłych. O swoich papierosach. Bóg nie żyje. Sami go zabiliśmy. A może żyje. A może nie. To miało wyśmiać tych wszystkich idiotów. Idiotów myślących, że nimi nie są. Ale są. Zawsze byli. Zawsze będą. Ja jestem najlepszy. Bo nie umrę. Umarłem. Jak coś zrobiłem to już tego nie zrobię.
A teraz łączymy się na nocnej linii. Halo, jest tam ktoś? Nie, ja tego nie wymyśliłem. To Taco. Taco Hemingway. Haha. Polski rap. Muzyka. Sztuka. Kolejny pretensjonalny idiota. Słowo „pretensjonalny” jest takie samo, jak jego znaczenie – pretensjonalne. A moje imię jest takie samo, jak jego znaczenie – cudowne. Ja jestem cudowny. Jestem żywy i jestem martwy. Jestem Zaratustrą. A może Buddą.
– Jesteś sobą.
– Lubię makrele.
– Wiem.
– Skąd.
– Ja.
– Umrzesz.
– Głuptasek.
– Masz piękne pończochy.
– Anemiczne.
– ADHD.
– Tourrette.
– Autyzm.
Przestań brać. I żyć. I umierać. Bądź sobą. Bądź szczęśliwy. Naprawdę. Makrela. Pomidor. Ogórek. Egzamin poprawkowy z matematyki. Życie. Kastracja. Holokaust. Śmierć.
Witaj. :)
Gratuluję tutejszego debiutu, który jest… bardzo szczególny.
Zachęcam, abyś spojrzał do działu “Publicystyka” – tam znajdują się pomocne poradniki, w tym – dla Nowicjuszy. :) W HP jest wątek powitalny. :)
Na pewno dziękuję za wskazanie wulgaryzmów, bo od początku wiedziałam, z czym się mierzę. :) Wskazane w tytule i szorcie schorzenia są bardzo poważne i tak zawsze należy do nich podejść.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w dalszej twórczości. :)
Pecunia non olet
Przykro mi, Wojtku2222, ale obawiam się, że nie zrozumiałam, co miałeś nadzieję opowiedzieć. A najbardziej nie rozumiem, dlaczego pończochy są chore na schizofrenię…
…właśnie komplementuje pończochy pospolitej kurwie. → …właśnie komplementuje pończochy pospolitej kurwy.
…wstawił ładne, estetyczne posty na instagrama. → …wstawił ładne, estetyczne posty na Instagram.
Tu znajdziesz odmianę rzeczownika Instagram.
Idiotka.. → Jeśli na końcu miała być kropka, jest o jedną kropkę za dużo, a jeśli wielokropek, brakuje jednej kropki.
PuściutkI. → Literówka.
– Śmierdzi Ci z buzi. → Zaimki piszemy wielką literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie. Buzię mają dzici, a to, jak rozumiem, jest dialog dorosłych, więc winno być: – Śmierdzi ci z ust.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Przeczytałem. Muszę powiedzieć, że w zasadzie nie rozumiem. Pozdrawiam.
Heh, Ja to rozumiem – czasami człowiek musi (coś napisać), bo inaczej się udusi…
Nie posiadam osobiście takiego imperatywu, ale rozumiem…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Cześć, wojtku2222
Nie rozumiem tekstu. Sigma – młodzieżowe słowo roku 2024. Mefedron substancja, w postaci kryształków silnie uzależniająca.
Być może chciałeś przestrzec przed jego używaniem, zwrócić uwagę na miałkość poczucia się sigmą po zażyciu.
Niestety, dla mnie, tekst jest zlepkiem kilku wymian połączonych z używaniem słów, które normalnie mogłyby mieć znaczenie, lecz tutaj zostały go pozbawione, jakby wydrążone ze znaczenia.
Podsumowując, chyba musiałbyś zbudować historię tych, którzy wypowiadają słowa w tym opowiadaniu.
pzd srd :-)
a
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Próbowałem, wysilałem mózg do granic możliwości, ale nie zrozumiałem :c
Kto wie? >;