- Opowiadanie: GOCHAW - Moje Rozewie

Moje Rozewie

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Biblioteka:

Użytkownicy

Oceny

Moje Rozewie

 

 

Są chwile, kiedy chętnie zaszyłabym się daleko od zgiełku miasta. Oderwała choćby na moment od wszędobylskiego szumu, warkotu i sygnałów. Kilka lat temu znalazłam swoją kryjówkę. Rozewie.

Miejsce przez wiele lat uważane za najbardziej wysunięty punkt na północy Polski. A cóż tam takiego szczególnego, można zapytać.

Otóż przepiękny rezerwat przyrody, gdzie można spacerować krętą ścieżką wśród długowiecznych drzew, których obwód czasami dochodzi do trzech metrów. Wchodząc w głąb, nawet w bardzo upalny dzień od razu czuć bryzę świeżego powietrza, nasączonego zapachem wilgotnej ziemi. Gdzieniegdzie konary prześwietla słońce i powstają bajeczne smugi światła przecinające las, tworząc swoisty witraż. I co najważniejsze zawsze mam uczucie potęgi przyrody, i szacunku do jej dostojeństwa.

Klif kończy się kamienistą plażą, a z racji tego, że fascynują mnie i kamienie, rozciągający się widok napawa niezwykłym spokojem. Morze łączy się z niebem, tworząc niekończącą się przestrzeń wypełnioną muzyką napływających fal.

Jest i na Przylądku Rozewie latarnia, majestatyczna w biało-czerwonych barwach. Powstała w tysiąc osiemset dwudziestym drugim roku, jej patronem jest Stefan Żeromski. Ten znakomity polski prozaik, dramaturg i publicysta bywał w latarni w latach tysiąc dziewięćset dwadzieścia do tysiąc dziewięćset dwudziestego roku. Ówczesny latarnik Leon Wzorek był autorem pogłoski, że pisarz w latarni pracował nad fragmentami zbioru opowiadań, bajek i innych form w później wydanej książce „Wiatr od morza”, co prawdą nie było, gdyż ową książkę tworzył w Warszawie.

Pan Wzorek zaś okazał się wielkim bohaterem, ponieważ po pierwsze dzięki jego inicjatywie jest Muzeum imienia Stefana Żeromskiego, a po drugie podczas drugiej wojny światowej pozostał na swoim przyrzeczonym posterunku, co skutkowało aresztowaniem. Został rozstrzelany przez Niemców.

Z latarnią wiąże się też legenda, że w miejscu owej, za dawnych czasów córka szwedzkiego kapitana statku, która była rozbitkiem, rozpalała co noc ogromne ognisko, by w ten sposób ustrzec innych przed podobnym losem na „diabelskiej skale”. Z czasem w miejsce ogniska postawiono najstarszą latarnię w kraju. Wewnątrz latarni obecnie odbywają się wystawy związane z marynistyką.

Są widoki, których nie sposób opisać nawet najbardziej kwiecistą mową, a pisząc o Rozewiu mam wszystko przed oczami, tak jakbym teraz tam była. Jest to miejsce dla mnie wyjątkowe, oaza spokoju i żywa galeria cudownych obrazów natury, gdzie zachwyt nią jest niezmierzony.

Koniec

Komentarze

Piękne, bo: zwyczajne, romantyczne, pełne uczuć, przesycone miłością do bohatera tytułowego. :) 

Klikam za ten urzekający opis, pozdrawiam serdecznie. :)

(a teraz strach – czy strona znowu się zawiesi i zamieszczę kilkanaście komentarzy zamiast jednego?) 

Pecunia non olet

A ja bym powiedział, że to bardziej esej niż szort :)

 

Bardzo fajny tekst. Aż poczułem klimat i wydaje mi się, że byłem w tym miejscu. Chociaż nie jestem pewien. Na pewno przechodziłem obok domu niedaleko morza, w którym mieszkał/urzędował Żeromski. Teraz już nie wiem, czy to było trójmiasto, czy Rozewie :)

 

Pozdrawiam :)

Kto wie? >;

heart, są miejsca ukochane, moim jest Rozewie.

 

– zaręczam, że to miejsce jest niezwykle wyjątkowe.

 

Dziękuję Wam za obecność.smiley

 

 

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

I to widać, GOCHAW! :) Widać Twoją miłość. :) 

Pecunia non olet

– to dobrzeheart

 

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Rozumiem, że chciałaś się podzielić doznaniami z bliskiego Ci miejsca, ale też nie mogę oprzeć się wrażeniu, że przeczytałam fragment przewodnika turystycznego.

 

Otóż przepiękny Rezerwat przyrody… → Dlaczego wielka litera?

 

z racji tego, że fascynują mnie i kamienie, rozciągający się widok napawa mnie niezwykłym spokojem. → Czy drugi zaimek jest konieczny?

 

latarnia, majestatyczna w biało czerwonej barwie. → …latarnia, majestatyczna w biało-czerwonych barwach.

 

mam wszystko przed oczami, tak jak bym teraz tam była. → …mam wszystko przed oczami, tak jakbym teraz tam była.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hej,

 

I co najważniejsze zawsze mam uczucie potęgi przyrody, szacunku do jej dostojeństwa. – to chyba nie błąd, ale lekko gryzie te powtórzenie. 

Fajny klimat, urzekły mnie opisy. Poczułem się trochę, jak turysta, słuchający przewodnika, ale miejsce wydaje się naprawdę bardzo urokliwe :)

Tekstu osadzonego w „moich” stronach się tu nie spodziewałem :)

Po części muszę się zgodzić z poprzednimi komentarzami, że trochę mniej tutaj typowej historii czy poetyckości, (ta druga jedynie na początku i na końcu) a więcej elementów charakterystycznych dla eseju czy przewodnika turystycznego. Ale jakaś refleksja zostaje i fajnie poczytać opis cudzych odczuć na temat dobrze znanego miejsca ze swoich okolic. 

A, no i legendy z córką szwedzkiego kapitana nie znałem, więc kolejny plusik za uzupełnienie wiedzy! 

regulatorzy – wszystko poprawione.devil

Dziękuję za wizytę i podzielenie się odczuciami po lekturze.

 

pnzr­div.117 – dziękuję za słuszna uwagę. Poprawiłam.

Pozdrawiam serdecznie!smiley

 

Storm – zatem radość dla mnie, że znalazła się jakaś nowinka!

Pozdrowienia posyłam!smiley

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Bardzo proszę, GOCHOW. Cieszę się, że uznałaś uwagi za przydatne. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć!

 

Klimatyczne i sympatyczne, ale trochę zabrakło mi bohatera oraz fantastyki. Sprawozdawcze dzielenie się własnym punktem widzenia wyszło bardzo zgrabnie, jednak niewiele więcej w tekście znalazłem, a szkoda, bo zbudowałaś całkiem zgrabny przyczółek.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Witaj GOCHAW,

Tekst bardzo ładnie maluje obraz, wprowadza czytelnika w nastrój. Może warto byłoby to wykorzystać w jakimś opowiadaniu…

Serdecznie Pozdrawiam!

Follow on! Till the gold is cold. Dancing out with the moonlit knight...

Ładnie napisane, ale to mógłby być wstęp do obszernego opowiadania z elementami fantastyki pożądanymi/niezbędnymi w tekstach na tym portalu. Pozdrawiam :)

 –  dziękuję za szczerość. smiley

 

 – dziękuję za pomysł, zapewne w przyszłości do opisu Rozewia wrócę.smileysmiley

Serdeczności.

 

 

 – masz rację Koalo.smiley Następne opowiadanie na pewno będzie bardzo nasączone fantastyką. Pozdrawiam.smiley

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

GochoW, nasza forumowa poetko!

 

Kto, jak nie Ty może pomierzyć dęby nie w metrach, ale w szorstkości kory, zapachu mchu, szeleście liści? Może to pokonani rycerze, którzy wyciągają nadłamane kikuty ku niebu? A może to troskliwe matrony, które teraz kołyszą pisklaki w dziuplach?

I kto, jak nie Ty może napisać o dziewczynie, która siedzi na brzegu i w każdej nadpływającej łodzi widzi ojca? A może biegnie rano po rosie, bo właśnie porzuciła tego jedynego kochanka? Ścigana poczuciem winy, że kiedy ona próbowała poczuć choć odrobinę ciepła w sercu, ogień rozpalony na wzgórzu zgasł?

Wierzę, że poezja w prozie może zaistnieć, i wierzę w Ciebie!

Ale nie daj się łapać w pułapki oczekiwań czytelników laugh

Pozdrawiam!

heart

 

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Nigdy nie byłem w latarni morskiej. Też mam takiej miejsce, są to Bieszczady. Mam też sporo innych miejsc. Czasami wsiadam na rower i za kilka godzin tam jestem. Każda pora roku, następuje po sobie cyklicznie, ale dla mnie jest nowa i wtedy nawet ścieżki, które znam doskonale, są inne, jakbym narodził się ponownie. Pozdrawiam

He­sket – to świetne uczucie, wciąż odkrywać znane miejsca od nowa. Z pór roku najbardziej fascynuje mnie jesień, nastrój, koloryt i sentymentalizm w deszczu…

Dziękuję za czytanie i pozdrawiamsmiley

 

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

OK, nastrojowy opis, ale gdzie tu jest fantastyka? Fabuła też by nie zaszkodziła.

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka