- Opowiadanie: Aryss - Noc

Noc

Dyżurni:

brak

Oceny

Noc

Kiedy świadomość znika w nieokreśloności

A las ciemności sączy się w ziemię

Wychodzę w niezbadane rejony pół-istnienia

Gdzie krąży wokół ciernistych myśli kruk –

Znamię lęku w mojej dłoni

Piękne i przegniłe

 

Kruk przebija się przez gałki oczne

Sięga po najgłębsze pokłady cierpienia

Karmi się nimi – rozkwitają róże,

Ja wrastam w nieskończony rytm

Cykl emocji wieczornych

 

Głód nie znika, wciąż zdaje się snem

Ciągłym jak liczby rzeczywiste

 

Iluzja w noc się zmienia, a noc w iluzję

Głowa sięga najgłębszej doliny niebycia

Wzdycham w stronę nicości

Lecz ta nie odpowiada

 

Dotykam obrazu wzburzonego morza

Przeobrażam się w czerwień krwi

Żywo spoglądam w toń płomyków tchnienia

Syczących, rozdzielających

Czucie od martwoty

 

I wreszcie staję się czymś prawdziwym

Koniec

Komentarze

Witaj. :)

Zaskakujące zmiany nastroju i obrazów/wizji w strofach Twojego wiersza. :)

Pozdrawiam serdecznie. :)

 

Pecunia non olet

Hmmm. Rozumiem poszczególne zdania, ale jakoś nie potrafię złożyć z nich spójnej całości. Poetyckość tego wiersza mnie przerosła.

Babska logika rządzi!

No, podobało mi się! Lęki odmalowałeś zgrabnie, a moment wybudzenia jest oczyszczający, zwłaszcza po zaprezentowanym koszmarze, z którego wybrzmiewa osamotnienie i hmm… makabra? Kruk jest tak wieloznaczny, że wytłumaczenie znaczenia w tekście uznaję za zasadne, a jedyną wątpliwość wzbudziło we mnie szeleszczenie:

Kiedy świadomość znika w nieokreśloności

A las ciemności

Oprócz rymu jest tu po prostu nienaturalny szum, gdy czyta się na głos. → moim zdaniem ofc.

Pozdrawiam

MG

Nowa Fantastyka