- Opowiadanie: pnzrdiv.117 - Aż po grób

Aż po grób

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Aż po grób

Cały lot nie mogłem zmrużyć oka. Co zawiniło? Sam nie wiem, opcji było wiele. Stres, za dużo kofeiny, nader rozgadany sąsiad czy może dwie szanowne panie rząd z tyłu, które wręcz przekrzykiwały siebie nawzajem bite dziewięć godzin. Miałem skończyć pisać raport. Nie skończyłem.

Od razu po wylądowaniu wyjąłem telefon. Zawsze się martwiła, a wystarczającą przykrość sprawiałem jej, nieustannie wyjeżdżając w przeróżne delegacje. Jakby to jeszcze była moja wina… Ech, szkoda słów. Napisałem, że wszystko przebiegło bezproblemowo i za godzinę powinienem być w domu. Chociaż zaskoczył mnie brak nowych wiadomości.

Po przebrnięciu przez tłum w strefie przylotów skierowałem się do miejsca postoju taksówek i wsiadłem do pierwszej lepszej. I tak niczym się od siebie nie różniły. Zostałem przywitany monotonnym głosem “kierowcy”. Podałem adres i ruszyliśmy w drogę.

Jak to w Warszawie bywa, utknęliśmy w korku. Od mieszkania nie dzieliło mnie wiele kilometrów. Wyjąłem portfel, prócz kart i dokumentów trzymałem w nim dwa zdjęcia paszportowe. Na pierwszy rzut oka można zauważyć tylko jedno, a drugie było schowane z tyłu. Oba przedstawiały kobietę z krótkimi czarnymi włosami, jasnozielonymi oczami i delikatną urodą. Ktoś mniej spostrzegawczy mógłby stwierdzić, że to ta sama osoba. Ile to lat już minęło, a ja dalej się go nie pozbyłem… Nie chciałem się go pozbyć.

Każdy z was na pewno słyszał nieskończone ilości powiedzeń na temat pierwszej miłości, a ja byłem zdania, że nic później nie jest już tym samym. Do dziś nie wiem, czemu zakończyło się to właśnie w ten sposób. Wszystko wydawało się w jak najlepszym porządku. Mieliśmy nawet wybraną datę ślubu.

 

Z torby wyjąłem małe pudełeczko, obwiązane białą wstążką. Wiedziałem, że nie mogę wciąż żyć przeszłością i pogrążać się myślami „co by było, gdyby…”. Kogo ja próbuję oszukać? Chyba sam siebie. Bez wahania rzuciłbym wszystko, byleby tylko do niej wrócić. Nie znaczyło to, że nie kochałem Ani – tej obecnej, bo na imię miały obie, cholera, tak samo. Po prostu nie czułem tego, co kiedyś. Wzrokiem wróciłem do pudełka. Podjąłem decyzję.

Po zapłaceniu za przejazd pierw wstąpiłem do osiedlowej kwiaciarni, a potem do spożywczego. Bukiet czerwonych róż i drogi szampan, chyba bardziej romantycznie już się nie dało. Problematycznie zrobiło się przy otwieraniu drzwi. Butelkę musiałem postawić na podłodze, żeby przypadkiem jej nie rozbić podczas jakże skomplikowanej walki z zamkiem. Pomyliłem kierunek obracania klucza, przeklinając w myślach. Jak mnie zawsze ten jetlag dobija, Jezu. Kiedy w końcu odniosłem sukces, lekko uchyliłem drzwi i przekroczyłem próg mieszkania.

– Kochanie, wróciłem! – oznajmiłem, rozglądając się po salonie.

Nigdzie jej nie dostrzegłem. Panowała wręcz bezwzględna cisza. Odłożyłem butelkę i bukiet kwiatów na komodę, a torba z podręcznym bagażem spoczęła na podłodze. Myślałem, że zaskoczę ją w drzwiach, ale chyba zasnęła.

Niestety teraz musiałem na nowo zaplanować przewidywaną niespodziankę. Udałem się do sypialni, po drodze wędrując wzrokiem po pomieszczeniach. Wszystko znajdowało się w dokładnie takim stanie, jak trzy dni wcześniej. Zupełnie, jakby nikt tu przez ten czas nie mieszkał. Awaria? – pomyślałem, wywracając oczami. To byłaby już trzecia.

W sypialni zastał mnie spodziewany widok. Ania leżała owinięta kołdrą, a jej ciemne włosy kontrastowały z białą poduszką. Podszedłem bliżej i ostrożnie usiadłem na łóżku. Delikatnie odgarnąłem kosmyki z jej czoła.

– I co ja mam teraz z tobą zrobić? – mruknąłem pod nosem, wolną ręką odsłaniając jej ramię.

 

Tak jak się domyślałem, panel nie wyświetlał żadnych parametrów. Powinienem był zawiadomić firmę o awarii systemu. Aczkolwiek, kiedy pierwszy i ostatni raz to zrobiłem, zabrali Anię do serwisu na cały tydzień, a mnie dręczyły myśli, że oddałem ją w czyjeś, niegodne jej, ręce. Na samo wspomnienie ogarniało mnie obrzydzenie. Jak się później przekonałem, wszystko można znaleźć w internecie.

Starannie podniosłem ją do pozycji siedzącej, opierając jej plecy o ramę łóżka. Wyjąłem z szafy narzędzia i podłączyłem laptopa do zasilania. Odkręciłem klapkę chroniącą okablowanie, a w wolne miejsce wpiąłem łącze. Na laptopie odpaliła się aplikacja do diagnostyki oraz regulacji oprogramowania, wizualnie przypominająca standardowego antywirusa. Włączyłem skaner, w napięciu oczekując informacji zwrotnej.

Po upływie zaledwie paru minut, które dłużyły się niemiłosiernie, dowiedziałem się, że nawalił rdzeń osobowościowy. W konsoli wpisałem komendę, rzekomo mającą temu zaradzić. Ale na ekranie przyciągały mnie ustawienia poziomu świadomości. Rekomendowany procent został i tak już przekroczony, ale…

 

Kompletne wykalibrowanie systemu mogło zająć nawet do kilku godzin. Wtedy Ania się obudzi i wszystko wróci do normy. Odłożyłem rzeczy na ich miejsca, po czym udałem się pod prysznic. Byłem po prostu wykończony. Padłem na łóżko, kładąc rękę na talii Ani. Zasnąłem niemal natychmiast.

 

***

 

Obudziła się w środku nocy. Czuła jego równomierny oddech i dłoń spoczywająca na talii. Obrzydzało ją to. Obrzydzał ją ten pierdolony psychopata, uważający się za świętego. Czuła się, jakby jej życie nabrało nowego sensu, a wszystko wcześniej było jedynie kłamstwem. Ostrożnie wstała, lekko stawiając kroki, nawet jeśli wiedziała, że go nie obudzi. Poszła do kuchni. Moment później znów znalazła się w sypialni, stojąc przy łóżku z uniesionym w górę nożem.

Koniec

Komentarze

Hahaha, to zakończenie… laugh

Niezły pomysł i bardzo ciekawa fabuła. Trzyma w napięciu. :)

Pozdrawiam, klikam. :)

Pecunia non olet

Że tak powiem… fajnie buja. Zaczyna się w stylu taśmowej komedii romantycznej, później przechodzi przez odcinek black mirror, kończąc wstępem do slashera. Mała przestrzeń, sporo treści, zachęcająca, ratująca końcówka.

Już pisałem w becie, ale trzeba jeszcze tutaj zostawić komentarz.

Podobało mi się. Chyba najlepsze twoje opowiadanie dotychczas. Jest krótkie, ale dopowiedzenia tworzą tę część historii, której nie ma na papierze.

 

Pozdrawiam i klikam :)

Kto wie? >;

Hej Bruce,

 

Dziękuję za przeczytanie i kliknięcie. Ciesze się, że tekst się spodobał.

 

Pozdrawiam :)

 

Hej Canulas,

 

Dzięki za opinię. Akurat jak na szorta faktycznie trochę dużo treści, ale nie widziałem tego tekstu z potencjałem na pełnowymiarowe opko. 

 

Pozdrawiam :)

 

Witaj Skryty,

 

Jeszcze raz dzięki za pomoc przy tekście i kliknięcie :D 

Pierw mi się nie podoba.

Natomiast podoba mi się reszta;)

Na początku myślałam, że będzie romansidło, potem zastanawiałam się po co dziewczyna z nim jest.

Następnie zrozumiałam wszystko, no a potem był twist;)

Fajnie napisane, podstępne, bo do samego końca nie wiadomo, że będzie, co będzie.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Hej, 

 

wracam po becie. Dobre opowiadanie z ciekawym twistem. Klikam i pozdrawiam :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Hej Ambush,

Dziękuję za przeczytanie i kliknięcie. Miło słyszeć, że wstęp troche zmylił, bo taki był zamierzony efekt. Pozdrawiam :)

 

Hej Bardjaskier,

Jeszcze raz dziękuję za betę i kliknięcie. Również pozdrawiam :D

Ładnych parę lat temu nastała – na szczęście niezbyt długo się utrzymująca – ,,moda’’ na androidy, idealnie wymodelowane fizycznie i psychicznie pod względem oczekiwań klientów, i oczywiście zastępujące osoby z różnych powodów w ,,oryginale’’ niedostępne dla zamawiających kopie. Dlatego dla mnie jedyną nowością jest, skądinąd trudne do uzasadnienia, morderstwo popełniane przez androidkę.

Pozdrawiam

Bardzo zacny pomysł. Interesująco przedstawione kolejne zdarzenia nie przygotowały mnie na niespodziewane zakończenie, skutkiem czego finał zaskoczył, ale też usatysfakcjonował. :)

 

można zauważyć tylko jedne, a drugie było schowane z tyłu. → …można zauważyć tylko jedno, a drugie było schowane z tyłu.

 

Ramieniem popchnąłem framugę i przekroczyłem próg mieszkania. → Przypuszczam, że mógł otrzeć się ramieniem o framugę, ale na pewno jej nie popchnął. Mógł co najwyżej popchnąć skrzydło drzwi.

 

Na laptopie odpaliła się aplikacja do diagnostyki oraz regulacji oprogramowania, wizualnie przypominająca standardowego antywirusa. Odpaliłem skaner… → Czy to celowe powtórzenie?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć, pnzr­div.117! ;)

 

Sympatyczny króciak. Jeszcze zanim narrator wszedł do mieszkania byłem przekonany, że Ania okaże się androidem. Chyba to "kierowca" było wystarczającą wskazówką. Podobnie, po zmianie usustawień moświadomości Ani miałem pewność, że nie skończy się to dla narratora dobrze. 

 

Niemniej, tekst trzyma w napięciu. Na niewielkiej ilości znaków zbudowałeś bardzo gęsty klimat. Językowo też jest całkiem dobrze, a będzie lepiej jak naniesiesz poprawki wskazane przez niezawodną Regulatorzy ;)

 

Podobało mi się, więc dobijam do biblioteki. Pozdrówka! ;)

 

 

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

Hej AdamKB,

 

Morderstwo raczej nie miało być nieuzasadnione. Co prawda, było to nie do końca w prost powiedziane, ale bohater nie był ani dobrą osobą, ani dobrym partnerem. Stąd, po namieszaniu w ustawieniach, androidka posuneła się do morderstwa. 

 

Hej Regulatorzy,

Dziękuję za przeczytanie i poprawki :) 

 

Czy to celowe powtórzenie?

Nie było celowe o.o Zaraz to zmienię.

 

Ciesze się, że zakończenie było satysfakcjonujące i pozdrawiam :)

 

Cześć Cezary,

Dziękuję za przeczytanie i kliknięcie :D

 

Właśnie z tym “kierowcą” nie miałem pewności, czy za bardzo nie zaspoileruje wątku Ani, ale chciałem podkreślić obecność innym robotów w codziennym życiu. Jednakże, bardzo miło, że tekst zachował klimat.

 

Pozdrawiam :)

Fajnie się czytało. Zakończenie zaskoczyło i dodało smaczku.

Nova, 

Dziękuję za przeczytanie :)

Bardzo proszę, Pnzrdiv.117. Miło mi, że mogłam się przydać. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Regulatorzy,

Niezmiernie doceniam pomoc i dziękuje :D

A ja niezmiennie się cieszę, kiedy mogę się poczuć doceniona. :D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć!

 

Z jednej strony niezłe, z drugiej niezwykle klasyczne. Początek nieco się niby dłuży, skutecznie usypiając czujność, jedynie zdjęcie stanowi poszlakę. A potem przeskakujemy do świata, który przyjdzie już zaraz (choć prognozują go od dobrych 50 lat), świata gdzie na pole relacji również wkroczyły automaty. Końcówka szybka, w totalnie innym klimacie, jak to bywa ze zmianą perspektywy, choć bardzo klasyczna.

Napisane znośnie, nic szczególnie nie wybijało z rytmu, choć mam też wrażenie, że jak na szort to początek można by przyciąć (albo wykorzystać jakoś bardziej zawarte w nim informacje), bo jest ich sporo, a nie odgrywają później żadnej roli.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Hej Krar85,

Dziękuję za przeczytanie i opinię :) W wolnej chwilii przyjże się, czy w wstępie da coś się skrócić, skoro trochę się dłuży. Właśnie inspiracją dla tekstu było teraz wszechobecne używanie AI, które zastępuje coraz więcej zawodów (tutaj np. taksówkarza). 

Pozdrawiam :)

Cały lot nie mogłem zmrużyć oka. Co zawiniło? Sam nie wiem, opcji było wiele.

Mi opcja w tym kontekście lekko zgrzyta, ale to może ja.

 

Od razu po wylądowaniu wyjąłem telefon. Zawsze się martwiła, a wystarczającą przykrość sprawiałem jej, wiecznie wyjeżdżając w przeróżne delegacje.

Aliteracja to nie zbrodnia, ale zwracam uwagę.

Eh, szkoda słów.

Ech

Napisałem, że wszystko przebiegło bezproblemowo i za godzinę powinienem być w domu. Chociaż, [przecinek raczej zbędny] zaskoczył mnie brak nowych wiadomości.

Po przebrnięciu przez tłum w strefie przylotów skierowałem się do miejsca postoju taksówek i wsiadłem do pierwszej lepszej.

6 x p w tym aliteracja. Kwestia gustu, nie jest to jakiś problem.

I tak niczym się od siebie nie różniły. Zostałem przywitany monotonicznym głosem “kierowcy”. Podałem adres i ruszyliśmy w drogę.

Kojarzy mi się z funkcją, nie lepiej “monotonny”?

Wyjąłem portfel, prócz kart i dokumentów, [przecinek raczej zbędny] trzymałem w nim dwa zdjęcia paszportowe.

Chociaż na pierwszy rzut oka można zauważyć tylko jedno, a drugie było schowane z tyłu.

Dla mnie “chociaż” jest kontrapunktem, a tutaj nie wiadomo do czego.

Niestety teraz musiałem na nowo zaplanować przewidywaną niespodziankę.

Powiedziałbym jakoś prościej albo coś usunął, nie podoba mi się to zdanie.

Wszystko znajdowało się w prawie dokładnie takim stanie jak trzy dni wcześniej.

“W takim stanie, jak” już komplikuje zdanie, a u jeszcze dochodzi “prawie dokładnie”. Ja bym poszukał prostszego oddania tej myśli

Zupełnie [tu nie przecinek] jakby nikt tu przez ten czas nie mieszkał.

Awaria? Pomyślałem, wywracając oczami.

Zapis myśli bohaterów to trudny temat. Intuicyjnie bym powiedział, że trzeba tu coś dodać, np. przecinek albo myślnik przed “Pomyślałem”.

Ania leżała, [ja bym tu nie dawał przecinka] owinięta kołdrą, a jej ciemne włosy kontrastowały z białą poduszką.

Eve zabijająca Macieja Nowickiego?! Wolne żarty, nigdy by tego nie zrobiła.

 

Bardzo udane opko, wciągające w tok myślowy i świat emocji bohatera, umiejętnie budujące niepokój już w domu i celnie uderzające pod koniec.

 

D-du… dyżurny!

facebook.com/tadzisiejszamlodziez

Hej Gre­asy­Smo­oth,

Dziękuję za przeczytanie i uwagi, poprawkami zajme się pewnie po świętach :D

 

Eve zabijająca Macieja Nowickiego?! Wolne żarty, nigdy by tego nie zrobiła.

Pierwszy raz słysze o nim o.o Ale, oczywiście, Eve jest niewinna – nie ma dowodów, że by coś takiego zrobiła.

 

Pozdrawiam :)

Człowiek się tak stara przy becie, a potem przyjdzie taki Greasy i znajdzie tyle błędów :p

 

A Nowicki to nie był ten od ai waifu XD?

Kto wie? >;

Ten sam :)

Człowiek się tak stara przy becie, a potem przyjdzie taki Greasy i znajdzie tyle błędów :p

Hłe. Hłe. Hłe.

 

Ale tak na poważnie to nie było dużo i duże też nie były. Faktycznie mam wrażenie, że autor czasem budował złożone zdania i nieco niezgrabne zamiast użyć prostej, pasującej frazy. Poza tym uważam, że językowo jest wcale dobrze.

 

facebook.com/tadzisiejszamlodziez

Ja widzę postępy. Pnzrdiv to taki mój portalowy padawan :p

Kto wie? >;

GreasySmooth,

Chyba mam jakąś tendencje do komplikowania zapisów zdań o.o doceniam zwrócenie uwagii na to. Może wieczorem przejrze tekst 

Fajny tekst.

Jeśli kobieta jest zbyt doskonała, by mogła być prawdziwa, to pewnie nie jest prawdziwa.

Można z tego wysnuć wniosek, że tylko głupie kobiety wytrzymują z facetami. Pnzrdiv, o to Ci chodziło? ;-)

Babska logika rządzi!

Hej Finkla,

Albo jest agentem federalnym o.o

 

Ciekawy wniosek. Nie moge ani potwierdzic, ani zaprzeczyc, że taki był zamysł. Ale skoro nawet android nie wytrzymał z bohaterem opowiadania…

 

Pozdrawiam :)

Bo za bardzo podkręcił inteligencję. Nie wystarczy przeczytać instrukcję, warto jeszcze ją zrozumieć. ;-)

Babska logika rządzi!

I dlatego umiejętność czytania ze zrozumieniem jest tak ważna :D 

Podobało mi się:-)

Pusia, bardzo mi miło :D

Dobre. Zaskakujący finał. A mógł zostawić rekomendowane parametry. :) 

Koala75,

Dziękuję za przeczytanie :) Mógł, ale stosowanie się do zalecanych ustawień jest przereklamowane o.o

Hej!

 

Na początku brakuje justowania. ;)

 

Tytuł i początek przywiódł mi na myśl zmarłą, która jest zombie/duchem, ale mężczyzna wciąż trwa z nią w związku. Fajnie, że zaskoczyłeś androidem, bo chociaż motyw jest popularny, tutaj się go nie spodziewałam. ;)

Może wstęp odrobinę za długi i za dużo wyjaśniający, ale sam twist i przemyślenia bohaterki na plus, aż przypomniałam sobie taką książkę z liceum “Lalkę” (bodajże), w której główna bohaterka była właśnie czymś na kształt androida wyprodukowanego na potrzeby pewnego mężczyzny i w pewnym momencie zyskała świadomość. ;)

Pozdrawiam,

Ananke

 

Hej Ananke,

 

Na początku brakuje justowania. ;)

Poprawie to o.o

 

Wstęp faktycznie wyszedł trochę przydługi, ale akurat nie pasowało mi nic usuwać, więc niestety taki pozostanie…

 

Co do “Lalki” – opis bohaterki mi zupełnie nie pasuje do postaci Łęckiej. Ale z drugiej strony, nie kojarze innej lektury o podobnym motywie. No bo przecież Łęcka była świadoma i samodzielna nim Wokulski się nią zainteresował. A do tego przyjeła jego zaręczyny, w międzyczasie mając romans(?) z innym mężczyzną. Mi bardziej dawała wrażenie lekko oderwanej od rzeczywistości, niż androida – skoro to ona się raczej bawiła uczuciami Wokulskiego.  

 

Pozdrawiam :D

pnzrdiv.117 wreszcie dobrnąłem do Twego opowiadania i nie żałuję, zręczny tekst i to jeszcze ze zwrotem akcji. Mozolnie budowana zwyczajność w początku dobrze kontrastuje z wprowadzeniem czytelnika w nieznany mu świat. Sugerowanie poprawek na tym etapie byłoby przesadą, zresztą nie sądzę, by tekst ich potrzebował – efekt jaki zapewne chciałeś osiągnąć, został, przynajmniej u mnie osiągnięty. Szorcik jak najbardziej godny biblioteki, w której się znalazł.

Pozdrawiam serdecznie!

Hej Beeeecki,

Dziękuję za przeczytanie i cieszę się, że tekst się spodobał :D 

 

A poprawkami akurat na żadnym etapie nie pogardzę – zawsze można coś jeszcze w tekście dopracować.

 

Pozdrawiam :)

Podobało mi się. Ciekawe, czy zwiększenie poziomu świadomości obudziłoby mordercze instynkty tylko w niektórych przypadkach, czy zawsze? Zapewne ten parametr powinien być lepiej skorelowany z innym, na przykład poziomem tolerancji dla cudzych ułomności. 

Hej AP,

Dziękuję za przeczytanie i miło mi, że się podobało :)

 

W domyśle autora, mordercze instynkty miały się pojawiać jedynie w wypadku właśnie takich sytuacji, kiedy android nie tolerował zachowań człowieka, ale ograniczenie ustawień nie pozwalało na podjęcie akcji. Ewentualnie, w wypadku wad fabrycznych. Nie zawsze. 

Pozdrawiam :)

Nowa Fantastyka