
Kolejna próba wierszoklecenia. Wydaje mi się, że jest odrobinę ciekawiej niż ostatnio.
Zapraszam do czytania i komentowania.
Kolejna próba wierszoklecenia. Wydaje mi się, że jest odrobinę ciekawiej niż ostatnio.
Zapraszam do czytania i komentowania.
Rzekła mi Kassandra miła:
Spotkajmy się na balu maskowym,
przywdziej maskę i przyjdź,
a będziemy razem na zawsze.
Wnet drugą twarz zakładam,
czarne oblicze Arlekina.
Weneckie kanały przepływam
ponurą gondolą, jużem u celu.
Bramy pałacyku przekraczam,
przed oczyma sala balowa.
Zamaskowanych postaci tłum,
lecz gdzież Kolombina moja?
Szukam lubej pośród wiru twarzy.
Wreszcie dostrzegam ją, jest!
Wyczekuje mnie niecierpliwie
przy płaskorzeźbie Tanatosa.
Biegnę do niej, obejmuję czule.
Ona mi pisana, moja jedyna!
Przestań być już Kolombiną,
stań się Kassandrą i całuj!
Zdejmuje maskę, lecz cóż to?
Miast umiłowanej pięknego lica
trupia czaszka groźnie na mnie łypie!
Nie! To zły sen, czarostwo jakieś!
Rzecze zjawa: Przypomnij sobie, miły!
Tamten bal, tamten wieczór i śmierć.
Przypomnieć sobie? Śmierć? To zwidy!
Uciec pragnę od majaków straszliwych.
Biegnę do drzwi, mijam znów gości.
Koniec maskarady, odsłaniają oblicza.
Żywych trupów ciżba mnie otacza.
Wlepiają swe ślepia w strwożoną duszę.
Wskakuję do gondoli, chcę odpłynąć.
Nie żyjesz, panie – odzywa się gondolier.
– Przypomnij sobie, a znikniemy wszyscy.
Niczego nie pamiętam, cóż począć teraz?
Zerkam na przewoźnika. To zjawa jakaś!
Sam Charon chyba, upiorny przewodnik.
Posępny szkielet w wioślarskim ubiorze
wiosłem swym wskazuje na taflę wody.
Spoglądam w wodne lustro przerażony,
Arlekinową maskę odrzuciwszy i widzę
rysy śmierci miast ludzkiej twarzy.
Nie żyję? Niemożliwe! Co to za brednie?
Krzyczę rozpaczliwie jak potępiony,
podczas gdy świat się rozmywa.
Nie potrafię sobie przypomnieć,
zasnuwa mnie całun zapomnienia.
I wszystko zaczyna się na nowo…
Rzekła mi Kassandra miła:
Spotkajmy się na balu maskowym,
przywdziej maskę i przyjdź,
a będziemy razem na zawsze.
Hej, podobało mi się, nawiązanie (nie wiem czy celowe) do Maski śmierci szkarłatnej plus zapętlenie historii poprzez przepowiednię Kassandry tworzy ciekawą konstrukcję. Nie wiem jak poetycko wypada wiersz l, bo się nie znam. Ale fabularnie super :). Pozdrawiam :)
Bardziejaskrze, dzięki za przeczytanie i komentarz. Cieszę się, że się podobało.
Bardziej niż „Maską” Poego inspirowałem się tu fragmentem z „Króla w Żółci” Chambersa. Choć twórczość obu panów cenię sobie wysoko. No i oczywiście wenecki karnawał wywarł swój wpływ :)
Od strony poetyckiej też nie jestem do końca pewien czy jest dobrze, mimo że spędziłem nad tym wierszem więcej czasu niż zaplanowałem.
Pozdrawiam również!
Fajna historyjka, to mi się podobało.
Trochę mi brakowało rymów, nie przepadam za wierszami białymi.
Finklo,
dzięki, miło mi, że się podobało.
Co do rymów to z jednej strony ja właśnie lubię wiersze białe, a z drugiej rymowanie zawsze szło mi dość ciężko, więc pewnie nie ma ich tu z obu tych powodów :)