- Opowiadanie: aTucholka2 - Opinium dla ludu

Opinium dla ludu

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Opinium dla ludu

Na ekran telewizora wyskoczyła tańcząca krowa. Zrobiła hopsasa.

– Czy uważasz, że Antoni Słonimski był mądrzejszy od ciebie? – wybrzmiał namiętny damski głos. Tomeczek podjechał tyłkiem na samiutką krawędź kanapy. Zesztywniał z napięcia. Wybałuszył oczy, rozdziawił usta. Nie wiedział, kim jest Antoni Słonimski, ale, ponieważ jego imię i nazwisko padło w telewizji, oczywistym było, że intelekt tego typa musiał być ponadprzeciętny. Żarliwie pokiwał głową do szklanego ekranu.

– My tak uważamy! A to właśnie on uznawany jest za twórcę sformułowania ,,Tylko krowa nie zmienia zdania”.

Mlekodajka znikła, przygnieciona spadającym z niebios pudełkiem z napisem „Opinium”. Tomeczek jęknął na widok nieszczęścia krasuli.

– Jeśli uważasz, że to, że nie masz zdania na aktualny społecznie temat, zupełnie ci w życiu nie przeszkadza, być może pora to zmienić? Suplement diety „Opinium” wspomaga naturalny proces produkcji opinii w organizmie. Starannie wyselekcjonowane składniki – żeń-szeń i witamina Y – pobudzą twój płat opiniotwórczy. Chcesz przestać czuć się jak debil, gdy znajomi rozmawiają na temat niebinarności? Skończ raz na zawsze z wykluczeniem opiniowym i zacznij być inkludowany do dyskusji na temat zmian klimatycznych! Zaskocz wybrankę serca opinią na temat praw kobiet w krajach byłego bloku wschodniego! Już teraz idź do zaufanej apteki i zapytaj farmaceutę o „Opinium”!

Tomeczek pokiwał głową tak ochoczo, że go rozbolała. Zerwał się na równe nogi, rzucił ku drzwiom. Trzasnęły za nim na moment, zanim erotycznie niewyżyty głos zza ekranu szepnął…

– Pamiętaj – co najwyżej nie zadziała!

…a na ekranie znów pojawiła się krowa, wyszczerzyła pysk z ludzkimi zębami i mrugnęła zawadiacko w stronę pustej kanapy.

 

***

 

Kazano mu pójść do zaufanej apteki, więc minął trzy puste po drodze. Ulicę dalej zastał ogonek kolejki – smutni ludzie bez własnego zdania stali w krzywym rzędzie, odprowadzając wzrokiem ludzi wybiegających od farmaceuty w podskokach, ściskających pudełka „Opinium”.

– A co, jeśli dla nas zabraknie? – przetoczył się po ulicy konspiracyjny szept, po czym wężyk klientów rzucił się do szklanych drzwi. Tomeczek czmychnął za róg i obserwował, jak niebotyczna awantura przeradza się w rękoczyny, a na chodnik upadają bezpańskie pudełka „Opinium”. Niewiele myśląc zgarnął, ile dał radę udźwignąć i puścił się pędem do domu.

 

***

 

– Na… opinię o… etycznych aspektach badań nad komórkami macie… – wydukała Andzia, zezując na piętrzącą się na stole stertę pudełek. – Bezpieczne to?

Tomeczek wzruszył ramionami.

– To tylko suplementy, najwyżej nie zadziałają, a spróbować nie zaszkodzi – odparł i pogrzechotał pełnym tabletek pudełkiem przed nosem Sebastiana. – Chcesz mieć opinię na temat praw kobiet?

Sebuś zmarszczył brew.

– To już mam – odparł i sięgnął po jedno z opakowań. – Na… opinię… o… mniejszościach seksu…

Prychnął zniecierpliwiony i chwycił następne.

– To jest na opinię o konkordacie – uprzedził go Tomeczek. – Jesteś pewien?

– Pirsze słysze – odparł Sebastian i wyjął żółtą tabletkę. – Biere.

– Weźmy kilka naraz! – rzuciła Andzia, w jej oczach błysnął entuzjazm.

Chwilę potem każde z nich trzymało w dłoni garść różnorakich tabletek: o kształcie grzyba na opinię o konflikcie na Bliskim Wschodzie, czerwoną na temat poszerzania wachlarza programów socjalnych, niebieską – edukacji seksualnej w szkołach.

– Drodzy przyjaciele – zaintonował Tomeczek nabożnie, unosząc w palcach małą czarną pigułkę jak hostię. Zbłąkana łza wystąpiła na brzeg oka, wzruszenie ścisnęło gardło. – Za moment będziemy tacy jak inni ludzie.

Połknął tabletkę, a ledwie wpadła w czeluść żołądka, zeżarł pozostałe. Zdążył tylko rozejrzeć się po pełnych oczekiwania twarzach gości, po czym zerwał się z krzesła i puścił pędem w stronę toalety. Sebastian zaczął się krztusić, charczeć i pluć krwią, za to Andzia zbladła, spojrzała szaleńczym wzrokiem na dłonie i spadła z krzesła na podłogę.

Zerwała się na równe nogi i rzuciła w kierunku toalety.

– Tomeczek? Tomeczek! – wołała rozpaczliwie, chwytając za tył koszulki gospodarza pochylonego nad ubikacją.

Odpowiedział jej donośny odgłos wymiotowania.

– Co mu? – rzucił przez pokój Sebastian, usiłując złapać oddech.

Andzia podniosła z kafelków pudełko „Opinium”.

– Rzyga tematem śladu węglowego!

Tomeczek podniósł się na chwiejnych nogach.

– Andzia? – zapytał, zaskoczony widokiem bladej jak duch dziewczyny kurczowo trzymającej się futryny. – Andzia! Co myślisz o zbombardowaniu wiosek przy granicy strefy Gazy?

– Brzmi świetnie – odpowiedziała, tocząc pustym wzrokiem dookoła. – Ale to jutro, dzisiaj nie za dobrze się czuję.

Tymczasem Sebastian rozprostował wachlarzyk ulotki dołączonej do opakowania i rozbieganym wzrokiem odcyfrowywał zapisany drobnym maczkiem tekst. Im dłużej czytał, tym bardziej bladł, aż wreszcie opadł na kanapę i niczym paralityk roztrzęsioną ręką szarpał Tomeczka za rękaw.

– Bracie… – syczał, walcząc o haust powietrza. Postukał palcem w ulotkę. – To bardzo ważne! Skup się – wziąłeś witaminę y prawo czy lewoskrętną?

Tomeczek wyrwał mu z ręki wymiętoszoną ulotkę i wytężył wzrok, usiłując rozczytać mróweczki liter.

– O nie… – wydyszał.

Andzia przyczołgała się do nich.

– A co, jeśli… – zaczął Sebastian, lecz rozdzierające serce przypuszczenie z trudem pozwalało się wypowiedzieć na głos. – Jeśli wzięliśmy dwie różne wersje? Ty – prawoskrętną, ja… Ja…

Słowa uwięzły mu w gardle.

– Co, jeśli będziemy mieli różne zdanie? – dokończył za niego Tomeczek. Ulotka wypadła mu z ręki. – Jeśli to koniec naszej przyjaźni? Jeśli zyskamy opinie, ale… Ale…

– Jeśli nie będziemy w stanie zwyczajnie siedzieć obok siebie i… O niczym nie rozmawiać? – jęknęła dziewczyna.

Świadomość konsekwencji przyjęcia tabletek cudownego wynalazku uderzyła ich z pełną mocą. Ręce zadrżały. Twarze zbladły.

– Andzia… – załkał Seba nad zwiniętą w kłębek dziewczyną. Troskliwie wytarł jej wymiociny z brody. – Jeszcze… Jeszcze parę minut temu nie myślałem nic na twój temat. Byłaś tylko dwudziestopięcioletnią kobietą z czterema kotami, a teraz?

Ukrył twarz w dłoniach. Z jego gardzieli wydarł się rozpaczliwy ryk żałości.

– A teraz mam tyle opinii o tobie!

Tomeczek rzucił nienawistne spojrzenie na stertę pudełek ,,Opinium”.

– Myślicie… – szepnął zatrwożony – że opinie żeśmy sami wytworzyli, czy… Czy może… One już były w tabletkach? Gotowe do wypowiadania?

 

***

 

Na ekranie telewizora pojawiła się tańcząca krowa.

„Czy uważasz, że Antoni Słonimski…”, zaflirtowała…

Tss.

Tomeczek cisnął pilotem w kąt kanapy, na czarnym ekranie odbiła się jego blada, wymęczona twarz. Usta zadrgały w uśmiechu.

Właśnie wytworzył opinię.

 

Koniec

Komentarze

Humorystycznie. Nooo, z tymi opiniami okazuje się, że trzeba w obecnych czasach uważać, ponieważ wolność słowa niby jest, ale również paragraf z tytułu mowy nienawiści :-) Jak ktoś wypowie coś niewygodnego, pomimo tego, że jest to tylko jego opinia, to może zostać postawiony w stan oskarżenia o mowę takową. Cieszmy się i radujmy, zagryźmy chipsa przed telewizją :-) Będziemy później mogli wygłosić o! – pinię. Wszak szklany ekran powie (prawdę), którą powielą konsumenci głównego nurtu. I miało być tak pięknie… Leci klik ode mnie. Pozdrawiam.

Zabawne, ale jako komentarz do rzeczywistości – niezbyt subtelne. Ale może miało takie być. Nie wiem, co o tym myśleć. Może potrzebuję Opinium Forte Max For Men na Noc?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Chyba pójdę do apteki. Tymczasem powodzenia w konkursie. :)

 wybrzmiał namiętny, damski głos zza ekranu

Przecinek można wyciąć, "zza" ekranu sugeruje raczej zza telewizora, a to chyba głos wydobywający się z wnętrza telewizora.

 Tomeczek podjechał tyłkiem na samiutką krawędź kanapy, zesztywniał z napięcia

Rozdzieliłabym.

 ale ponieważ jego imię i nazwisko padło w telewizji oczywistym było, że intelekt tego typa musiał być ponadprzeciętny

Ale, ponieważ jego imię i nazwisko padło w telewizji, oczywistym było, że intelekt tego typa musiał być ponadprzeciętny. Hmm.

 A to właśnie on uznawany jest za twórcę sformułowania

Hmmm. Uznaję to za stylizację na telewizyjność.

 Jeśli uważasz, że to, że nie masz zdania na aktualny społecznie temat zupełnie ci w życiu nie przeszkadza

Złożone zdanie, dużo wtrąceń, więc nie dziwota, że zgubił się przecinek: Jeśli uważasz, że to, że nie masz zdania na aktualny społecznie temat, zupełnie ci w życiu nie przeszkadza.

 Suplement diety „Opinium” wspomaga naturalny proces produkcji opinii w organizmie.

… kocham Cię.

 witamina y

Robi się od niej "yyyy…"? :D

 erotycznie niepokorny głos

…?

 zastał ogonek kolejki

W zasadzie "ogonek" funkcjonuje jako synonim "kolejki", ale i tak może być. Choć istnieje pewna potykalność.

odprowadzając wzrokiem plecy ludzi wybiegających od farmaceuty w podskokach, ściskając pudełka „Opinium”.

Co jest podmiotem ściskającym, i czemu nijak nie mogą nim być plecy?

 ludzki tajfun sieje spustoszenie w akompaniamencie bojowych okrzyków

Hmm.

 Nie myśląc wiele zgarnął tyle, ile dał radę udźwignąć

Może tak: Niewiele myśląc, zgarnął, ile dał radę udźwignąć.

 pogrzechotał pudełkiem

Hmmm.

 oczy błysnęły entuzjazmem

Czyje oczy?

 bliskim wschodzie

Dużymi literami, nazwa własna.

 zaintonował Tomeczek z nabożnym pietyzmem

Nie za dużo tego dobrego?

 Połknął tabletkę, a ledwie wpadła w czeluść żołądka, zeżarł pozostałe.

Bathos. Ma być?

 po pełnych oczekiwania na efekty twarzach gości

"Na efekty" wycięłabym, wiadomo, na co, a psuje rytm.

 krztusić się

Zamień szyk.

obłąkanym wzrokiem

Antropomorfizacja.

 Szybko podniosła się i, zaniepokojona, podczołgała się do toalety.

? Dziwne by było, gdyby nie była zaniepokojona…

 odgłos zwymiotowania

Odgłos wymiotowania.

 w przerwie między walczeniem o oddech

Między walką o oddech – a czym? Może ewentualnie być: między walką o jeden oddech, a następny, ale to też nie bardzo.

 – Rzyga tematem śladu węglowego!

Ja też…

 leżącej u jego stóp

To ona stoi, leży, pełznie?

 niczym paralityk roztrzęsioną ręką począł szarpać

Co Wy wszyscy z tym poczynaniem? Ogólnie hmmmogenna fraza.

 wściubił wzrok

Nie. https://wsjp.pl/haslo/podglad/107474/wsciubic

 Cisza ciężka jak ołów wypełniła nagłą pustkę między nimi.

Hmmm. Purpurowe.

 nad zwiniętą w płód dziewczynę

Nad zwiniętą w kłębek dziewczyną.

 Ukrył twarz w dłoniach na moment

Hmmmm. Na moment ukrył twarz w dłoniach?

 rozpaczliwy ryk goryczy.

Hmm.

 tyle opinii na twój temat!

Może: tyle opinii o tobie? Żeby nie było powtórzenia?

 One już były w tabletkach? Gotowe do wypowiadania?

Ano, właśnie.

 Usta zadrgały uśmiechem.

Może lepiej: w uśmiechu.

 

Niezłe, niezłe. Fajny, celny pomysł, wykonanie nie do końca oddaje mu sprawiedliwość, ale przeszlifować trochę i będzie Coś.

jako komentarz do rzeczywistości – niezbyt subtelne

Głupotę należy wypalać rozpalonym żelazem, a nie łachotać miękkim piórkiem :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Kochana Tarnino!

Całuję rączki w podziękowaniu do czysta i ślę wyrazy miłości i wdzięczności za pomoc redakcyjną <3

Co do witaminy y to początkowo miała być witamina y3, ale nie leżało mi rymowanie :D

 

Koala75, dziękuję i życzę, aby wszystkiego w aptece nie wykupili ;)

 

zebulonalessandro, polecam Opinium na wytworzenie zdania na temat portalowych tekstów :D A co do subtelności to tutaj jednak postanowiłam pójść w stronę bolesnej, przerysowanej dosłowności.

 

Hesket, dziękuję ślicznie :)

Bardzo dobre, uśmiałam się ;) Gratuluję.

Fajny pomysł i przyjemna historyjka. Spodobało mi się zdanie o pomijaniu niezaufanych aptek.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Co do witaminy y to początkowo miała być witamina y3, ale nie leżało mi rymowanie :D

Lepsza wyszła smiley czasami literki same się lepiej układają, nie ma co im przeszkadzać.

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hej. Dla mnie bomba :). Opinia jest jak tyłek – każdy ją ma. Problem się pojawia, gdy go wystawiasz i wszystkim chcesz prezentować ;). Właściwie to ludzie żyjący z dnia na dzień, zgodnie z własnym instynktem są szczęśliwi. Cała reszta tylko marnuje powietrze ;). A tak serio to bardzo dobry tekst – klikam i pozdrawiam :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Doskonały szorcik, Tucholko!

Czy gdybym chciał zacytować fragmenty, które najbardziej mi się spodobały, musiałbym zacytować połowę tego opowiadania? Być może.

Humor jest tutaj w punkt, do mnie przynajmniej trafia. Kryje się pod nim komentarz do współczesności, która niejako wymusza, by każdy miał opinię o wszystkim. Osobiście cenię, gdy mogę sobie pozwolić na brak opinii w jakiejś sprawie i cieszę się, że bohaterowie też docenili taki stan rzeczy (gdy już go utracili :<).

Błyskotliwy, bardzo dobry tekst. Będę polecać po wszystkich wsiach!

Zdaje mi się, że szort porusza sprawę w sposób tak subtelny, jak subtelne są reklamy wszelkich suplementów. I pewnie o to tu chodziło. A w „gratisie” dostaliśmy jeszcze humor zacnej jakości. ;)

Idę do klikarni.

 

Sta­ran­nie wy­se­lek­cjo­no­wa­ne skład­ni­ki żeń–szeń i wi­ta­mi­na y… → Sta­ran­nie wy­se­lek­cjo­no­wa­ne skład­ni­ki – żeń-szeń i wi­ta­mi­na Y

W tego typu połączeniach używamy dywizu, nie półpauzy. Witaminy oznacza się wielkimi literami.

 

i mru­gnę­ła za­wa­diac­ko okiem w stro­nę pu­stej ka­na­py. → Czy dookreślenie jest konieczne? Czy mogła mrugnąć inaczej, nie okiem?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć, aTucholka2!

 

Czytam już po poprawkach redakcyjnych, więc językowo jest solidnie. Jak było już podniesione w poprzednich komentarzach, przekaz subtelny na tyle, że prawie wybija zęby :D

 

Ale, kurczę, czytało się bardzo dobrze :D Wielokrotnie uśmiech zagościł mi na twarzy (”wykluczenie opiniowe” wymiata :D). Absurdzik w mojej ulubionej dawce – do oporu :D

 

Pozdrawiam serdecznie, życzę powodzenia w konkursie i dobijam do biblio :)

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

Zręcznie napisane.

regulatorzy bardzo dziękuję za miłe słowa i pomoc redakcyjną :) <3

MrBrightside dziękuję :D

cezary_cezary dziękuję ślicznie :)

AP dzięki :)

Bardzo prosze, aTucholko. Powodzenia. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

W sumie – nie musimy mieć opinii na każdy pojawiający się temat.

Z drugiej strony brak opinii dotyczący spraw ważnych, świadczy o pewnym lenistwie intelektualnym.

Co do pewnych spraw opinię nawet mieć należy!

 

W każdym razie – zmusiło do refleksji. 

I o to przecież chodzi w pochłanianiu literatury!

Czyli moja opinia jest na TAK.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Dobrze jednak wiedzieć, które są ważne, a które nie. A opinie mieć nie wyciągnięte z t…alii kart, ale uargumentowane.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Podobało mi się:) Fajny i humorystyczny – choć imho taki lekki humor, a nie składający wpół;) – a jednocześnie dramatyczny! Na pewno mocny tekst do konkursu, ale Piórkowo to chyba nie mam opinii.

Слава Україні!

Humor w opowiadaniu chwycił mnie z zaskoczenia, od samego początku. :D Doceniam też zabawę słowem w tytule. Takie “przejęzyczenia” są potężnym narzędziem twórczym!

 

Chyba powiedziane zostało już wszystko, co sam bym wymyślił jako komentarz. Faktycznie niezbyt subtelnie, ale zdecydowanie zabawnie. Parsknąłem przy witaminie Y, takie proste, a takie pocieszne :D

Fajnie się czytało. Trzeba mieć kunszt, żeby rozbawić i zastanowić jednocześnie. Kliknęłabym ale juz jest w bibliotece.

Celnie, elegancko, a na dodatek uśmiechnęło mi się. Bardzo udane opko :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

devil

Cześć, Tucholko!

 

Dobre to! Oparte na prostym, ale błyskotliwym pomyśle, a do tego całkiem fajnie wykonane. Dopiero gdzieś w połowie pierwszej części zajarzyłem, że to “Opinium”, a nie “Opium” XD gra tymi słowami wprowadza dodatkowy smaczek ;)

 

Pozdrówka i powodzenia w krokusie!

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Bardzo sympatyczny pomysł. Może niezbyt subtelne, ale na pewno trafne. Szkoda, że ograniczenie liczby znaków tak rygorystyczne, bo pewnie dałoby się ten pomysł rozwinąć. 

Sympatyczne :)

Przynoszę radość

Yyyy… Co by tu napisać…

Nie no, fajny pomysł. Lekko weszło. Traktuję to także jako komentarz, że bezkrytyczne pozwalanie, żeby świat zewnętrzny narzucał nam opinie, jest bardzo niebezpieczne.

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka