- Opowiadanie: sakora - Dawna Wojna (Prolog)

Dawna Wojna (Prolog)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Dawna Wojna (Prolog)

Nikt nie wie dlaczego rozpoczęła się ta wojna. Obcy po prostu przybyli pewnego dnia, zniszczyli w jednym ataku błękitną Ziemię i ledwo sterramorfowany, zielony Mars. W ciągu kilkunastu sekund zabili dwadzieścia osiem miliardów ludzi i pozbawili nas dziedzictwa.

Myśleli że to wystarczy aby nas zniszczyć, ale pomylili się, i to bardzo. Zamiast złamać naszą wolę wzmocnili ją po tysiąckroć, aż do samych granic wytrzymałości.

Aż do ostatecznej granicy frustracji.

Czy zapomnieli, że na innych planetach, w koloniach rozsianych po zakamarkach znanego nam Wszechświata żyło jeszcze kilkakrotnie więcej ludzi niż w ojczystym układzie słonecznym?

Atakujący byli po prostu Obcy. Nikt nie znalazł na nich innego, bardziej adekwatnego określeniana nich. Po prostu byli inni. Zimni i oślizgli, wysocy na ponad trzy metry. Wierzący w tak potwornych bogów, że sami ze strachu przed nimi nie wymieniali ich imion. Kroczyli do przodu niszcząc wszystko co napotkali – nas Ziemian i wszystkie inne rasy Wszechświata. Poznaliśmy ich kilka, ale w trwającym od setek lat konflikcie połowa z nich już zginęła. Obcy niszczyli całe światy, zabijali wszystkich ich mieszkańców, pozostawiali po sobie jałowe wymarłe ziemie,

ale niezmiennie w pierwszym ataku niszczyli pierwotną planetę z której wywodziła się dana rasa.

Zazwyczaj nie brali jeńców, nie rabowali nic poza surowcami, nigdy nie mówili dlaczego, ani po co to robią. Wywiad co rusz miał nową na to teorię, jednak żadna z nich nie uzyskała ostatecznego potwierdzenia. Ale obcy zdziwili się naszą zaciętością. Przekonani o swojej potędze nie przewidzieli że ktoś postanowi kontratakować.

Przed wiekami, kiedy w pierwszym ataku zniszczyli Ziemię rozłupując ją na miliardy kawałków, zasiali w nas ziarno zemsty które kiełkowało i rosło, aż stało się potężnym drzewem wspartym na korzeniach nienawiści, gałęziami rozpostartymi wśród gwiezdnych kolonii i liści pełnych żołnierzy gotowych odpłacić im za całe dokonane zło. Aż pewnego dnia wywiad odnalazł ich pierwotną planetę…

I tak zaczął się kontratak. Pełen wściekłości, kierowany żądzą krwi i podjudzany zemstą, Przygotowanie go i zebranie dostatecznych sił zajęło kilkanaście lat. Atak był potworny i niespodziewany. Dwadzieścia tysięcy statków desantowych, trzy miliony myśliwców i dwa miliardy żołnierzy wykorzystujących najnowsze zdobycze technologii zgromadzonych na statkach z najnowocześniejszym napędem strunowym. Armia wynurzyła się w samym centrum ich układu planetarnego. Walki trwały trzy lata, aż w końcu zdobyto planetę. Spodziewano się znaleźć tam wszystko – przede wszystkim odpowiedzi, i koniec wojny. A nie znaleziono nic.

Wróg tak zaciekle bronił planety, że nikt nawet nie pomyślał o tym, że trafi na gorącą, pustynną skorupę. Świat tak pusty, że nikomu nie chciało się go niszczyć.

I tak rozpoczęła się okupacja pustej planety i wielka, nieprzerwana bitwa o odbicie swojego świata przez Obcych…

Koniec
Nowa Fantastyka