
Napisane już 14 lat temu, ale tu jeszcze nie wrzucone.
Napisane już 14 lat temu, ale tu jeszcze nie wrzucone.
Mistrz powiedział kiedyś do swojego ucznia:
– Jeżeli bliźni ukradnie ci szaty, upomnij go grzecznie, lecz nie żądaj szat z powrotem. Czyż szaty znaczą dla ciebie więcej niż on? Jeżeli bliźni odda ci ukradzione szaty, odziej go w nie, gdyż wciąż ich potrzebuje. Pamiętaj, że szata nie jest twoim bliźnim!
Uczeń doznał oświecenia.
Minął jakiś czas, a uczeń przybiegł do mistrza.
– Mistrzu, mistrzu! Okradziono mnie! Co mam robić?
– A cóż takiego ci ukradziono?
– Arbuza.
– A to nie wiem.
Dzień doberek nocą!
Czyż szaty znaczą dla Ciebie więcej niż on? Jeżeli bliźni odda Ci ukradzione szaty, odziej go w nie, gdyż wciąż ich potrzebuje. Pamiętaj, że szata nie jest Twoim bliźnim!
→ Z małej litery, to nie list.
Poza tym: Świetne! Początek taki poważny, moralizatorski, a potem… ;D
Jak widać i mistrz nie na wszystko ma odpowiedź.
Zaśmiałem się, więc brawka!
Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada
Śmiechłem, genialne :D
.
Łyżka dziegciu. Lubię humor absurdalny, ale chyba nie aż tak. To jest dowcip bez pointy.
Zaimki powinny być pisane małą literą, bo to nie list, “gdyż wciąż” brzmi fatalnie, po “Minął jakiś czas” powinien być przecinek (zdanie złożone!), innych błędów nie stwierdziłam.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Śmiechłem :)
Known some call is air am
Dzięki, poprawione.
To jest dowcip bez pointy.
Jakaś tam pointa miała być – rozdźwięk między teorią a praktyką, trudności kazuistyki itp.
Łukasz
hej
Uśmiechnąłem się, przyznaje ale że się tak zapytam gdzie jest fantastyka? Jednak portal Nowej Fantastyki.
Oprócz tego wszystko zostało powiedziane.
Pozdrawiam
Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać
Wolałabym, Lukenie, abyś podzielił się z nami opowiadaniem napisanym niedawno, a błędy młodości popełnione czternaście lat temu, niechby pozostały w szufladzie.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Jakaś tam pointa miała być – rozdźwięk między teorią a praktyką, trudności kazuistyki itp.
Miała być, ale nie dotarła
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Całkiem niezłe, ale to bardziej dowcip. Może w formie drabbla sprawdziłoby się lepiej.
Cześć.
Popieram, przedpiśca, drabble byłby, w moim przekonaniu, lepszy. Mimo wszystko, uśmiechnąłem się pod nosem, niezły dowcip ;)
Pozdrawiam!
Che mi sento di morir
Przyznam, że do mnie humor nie trafił. Jakoś tak… bez pointy, jak napisała Tarnina.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
aKuba139, jeszcze co do fantastyczności – może to był fantastyczny w smaku arbuz Albo się chociaż z fantą stykał na półce w sklepie
Che mi sento di morir
Myślałem, że skoro jest tu do wyboru gatunek “Inne”, to można raz na jakiś czas odskoczyć od normy :P .
Łukasz
“Inne”, w sensie inna fantastyka
Ale tym się za bardzo nie przejmuj, zdarzało się, że i piórko dostało takie opowiadanie, w którym fantastyki było tyle, co kot napłakał. A i ostatnio taka nominacja się trafiła.
Che mi sento di morir
Fajne! Mistrz myślący, że wie wszystko, który doznał “objawienia”, ale nie ma odpowiedzi na najprostsze sprawy. Często to się zdarza.
Mógłby jeszcze pomyśleć: “kurde, nie wiem”, ale odpowiedzieć, niby to nie zbity z pantałyku: “Zaprawdę nie myśl o złodzieju źle, ma gorzej bowiem, skoro do kradzieży arbuza zmusiło go życie”.
Nie wysyłaj krasnoluda do roboty dla elfa!
Do mnie też nie przemówiło, niestety. Trochę za absurdalne jak na mój gust.
deviantart.com/sil-vah
Przypomina mi to mistrza Oogway’a z mojej ulubionej Kung-Fu Pandy :)
Shifu: No ale kto? Kto jest godzien poznać tajemnicę? Kto ma posiąść tę moc? Kto stanie się smoczym wojownikiem?
Oogway: A bo ja wiem?
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Widzę inspiracje powiastkami w klimacie zen. No cóż, nie kupuję – nie jest to też dla mnie specjalnie zabawne. Pewnie, żarcik jest, ale nie jestem jego adresatką.
I w sumie tyle na temat takiego króciaka.
Powiadasz, że to z formy się tu śmiałeś? Hmm. Na to nie wpadłam. Znaczy się, na https://koanoftheday.com/ znajdziesz historyjki bardzo podobne, ale czy tylko z formy się nabijające? Zresztą całkiem łagodnie i mile?
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
:)
Przynoszę radość :)
Drwiłem tu zarówno z formy, płytkiego moralizatorstwa, fałszywych mistrzów, kazuistyki, długo by wymieniać. W każdym razie takie tematy chodziły mi wtedy po głowie. Przenosząc się na chwilę mentalnie do Twojego tekstu, to oczywiście on płytki nie jest, tylko tak jak wspomniałem, nie każdy może się taką formą efektywnie posługiwać. Swoją drogą, jeżeli przeanalizujemy Twój tekst w kategorii błędu wynikającego z pychy (posługiwanie się formą bez odpowiedniego autorytetu potrzebnego do jej efektywnego używania)… to dojdziemy do bardzo ciekawych meta wniosków na temat natury tego opowiadania ;) .
Łukasz
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Właśnie wpadłam na coś takiego: https://en.wikipedia.org/wiki/Watermelon_Riot Ekhm.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.