- Opowiadanie: fantastyczny12 - Ciapek

Ciapek

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Ciapek

– Słuchaj, a może jutro pojedziemy do tej galerii? – Spytał chłopak

 

– Jutro nie dam rady stary, sory– odpowiedział koleś w dżokejce – musze jechać ze starszymi do babci.

 

– Nie spoko jak nie możesz to nie.

 

Szli ulicą Moniuszki, potem Nożowniczą , potem Wiejską. Szli wolno. Noc była gwieździsta , ciepła, przyjemna.

 

Chłopcy szli rozmawiając o niczym, kopali puszki, które znalazły sie na ich drodze, straszyli koty, które szperały w koszach na śmieci, zwykły powrót do domu.

 

Doszli do ulicy nazwanej przez administracje Węglową, ale przez okolicznych mieszkańców ulica ta była nazywana ulicą Strachu i Śmierci. Nikt poza ludzmi, którzy mieli na niej domy nie zapuszczał się tam po zmroku. Chłopcy też nie uczęszczali tą droą, ale dzisiaj postanowili zrobić wyjątek.

 

– Kurde nie wiem czy to dobry pomysł Koral– Powiedział chłopak w dżokejce.

 

– Zaoszczędzimy 10 idąc tędy nie pękaj Smoku– Odpowiedział Koral klepiąc Niepewnego chłopca w plecy– Idziemy.

 

Na ulicy nie świeciła się żadna lampa, wszystkie były stłuczone. Gdzieś zamiałczał kot, jeszcze gdzieś szczeknął pies. chłopcy przyspieszyli kroku. Zbliżali się już do końca ulicy, kiedy 5 gości zagrodziło im drogę wyskakując za winkla.

 

– No prosze, prosze– powiedział facet w brudnej czapce na głowie wyciągając nóż z kieszeni – A co to panowie się zgubili, czy jak – mówił dalej – a może czego tu szukają chy?

 

Smoku i Sowa zaczęli się pomału cofać do tyłu, niestety opryszki już ich otoczyli blokując chłopcom drogę ucieczki.

 

– Dobra słuchajcie gówniarze dawać kasę, albo będzie wpierdol – powiedział znowu facet w brudnej czapce jak widać przywódca bandy

 

– All alee my nie mamy kasy – odpowiedział Smoku, który był bardzo przestraszony, nogi miał jak z waty, a te kilka słów, które odpowiedział wydobył z siebie z wielkim trudem.

 

– No to będzie wpierdol hahahah.

 

Koral dostał kopniaka w kolano, klękną i od razu przyjął mocnego strzała w nos. Smoku oberwał w mostek skulił się z jękiem i zbir uderzył go kolanem w twarz.

 

No to ładnie pomyślał Koral juz nie żyjemy.

 

Jeden z napastników krzyknął przerażająco łapiąc się za tyłek, okazało się, że ugryzł go wielki czarny pies, który chwile później wskoczył na przywódcę band. Facet który został ugryziony w tyłek uciekł, przywódca leżał na ziemi, trzech pozostałych patrzyło na psa, który eksponował swoje białe kły, doskoczył do jednego s trzech i ugryzł go w nogę.

 

– Spadamy to Ciapek– Krzykną facet w brudnej czapce podnosząc się z ziemi, zbiry szybko uciekli.

 

Chłopcy patrzyli z osłupieniem na psa

 

– Co się tak gapicie, byłbym strasznym fiutem gdybym nie pomógł – powiedział pies ludzkim głosem.

 

Chłopcom opadły szczęki.

Koniec

Komentarze

Słabe, strasznie słabe, ale i tak się czytało... jakoś, ale się czytało. Prawdopodobnie dzięki temu, iż całość zapodana jest w zwięzły sposób. Tutaj z pewnością plusik. Co do fabuły nie chcę się wypowiadać, rozumiem, że miało być humorystycznie. Jakiś humor w tym jest, widzę go, ale na mnie nie działa.

Normalnie widze postępy od czasu greenhole.

Generalnie skup się na eliminacji błędów, przeproś się z interpunkcją i przeczytaj poradnik Mortycjana o dialogach.

P.S.
jednego s trzech ;)

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Błędów całe mnóstwo, czyta się jeszcze gorzej niż "Revenge Widower". Może lepiej troche zwolnij z wrzucaniem kolejnych tekstów, a spróbuj nad nimi popracować. Daj do poczytania komuś starszemu, komuś kto mógłby sprawdzić błędy. Nie spiesz się z publikowaniem swoich opowiadań, pracuj nad nimi i dużo czytaj.
Pozdrawiam.

Ilość błędów (ortograficzne, interpunkcyjne, literówki, itd.) jak na objętość tekstu jest porażająca. Widać, że masz czytelnika gdzieś. Głupie bydlę i tak przeczyta. No coż, można i tak.

Plusów żadnych nie widzę, a minusów tyle, że ich wymienienie byłoby dłuższe niż całe opowiadanie. Mnóstwo pracy przed Tobą, zwłaszcza z podręcznikiem do polskiego.

A ja widzę u Ciebie znaczny postęp w porównaniu do poprzednich tekstów. Pracuj nad sobą dalej, to będziesz drugim Sapkiem.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

O, Niebiosa! Progres zaistniał!

Widać przede wszystkim, że taka prosta forma Ci służy. Próbuj póki co pisać w ten sposób, a w miarę nabierania wprawy zabieraj się za bogatsze w słowa teksty. Oszczędność jest w literaturze jedną z najważniejszych cnót.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Powiem tak. Piszesz źle, ale od czasu greenhole i widowera progress jest znaczny.
Niektóre zdania fajne. Trochę zazgrzytał koniec (w sensie: jakos nie przekonuje ten dramatyzm).
Spróbuj znaleźć kogoś, kto ci poprawi błedy których nie wychwycił word... I czytaj. I próbuj dalej. A jak nie masz nowych pomysłów to dopracowuj stare. Tutaj mało kto się do tego przyznaje, ale praca nad tekstem to ciężka robota. To nie szkolne zadanie, które da się odrobić w jeden wieczór. Nad dłuższym tekstem nawet świetni pisarze siedzą godzinami i po napisaniu są poprawki, poprawki, poprawki, poprawki poprawek etc. Sory za moralizatorstwo, po prostu dopracowuj to co tu wrzucasz. Jeśli poczekasz tydzień z wrzuceniem, wbrew pozorom świat się nie zawali.

Jestes moim idolem :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nowa Fantastyka