
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
-obudziłeś się w końcu śmieciu– powiedział facet stojący przy stole– to dobrze dosyć już spałeś psi synu, mam kilka pytań.
-kim, kim ty u diabła jesteś i dlaczego mnie związałeś -wyksztusił-i gdzie ja kurwa jestem?!
Facet stojący przy stole podszedł powoli do związanego chwycił go za szczękę i podniósł jego głowę do góry tak aby ich wzrok się spotkał
-Po pierwsze– rzekł ze stoickim spokojem -to ja tu zadaje pytania, a ty odpowiadasz, po drugie grzeczniej proszę, a teraz słuchaj uważnie bo nie będę powtarzał pytań zrozumiałeś?
Związany kiwną głową na potwierdzenie.
-zaczniemy od łatwych pytań– zaczął przesłuchanie Karl– jak Cię wołają
-Thom na imię mi Thom, a ciebie jak zwi… Nie zdążył zadać pytania uciszyła go pięść Karla
-to ja tu zadaję pytania, ścierwo.
Związany dostał prosto w nos z którego już płynęła krew na brodę i kapała na czarny płaszcz.
– A wiec Thom wiem że jesteś członkiem bractwa Flatron trudniącego się zabójstwami na zlecenie zdradził Cię tatuaż– rzekł– wiem również że jesteś w ów bractwie od nie dawna rzekłbym jesteś żółto dziobem. Żółto dziobem który zabił mi żonę i nie miał tyle szczęści co druhowie jego których teraz obgryzają wrony i lisy
Karl zaczął chodzić po izbie bawiąc się sztyletem, był ubrany w czarne skórzane spodnie i czarny kubrak, jego oczy zdradzał płonęły nienawiścią
-Kto Ci zlecił Thom zabicie mojej zony i mnie ?
-skoro wież że należę do bractwa do którego również należałeś to wież również, że nic ci nie powiem– mówiąc to uniósł głowę i zaczą się śmiać. Nie długo bo śmiech stłamsił sztylet którym bawił się Karl, a mianowicie wbicie sztyletu w rękę Thoma teraz śmiech przerodził się w jęk bólu .
-Zapytam jeszcze raz –zaczął pytać kręcąc sztyletem w ręce Thoma –kto to zlecił.
Thom młody zabójca nie był odporny na bul, zaczął krzyczeć że wszystko powie tylko żeby Thom przestał „bawić” się sztyletem. Karl spełnił prozibe przesłuchiwanego, ale ten nie wywiązał się z umowy i nie zdradził kto kazał zabić żonę Karla
-skoro tak stawiasz sprawę-rzekł chwytając rękę Thoma– zabawimy się inaczej. Sztyletem zaczął zrywać paznokcie przesłuchiwanemu jeden po drugim nie zwracając uwagi na przeraźliwy krzyk. Po dziesięciu minutach Thom nie miał ani jednego paznokcia u prawej reki . Karl teraz nagrzewał sztylet nad świeczką który szybko nagrzał się do czerwoności. -Przypomniałeś sobie Thomie? Czy mam dalej odświerzać Ci pamięć?
Thom nie odpowiedział siedział na krześle ze spuszczona głową nie miał nawet siły krzyczeć . Karl podszedł do niego i bez pardonu przyłożył mu nagrzany do czerwoności sztylet do twarzy Thom zaczą krzyczeć.
-Ssssssssiiiiiiiiiiirrr JJooooooonnggg!!! Sir Jong to on to on – zaczął mówić i płakać przy tym Thom – Proszę to to t sir Jong przestań proszę
-Nie ma litości-krzykną Karl wbijając sztylet wprost w serce Thoma– niema.
Głowa Toma bezwładnie opadła na pierś z przedziurawionej reki i z opuszków palców pozbawionych paznokci kapała krew na podłogę tworząc kałużę. Scena ta była iście przerażająca.
No tak, nie ma już kursywy więc jest o wiele bardziej przejrzyste. To tyle jeśli chodzi o plusy. Większej poprawy nie zauważam. Już na samym początku trafiają się błędy takie jak "nie dopalona", "zasną" i źle wstawiasz przecinki, częściej nawet ich brakuje. Odbieram ten tekst tak samo jak pierwszą część. Póki co jest marnie - czytaj więcej książek, coś więcej ponad dialogi z gier komputerowych.
Pozdrawiam.
E, nie, poprawa jest. Było trrrragicznie, a jest bardzo źle. Nawet mod <a-i-z> mi się nie uruchomił. Więc kroczek do przodu został zrobiony. Ale niewielki. I dalej nie widzę sensu publikowania tu kolejnych części.
Scena ta była iście przerażająca.
<laconic mode on> No. <laconic mode off>
Szczerze mówiąc - nie dobrnąłem do końca. Łopatologia, niestety. Początek męczący, potem to już nie wiem. Brzydka wyliczanka: tu stoi krzesło, tam stoi stół. No cóż, życzę powodzenia. Dużo pisz, a jeszcze więcej czytaj. I nie poddawaj się - nie od razu Kraków zbudowano. Zobaczysz, że z czasem będzie lepiej, trzeba tylko chcieć :)