- Opowiadanie: damego - Kształt w czeluści - krótkie

Kształt w czeluści - krótkie

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Kształt w czeluści - krótkie

Gdy otwieram oczy, widzę tylko kształt, majaczący w czeluści. I wącham odór, smród mięsa, zgnilizny i łajna, wpływający do mych nozdrzy i wpadający do płuc. Wymiotuję, a resztki nieznanego jedzenia spadają w otchłań. Zapewne już wiedzą, co czai się na dole. Ciemna masa zmienia gwałtownie położenie. Czy to Smok? Przebijam wzrokiem mrok. Nie sposób dostrzec bestię. Odwracam głowę w bok i czuję skurcz w szyi. Ból targa mną. Z całą pewnością wywijałbym się niczym ugodzony wąż, jednak łańcuchy oplatające me ciało i nagrzany stalowy pręt nie pozwalają mi na to. Wiszę nad nieznaną przepaścią z niewiadomego powodu. Moi wrogowie z pewnością cieszą się z tego. Jacy wrogowie? Nie posiadam wrogów. Jestem tylko skromnym urzędnikiem państwowym. Zarabiam uczciwe pieniądze i nie mam nic na sumieniu. Mam rodzinę, dzieci i żonę. I bolące zęby. Nawet teraz w tak osobliwej sytuacji, ból daje o sobie znać. Co robię w tej chorej rzeczywistości? Co musiałem zrobić, by znaleźć się właśnie tu? Jakich bogów musiałem zdenerwować? I co mam począć? Słyszę piłowanie… czuję, jak nagrzany pręt drży. Ktoś piłuje go.

– Kim jesteś? – rzucam słowa na wiatr, bowiem nikt nie odpowiada.

Pręt ugina się. Jestem coraz bliżej czeluści. Za chwilę spotkam się twarzą w twarz z nieznanym.

Spadam.

Budzę się zlany potem. Jestem tylko zwykłym urzędnikiem państwowym. I nie mam nic na sumieniu. Tuż obok mnie leży moja żona. Za ścianą śpią z pewnością dzieci. Oddycham spokojnie. Chwytam za okulary leżące na biurku. Nakładam je i mój wzrok w końcu się poprawia. Spoglądam na poranne promienie, wpadające przez balkon. Powstaję z łóżka i wsuwam stopy w ciepłe kapcie. Wchodzę na balkon. Spoglądam z piątego piętra na budzący się do życia Amsterdam.

I wciąż słyszę piłowanie…

Spadam w dół. Powoli, otchłań jest głęboka. Czuję zapach siarki.

I sam już nie wiem, w co mam wierzyć.

Koniec

Komentarze

"Czy to Smok?

Przebijam wzrokiem mrok.

Nie sposób dostrzec bestię. Odwracam głowę w bok"

Rapujesz tak, że szok. ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Rapujesz tak, że szok. ;)

Z ust mi to obywatelu wyjąłeś.

Tekst nudny i bez sensu, ale podczas czytania czuć jakiś dziwny - raperski - rytm. Czuć też, że to tylko przypadek, a nie intencja autora... 

Próbowałam znaleźć jakiś element, który mógłby się podobać, ale nie udało mi się.
Dziwne rymy i ogólny brak sensu. Bardzo lubię krótkie zdania, ale one muszą się układać w zgrabną całość.

Zauważyłam, że pozostałe Twoje teksty są trochę lepsze. Może kombinowałeś ze stylem i "przekombinowałeś" nieco?

Faktycznie, jak się to czyta, to od razu przed oczyma pojawiają się rapujący murzyni w dresach i ze srebrnymi łańcuchami :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Słabe, przeczytałem całość, tylko dlatego, że krótkie.

Nowa Fantastyka