
Ballada o Franku i elfce Marinie, napisana przez trubadura Corrinna na dowolną melodię.
Ballada o Franku i elfce Marinie, napisana przez trubadura Corrinna na dowolną melodię.
Frank był człowiekiem bardzo bogatym,
Marina – elfką ubogą.
Dawał jej chmury cukrowej waty,
A ona jadła z ochotą.
Poznali się gdzieś koło południa,
Wieczorem zostali parą.
Koloru łąki była jej suknia,
Kwiaty zdobiły ją całą.
Najbardziej lubił jej gładkie dłonie
I śliczne spiczaste uszy.
Marinie serce zabiło mocniej,
Gdy chałwę przed nią rozkruszył.
Jadła, cokolwiek wpadło jej w ręce,
On ją rozpieszczał aż miło,
Codziennie żarła ciast coraz więcej,
Czasem wiśniowe powidło.
Lubiła także małe zwierzęta,
Więc Frank zakupił jej kota,
Głaszcząc go, jadła, wciąż uśmiechnięta,
Fasolki Bertiego Botta.
Po tym deserze, elfia “księżniczka”,
Poczuła się nie najlepiej.
Więc zapisała do pamiętniczka,
Smutny testament dla siebie.
Lecz zanim zmarła, powoli żując
Cukierka o smaku toffi,
Frank ją przytulił, przyobiecując,
Że o niej już nie zapomni.
A gdy umarła, w miejsce mogiły,
Urosło ogromne drzewo,
Frank zaś się upił z żalu i winy,
W złości je zrąbał siekierą.
Z drewna uczynił rzeźbę kobiety
Ze spiczastymi uszami,
A gdy ukończył dzieło, niestety,
Drewno ruszyło ustami:
„Powiem ci straszną, podłą nowinę,
Nic cię nie chroni przed męką,
Będziesz rok płakał, potem w godzinę
Umrzesz śmiertelną udręką”.
Frank się przestraszył czynów zbrodniczych,
Przypomniał sobie swe winy,
To on kupował tyle słodyczy,
Że ją kalorie zabiły!
Płakał na wiosnę, płakał przez lato,
Jesienią wypłakał oczy,
Później już ślepy łkał zimę całą,
A potem zawał go stoczył.
Na tamtym świecie Marina blada,
Pochłania zimne desery,
A on męczarnie przeżywa za dnia,
Bo był nikczemnik i kretyn.
Nocą zaś razem patrzą na ziemię
I szepczą słodkie zaklęcia:
Na cukier we krwi niech każde plemię
Uważa już od dziecięcia!
Morałów tutaj jest bardzo wiele,
Kobieto, zważ na żołądek,
Kiedy cię facet kocha jak jeleń,
W miłości milknie rozsądek!
Ostatni wniosek to kubeł wody
Dla chłopa, który częstuje,
Jeśli chcesz kupić dziewce bombony,
Uważaj, bo się otruje!
Ciekawy pomysł, jeszcze nie słyszałam o elfce, która przedawkowała słodycze. Rymy miejscami bardzo odległe, język dość prosty i mało poetycki, ale czytało się całkiem dobrze i rytmicznie. Nie rozumiem tylko tego zdania o przynęcie…
Masz rację, to słowo tam nie pasowało. Zmieniłem i teraz już go tam nie ma. Bardziej jednak obawiam się tego wersu z fasolkami, myślę że później go przekształcę, bo nie chcę dostać pozwu od Rowling, ale chciałem to pokazać, bo wydawało mi się zabawne :)
Język mało poetycki, bo wielkie słowa niezbyt pasowałyby do lekkiego wierszyka. Zresztą wzniosłe słowa do wielkiej poezji też nie zawsze pasują (wolę prostotę języka i głębię przekazu, jak np. u Herberta), zatem najlepiej ich unikać.
Dziękuję Sonato za komentarz i przeczytanie.
Corrinnie, jeśli chodzi o mało poetycki język, wybacz, nie sprecyzowałam. Oczywiście, że wielkie słowa nie pasowałyby tutaj, ale miałam na myśli bardziej to, że język w Twoim wierszu nie przypomina języka poezji – nawet tej prostej – nie pod względem doboru słów, ale chociażby szyku zdania czy środków stylistycznych. Wiersz jednak musi się różnić od prozy czymś więcej niż tylko układem i rymami, a przynajmniej takie jest moje zdanie.
Hm, uznałem że lekkość mojego tekstu będzie właśnie warunkowana tym, że nie ma tu karkołomnych porównań, czy metafor, które nie wiadomo co znaczą.
Ballada to gatunek synkretyczny, łączy elementy epiki, liryki i dramatu. Tu napisana została strofą stanisławowską, ale, aby nie wydawała się “nadęta” użyłem potocznego języka i zminimalizowałem ilość środków stylistycznych.
Coś za coś :)
Pozdrawiam!
Ot, taka sobie ballada z przesłaniem, całkiem zabawna, ale wolałabym, żeby rymy lepiej się rymowały. ;)
Umrzesz śmiertelną udręką.” –> Kropkę stawiamy po zamknięciu cudzysłowu.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Rymy!!! :/
Co z rymami?
Ubogą/ochotą, dłonie/mocniej, miło/powidło, najlepiej/dla siebie, toffi/zapomni, mogiły/winy, drzewo/siekierą, winy/zabiły, /blada/za dnia, szeroki/kretyn, wody/bombony. Nijak to się u Ciebie nie rymuje, a skoro stosujesz w innych zwrotkach w miarę konsekwentnie układ a/b/a/b, to oznacza, że połowa Twego, z założenia rymowanego wiersza to w istocie nie jest rymowany wiersz.przykro mi :/. Pozdr.
A mam takie pytanie: czy według Ciebie poniższe zestawienia są rymami:
głośno-okno
lękiem-piękne
ścianie-kamień
oczy-nocy
Oczy/nocy tak, regularnym. Ścianie/kamień i lękiem/pięknie – tylko częściowo. Głośno/okno – nie..
To są rymy z wiersza “Nic dwa razy” Szymborskiej. Są tam też rymy dokładne (świata-lata, zgody-wody). :D Licencia poetica!
Sen miał iście proroczy/gdy tylko zamknął swe oczy. Wyjrzał na dwór przez okno/ by rzecz wykrzyczeć istotną. Przyjrzał z obawą się ścianie/czy nagle się nie załamie. O, to są regularne pełne, poprawne rymy. Pozdr.
Pudło. Szymborska często używała rymów niepełnych, ale w POEZJI;). Wtedy są dopuszczalne. A my tu przecież mówimy o zabawie w rymowanki;). No to jak rymowanki, to bądźmy przynajmniej w tym konsekwentni ;).
Nie ukrywam, że to co napisałem jest “wierszykiem”, ale rymowanką to raczej nie, bo rymowanek nie pisze się strofą stanisławowską. Na przyszłość będę pamiętał, aby pisać rymy dokładne, najlepiej parzyste.
Dziękuję i pozdrawiam,
Miłych połowów. :)
Corinnie, rzecz w konsekwencji. U Ciebie oba schematy i dwa zbiory zasad są dość niekonsekwentne, bo wymieszane dość przypadkowo. Jak to mówią: Albo-albo . Inaczej wkrada się chaos, co obniża jakość urworu Ale to tylko moje zdanie, laika. Pozdr.:)
Nie no, całkiem całkiem. I zabawne i z przekazem, rytmicznie bardzo przyjemne. Nawet można się pokusić o stwierdzenie, iż jest regularna Fabuła, co w przypadku postmodernistycznych wierszy niemal ewenement. Ogólnie, spodobał mi się wierszyk i to nawet pomimo wspomnianej przez rybaka niekonsekwencji dotyczącej stosowanych weń rymów. Na plus
"Nie wierz we wszystko, co myślisz."
To drugi wiersz, który czytam i pierwszy, który jakoś tam załapałem ;D Jako osoba, która nie czyta wierszy, powiem że bardzo mi się podobało. Nie znam się na nich, lecz przyznam, że piszesz je w taki sposób, że trudno się oderwać. No nigdy nie podejrzewałbym się o to, że wiersze będę czytał.
Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada
Przyjemne i zabawne, aż się zdziwiłam ;)
Przynoszę radość :)
Serdecznie dziękuję za komentarze! Ten wierszyk jest oczywiście napisany jako humorystyczny, więc “fabuła” jest lekka. :)
Cieszę się, że się podobało.