- Opowiadanie: misterkiko5 - Tajemnica pewnego miecza

Tajemnica pewnego miecza

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Tajemnica pewnego miecza

 

Dawno, dawno temu, w Japonii w wiosce Shiraka, zagubionej wśród gór, jezior i rzek, żył siedemnastoletni chłopiec o imieniu Yuri wraz ze swoją rodziną. Była to wioska piękna i żyzna, niestety nękana często przez wrogów z plemienia Sam-uraj. Pewnego dnia Yuri wybrał się na szczyt majestatycznej góry Fudu, gdzie żył pewien kowal. Chłopiec miał tam terminować przez kilka lat, ucząc się trudnej sztuki kowalstwa. Przez pierwsze miesiące wykonywał zadania, które polegały na tworzeniu broni oraz zbroi, również dla wojowników z jego rodzinnej wioski. W zamian za pracę miał otrzymać miecz z czystej i „wiecznej’’ stali. Yuri musiał obiecać jednak kowalowi, że miecza tego będzie używał tylko do szlachetnych celów. Inaczej spotka go kara. Jaka, tego nikt nie wiedział. Po długiej, owocnej służbie powrócił do Shiraki z trofeum kowala, czyli niezniszczalnym mieczem.

Pewnej nocy Yuri usłyszał niepokojące hałasy. Gdy wstał, zauważył samuraja w czarnej zbroi. Ten chciał zabić jego ojca, mszcząc się za sprawę sprzed lat. Chłopiec dyskretnie wrócił do pokoju, wziął miecz i skradając się do napastnika, wymierzył prosto w serce. Stary ojciec obudził się, zobaczył syna z mieczem i leżącego obok samuraja. Chłopiec opowiedział o wszystkim, co się stało. Ojciec  podziękował i uścisnął syna, błogosławiąc go za jego czyn. Po całym zajściu rodzina wiodła spokojne życie. Ale gdy Yuri dorósł, spokój zamienił się w piekło.

Po kilku latach bowiem potomek czarnego samuraja, dowiedziawszy się o okolicznościach śmierci swego ojca, postanowił się zemścić. Wyruszył w daleką podróż aż do świątyni Trivia, gdzie wskrzesił smoka stworzonego z prochów dawnych wojowników. Smok śmierci wezwany przez młodego samuraja miał zabić Yuriego i zniszczyć jego wioskę. Bestia leciała przez dziesięć dni, siejąc strach i terror. Yuri dowiedziawszy się o tym, postanowił pokonać smoka. Przez okrągłe sześć dni przebywał na górze Fudu, trenował i wykuwał kolejne zbroje. Zadanie nie było takie proste, ponieważ po latach zostało już niewiele po śmierci starego kowala. Za dwa dni miała nastąpić walka ze smokiem i potomkiem czarnego samuraja. Yuri bał się śmierci, ale nie chciał się poddać. Udał się do świątyni, by modlić się o ducha odwagi. Do czasu walki ukrywał się właśnie tam. Wtedy to jego zmarły dziadek przemówił do niego, by nigdy się nie poddawał w walce ze złem i zawsze dążył do celu. Rozmowa z przodkiem dodała chłopcu mu odwagi. Nie było już zła, któremu by się nie przeciwstawił.

Wreszcie nadszedł oczekiwany dzień bitwy. Z daleka było już słychać nadlatującego smoka i krzyczących ze strachu ludzi. Młodzieniec gotował się do walki. Wreszcie stanęli oko w oko. Yuri spróbował pokonać smoka fortelem. Wskoczył na grzbiet potwora i wycelował swój miecz w jego serce. Niestety, grube łuski smoka pozostały nietknięte, nie zdołał nawet zadać mu ran. Młodzieniec znalazł się w poważnych tarapatach. Spróbował oderwać część łuski i powtórzyć swój cios. Jednak smok zrzucił go na ziemię. Wtedy Yuri przypomniał sobie słowa dziadka i powtórzył natarcie. Ruszył w stronę potwora, wskoczył na jego grzbiet i ponownie dźgnął prosto w serce. Smok runął na ziemię wraz z nim.

Chwilę potem chłopak podniósł się i podążył wprost na czarnego samuraja. Stoczył zażarty, ale zwycięski bój. Darował mu życie, jednak pod pewnym warunkiem. Gdy tylko znajdzie się w pobliżu wioski, spotka go sroga kara. Mimo wielu zniszczeń w osadzie Yuri ocalił rodzinę oraz jej mieszkańców. Został też okrzyknięty bohaterem i legendarnym wojownikiem. Od tamtego momentu w wiosce nie cierpiał już nikt z powodu wrogów plemienia Samu-raj. Wszyscy żyli w wiecznym pokoju.

Koniec

Komentarze

Misterkiko5, czy byłeś uprzejmy przeczytać regulamin konkursu, do którego zgłosiłeś swój szort?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Tak czytam ten trzeci z szorcików i zastanawiam się, czy to nie są jakieś szkolne opowiadania, wrzucone pod okiem polonistki ;) W każdym razie, autorze/autorko, ładna opowieść, niestety za krótka jak na konkursowe wymagania.

"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia

Mam dużą dozę pewności, w dodatku, że pisała je jedna osoba pod wielu nickami. Styl i aparat leksykalny!

Trzecia wersja zadania domowego? Acz taki wysyp uzdolnionych dzieci w Skierniewicach coś mi się już teraz mało prawdopodobny wydaje…

Ktoś żarty sobie stroi?

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Masz w nicku “mister” i w profilu “kobietę”. To jak to jest? ;-)

Opowiadanie zdecydowanie za krótkie na konkurs.

Fajnie bawisz się nazwami własnymi.

Nie bardzo przekonuje mnie ta historia. Skąd Yuri wiedział zawczasu, że smok się do niego wybiera? W jaki sposób chłopak dwukrotnie wskakiwał na jego grzbiet? No, jeszcze raz, z zaskoczenia, ale potem? Nic mu się nie stało, kiedy spadł? W jaki sposób w końcu udało mu się wbić miecz, skoro początkowo nie potrafił przebić łusek?

Ale napisane całkiem przyzwoicie.

Babska logika rządzi!

Jest pomysł, gorzej z jego realizacją. Historia zawiera nielogiczności i opisuje mało prawdopodobne zdarzenia. Mam nadzieję, Misterkiko, że z czasem Twoje opowiadania będą ciekawsze i lepiej napisane. ;)

 

żył sie­dem­na­sto­let­ni chło­piec o imie­niu Yuri wraz ze swoją ro­dzi­ną. –> Zrozumiałam, że imię brzmiało: Yuri wraz ze swoją ro­dzi­ną.

Proponuję: …żył, wraz ze swoją ro­dzi­ną, sie­dem­na­sto­let­ni chło­piec o imie­niu Yuri.

 

Po całym zaj­ściu ro­dzi­na wio­dła spo­koj­ne życie. Ale gdy Yuri do­rósł… –> Jak długo dorastał Yuri?

Mając siedemnaście lat, trafił do kowala, u którego terminował kilka lat (kilka to nie mniej niż dwa i nie więcej niż dziesięć), a po długiej służbie wrócił do domu (skoro służba u kowala trwała długo, zakładam, że było to dziesięć lat). Wtedy, według moich obliczeń, Yuri był już mężczyzną dobiegającym trzydziestki, więc wydaje mi się, że chyba już nie dorastał.

 

Roz­mo­wa z przod­kiem do­da­ła chłop­cu mu od­wa­gi. –> Dwa grzybki w barszczyku.

Wydaje mi się, że Yuri już przestał być chłopcem.

 

Chwi­lę potem chło­pak pod­niósł się i po­dą­żył wprost na czar­ne­go sa­mu­ra­ja. –> A co robił czarny samuraj, kiedy Yuri wskakiwał na smoka, dźgał go i uśmiercał?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Małe błędy w nazwie.

z plemienia Sam-uraj

i na końcu

plemienia Samu-raj

Coś mi się wydaje, że wszystkie trzy wczorajsze teksty pisała ta sama osoba, albo grupa przyjaciół.

To streszczenie, nie opowiadanie. Materiał na coś większego, ale pomysły całkiem zacne. Przyczepiłbym się tylko do ekspresowego wykuwania zbroi na walkę ze smokiem. Szybciutko mu to poszło, ale całościowo tekst się broni.

Sa-mu-raj! :)

Pozdrawiam.

Jest pomysł, wykonanie wymaga poprawy. Ciąg logiczny wymaga w tekście, bo po jego przeczytaniu miałem te same pytania co Finkla. Chwytaj przydatne linki:

Dialogi – mini poradnik Nazgula: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/12794

Dialogi – klasyczny poradnik Mortycjana: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/2112

Podstawowe porady portalowe Selene: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/4550

Coś o betowaniu autorstwa PsychoFisha: Betuj bliźniego swego jak siebie samego

Temat, gdzie można pytać się o problemy językowe:

http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/19850

Temat, gdzie można szukać specjalistów do “riserczu” na wybrany temat:

http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/17133 

Poradnik łowców komentarzy autorstwa Finkli, czyli co robić, by być komentowanym i przez to zbierać duży większy “feedback”: http://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842676 

Powodzenia!

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Staram się przeczytać wszystkie prace konkursowe. Tu też byłem. I … tyle ;)

No dobra, merytoryczny komentarz.

Zgadzam się z przedmówcami ;)

Jeśli, jak piszesz, to pierwsza próba, to całkiem to składne.

Szkic opowiadania, całkiem przyjemny :)

Przynoszę radość :)

Tekst ma cechy przypowieści, ale nie wynika z niego żaden morał, żadna refleksja. Upakowano tu zamiast tego sporo akcji bazującej na mocno wyświechtanych kliszach i gdy owa akcja się skończyła, nic z tego nie wynikło. Opowiadanie do przeczytania i zapomnienia.

Że tekst brzmi jak streszczenie, powiedzieli już przedmówcy. Ja tylko dodam: rozumiem, że to pierwszy tekst, ale – poza wszystkim innym – obraz Japonii jest tu całkowicie stereotypowy, a przy tym… trochę chyba zbędny; ten tekst mógłby dziać się w absolutnie dowolnych realiach, bo fakt, że jest to samuraj, a nie, bo ja wiem, hoplita, nie ma dla tekstu znaczenia. Fajnie by było albo te realia troszkę rozbudować (sięgnąć na przykład szerzej do japońskich legend i tradycji), albo przekształcić, żeby nie były taką tylko kartonową dekoracją.

ninedin.home.blog

Nowa Fantastyka