- Opowiadanie: Issander - Chochlik

Chochlik

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Chochlik

Gdy byłam mała, zgubiła mi się lalka.

Słysząc to mama pogładziła mnie po głowie i powiedziała, że pewnie ma ją chochlik i warto sprawdzić.

– Jaki chochlik? – spytałam.

– Taki, co to kradnie rzeczy. Szkoda – dodała – nicpoń nic nie oddaje za darmo.

Rady mamy przeważnie zdawały egzamin. Zamiast lalki, poszłam więc szukać chochlika. Znalazł się już po obiedzie, lecz jeszcze przed podwieczorkiem. Usiadł na krześle i zadyndał nóżkami. Mogliśmy rozpocząć targowanie.

Zapłaciłam za lalkę kasztanem, dwoma kostkami czekolady oraz ćwiercią moich wspomnień. To ostatnie pozwolił mi rozłożyć na raty.

Ostatnio jednak czuję się coraz bardziej oszukana. Odsetki już bowiem zdążyły znacznie przekroczyć wysokość pożyczki.

Koniec

Komentarze

Issandrze, jeśli zrezygnujesz z dwóch słów, pozostanie ich sto i powstanie bardzo porządny i niebanalny drabble.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A ja w tym widzę zamysł. Otóż drabbli nie można zbiblioteczyć, a shorty owszem.

A tekst, owszem, dobry. Zasługuje.

Czy to jest sygnaturka?

Bardzo przyjemny i pomysłowy tekst. Miło się czytało :) Gdybym mogła, bibliotekowałabym!

Tomorrow, and tomorrow, and tomorrow, Creeps in this petty pace from day to day, To the last syllable of recorded time; And all our yesterdays have lighted fools The way to dusty death.

Ciekawy tekst, ostatnie zdanie budzi niepokój.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Dobre :-)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Błyskotliwa puenta. ;) Podobało mi się.

 

 

Słysząc to (+,) mama pogładziła mnie po głowie

W ogóle to zdanie jest dla mnie podejrzane, wolałbym imiesłów uprzedni, a najlepiej po prostu: “kiedy mama to usłyszała”.

 

Rady mamy przeważnie zdawały egzamin

Niby wiadomo, o co chodzi, ale jakoś dziwnie to sformułowane. Nawet (a może zwłaszcza) jak na małe dziecko.

 

Urzekła mnie natomiast wizja chochlika dyndającego nogami i dziecięce połączenie kasztana ze wspomnieniami jako równoważnej waluty.

Cóż chochlik i lalka… Mnie straszyli, że kiedy się gdzieś oddalę, ukradną mnie Cyganie ;D Kasztanami raczej bym się nie wytargował ;)

Fajne :)

Przynoszę radość :)

Kasztany i wspomnienia. Kolejne kryptowaluty? Ładne, nostalgiczne.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

O, ten shorciak naprawdę fajny i zaskakujący. Misię, szczególnie za co wymieniła się bohaterka z chochlikiem oraz wyrażenie “na raty”, które po swojemu zinterpretowałem jako demencję starczą :)

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

“Rady mamy przeważnie zdawały egzamin.” – Za Coboldem zauważę, że to zdanie moim zdaniem nie jest prawidłowo sformułowane.

 

Fajny pomysł na szorta, niepokojący, nietuzinkowy.

 

Tylko czemu, na bogów, dodałeś pięć tekstów pod rząd? To nie wygląda dobrze.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Bardzo ładne, bardzo ciekawe i prawdziwe. Z tymi odsetkami i zapłatą. Właśnie rozmawiałam z koleżanką ze szkolnej ławy i okazało się, że pewnych rzeczy już nie pamiętam. Nawet tego, bym przehandlowała swoje wspomnienia. 

Klik. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Podobało mi się. Dobra puenta. Jest w tekście fantastyka, ale znowu realistycznie do bólu. Udane połączenie.

It's ok not to.

Interesujące połączenie. Tak mi się jakoś pomyślało, że chochlik może mieć na drugie Alzheimer… A wtedy chrzanić lalkę, nie zaciągać żadnych kredytów u sukinkota.

Babska logika rządzi!

Kobiety często mają do mężczyzn pretensje, że o datach nie pamięta, że o imieninach, rocznicach… a to tylko dlatego, że każdy z nas musiał kiedyś z chochlikiem paktować!

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Uśmiechnąłem się :)

Bardzo dobre, Issanderze, bardzo dobre.

Zapłaciłam za lalkę kasztanem, dwoma kostkami czekolady oraz ćwiercią moich wspomnień. To ostatnie pozwolił mi rozłożyć na raty.

Króciutki ten akapit, ale wiele w nim magicznej treści.

Niesamowite, w tak krótkim tekście udało Ci się zbudować tak zaczarowany, niezwykły klimat. Podziwiam :) Do tego ta niepokojąca puenta…

Dobre! I pomysł, i wykonanie. Zasługuje na Bibliotekę. Taka refleksja przy okazji się pojawia (banalna pewnie), że jakże często to, czego nie ceniliśmy w młodości, okazuje się ważne w przyszłości, tylko że wtedy jest już zwykle za późno. Ale to jest jedna z cech sztuki słowa: banalne nieraz myśli ująć w zajmujący sposób.

Wracam z komentarzem. Zgrabnie napisane. Nieco magiczne i bajkowe w klimacie. Ale ostatnie zdanie to sam miód. Zawarta w nim puenta wymaga lekkiego zastanowienia i zawiera w sobie ukrytą okrutną prawdę. Dziewczynka rośnie i jej ćwierć wspomnień będzie także rosło i rosło. Cwany chochlik. To na pewno nie był ktoś z rodziny tej szui Rumpelstiltskina? 

Po przeczytaniu spalić monitor.

Bardzo ładne. Jedno ale, nie wiem, jakim cudem jeszcze nie wyłapane:

 

dwoma → dwiema [kostkami]

http://altronapoleone.home.blog

Intrygujące i niepokojące. Jestem pod wrażeniem.

ninedin.home.blog

Nowa Fantastyka