
Do tego konkursu postanowiłam wypróbować pomysł, który od pewnego czasu chodził mi po głowie – spróbować użyć zagadnienia informatycznego w fantastyce nie będącej science-fiction.
Do tego konkursu postanowiłam wypróbować pomysł, który od pewnego czasu chodził mi po głowie – spróbować użyć zagadnienia informatycznego w fantastyce nie będącej science-fiction.
Drogi Bracie.
W mojej ostatniej wiadomości wyraziłam zachwyt zapleczem do badań nad zaklinaniem runicznym, które posiada Wydział Magii Uniwersytetu Cambford. Niestety, ale podobnego podziwu nie budzą we mnie asystentki przydzielone przez uczelnię do pomocy w pracy naukowej. Aż dziw, że te młode czarownice nie dokonały jeszcze przypadkowego samospalenia!
Byś lepiej zrozumiał, jak ciężkie bywają to przypadki, wspomnę wyczyn jednej z dziewcząt. Otóż, dziś w południe szykowałyśmy próbne sekwencje z użyciem run zmiany. Ta konkretna asystentka przez nieuwagę aktywowała formułę bez znaków precyzujących obszar działania czaru, wskutek czego zamiast wyłącznie obiektu testowego, popękało wszystko, co szklane w laboratorium, łącznie z oknami. Szczęśliwie, nikt poważnie nie ucierpiał, ale o dalszych badaniach nie ma mowy, do czasu aż zostaną wstawione nowe szyby. Jak wiesz, Bracie, w Cambford zimy są srogie.
Oby Tobie było ciepło.
Dygocząca, bynajmniej nie tylko z zimna,
Alice
Przechwyciłem :)
A przy okazji otwieram metaforycznego szampana – to już 500-ny skomentowany przeze mnie tekst :D
https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/
Hmmm. Nie skumałam. :-(
Babska logika rządzi!
Nie szkodzi. Wydaje mi się, że to dość hermetyczne zagadnienie.
Znaczy, z grubsza rozumiem, co się stało w laboratorium. Ale wydarzenie i tak wydaje mi się błahe, szukam drugiego dna i nie widzę.
Babska logika rządzi!
Mam wrażenie, że informacja, którą Alice przesłała bratu jest szalenie istotna, a opisany wypadek zaiste bulwersujący, tyle że ja nic z tego nie rozumiem. :(
…w skutek czego zamiast wyłącznie obiektu testowego… –> …wskutek czego zamiast wyłącznie obiektu testowego…
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Fun przechwycił, ja przeczytałam.
Pisanie to latanie we śnie - N.G.
Ja sama piszę komentarz drżącą dłonią, bo u mnie w domu zimno jak w psiarni. Tak czy siak, spodziewałam się czegoś zupełnie innego, za co duży plus. Poza tym, nic specjalnie mnie nie ruszyło poza tym, że podziw za oddanie aż tylu szczegółów/informacji w tak krótkim tekście. Całkiem nieźle.
Tomorrow, and tomorrow, and tomorrow, Creeps in this petty pace from day to day, To the last syllable of recorded time; And all our yesterdays have lighted fools The way to dusty death.
Dziękuję, rosebelle. :-)
Przeczytałam.
www.instagram.com/mika.modrzynska.pisarka/
Mam dokładnie tak jak Finkla, nie załapałem drugiego dna. Zaraz wpadnę w przygnębienie, nie łapię w tym konkursie co drugiego tekstu :(
Ps1. Podobały mi się te sekwencje i aktywacje :)
Ps2. Fun, jak skomentowany jak nie skomentowany :) Przeczytany tylko :)
Dna drugie załapałem, ale tekst nie trafił. W sensie – jest poprawny, dobrze się czyta, ale szczególnego wrażenia nie zostawił po sobie. Może innym razem ;)
Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?
Oj no, czepiasz się, Darconie, tak mi w profilowych statystykach stuknęło ;)
https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/
Who the f**k is Alice?
Alice is Alice.
Alice mi się zawsze kojarzy ze studiami informatycznymi. Nasz profesor od bezpieczeństwa przedstawiał to jako przykład Bob wysyła wiadomość Alice. Czy wiadomość jest bezpieczna?
Niestety mimo znajomości informatyki nie znalazłem w nim większego przekazu. Nie zrozum mnie źle. Scena jest bardzo ładnie napisane, jednak brakuje tu solidnej puenty, która owo informatyczne pojęcie odpowiednioby wykorzystała.
Tutaj też uwaga, która mnie prywatnie również w innych tekstach nieco przeszkadza. Tekst realnie nie jest pocztówka to bardziej jak sama określiłaś kartka albo jakiś list. Nie czuć tutaj klimatu konkursowego.
Tymczasowy lakoński król
Niestety dołączam do grona nierozumiejących ;( Przeczytałam, ale że nie pojmuję drugiego dna, a pierwsze nie wydaje mi się szczególnie zajmujące, pocztówka nie zrobiła na mnie wrażenia.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Przeczytane :)
Bez bicia się przyznaję, nie załapałam. Rozumiem, że chodziło o informatykę jak niektórzy sugerowali. Niestety, dla mnie to ciut za mało. Może gdyby puenta była mocniejsza, może bym nawet poszukiwała klucza do historii. A tak, w warstwie pierwszej, ze zniszczeniem laboratorium, jest zbyt oczywiste. A szkoda, bo jakoś tak zima mnie zafrapowała ;)
Przeczytałem. Skomentuję po zakończeniu konkursu.
Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem
Z wyjaśnieniem “drugiego dna” tego szorcika również poczekam do zakończenia konkrsu. Na razie tylko rzucę podpowiedź: SQL.
Hmmm. A to nie było pierwsze dno?
Babska logika rządzi!
Czytając wcześniejsze komentarze, myślałam, że raczej to drugie.
Jeżeli jest tu jakieś mistyczne drugie dno, to ni cholery go nie widzę. Pocztówka dosyć mało ciekawa w kontekście przedstawionego świata, ale może przez to autentyczna? Ot, ktoś tam sobie narzeka.
Całkiem spoko, chyba…
No nieźle.
Czy chodzi tutaj o to, że wykonano komendę UPDATE bez warunku WHERE, przez co zostało zmienionych w bazie danych więcej rekordów, niż powinno, a pękające okna to oczywista metafora sypiącego się Windowsa? Zima oznacza przywracanie danych z kopii bezpieczeństwa? Nieodgadnione tylko pozostaje tylko pytanie Cobolda, postawione w kultowej, wiecznie żywej, poetyckiej pieśni… Czy to Alice In Chains? Alice Cooper? Alice Cullen? Prosiłbym o jakąś małą podpowiedź.
A tak bardziej poważnie, to podobało mi się, że potrafiłaś zmieścić obfitą w szczegóły historię w tak krótkiej formie.
Zgadłeś, Nimrodzie. :-)
Tak, ta krótka opowiastka jest metaforą update’a bez where’a i w sumie tylko tyle. Pisząc o pękających oknach nie myślałam o nich jako rozwalonym Windowsie, ale to fajna interpretacja, tak samo przywracanie danych z backupu.
Tylko Alice wymyśliłam na poczekaniu i nic za tym imieniem się nie kryje. Równie dobrze autorka tej “Pocztówki” mogłaby nazywać się Jane, Agatha albo Kunegunda.
Moja wypowiedź była pewnego rodzaju małą burzą mózgów (albo raczej: burzą w moim mózgu) i desperackim sposobem szukania rozwiązania. W bezmiarze interpretacyjnym żaden wypowiedziany na głos pomysł nie podlega ocenie.
Myślę, że podpowiedzi w tekście powinno być więcej, ale nie mam pomysłu jak je zmieścić w tak krótkiej formie.
Z drugiej strony, gdyby tak właśnie pisano podręczniki do informatyki, jak Twoje opowiadanie, mielibyśmy w kraju nadwyżkę inżynierów baz danych, a proces edukacji SQL-a można by zacząć od wieku przedszkolnego ;)
Z imion sugerowałbym Jane, bo jest chyba jeszcze bardziej anonimowa niż Alice.
Wyobraziłam sobie program do nauki SQL zaprojektowany z myślą o podstawówce, składający się z kilku tabel z powiązanymi kolumnami.
Taki pomysł może być ciekawym opowiadaniem, ale jako pocztówka wypada słabo. Pozdrawiam!
https://www.facebook.com/Bridge-to-the-Neverland-239233060209763/
Trochę mi smutno, że przez brak wiedzy nie mogłem sam rozwiązać zagadki tego tekstu. Spodobało mi się jednak przesłanie – dla zwykłego zjadacza chleba informatyka to po prostu czarna magia :)
Czemu tekst nie wyjustowany?
Co do próby przedstawionej w przedmowie – to udało Ci się, brawo. Jednak sama historyjka nie wzbudza szczególnych emocji, a opowiedziane zdarzenie jest takie zwykłe i trywialne.
Pisanie to latanie we śnie - N.G.
Niestety, ja też nie znalazłem tu drugiego dna. Ale napisane poprawnie i podoba mi się tytuł, który wynagradza to, czego edytor tekstu nie może oddać – pozwala wyobrazić sobie krzywe, chwiejne litery.
https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/
Sama historia poprawna, ale nie widzę żadnego drugiego dna czy plot twistu. Ot taki szorcik do przeczytania i zapomnienia, nie wywarł na mnie żadnego wrażenia.
www.instagram.com/mika.modrzynska.pisarka/
Czytało się gładko, choć nie wie, czy w tym tekście należy się czegoś doszukiwać. Fabuła tak, że raczej nic nie pęknie z wrażenia :)
Zupełnie nie zrozumiałam :( Tytuł mi się podoba, tekst czyta się lekko i płynnie, ale czegoś mi w nim brakowało.
Bez szału, ale pomysł mi się spodobał. Przypomina mi zastanawianie się nad bardziej “matematycznymi” stronami magii. Jeśli siła czaru zależy od inteligencji, a mag X użyje czaru, do jej zwiększenia, czy może następnie rzucić potężniejszy czar zwiększający inteligencję, aby… : )
Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem
Pytasz, czy można skonstruować magiczne perpetuum mobile? ;-)
Babska logika rządzi!
Myślę, że to temat świadomie pomijany przez autorów (będzie mi miło, jeśli ktoś udowodni, że jest inaczej). Kiedy byłem trochę młodszy, miałem sporo kontaktu z grami komputerowymi, które nieraz dzieliły świat przedstawiony z książkami. Zawsze odnosiłem wrażenie, że coś takiego dałoby się zrobić zgodnie z tym, jak opisany jest dany system magii, ale nikt tego nie robi, żeby nie popsuć fabuły.
Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem
Hmmm. Jeszcze może być tak, że nikt nie chce zdradzać reguł działania magii. Bo albo infodump i to nie na temat, albo sekrety alkowy. Ale niekiedy napotykam w książkach na jakieś wyjaśnienia, dlaczego nie robi się magicznego żarcia.
Babska logika rządzi!
W świecie, który próbuję wykreować, między innymi za pomocą tego szorta, podchodzę do magii raczej od biologicznej strony, jeśli można tak to nazwać. Nie chcę, żeby jej działanie można było opisać “bo tak”, ale jednocześnie by ten system był zrozumiały, także dla mnie. Dlatego runy opisane tutaj przypominają bardzo uproszczony język SQL.