
List do świętego Mikołaja
O, Mikołaju, święty Mikołaju
ty podzieliłeś wszystkie dzieci w naszym kraju.
Choć to zrobiłeś w zeszłym roku pod przymusem
żeby wykonać słynny program “pięćset z plusem.
Nie całuj ropuchy
Gdy ci ropucha
skrzeczy do ucha
nie musisz wcale
ropuchy słuchać.
Choć się nadyma
choć się nabzdycza
i tak nie zmieni
się w królewicza
Wydra
Gdy wydra wydrze
z łapki coś wydrze
czy to źle świadczy
o każdej wydrze?
Czy ryzykować
można twierdzenie
że cechą wyder
jest… rozwydrzenie?
Pytanie
Gdy śledzia dzieci
utkną gdzieś w sieci
czy to źle świadczy
o Internecie?
Gąska
Gdy się na spacer
z gąską wybierzesz
zostaw podwiązki
po co ci pierze.
Siała baba mak
Siała baba mak.
Nie wiedziała jak.
Dziadek wiedział, nie powiedział.
A to było tak:
Dziadek chytry był.
Dobrze sobie żył.
Dziadek w szopie siał konopie.
z biedy sobie kpił.
Dziadek szczęście miał
z sąsiadów się śmiał.
Bo sąsiedzi żyli w biedzie.
A on kasę miał.
Ale ktoś, psiamać
policji dał znać.
Dziadek wiedział… to sąsiedzi.
Musiał z kraju wiać.
Siała baba mak.
Lecz dowodów – brak.
Dziad na haju na Hawajach.
Tam go trafił szlag.
Czerwony kapturek
Przy małej polance na leśnej rubieży
stał domek drewniany jak amen z pacierzy.
A w domku tym żyły, wśród kacząt i kurek
babunia i wnuczka – Czerwony kapturek.
A wkoło ptaszęcy śpiew
w koronach zielonych drzew.
Choć babcia żegnała już wieku połowę
nie szpecą jej zmarszczki i serce ma zdrowe.
Czasami słabuje i wzrok się jej psuje
lecz jeszcze niechęci do mężczyzn nie czuje.
Przez okno wygląda gdy ranek ją zbudzi
Wszak Bogiem a prawdą, cholernie się nudzi.
Małżonek przed laty dał nura w zaświaty
i nie ma dziś komu ogacić tej chaty.
A babcia ma buzię niebrzydką i gładką
nie cierpi żałoby, chce znów być mężatką.
Czasami tu gości wąsaty gajowy
gdy zmęczy go obchód, lub zbrzydną mu łowy.
Niekiedy też wpadnie posiedzieć na chwilkę
kudłaty kłusownik, którego zwą Wilkiem.
Gajowy pod wąsem to stary kawaler
podobnie kłusownik. Nie lubią się wcale.
Gajowy ze strzelbą najbardziej się złości
że kudłacz przeszkadza mu w wolnej miłości.
Wciąż włazi w paradę i bredzi od rzeczy
do tego sidłami zwierzynę kaleczy.
I gdy się spotkają przypadkiem gdzieś w lesie
to za łby się biorą, aż echo się niesie.
Aż w końcu się gniewem uniesie gajowy
łobuza postrzeli i kłopot gotowy.
Więc babcia starannie rozdziela wizyty
by Wąsacz był cały i Wilk też był syty.
Dla gości przyrządza siarczyste nalewki
– kochanek powinien być krzepki i krewki
zaś wnuczka taktownie babuni nie pyta
skąd taki bałagan po męskich wizytach.
A wkoło ptaszęcy chór
i ciemny, szumiący bór.
Dziś wdowa wysłała dziewczynkę po mleko
choć droga niełatwa i strasznie daleko.
A wnusi uśmieszek zagościł na liczku:
– Nareszcie wystąpi w nowiutkim staniczku.
Lecz żeby nie przewiał jej wietrzyk znad rzeczki
babunia jej dała cieplejsze majteczki.
A wkoło ptaszęcy śpiew
w listowiu zielonych drzew.
Od rana gajowy przeglądał młodniki
bo kudłacz złośliwie zastawiał tu wnyki.
Niechętnie się leśnik wygrzebał z pościeli
i przysiąg, że kiedyś skurwiela zastrzeli.
W południe Wilk chyłkiem przemykał do chaty
by nie mógł go zdybać konkurent wąsaty.
Po nocy w młodnikach zatęsknił za łóżkiem
i chciał przy okazji przelecieć staruszkę.
Po chwili się zjawił przy chacie gajowy.
on także zapragnął odpocząć u wdowy
i również na miłość miał dzisiaj ochotę
więc zerkną przez okno i… skrył się za płotem.
A wkoło ptaszęcy chór
i ciemny, szumiący bór.
Wtem spostrzegł gajowy, gdy patrzył przez dziurę
że z mlekiem powraca Czerwony Kapturek.
Więc krzyczy: Uważaj, nie podchodź zbyt blisko
babunię chędoży to wredne wilczysko.
A na to dziewczynka – Ach, panie gajowy…
Wyskoczmy z tej bajki do cichej dąbrowy.
Do diabła z Kapturkiem i głupim koszyczkiem
Tam możesz od razu mi zadrzeć spódniczkę.
I chyba nie dojdzie do kłótni czy sprzeczki
gdy ściągniesz mi te obciachowe majteczki.
Co prawda, na babcię leciała ci ślinka
lecz ze mnie jest również gorąca dziewczynka.
Wszak czeka nas wkrótce paskudna zadyma
gdy twardo będziemy bajeczki się trzymać.
A w koło ptaszęcy chór
i ciemny, szumiący bór.
Tej wersji Kapturka nie czytaj przy dzieciach.
Wilk babci nie pożarł, wilk babcię przeleciał.
A może rymopis zasłużył na burę?
Nie taki był przecież Czerwony Kapturek.
Zdrada
Pośród plemników wybuchła sprzeczka
kłócą się bez wytchnienia:
Kto z nich ma pierwszy wejść do jajeczka
– dokonać… zapłodnienia?
Lecz któryś z młodszych krzykną nieśmiało:
– Na co te swary głupie?
Od razu coś mi nie pasowało.
Zdrada… jesteśmy w d…
Słonecznik i róża
Pewien słonecznik, raczej nieduży
w polnej różyczce latem się durzył.
Przed słońcem różę osłaniał chętnie
jej wonne płatki tulił namiętnie.
Choć się broniła niewinna róża
on słodkie chwile ciągle przedłużał.
Furę obietnic sączył do ucha:
– Kochanie, przy mnie nie będziesz sucha…
Ja nie pozwolę mdleć ci z gorąca
ja ci oszczędzę ostrego słońca.
Świata za tobą prawie nie widzę…
Psiakrew, co ty maszna tej łodydze?
Coś mnie tu kłuje, swędzi i wkurza
To moje kolce – mówi muróża
– Tu, pod płatkami mam je, mój mały.
Niestety, świat jest niedoskonały…
Gdy się do ciebie mocniej przytulę
musisz pogodzić się z pewnym bólem.
Trzeba wyjaśnić to między nami:
– Chcesz mieć mnie całą, to bierz z kolcami.
Kraków 2018 r.
Rymowanka nie podoba mi się, głównie z powodu zawartych aktualnych treści politycznych, a także sugestii, jakoby rzeczony święty przymierzał się do przejęcia władzy. :-(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Hmm, nigdy nie byłam fanką pamfletów. Nie moje klimaty…
It's ok not to.
No, polityków to bym ze świętymi nie porównywała. Z żadnej opcji. To nie Mikołaj wprowadza podziały.
Babska logika rządzi!
Nie.
"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM
Reg trafnie określiła to mianem rymowanki. Zbyt prosta, żeby się nią chwalić.
Nie najgorszy komentarz sytuacji politycznej, ale chyba nie na ten portal.
"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia
Litości! Tekst nie jest na miarę portalu, jedynej ostoi spokoju i miejsca wolnego od polityki. Po prostu rzygam już tą polską polityką i sortowaniem ludzi na lewaków i prawaków! Podział na lewicę i prawicę w Polsce nie istnieje, bo Polska nie ma lewicy ani prawicy, a te partie, które się tymi tytułami mianuje są tanią imitacją i wielkim cyrkiem na kółkach. Święty Mikołaj płakał gdy czytał… I racja, że to tylko rymowanka.
Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.
Korekta.