- Opowiadanie: Wicked G - Olimp

Olimp

Oceny

Olimp

 Słońce mocno praży, delikatny wiatr rozwiewa szaty. Dionizos opróżnia kubek najwykwintniejszego wina. Ares chwali się niedawnymi osiągnięciami na polu bitwy. Afrodyta pozuje Apollinowi uwieczniającemu jej krągłe kształty na płótnie. Hefajstos rozdmuchuje miechem piec kowalski. Wtem przybywa Hermes z przesyłką…

– Już jestem, przyniosłem towar, no i dokupiłem jeszcze trochę browarków!

– Podajcie brykiet, bo grill zaraz zgaśnie!

– Dalej Marta, zrób dzióbek!

– Jak mu przywaliłem z łokcia, to się nie pozbierał!

– Do dna! Do dna!

Po takiej ilości wypitych napojów wyskokowych oraz spalonego majeranku nasączonego AB-PINACĄ trudno zdać sobie sprawę, że nie ucztuje się na Olimpie, lecz na melanżu w ogródku u Marcina.

Koniec

Komentarze

Czyżby dzisiaj był dzień greckiej mitologii? To już drugi drabelek.

Może być, końcówka zaskoczyła. :-)

Babska logika rządzi!

Poprzedni drabble – rewelacja, za to ten niestety zupełnie mi nie przypasował :/

Każdy koniec daje szansę na nowy początek...

Melanżowanie mitologii i współczesności prawie się udało. Brakuje tylko pięciu słów do setki. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Udany drabel.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Zapomniałeś, że oni to wino rozcieńczali. Pewnie dlatego Dionizos pochłaniał całe beczki. ;-) Chociaż taka ambrozja mogła faktycznie dawać niezłego kopa. :-)

I zdecydowanie brakuje mi śpiewu, a tak powstał główny gatunek rozrywkowo-pijacki, czyli dytyramb. Początki były takie, że na święcie wina chłopi balowali i śpiewali „O, dytyrambe, dytyrambe”. I pieron wie, co to znaczyło? Nie ważne, grunt że byli przy tym szczęśliwi. A jak już nie mogli śpiewać, to przychodziły żony i ich zabierały do domu. ;-)

Aha, z kuźni Hefajstosa na Olimp raczej daleko. Rozumiem, że wpadł on na to niezwykłe, pod względem składu, zgromadzenie, żeby pilnować kobity (która grzeszyła wszystkim prócz wierności). ;-)

Podsumowując – jak ma być w olimpijskim stylu, to: bez kuźni, z rozcieńczonym winem, przy śpiewie i na dużej wysokości! No, chyba, że to była hekatomba. ;-)

 

OfTop. Przypomniałeś mi dowcipy filologiczne ze studenckich czasów. Małe próbki (dwie sztuki):

 

Spotyka Syzyf Edypa.

– Jak ci leci, You Rolling stone?

– Ok, You motherfucker.

 

Pytanie: skąd Zeus wziął herę?

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Wilku – dowcipy przednie!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Dziękuję! :-) Niestety nie moje, ale takie się w nieistniejących dziś knajpach, albo korytarzach Kolegium Kołłątaja opowiadało.

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Przeczytane :)

Tamten świetny, ale ten niestety mnie nie zachwycił. 

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Melduję, że przeczytałam :)

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Dziękuję za komentarze :)

Dopisałem brakujące słowa, nie zdawałem sobie sprawy, że Libreoffice liczy dywiz jako słowo, a półpauzę już nie.

 

@Wilk

I zdecydowanie brakuje mi śpiewu

Na śpiew zabrakło miejsca w drabblu :D

 

Aha, z kuźni Hefajstosa na Olimp raczej daleko. Rozumiem, że wpadł on na to niezwykłe, pod względem składu, zgromadzenie, żeby pilnować kobity (która grzeszyła wszystkim prócz wierności).

Sądzę że wpływ syntetycznych kannabinoidów mógł zakrzywić odległość pomiędzy grillem a stołem do odległości pomiędzy Etną a Olimpem :D Twoje wyjaśnienie też jest dobre ;)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Miałeś całe pięć wyrazów! Wystarczająca ilość, żeby dodać: „O, dytyrambe”! ;-)

Nie jest człowiek większy ani lepszy, gdy go chwalą, ani gorszy, gdy go ganią. (Tomasz z Kempis)

Nie jestem przekonana. Jeśli to porównanie, to chyba zbyt poetyckie na mój gust, jeśli to były ich faktyczne odczucia, to po takiej sesji trzeby by chyba wezwać pogotowie… o ile byłoby co zbierać.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Fajnie wykorzystany motyw mitologii :)

Miałeś całe pięć wyrazów! Wystarczająca ilość, żeby dodać: „O, dytyrambe”! ;-)

Chyba też powinienem odstawić to i owo :D A może podświadomie nie chciałem o tym napisać, bo słuch głównie muzyki bez śpiewu?

 

@kammod

Może nie tyle nieodróżnialne od rzeczywistości halucynacje co po prostu zwykłe “wkręcanie sobie fazy” :D

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Końcówka mnie zaskoczyła tak bardzo przenosząc w czasie i przestrzeni. Jakby na to jednak nie spojrzeć – któż by nie chciał poczuć się jak bóg?

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Podziękuję tutaj za oba komentarze :)

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Jak mu przywaliłem z łokcia, to się nie pozbierał!

To bym zmienił na: Łokieć, pięta i nie ma klijęta, co nam zaoszczędza trzy słowa na rozbudowanie intrygi :D

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

:D

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Nowa Fantastyka