Wykonałem ilustracje do wiersza Ryszarda i z jego autoryzacją publikuję rzecz z mojego konta.
Wykonałem ilustracje do wiersza Ryszarda i z jego autoryzacją publikuję rzecz z mojego konta.
Niezbyt daleko od miasta Płocka
gdzie Wisła szerzej rozlewa wody
mieszkał niejaki Cyprian Zabłocki
szlachcic zaradny, chociaż niemłody.
Zamiast u Żydów sprzedawać zboże
lub w ciężkim znoju hodować bydło
mizerne zyski liczyć w komorze
zaczął w majątku wyrabiać mydło.
Zamyślił płynąć aż do Motławy
gdzie ze sprzedaży lepsze profity
pruski obyczaj, kupcy łaskawi
i dobry pieniądz, na srebrze bity.
Szlachta z okolic, w długach po gacie.
Manufaktura ich wielce złości.
– zamiast gnojówką nasz panie bracie
ścierwem zajeżdża z włości waszmości.
Ale Zabłocki trwał przy zamyśle
bez ociągania wziął się do dzieła.
Wynajął barkę, aby po Wiśle
do Gdańska z jego mydłem płynęła.
By z celnikami nie było sprawy
mydło przezornie w sianie umościł.
Krypa przegniła, ździebko dziurawa
nie zachęcała do znajomości.
Na skargi szypra podkręcał wąsa.
– To cóż, że na dnie zbiera się woda?
Niechże mi acan tu się nie dąsa
na reparację pieniędzy szkoda.
Żalom waszmości to ja się dziwię
wodę wylewać z łajby będziemy.
Wszak przypłynąłeś acan szczęśliwie
to i do Gdańska też dopłyniemy.
Pomyślnie barce podróż mijała
przy okowicie spędzali nocki.
Wkrótce do miasta dopłynąć miała
już zyski liczył imć pan Zabłocki.
Lecz czy to mydło łajbie niemiłe
czy się sprzysięgły moce szatańskie
szerokim zadem barka zaryła
w mule wiślanym, milę przed Gdańskiem.
Zabłocki biegał i klął bezradnie
ratować statku się nie opłaca.
Przepadła barka i towar na dnie
z pustą sakiewką do domu wracał.
Ile sąsiedzi uciechy mieli
historyk tego nam nie opisze
Gdy na jarmarkach się dowiedzieli
jak to Zabłocki na mydle wyszedł.
Lecz nie ze wszystkim los go pognębił
bo dzisiaj każde dziecko nam powie
że choć majątek utopił w głębi
to pozostawił znane przysłowie.
Autor: Ryszard Machowski
(z cyklu pt. "Polskie przysłowia", na podstawie źródeł historycznych)
Ilustracje: Waldemar Ciołek
Lordzie Vedyminie, jaki masz udział w powyższej rymowance?
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
W tekście żaden. Wyjaśniłem sprawę w przedmowie.
Ach, nie zajrzałam wcześniej do przedmowy, ale teraz już zajrzałam. :-)
Bardzo zacne i szalenie stylowe ilustracje! Mówią wszystko i to do tego stopnia, że nawet nie trzeba czytać strofek, by wiedzieć o co chodzi. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Fajne, ładne i skojarzyło mi się z tatą, który co prawda pływał jako oficer nawigacyjny, ale klimat mnie od razu naprowadził na te wody ;) Do tego ilustracje wyglądają, jakby ich papier był identyczny ze starymi listami z różnych portów świata, których mam całą kupę. Super :)
"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia
Czytałam to już kiedyś, fajne :)
Przynoszę radość :)
Gedyminie, nasza dalsza współpraca zapowiada się bardzo interesująco. Pozdrawiam ciepło, lordzie.
Bardzo ładny wierszyk i takież ilustracje.
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Przepraszam, Vedyminie, za pomyłkę – w pseudonimie
Bardzo zgrabny efekt współpracy. Nie bardzo tylko kumam czemu, na przedostatnim obrazku, rechoczący sąsiedzi stoją pośród tybetańskich flag modlitewnych ;)
Czy to jest sygnaturka?
To miało wyglądać na jarmarczne insygnium, coś w rodzaju girlandy :)
wiersz
rysunki
Świetne w każdym calu!
F.S
Sympatyczne obrazki (wiersz już kiedyś czytałam). Mam wrażenie, że wpisują się w styl epoki.
Babska logika rządzi!
Świetny efekt :)
Nie da się ukryć, że na tej współpracy wyszliście, Panowie, o wiele lepiej niż Zabłocki na mydle :) Bardzo ładnie
Każdy koniec daje szansę na nowy początek...
Dzięki za przychylne komentarze. Współpraca z Waldemarem, to prawdziwa przyjemność. Pozdrowienia.
Chyba jednak w srebrze bity, a nie na srebrze…
Bardzo dobry – i jak zwykle, bardzo sprawnie napisany wiersz. A ilustracje znakomite, utrzymane w klimacie epoki, no i wyraziste.
Piękna robota.
Pozdrówka.
Rogerze. Procedura bicia monety w siedemnastym i osiemnastym wieku polegała na tłoczeniu srebrnej lub złotej blachy za pomocą uderzeń specjalnym młotem menniczym. Tak więc stwierdzenie – pieniądz bity na srebrze doskonale się broni. Ponadto w takim tekście jest to jak najbardziej stosowne. Dzięki za wizytę. Jest to tym bardziej miłe, że w komentarzach trafiłem na ewidentny hejt w wykonaniu członka loży. Pozdrawiam.
Świetny wiersz, a kolorystyka rysunków idealnie dobrana do epoki, tworzy klimat :)