- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Argo 2

Argo 2

Argo – część 2 – wersja poprawiona dzięki pewnej bardzo miłej Pani:) 

Pozdrawiam Anonimowa Krystyna

Oceny

Argo 2

Chad Sisko wygrał kolację, którą będzie mógł zjeść w samym Kapitolu wraz z rodziną Rothschildów. Była to pierwsza nagroda i wyróżnienie w państwowej loterii. Drugą nagrodą było dowolne życzenie, które spełni, lub nie rodzina Bogów. Chad nie krył zirytowania. Nie interesowała go kolacja z bandą obrzydliwie bogatych frajerów, właścicieli planety Ziemia. Chad chciał własny statek kosmiczny i najlepiej z miliard kredytów dodatku, by nie musiał więcej się o nic martwić. 

Generał Thom Deimos został zarządcą kopalni uranu. Wysłano go tam z powodów zdrowotnych. Zabawne, bo kiedyś wysyłano emerytów do sanatorium. Teraz kopalnie Uranu, choć z drugiej strony kiedyś praktykowano w takich miejscach eksperymenty z wdychaniem radonu, jako leku na serce i układ oddechowy. 

Stary, wredny i wiecznie niezadowolony kawał skurwysyna. Rządził tak naprawdę całą okolicą i ruinami Manchesteru. Takie było podziękowanie za czterdziestoletnią służbę w armii Kosmos.

Pierwszą rzeczą, którą Deimos postanowił zrobić, miało być ukaranie chłostą jednego z pracowników. Stary wyga zjechał windą do sztolni numer pięć, gdzie mieściła się komora z odpadami promieniotwórczymi. Generał miał w dupie promieniowanie. Praktycznie siedemdziesiąt procent ciała byłego wojaka, było implantami. W zasadzie tylko jego mózg był cały, choć niektórzy w to powątpiewali, zastanawiając się, czy nie mają czasem do czynienia ze sztuczną inteligencją.

Deimos zwany przez wszystkich panem z metalowym chujem, właśnie dojrzał swoją ofiarę. Młody chłopak, metr dziewięćdziesiąt centymetrów wzrostu, ze sto kilo wagi, brunet z niebieskimi oczami, wysportowany i jedyny w Manchesterze pozbawiony implantów. Chad Sisko wiercił otwory na ładunki wybuchowe w jednej ze ścian. Nie było tam innych pracowników. Każdy wiedział, że kiedy Chad Sisko będzie coś wysadzał, to lepiej nie być w pobliżu.

Chad miał pecha tego dnia, bo zobaczył spodniĄ część łopaty zmierzającĄ w kierunku jego potylicy. Nie zdążył się uchylić. Oberwał i stracił przytomność.

Obudziła się o północy i wiedziała, że coś jest nie tak. Po pierwsze, nic nie pamiętała. Dosłownie jakby ktoś wrzucił jej do napoju popularną pigułkę gwałtu. Dziewczyna wzdrygnęła się na tę myśl, choć pewnie innej mogłaby się spodobać taka przygoda, ale nie jej, nie Jennifer Lopez.

Wiszące z sufitu rzeźnicze haki mówiły jej, że niekoniecznie znajduje się w swoim pokoju. Jenny odkryła, że została przykuta kajdankami do starego żeliwnego grzejnika, ale nie bała się, dopóki nie zobaczyła, kto jest jej sąsiadem. Ten sam grzejnik łączył ze sobą jeszcze dwie pary kajdanek. Jedną kobietę, kompletnie zmasakrowaną, pozbawioną nóg, rąk, oraz mężczyznę z niewielką raną na głowie.

Jenny wiedziała, że wołaniem o pomoc nic nie wskóra. Wiatr za oknem grający na strunach z gałęzi podpowiadał jej, że są na kompletnym odludziu.

Dziewczyna spróbowała wyrwać się z ciasno zamkniętych kajdanek. Niestety zbyt ciasno.

– Daruj sobie – powiedział Chad, który właśnie odzyskiwał przytomność. – Tytanowe kajdanki, nie mamy szans się uwolnić. Kurwa!, co to do cholery jest! – Chad prawie zwymiotował zauważając rozczłonkowaną kobietę obok siebie.

Dziewczyna, choć była twarda, to jednak na myśl, że prawdopodobnie niedługo umrze, zaczęła płakać. Może nie tak jak każda inna. Płakała inaczej. Łzy same spływały jej po policzkach, nie potrafiła tego powstrzymać.

– Szkoda takiego makijażu, by łzy całkowicie go zniszczyły – odezwał się tajemniczy głos dobiegający gdzieś z głębi pomieszczenia.

– Kim jesteś i czego od nas chcesz! – odezwał się Chad.

– Jestem Diabłem, a wy pójdziecie do piekła za swoje grzechy, tak samo, jak kobieta, która jest skuta razem z wami. Też ją zabiję!

– Przecież ona już nie żyje psycholu! – dziewczyna nie wytrzymała.

– Powinniście być uważniejsi. Chad, ty jesteś drobiazgowy. Przypatrz się. Rany ma zaszyte, a do jej ciała biegnie przewód z komputera podtrzymującego. Teraz śpi, ale zapewniam, że jest żywa i jej serce cały czas pracuje.

Chad przyjrzał się rozczłonkowanym zwłokom. Dziewczyna nie miała na to odwagi. Faktycznie. Ciało zostało podłączone do archaicznej maszyny, która służyła wojskowym lekarzom do podtrzymywania życia podczas wszczepiania przeróżnych cyber części. Kobieta jeszcze żyła, bo jej operacja została wstrzymana. Psychopata upierdolił jej wszystkie kończyny i ją tak zostawił. Chad nawet sobie nie wyobrażał jaki ból będzie czuła, gdy zmartwychwstanie.

– Dokładnie to samo ciebie czeka głupia suko – odparł z pogardą porywacz.

– Co ja ci takiego zrobiłam!

– Dziewczyna nie otrzymała odpowiedzi.

Drewniana posadzka mocno skrzypiała od kroków ciężkiego mężczyzny. Oddech ofiary nagle przyspieszył. Miał powód. Zbliżał się oprawca. Uzbrojony w siekierę. Śmierć sunęła po swoją krwawą zapłatę.

Wyszedł z cienia. Wpatrywał się w dziewczynę, jednak ona nie widziała jego twarzy. Nie odważyła się spojrzeć prosto w oczy swojemu szaleńcowi. Tylko Chad Sisko to zrobił, ale szybko stwierdził, że nie zna gościa. Stwór nie był już człowiekiem. Jego twarz wyglądała jak wymiętolony worek na ziemniaki. 

Szaleniec wpatrywał się w kruche ciało dziewczyny, oparł siekierę o ścianę.

Dziewczyna drgnęła, przycisnęła dłonie do piersi w momencie, gdy oprawca sięgnął ręką do kieszeni swoich spodni. Wyjął blister czarnych tabletek, po czym połknął trzy sztuki. Dziesięć sekund później jego twarz zmieniła się nie do poznania. Przed Chadem i dziewczyną stał generał Deimos. Zmiana twarzy zrobiła wrażenie również i na dziewczynie. Znała go, przespała się z nim, dziesięć lat wcześniej, gdy jeszcze miał swoje ciało. Zcyborgizowany pół człowiek nie był już dla niej interesujący, dlatego odeszła. Teraz czeka ją zemsta. 

– Dwie takie kruszynki bym zmieścił. Szkoda drewna – oznajmił generał.

Chad wpatrywał się w twarz Deimosa niedowierzając, że jego pracodawca jest świrem i mordercą.

Szaleniec wyciągnął z wielkiego pudła elektryczne nożyce do cięcia metalu. Dziewczyna przełknęła ślinę i zaczęła nerwowo rozglądać się za czymś do obrony. Wiedziała, że to już jej koniec i czuła, że śmierć będzie bolesna. Czuła, że spotka ją los dziewczyny obok.

– Potnę cię na kawałeczki głupia dziwko, później podłączę twoje ciało pod system podtrzymywanie życia i będę cię rżnął swoim metalowym fiutem, aż zdechniesz. Nie martw się. Nawet jeśli umrzesz, to dzięki programowalnym nanitom znów cię ożywię. Będę cię rżnął, mordował w przeróżne sposoby i ożywiał, tak samo, jak moją żonę, sukę numer dwa – powiedział Deimos, a jego oczy stały się krwisto czerwone od tabletek, najprawdopodobniej jakiegoś stymulanta.

Chad wiedział, że porywacz jest cyborgiem. Same jego kroki o tym mówiły. Reaktor fuzyjny cyborga jest wypełniony złotem oraz irydem. Dodatkowy zbiornik z wodorem co czyni z takiego człowieka spory ciężar. Podobno największe cyborgi ważą nawet pół tony. Drugą wskazówką były tabletki. Czarne okrągłe pigułki, stymulanty neuroleptyczne. To wszystko świadczyło o tym, że koleś jest cyborgiem od conajmniej pięciu lat, bo po tym okresie organizm odrzuca nanity i produkowane przez nie neurotransmitery. Stymulanty zapobiegają temu, czy raczej naprowadzają nanity na sygnał w neuronach, gdzie mogą odtworzyć przerwane połączenia. Przy okazji powodują też schizofrenię, paranoję i setki innych zaburzeń.

– Dlaczego mnie uwięziłeś, generale? – spytał Chad. Chłopak pomyślał, że może za pomocą dialogu uda mu się namówić generała do uwolnienia.

– Zamknij ryj, szczylu – zagrzmiał cyborg, po czym uderzył dłonią w metalową, wojskową szafkę, która wgniotła się dosłownie w podłogę.

Jest silny – Pomyślał Chad.

Pokaz siły zrobił wrażenie również na Jenny. Dziewczyna zaczęła szarpać uwięzioną w kajdankach nogę, czego skutkiem były poważne zranienia i krwawienie kostki. Wiedziała, że na panikę było już za późno. Nawet płacz przychodził jej z trudem.

– Z tobą Sisko też się policzę – oznajmił ochrypłym głosem Deimos. 

Chad wiedział, co ich czeka, ale nie reagował. Ze związanymi rękoma i przykutymi do grzejnika nogami raczej ciężko cokolwiek zrobić.

– Zanim mnie zabijesz, chciałbym wiedzieć dlaczego? – spytał Chad.

– Zamknij mordę, psie. – Zdenerwował się Deimos. – Z drugiej jednak strony powiem ci, bo może i zasłużyłeś. Jestem żołnierzem. Oddałem życie dla Armii Kosmos, pracowałem jak wół, wygrałem wiele bitem, straciłem nawet połowę ciała i co? Dali mi tanie cybernetyczne gówno i marną emeryturę, z której ledwo starcza mi na życie – odparł Deimos.

– Ale co to wspólnego ze mną?

Generał włożył do elektrycznych nożyc nowe ogniwo paliwowe, jednak te nie zareagowały. Szaleniec szukał innego źródła energii. Wybór padł na slot umieszczony w jego prawej nodze. Teraz sprzęt działał, jednak generał wiele ryzykował podpinając wysoko napięciowy sprzęt budowlany do swojej cyber protezy.

– Cholerne ogniwa paliwowe – wycedził przez zęby. Dziewczyna zaczęła się trząść ze strachu. Wydawało się, że zaraz wpadnie w katatonię. 

– Osobiście nic do ciebie nie mam, ale wkurzyło mnie to, że taki nieopierzony młokos spotka się z rodziną rządzącą na kolacji, a mnie odmówiono. Zrozum, muszę cię zabić, by ukarać ten porąbany system, który nagradza nie tych, co trzeba.

– Nazywasz się Chad Sisko? – spytała szeptem dziewczyna.

– Widzę, że suka odzyskała mowę – oznajmił generał. Chad popatrzył na dziewczynę ze zdziwieniem. Rozwarte elektryczne nożyce przed jego szyją jakoś nie pozwalały mu się skoncentrować. Nagle generał włączył zasilanie, ale nie szyja, tylko rura grzejnika została przecięta. Dziewczyna z ulgą obserwowała, jak mężczyzna obcina kolejną rurę. Tym razem całą podłogę zalała cuchnąca woda oraz szlam. Jenny poczuła odrazę, gdy śmierdząca woda zmieszała się z krwią ofiary. 

– Nie dziwię się, że Chad się nie boi śmierci. Górnicy od lat dostają leki w żarciu, by schodzili w najniebezpieczniejsze miejsca pod ziemią – powiedział generał. Jego śmierć nie da mi żadnej satysfakcji, ale ciebie suko na końcu zarżnę z przyjemnością. Zdradę karze się śmiercią. 

Jenny nie odważyła się do niego odezwać. Czekała co będzie dalej. Tymczasem mężczyzna zdjął żelastwo ze ściany i odpiął z grzejnika kajdanki, a gdy już to zrobił, spytał wystraszoną dziewczynę:

– Ile ważysz?

– Czterdzieści, czterdzieści pięć – odparła dziewczyna, patrząc z niedowierzaniem na odpięte kajdanki.

Ofiara oprzytomniała, wstała energicznie i wyrwała się w kierunku okna, jednak coś ją zatrzymało. Jakaś siła nie pozwoliła jej biec dalej.

Okazało się, że morderca przywiązał do nogi ofiary cieniutką plastykową linkę. Dziewczyna upadła z impetem na ręce, jednak nie to było najgorsze. Morderca dokładnie wyliczył, gdzie upadnie ofiara, dlatego w tym miejscu rozsypał pełno szkła zamoczonego w kwasie siarkowym. Pokaleczona wyła z bólu. Jej drobne dłonie rozpuszczały się w mocnym kwasie. 

– Wiem dobrze, że z tą wagą to trochę zaniżasz – odparł szaleniec – Grzejnik idealnie pociągnie cię na dno jeziora – dodał, po czym zatrzasnął kajdanki z powrotem. Dziewczyna była uwięziona, jednak nie myślała o tym. Teraz starała się opanować ból powodowany przez kwas. 

Generał Deimos spojrzał na miejsce, w którym jeszcze niedawno przebywała jego druga ofiara. Teraz leżała przecięta bransoleta od kajdanek. Chad SIsko uciekł i generał nie miał pojęcia w jaki sposób. Jedyne co mu przychodziło do głowy, to transmiter, ale z drugiej strony skąd biedny górnik miałby tyle pieniędzy na tak drogie urządzenie. 

Chad miał przy sobie awaryjny wojskowy transmiter, dzięki któremu jego ciało wraz z częścią kajdanek zostało teleportowane na księżyc. Prezent od matki, która służyła w armii Kosmos.

Według relacji rzecznika policji, podobno ktoś widział o pierwszej w nocy, mężczyznę taszczącego ciężki żeliwny grzejnik i przykutą do niego, zakneblowaną, i poranioną młodą kobietą. Z relacji anonimowego świadka wynika, że ów mężczyzna wrzucił grzejnik wraz z dziewczyną na łódź, po czym obydwoje odpłynęli w siną dal. Policja dokładnie zbadała okolice jeziora i zatrzymała tam emerytowanego wojskowego, który oddawał się nielegalnego procederowi returningu ludzkich zwłok. Jedna z jego ofiar została poddana eutanazji, ponieważ odcięte kończyny i wielokrotne ożywianie spowodowało nieodwracalne szkody w mózgu ofiary. Jennifer Lopez, druga ofiara została zabita tylko raz przez utopienie. Po ożywieniu i rekonwalescencji prawdopodobnie wróci do normalnego życia.

Śmierć i ożywianie jest zakazane, nie wliczając sportowców, którzy co roku pobijają w tej dyscyplinie nowy rekordy. Każdy z nich robi to na własną odpowiedzialność.

Koniec

Komentarze

Nie czytałam Argo 1, ale Argo 2 niestety nie przypadło mi do gustu. Mimo obszernego wyjaśnienia motywacja generała jest dla mnie bezsensowna, cudowna ucieczka bohatera jest raczej życzeniowa niż wiarygodna, a nade wszystko nie czuję klimatu, nie znam realiów i generalnie nie dałam rady się zainteresować losami bohaterów.

Poza tym tekst, niestety, szwankuje pod względami technicznymi.

 

“Chad miał pecha tego dnia, bo zobaczył spodnia część łopaty zmierzająca w kierunku jego potylicy.“ – dwie literówki w jednym zdaniu.

 

“– Daruj sobie – powiedział Chad, który właśnie odzyskiwał przytomność. Tytanowe kajdanki, nie mamy szans się uwolnić.

– Kurwa!, co to do cholery jest! – Chad prawie zwymiotował, zauważając rozczłonkowaną kobietę obok siebie.“

Raz: dlaczego kwestie tej samej osoby dajesz w dwóch kolejnych osobnych wierszach? Dwa: Po wykrzykniku nie stawiamy przecinka. Trzy: Przed “Tytanowe” w kwestii pierwszej brak półpauzy.

 

“– Co ja Ci takiego zrobiłam!“ – zbędna wielka litera w “Ci”

 

“– Dziewczyna nie otrzymała odpowiedzi.

– Drewniana posadzka mocno skrzypiała od kroków ciężkiego mężczyzny. Oddech ofiary nagle przyspieszył. Miał powód. Zbliżał się oprawca. Uzbrojony w siekierę. Śmierć sunęła po swoją krwawą zapłatę.“

Dlaczego oba te akapity zaczynają się od półpauz? Przecież to nie dialogi, tylko opis.

 

“– Potnę Cię na kawałeczki głupia dziwko, później podłączę twoje ciało pod system podtrzymywanie życia i będę cię rżnął“ – znowu zbędna wielka litera w “Cię”. Co jest tym dziwniejsze, że potem “twoje” i drugie “cię” jest napisane poprawnie.

 

“od co najmniej piecu lat“ – literówka, a nawet dwie: pięciu

 

“– Dlaczego mnie uwięziłeś[+,] generale?“

 

“– Zamknij ryj[+,] szczylu“

 

“zagrzmiał cyborg, po czym uderzył dłonią w metalową, wojskową szafkę, która wgniotła się dosłownie w podłogę.

– Jest silny. – Pomyślał Chad.“

Raz, że Chad jest bardzo odkrywczy, dwa, że skoro pomyślał, a nie powiedział, to kwestia nie powinna zaczynać się od półpauzy, tylko wyglądać na przykład tak:

Jest silny – pomyślał Chad.

 

“– Zamknij mordę psie…

– Z drugiej jednak strony powiem ci“

Raz: Znowu kwestia dialogowa tej samej osoby nieprawidłowo zaczyna się od nowego wiersza. Dwa: przecinek przed “psie”.

 

Dziewczyna z ulgą obserwowała, jak mężczyzna obcina kolejną rurę. Tym razem całą podłogę zalała cuchnąca woda oraz szlam. Dziewczyna poczuła dziwną ulgę

 

“Zdrada karze się śmiercią.“ – Literówka: zdradę

 

“Jej drobne dłonie rozpuszczały w mocnym kwasie.“ – brakuje się

 

Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka