- Opowiadanie: PennerBlack - Tego już za dużo

Tego już za dużo

Trochę humoru na niezbyt zimową zimę.

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Tego już za dużo

Kolejny letni poranek zapowiadał się, być takim jak każdy inny w tej niewielkiej wiosce w środku lasu. Tak przynajmniej wydawało się jej wodzowi. Mylił się on ogromnie. Początek dnia był faktycznie podobny do każdego innego. Ubrał się, umył twarz i zęby, po czym ruszył do stołówki na śniadanie. Po wyjściu z domu poczuł się trochę nieswojo, nikt nie zmierzał na śniadanie.

Może wszyscy wstali dziś wcześniej? – Zastanawiał się. – Albo nadal śpią.

Uśmiechnął się pod nosem. Z kuchni czuł już zapach jedzenia więc mógł być pewien, że przynajmniej jeden z mieszkańców wioski już nie śpi. Otworzył drzwi jadalni i stanął jak wryty. Wszyscy jego podopieczni stali w wielorzędowym półokręgu przy drzwiach. Spojrzał badawczo po każdym z zebranych, kogoś brakowało. Szybko się zorientował, że brakuje jedynej kobiety w wiosce. Po chwili otrząsnął się.

-Co tu się wyprawia? Czemu nie jecie śniadania?

Wśród zebranych panowała cisza.

-Hm? Ktoś mi to wytłumaczy? – Dopytywały zniecierpliwiony.

Przed szereg wyszedł najbardziej elokwentny ze wszystkich.

-Papo Smerfie. Dyskutowaliśmy dziś całą noc. Nie chcemy już dłużej praktykować tej maskarady. To już za długo. Nie, chłopaki?

-Tak!- Odparli gromko, lecz niezbyt synchronicznie jego koledzy. A jeden z nich dodał.

-Tak jak mówi Ważniak. Mamy już dość pierdolenia się w tych chujowych, pokurczonych, niebieskich ciałach.

-Osiłku, nie wyrażaj się tak! – Oburzył się Papa Smerf – To jest cały czas nagrywane dla dzieci. Pamiętaj, że te kamery nigdy nie przestają działać.

-W dupie mamy już te dzieci. – Wtrącił się Ciamajda.– Doprowadzają nas do szału te wszystkie ładne słówka. Nasze wyolbrzymione do rozmiarów jebanych Oszluzgów cechy. I te pojebane imiona. – Przerwał na chwilę by wziąć głębszy oddech. – Kto do rozepchanej jak studnia pizdy smerfetki wymyślił takie imię jak Ciamajda? – Wśród pozostałych smerfów rozbrzmiał gromki śmiech. – To jest przesada! Chcemy żebyś przywrócił nam dawne życie. Wiemy, że łatwiej będzie znaleźć naszą wioskę, ale przynajmniej będziemy szczęśliwi. Nauczymy się bronić. Już od jakiegoś czasu trenowaliśmy w lesie w tajemnicy przed tobą. Już sobie radzimy. Tkwimy już w tej formie dokładnie 239 i pół roku. To o 239 lat za dużo.

-Dobrze. – Odparł najstarszy. – Rozumiem was moje smerfy…

– Nie nazywaj nas już tak. – Oburzył się Łasuch.

-Jeszcze dziś – kontynuował udając że nie usłyszał uwagi –  przygotuję zmianę do dawnej formy. Bądźcie wszyscy dziś w południe przy studni.

-A co będzie ze smerfetką? Przecież ona nigdy nie była jedną z nas. – Ważniak poruszył temat, który zajął większość ich nocnej obrady. – Nie chcemy jej zostawić w tym stanie.

-Nie martwcie się, od dawna mam już wszystko gotowe na wypadek takiej prośby z waszej strony. O smerfetce też pomyślałem.

Wszystkie smerfy zamarły że zdumienia. Jedynie na Zgrywusie nie wywarło to żadnego wrażenia.

-To smerfnie… Tfu! Kurwa! Znaczy, zajebiście.

Koniec

Komentarze

A tak konkretnie, PennerBlacku, to co miałeś nadzieję zawrzeć w tej osobliwej i nie najlepiej napisanej opowiastce? Bo zapowiadanego humoru, niestety, nie zauważyłam. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No i jak tu odpowiedzieć? Czekam na rady bo ciężko mi sprecyzować, co zamierzałem zawrzeć. Od tej opowiastki wziął się pomysł na “Powrót po latach” i jest ona swoistym wstępem do niego, ale jednak czymś osobnym.

Obawiam się, że z tym ciężarem przyjdzie Ci żyć, a czekanie okaże się daremne, bo nie przypuszczam, że ktoś Ci wytłumaczy, co zamierzałeś. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

» Czekam na rady bo ciężko mi sprecyzować, co zamierzałem zawrzeć. « 

Nie przejmuj się tym, PennerBlacku. Ani Ty pierwszy, ani ostatni z takim problemem…

 

Ja też nie pomogę. ;-)

Błędy podobne do tych w poprzednim tekście.

Początek dnia był faktycznie podobny do każdego innego. Ubrał się, umył twarz i zęby,

A w co się ubrał początek dnia?

Babska logika rządzi!

Tym razem w pełni zgodzę się z uwagą Fifi o ubieraniu początków dnia. Spora niezręczność.

Poza tym, tekst generalnie raczej niesmaczny niż zabawny, a w dodatku napisany naprawdę niedbale. Zapis dialogów, masakra na przecinkach, mniej lub bardziej drobne niezręczności i błędy w tekście, etc. W opowiadaniu tej wielkości to nie zdążyło zmęczyć, ale jeśli chcesz pisać poprawnie, a później dobrze, to jeszcze sporo pracy przed Tobą.

 

Peace!

 

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Pomysł jest, nawet się zaciekawiłem, ale brakuje jakiegoś podsumowania. Zawiesiłeś akcję w kulminacyjnym momencie i co? A ta dawna forma?

O stronie technicznej już napisano.

Pzdr.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Podpisuję się pod Zalthem – urwałeś opowieść jeszcze sporo przed końcem. 

A wiesz, ile razy użyłeś słowa “już”? Jedenaście plus dwunasty raz w tytule. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Zabawny pomysł, ale realizacja leży i kwiczy. PennerBlacku mogłeś stworzyć barwne opisy smerfowej wioski, rozwinąć motywację, pociągnąć akcje – bo zaciekawiło mnie jak wyglądała “poprzednia forma”. Mam wrażenie, że tekst był napisany na kolanie, sprawdzony szybko, niedbale i wysłany do publikacji.

Otworzył drzwi jadalni i stanął jak wryty. Wszyscy jego podopieczni stali w wielorzędowym półokręgu przy drzwiach.

Wyżej wymieniony cytat najbardziej mnie drażni. Po słowie “podopieczni” mogłeś użyć – zgromadzili się. Od razu brzmiałoby to jakoś ładniej. Słownik synonimów jest niezwykle użytecznym narzędziem przy pisaniu, ja się nie zabieram do pracy bez niego.

Zatrważająca ilość błędów w tak krótkim tekście, przysłania wszystko co miałeś w zamiarze. Słabo.

 

Też zwróciłam uwagę na ten początek dnia, który się ubierał. To tego sporo spacji gdzieś wcięło, trafiło się parę literówek, a jedyne co mnie rozbawiło to ostatnie zdanie ;) 

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Pomysł ma przyszłość i to dosłownie, bo ten tekst wydał mi się niedokończony. Niestety pomysł zamordowany wykonaniem.

F.S

Nie przypadło mi do gustu. Niezły pomysł, ale zbyt wulgarnie i bez zakończenia.

Pomysł całkiem niezły, ale wykonanie mało smerfastyczne. Musisz popracować nad warsztatem, ale jesteś młodym Autorem, więc jeszcze sporo możesz osiągnąć :)

Brakuje mi zakończenia, opowiadanie sprawia wrażenie urwanego… A można takie fajne wcześniejsze formy zaproponować, oj można…

No i wulgaryzmy. W tym tekście spokojnie można było się bez ich obejść, nie mają uzasadnienia według mnie. Gdyby historia była dłuższa, a konstrukcja bohaterów solidniejsza, to może wtedy bym przymknęła oko na parę k…. . Ale w takim króciaku przesadziłeś.

Nowa Fantastyka