- Opowiadanie: MacTire - Opowiastka z puentą #1 - Rękawiczka

Opowiastka z puentą #1 - Rękawiczka

Opowiastki z puentą powstały w ramach ćwiczeń nad systematycznością pisania. Natchnieniem bywało często jedno słowo mojej kumpeli :D

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Opowiastka z puentą #1 - Rękawiczka

Dłoń boli mnie niemiłosiernie. Czuję jak palce nie chcą mnie słuchać. Nie potrafię wykonać najmniejszego ruchu. Zupełnie jakby już ich tam nie było.

Mrowienie przechodzi rękę na wskroś. Najpierw przez opuszki a potem dalej. Nic tego nie zatrzyma. Nie ma już chyba na to ratunku. Oprócz jednej rzeczy.

Sprawdzam czy z drugą kończyną wszystko w porządku. Na szczęście tak. Mogę nią swobodnie ruszać, więc zabieram się do działania nim będzie za późno. Nim bezwładność opanuje resztę ręki a nie tylko dłoń. Trzeba będzie to zrobić.

Patrzę żałośnie na moje palce. Patrzę przepraszając je w duchu za to, co mam zamiar zaraz uczynić. Wiem, że nie będzie to łatwe. Że będzie bolało bardziej niż teraz. Wiem to. Ale jeśli coś pójdzie nie tak, to nie będzie już żadnych innych opcji, poza jedną, poza spotkaniem z nim. A tego bym nie chciał. Nie teraz, kiedy tak naprawdę wszystko właśnie zaczyna się układać. Nie teraz. Po prostu nie teraz.

Zbieram się w sobie. Muszę zaryzykować. Wbiegam do kuchni. Szybko wyciągam z szuflady i szafek potrzebne rzeczy. Przygotowuję nawet ręcznik, żeby nie pochlapać mebli. Wiadomo, może być różnie.

Robię kilka głębszych wdechów. Mrowienie wciąż postępuje. Teraz albo nigdy. Zaczynam.

Ból rozchodzi się po każdej komórce, ale ja nie przerywam tego, czego już przerwać się nie da. Już za późno. Nie mogę. Już postanowiłem.

Wszystko trwa dosłownie kilka chwil, ale ból nadal nie chce odpuścić. Próbuję kolejny raz i kolejny, aż w końcu wszystko ustępuje. Udało się.

Oddycham ciężko. Na czole czuję krople potu.

– Nigdy więcej nie będę rozmawiać przez komórkę w taki mróz – obiecuję sobie na głos, wyciągając dłoń z miski pełnej zimnej wody.

Koniec

Komentarze

Nie rozumiem, czemu tylko jedna dłoń, a nie obie? Wydaje mi się to nielogiczne. I między innymi dlatego nie czuję się rozbawiona.

 

 

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

To jest sprytnie napisane!

Na prawdę myślałem, że ona tą rękę…;-)

Istotny błąd logiczny wymieniony wcześniej trochę niszczy cały tekst:-(

Ale i tak nieźle! 

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

@joseheim

Bo druga dłoń może była w kieszeni a jedna dłużej na mrozie służąc np. trzymaniu komórki podczas rozmowy.

Dzięki za komentarz

@Nazgul

i właśnie sprytne miało być :D i zaskakujące :D

Dzięki :)

Dla mnie to dorabianie na siłę wyjaśnień do błędów tekstu.

Takich alternatyw może każdy sobie nawymyślać. Najlepiej, gdyby w tekście o tym telefonie było.

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

W moim przypadku to życiowa alternatywa była, ale czaję bazę.

Dla mnie z kolei – po wzmiance o telefonie – logiczne, dlaczego tylko jedna dłoń.

Całkiem udana rzecz, ale jest parę rys. W szczególności:

Muszę zaryzykować.

Na czym polegało ryzyko?

Wszystko trwa dosłownie kilka chwil, ale ból nadal nie chce odpuścić. Próbuję kolejny raz i kolejny, aż w końcu wszystko ustępuje.

To powtórzenie razi. Zwłaszcza że sugeruje ono, że w obu zdaniach chodzi o to samo “wszystko” – a nie chodzi. Co więcej, w drugim przypadku “wszystko” jest po prostu niezgrabne, niecelne – wygląda/brzmi zbyt ogólnie, jakbyś nie mógł znaleźć właściwego słowa. Zamiast tego (luźna propozycja) mógłbyś na przykład napisać “dojmujące doznanie”.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Dla mnie z kolei – po wzmiance o telefonie– logiczne, dlaczego tylko jedna dłoń

 

Gdzie tu logika? Jak mi podczas rozmowy na zimnie jedna ręka trochę zmarźnie to… do drugiej łapki telefon przełożę, a tamtą smyr do ciepłej kieszonki. I tak w koło macieju…

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Wytłumaczenie jest zawsze błędem, jeśli znajduje się w komentarzu do tekstu, a nie jest zasugerowane w samym tekście. Czytelnicy to nie Duchy Święte, nie wiedzą, co autorom po głowach chodzi.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Dokładnie tak.

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Mnie ta jedna ręka nie uderzyła po oczach, bo zdarza mi się łazić w jednej tylko rękawiczce :)

Sprawnie napisane i z sympatyczną puentą, ale do horrorów bym tego nie zaliczyła. Jakoś mnie nie przeraziło.

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Dzięki za wszystkie komentarze i poświęcenie chwilki na przeczytanie opowiastki. Wskazówki myślę przydadzą się do dalszych prób.

Nie zmieniam zdania, dla mnie przedstawiona w tym szorcie sytuacja jest wiarygodna.

Na temat komentarza tłumaczącego nie wypowiadałem się (ani nie kierowałem się nim przy ocenie “logiczności” tekstu).

Cieszę się, że w swojej opinii nie jestem odosobniony :)

– – – – -

Czytelnicy to nie Duchy Święte

A skąd wiesz? ;P

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

No dobra, fajna opowiastka, fajna puenta. Ale gdzie tu fantastyka?

Babska logika rządzi!

Miałam nadzieję, że może w końcu pojawi się jakaś fantastycznie magiczna rękawiczka, a tu, niestety, nic z tych rzeczy. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka