
A zatem – mieliście może kiedyś styczność z czymś takim? A może sami napisaliście tak jakieś swoje opowiadanie? Chętnie zerknę okiem.
Miałem styczność z jedną taką książką... Nie doczytałem jej do końca i jeszcze po latach śmiejemy się z kuzynem ze zdań typu: "Potykam się. Czuję ból. Kiedy się podnoszę, okazuje się, że...". Strasznie sztucznie to brzmi. Ale tak jak przekonałem się do pierwszej osoby w czasie przeszłym, tak nie wykluczam, że dobra książka mogłaby mnie przekonać i do takiego sposobu narracji. Choć ja pozostaję tradycyjnym fanem trzeciej osoby w czasie przeszłym - nawet jeśli narracja jest prowadzona z punktu widzenia konkretnego bohatera.
„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790
Czy przypadkiem w Fight club nie ma właśnie takiej narracji?
Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem
Zgadza się, Fight Club.
Czas teraźniejszy masz u Dickensa, Murakamiego, Lee ("Zabić Drozda"). Z naszego poletka Gibson, Łukianienko, Stephenson i oczywiście Pilipiuk.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Gdzieś kiedyś czytałem, że niektórzy tłumacze sami zmieniają czas teraźniejszy angielskich oryginałów na przeszły, bo po polsku znacznie gorzej to wygląda na dłuższą metę i o wiele łatwiej wpaść w pułapkę. Cóż, pisarze nigdy nie tworzyli z myślą o tłumaczeniach i nigdy nie będą. ;)
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Zapomniałem o Silverbergu. :)
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Zdaje się, że "Lot nad kukułczym gniazdem" jest napisany w ten sposób. Mnie osobiście okropnie ten typ narracji drażni ; )
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
"Nie przed zachodem słońca" Johanny Sinisalo (to kobitka, która napisała również m.in. scenariusz do Iron Sky ;), po przeczytaniu tej powieści przez dłuższy moment zupełnie nie pasowało mi pisanie w czasie przeszłym.
Ja tylk tak krótko - w tej książce o której piszesz "Igrzyska śmierci" to użycie czasu, nie jest ewenementem, o którym już reszta portalowiczów wspomniała. Ja jeszcze mogę dorzucić tutaj twórczość Gene'a Wolfe'a, Jarosława Grzędowicza...
Fakt to nie jest na początku lekki i przyjemny styl, ale świetny by oddać odczucia głównego bohatera i wczuć się w jego rolę, w jego świat. Ale niestety, nie u każdego autora wychodzi to najlepiej i nie raz można się do tego zrazić.
"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick
Ja spotkałem się z Pierwszoosobową narracją w "Sprzedawcy Broni" Hugh Laurie'go (dr House :P). Bardzo ciekawy sposób opisu książki, który bardziej "łączy" nas- czytelników- z głównym bohaterem. Muszę sięgnąć po książki, które zostały wymienione w Waszych komentarzach :) Pozdrawiam!
Kicek, w czasie teraźniejszym?
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Tak. Jest napisana w czasie teraźniejszym.