- Hydepark: The wise man fear doczekało się wydania.

Hydepark:

The wise man fear doczekało się wydania.

Wszystkim którzy uznali powieść "Imię wiatru" Patricka Rothfuss'a za rzecz na tyle interesującą aby co pewien czas sprawdzać czy nie wyszedł czasem drugi tom cyku oznajmiam że owa możliwość stała się konieczna. Książka jest wydana w języku angielskim czyli jeszcze przez przynajmiej kilka miesięcy nie zobaczymy jej na polskich półkach. Kończąc nadmieniam, że pobranie jej jeszcze dziś z sieci byłoby rzeczą wysoce nie na miejscu. Wszyscy jesteśmy przecież cierpliwymi ludźmi...

Komentarze

obserwuj

Kończąc nadmieniam, że pobranie jej jeszcze dziś z sieci byłoby rzeczą wysoce nie na miejscu.
Dobrze by było, żebyś przed tym dodał link do skanu: "Tutaj można ściągnąć skan, ale oczywiście pobranie go byłoby wysoce nie na miejscu".

A książki i autora nie znam.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

   Dwa czy trzy lata temu Nowa Fantastyka dołączyła do swojego miesięcznego wydania broszurkę z fragmentem Imienia Wiatru więc mogłem domniemywać, że zagorzali czytelnicy tego magazynu mogą być zaznajomieni z tą pozycją. Książka była dobrze zapowiadającym się debiutem lecz jeszcze kilka miesięcy temu obawiałem się, że będzie jedyną powieścią Patricka Rothfuss'a. Autor nie żyje z pisania i nie ma naturalnego stylu wprowadzania czytelnika w nurt fabuły jak na przykład N. Gaiman, U. Le Guin, F. Leiber.
   Autora można porównać, choć byłoby to rzeczą niestosowną, z prozą Umberto Eco - świat przedstwaiony uwierzytelniają elementy korespondujące z akademickimi zainteresowaniami pana Rothfussa. Podobnie jak miało to miejsce z Wahadłem Foucaulta, Imieniem Róży czy Baudolino, powieściami przepełnionymi elementami semiotyki mediewistyki tak i w Imieniu Wiatru mamy do czynienia ze swoistą erudycją człowieka, który długo nie potrafił zadeklarować swojej specjalizacji na studiach.
   Oczywiście nie ma tu mowy o przyrównywaniu do siebie tych dwu pisarzy. Imię Wiatru jako powieść szkatułkowa jest o wiele prymitywniejszym konstruktem niż Wahadło... Rzeczą, która może nasuwać skojarzenia jest ujęcie „sympatii" przypominające to z Wyspy dnia poprzedniego.
   Na koniec warto dostrzec w prozie Patricka Rothfussa inspiracje cyklem Czarnoksiężnika z Archipelagu. Mam tu na myśli kwestię „imion" - słów posiadających niebagatelną władzę. O tym, że jest to inspiracja a nie zwykłe zaanektowanie można dowiedzieć się podczas lektury tej, może nie wybitnej a jednak wciągającej książki.

Hm, pamiętam tę broszurkę, ale nawet nie tknąłem. Cóż wydaje się ciekawe. Choć tytuł "imię wiatru", nie pociąga. Co to za moda na tytuły typu "imię wiatru", "imię bestii" i zadziwiające, że zawsze przy takich książkach pisze się: niemal jak "imię róży" eco!

To "niemal" czyni różnicę i jest to zasadnicza różnica chociaż i tak lepiej czytać o imionach niż o wampirach. Straszna moda: człowiek przeczyta i nawet nie może się tym pochwalić

I tom był świetny. Z niecierpliwością czekam na drugi. Fantastyczna wiadomość.

Oczywiście, że lepiej. "Imię róży" jedna z moich ulubionych książek, jakby nie patrzeć, na "imię bestii" poluję od jakiegoś czasu, więc pewnie i "imię wiatru" ogarnę. I nikt Ci chłopie nie zabrania chwalić książki, sam jak jakąś dobrą przeczytam, chętnie polecam innym.

Nowa Fantastyka