- Hydepark: "Przyszłość ma zapach brzoskwiń" w NF 8/2023 czyli oidrin opowiada, jak stać się nieśmiertelnym

Hydepark:

czasopisma

"Przyszłość ma zapach brzoskwiń" w NF 8/2023 czyli oidrin opowiada, jak stać się nieśmiertelnym

W sierpniowym numerze NF 8/2023 znajdziecie moje opowiadanie “Przyszłość ma zapach brzoskwiń”. Na wstępie dziękuję za uwagi Sarze Winter, Edwardowi Pitowskiemu, Radkowi i CMowi oraz oczywście MC za redakcję. O czym to? Niby jest to uniwersum Wujaszka Hana, ale horroru tam nie uświadczysz. Historia  jest osadzona w realiach futurystycznych i nieco postapo, ma też szczyptę azjatyckiej filozofii i rozważań o sensie oraz cenie nieśmiertelności.

Zapraszam wszystkich do lektury oraz dzielenia się wrażeniami!

Komentarze

obserwuj

Serdeczne gratulacje. :)

Pecunia non olet

Właśnie mi się skończyła prenumerata.

Pomogłaś mi w odnowieniu ;)

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Numer już zamówiony. Jak dotrze i przeczytam opinię masz jak w banku :)

yes

 

 

Mi bardzo podeszło. Akurat sam sporo myślę o potencjalnych światach, w których rośliny/natura “pożerają” cywilizację, mam nawet jakieś pierwsze szkice na ten temat, więc było to osadzone bardzo mocno w tematach, które mnie interesują i pobudzają do myślenia. Ciekawie rozwiązany był też trójkąt miłosny, każda z postaci miała tam swoje racje (no, może nie poznaliśmy za bardzo młodszej siostry, która przedstawiana była jednostronnie negatywnie), więc trudniej było wejść w umoralnianie bohaterów. Zastanawia mnie tylko na ile rolę odgrywa tam azjatyckie tło, bo czytając miałem wrażenie, że bohaterowie ze zmienionymi imionami równie dobrze uchodzić mogliby za przetrwańców europejskiej cywilizacji, nie czułem żeby ta kulturowa odmiennośc jakoś mocno wpływała na fabułę. Czegoś nie wychwyciłem, czy też to opowiadanie tak mocno na tym kontekście nie stoi?

Ciekaw jestem reszty uniwersum, więc możliwe, że prędzej czy później sięgnę po zbiór opowiadań :-) 

 

 

 

Gimlosie, miło mi, że podeszło. U mnie pomysł wziął się z tego, że w kręgu kultury chińskiej często idea po wprowadzeniu w życie przerasta twórcę tak, że dosłownie unicestwia go skalą adaptacji albo pożera czyli staje się jedynym sensem życia. Rośliny wydawały się ciekawym tropem, bo niby nie można bez szkód jak w tekście robić terapii chlorofilowych, ale w kremach i balsamach to bardzo modny i skuteczny składnik, więc może kiedyś?

Co do kontekstu, fakt, nie sądzę, że grał tu pierwsze skrzypce. Zresztą, Hongkong to miasto typu miks kultur, więc klimat azjatycki czuje się tam tak samo jak ten typowy dla kosmopolitycznej metropolii. No, i jak zauważyłeś, dylematy bohaterów są takie, że niekoniecznie potrzebowały bardziej wyrazistego tła. Gdybyś chciał wejść głębiej w klimaty azjatyckie, to rzeczywiście warto zajrzeć do “Brudnych sprawek wujaszka Hana”, tam tych smaczków jest więcej. Dzięki za wnikliwą recenzję.

Bardzo dobry tekst. Zwyczajowe gratulacje i oby to było dopiero pierwsze opowiadanie z wielu na łamach :P

@mortecius dzięki smiley

Gratuluję, a tytuł piękny. :)

Gratulacje oidrin!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Dzięki wszystkim!

Nowa Fantastyka