- Hydepark: "W cieniu jądra półleżąc", czyli prosiaczek w NF 1/2018

Hydepark:

czasopisma

"W cieniu jądra półleżąc", czyli prosiaczek w NF 1/2018

Cześć.

 

W NF 1/2018 ukazało się moje opowiadanie “W cieniu jądra półleżąc”. Ponieważ zawsze jestem ciekawy opinii, serdecznie zapraszam chętnych do dzielenia się w tym wątku wrażeniami z lektury. Tekst z gatunku sci-fi.

Niech Was prowadzi... no, ale tego dowiecie się z tekstu. ;-)

 

Okej, to tyle, żeby nie strzępić języka. :-)

 

 

 

Komentarze

obserwuj

Gratulacje. Jestem na listopadowym numerze, więc opinia nie pojawi się szybko, ale jak tylko przeczytam, podzielę się wrażeniami.

Dzięki. Widzę właśnie, że Ty, Zygfrydzie, też znalazłeś się w NF. Chyba, że mi się coś pomyliło. Trzeba przeczytać.

O moich wrażeniach możesz przeczytać w wątku o najnowszym numerze NF. Ogólnie – podobało mi się, ale z małymi zastrzeżeniami.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Gratuluję :)

Przynoszę radość :)

Brawo. Z pewnością po lekturze podzielę się opinią. 

Tylko tytuł wątku taki słabiutki... Nie lepiej by było tak klasycznie: “W cieniu jądra półleżąc” czyli prosiaczek w NF? Czytelniej by to było chyba i łatwiej później też znaleźć wątek w razie co. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

:-)

 

Staruchu, przeczytałem, dzięki za podzielenie się wrażeniami. Cieszę się, że Ci się spodobało.

 

Anet, dzięki.

 

Śniąca, dziękuję. Masz rację. Ale jakoś nie potrafię zmienić tego w edycji. Tzn. zmieniłem, ale tam przecież nigdzie nie ma “zapisz zmiany” czy podobnego przycisku. Tzn. mój umysł jest ostry jak klinga miecza, ale miejscami wyszczerbiona i stępiona.

Z tytułami wątków jest problem – sam nie zedytujesz. Poproś Beryla – on może to zrobić. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Czekam na kolejne opowiadania :).

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

W końcu przeczytałam.  

Powiem tak – najbardziej podobały mi się fragmenty, w których coś się działo (a to niespodzianka ;) ). Gorzej było w momentach, gdy Grant rozmawiał z Markiem i z Mileną. Wybacz, Prosiaczku, ale tu przysypiałam. Jak dla mnie była w tych fragmentach zbyt skondensowana dawka filozoficzno-naukowej paplaniny. 

Nieco rozczarowało mnie zakończenie. Z jednej strony nie podobała mi się wyliczanka “boga”, nie załapałam po co ona. Z drugiej liczyłam na jakieś wyjaśnienie, jakąś teorię odnośnie stawianych w tekście pytań o obniżenie motywacji ludzkiej i tych zrywów. A odpowiedź, jaką znalazłam (czyli “ja tu zamieszkałem i to moja sprawka tak po prostu”) nie satysfakcjonuje mnie. 

Summa summarum dla mnie całość wychodzi neutralnie. Fantastyczną wyprawę po “wspomnieniach” równoważą przegadane dysputy. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Śniąca, dzięki. Po napisaniu tego tekstu właśnie te dialogi wydawały mi się za długie. Wiedziałem, że nie wszystkim się spodobają. Wyobraź sobie, że były jeszcze dłuższe, ale bardziej już ich nie potrafiłem pościnać, bo zawarte w nich informacje uznałem za istotne. Odpowiedź też niby jest, ale widocznie średnio wyeksponowana.

Widocznie 50-70 k znaków to dla mnie już zbyt mało miejsca, żeby dobrze pokazać wszystko, co chcę. ;-)

yes

Super!

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Pobiegłem, kupiłem, a tu nr 2/2018. Fatalny refleks, ale teraz mam tyle na głowie, że tak to właśnie u mnie. No i komentarza nie będzie...

Varg, dzięki. Szkoda, że nie zdążyłeś. Ale sam wiem, jak to jest z NF w kioskach czy sklepach. Znika w najmniej oczekiwanych momentach. ^^

 

Morgiano, dzięki! Zdążyłaś kupić numer? :-)

Po pierwsze, gratulacje!

 

Po drugie, przeczytałam ;) Byłam bardzo ciekawa tego tekstu mając w pamięci Twoje opowiadanie “Głębia boi się próżni”. Muszę przyznać, że tekst nie był łatwy, ale przeczytałam z przyjemnością. Podobał mi się pomysł, intrygujący początek, nieoczywiste, wymagające namysłu zakończenie, rozmach zamknięty w niedługiej przecież formie. W środku natomiast tempo bardzo zwalnia – jest dużo wyjaśniania całej koncepcji i niewiele więcej. Co prawda pomysł wymagał porządnego wyjaśnienia, ale te dialogi były w moim odczuciu zbyt suche, zabrakło w nich jakiejś iskry, może personalizacji języka. Przez to spora część tekstu zdaje się być po prostu wykładem. Natomiast koncepcja "półleżenia", ewolucja ludzkości w Zrywach, podróż do wnętrza i list w butelce – wszystko to bardzo na plus.

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Mirabell, dzięki za wizytę i opinię. Miałem problem z tym środkiem. Bo z jednej strony wiedziałem, że długością trochę zaburza proporcje, z drugiej natomiast brakowało tam, jak wspomniałaś, literackiego dopełnienia. Dla mnie sytuacja patowa, bo zakładając, że opowiadanie to jednak nie powieść, musiałem wybrać mniejsze albo większe zło – zaburzenie kompozycji albo ta suchość fragmentu. Nie wiem, co jest gorsze, a co lepsze, w każdym razie nie potrafiłem znaleźć złotego środka w tym przypadku.

 

Ale się :-), że przeczytałaś z przyjemnością.

W końcu przeczytałem. Jak na taką dawkę filozofii tekst czytało się nieźle. Właściwie jej nadmiar odczułem w samym finale. Wcześniejsze fragmenty całkiem strawne i interesujące. Choć żeby wszystko zrozumieć musiałbym pewnie przeczytać jeszcze raz ;)

Zygfrydzie, dzięki za opinię. :-) To jest problem w opowiadaniach dla mnie – zbyt mała przestrzeń, żeby wyjaśnić, o co chodzi. I żeby dawka filozofii/nauki nie zaburzała proporcji/nie przynudzała. Chyba lepiej, gdyby pomysł był prostszy. Ewentualnie rozbudować tekst o jakieś 20-30k znaków.

 

W każdym razie elegancko, że się tekst generalnie spodobał. :-)

Nowa Fantastyka