- Hydepark: Fantastyka i powieści dla młodzieży (Young Adult)

Hydepark:

książki

Fantastyka i powieści dla młodzieży (Young Adult)

Przekopałam trochę HP i nawet znalazłam wątek z fantastyką młodzieżową, ale jest tam ponad sto komentarzy i nie na temat, który mnie interesuje. W taki sposób, otwieram własny wątek.

 

Literatura młodzieżowa (young adult) jest w rozkwicie i chyba każdy o tym wie, bo tyle się wylewa z księgarskich półek. Wśród tego wszystkiego, jest sporo utworów fantastycznych (pomińmy może milczeniem mniej chwalebne przykłady). Większość wywodzi się z krajów anglojęzycznych, chociaż to i tak czubek góry lodowej, wystarczy zajrzeć na Goodreads.

Moje pytania brzmią tak – czy czytujecie tego typu literaturę? Czy ktokolwiek znalazł coś ciekawego, co zadowoli starszego czytelnika? Czy może ktoś zastanawia się nad napisaniem opowiadania lub książki YA? Może ktoś ma ciekawe polecanki dla kogoś jak ja, zainteresowanego gatunkiem?

Przyznam się, że pączkują mi pomysły, ale co z tego będzie? Nie wiem.

Pozwolę sobie wywołać Bellatrix, która przecież napisała powieść młodzieżową (trzymam kciuki, żeby znalazł się wydawca). Może trochę podzielisz przemyśleniami na temat gatunku YA? I jakie książki czytałaś w trakcie swojego researchu.

 

Ja wiem, my wszyscy tacy poważni i w ogóle, ale co tam. Fantastyka jest dla każdego i może być celowana w wiek czytelników. W końcu, wydawców kwestia docelowych czytelników też jest ważna.

 

 

Komentarze

obserwuj

Ja, tak się składa, swego czasu kupowałam całą masę książek fantastycznych z działów młodzieżowych w księgarniach i zresztą wciąż do nich zaglądam (wszak wciąż jestem w wieku docelowym literatury YA :). Godną polecenia serią wydaje mi się „Artemis Fowl” (kompletny brak tandetnego wątku romantycznego, co w tego typu literaturze jest prawdziwą plagą; krótko mówiąc wróżkowe sci-fi).

Osobiście przypadł mi też do gustu „Percy Jackson i bogowie olimpijscy” i kontynuacja „Olimpijscy herosi” (całkiem ciekawa pozycja dla osób znających mitologię grecką; króluje typowy, amerykański humor, ale moim zdaniem nader rzadko żarty osiągają żenujący poziom) – aczkolwiek znam osoby, którym styl Riordana absolutnie nie pasuje.

Literatura młodzieżowa jest bardzo rozrywkowa, tak sobie myślę. I powieści z tego gatunku lubią popadać w schematy, zwłaszcza na polu wątków romantycznych.

Zresztą to w ogóle subiektywna kategoria, z dość płynnymi granicami. Wydaje mi się, że pewnym wyznacznikiem jest tempo akcji, w tego typu książkach zawsze błyskawiczne.

Panta rhei (choć niekoniecznie z mainstreamem)

Ja trochę liznąłem tej literatury: cykl Zwiadowcy, pierwsze dwie i pół części Szklanego Tronu, ostatnio franczyznowe Utracone Gwiazdy (to z Gwiezdnych Wojen). I osobiście gdybym miał wystawić opinię na temat tego gatunku, to miałbym jeden wielki znak zapytania.

Z jednej strony w definicji z Cioci Wikipedii stoi, że treści są dobrane do wieku czytelników i odpowiednio “uproszczone”. Ale wiele z takich uproszczeń przeczy jakiejkolwiek logice – jak minimalne struktury państwa, logistyka wojny w średniowieczu, co chwila naginane prawa magii własnego świata, o kozackich bohaterach nie wspominając. Choćby u Zwiadowców miałem co chwila salwy śmiechu, gdy tylko autor zabierał się za wciskanie obecnych norm społecznych czy militarnych w swój quasi-średniowieczny świat, jednocześnie mówiąc mi, czytelnikowi, że to wszystko jest na poważnie i serio. Do tego w imię tej prostoty często ciekawe wątki są zarzynane już na wstępie. Cykl Szklany Tron przestałem czytać w połowie trzeciej części, gdy już widziałem, gdzie idą relacje bohaterów i dokąd podąży droga bohaterki. Kiedy nie dalej jak miesiąc temu zobaczyłem ostatnią cześć i przekartkowałem, okazało się, że niewiele się w przewidywaniach pomyliłem. I powiem szczerze, że nie wiem na ile faktycznie jest to dostosowanie do czytelnika – znam niemało licealistów i gimnazjalistów dzięki swojej dodatkowej pracy społecznej i absolutnie żaden nie ma problemu z przyswajaniem wątków z literatury “dojrzałej”, jak choćby Gra o Tron, czy cykl Honor Harrington.

Z drugiej strony przytoczone przykłady literatury YA mają niemało fajnych pomysłów, które gdyby doczekały się lepszego rozwinięcia czy oprawy, mogłyby konkurować u mnie z niejednym klasykiem. Dlatego lubię też patrzeć, co tam nowego się dzieje w dziale literatury młodzieżowej – a nóż, widelec będzie tam jakiś ciekawy pomysł, który odpowiednio przekuty, stanie się wspaniałym tekstem lub sesją rpg? ;)

Dlatego daleki jestem od ogólnego potępiania, że to literatura jakiegoś gorszego sortu. Ktoś to czyta, w czyiś gust to trafia. Może nie mój, ale nic nie jest idealne ;) I dlatego nie wiem do końca, jak traktować takie książki, na ile zrzucić efekt na nieumiejętność autora, na ile na zamierzony przez niego efekt, a na ile mój czytelniczy gust.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Natarela, kurczę, kiedyś czytałam “Artemis Fowl”, kiedy i ja byłam w wieku docelowym (wg nowych kategorii YA, też się w sumie “łapię” jako ta bardziej “adult”).

 

NWM, jestem bardzo blisko Twojej opinii. Trochę śledzę rynek anglojęzyczny i tam jest od groma powieści z tak różnorodnymi pomysłami, że można pozazdrościć. Rynek jest ogromny, a przy takiej mnogości gatunków, jest z czego wybierać. Mam na oku wydane w Polsce serię “Odcienie magii” (po przeczytaniu pozytywnych recenzji, np. z io9) i wiszący nawet u nas jako reklama “Sezon żniw”. Pisarki YA są też niezwykle aktywne na YouTube, piszą blogi – jest ciekawe posłuchać ich proces twórczy i jak na wiele ciekawych pomysłów wpadają.

Będąc nastolatką też czytałam wiele książek “dla dorosłych”. Ale nie da się ukryć, nie było tak dużego rynku dla tak różnorodnych powieści młodzieżowych. Może we mnie się odzywa mała tęsknota za tym, że nie czytałam takich powieści jakie się ukazują (znaczy YA SF i fantasy).

NoWhereManie, myślę, że z literaturą młodzieżową jest z jak każdą inną – często zdarzają się w nich niedopracowane realia bądź postacie. Nie zrzucałabym tego na karb specyfiki gatunku. 

„Zwiadowców” czytałam parę lat temu. Ta seria kupiła mnie sympatycznym bohaterem, tyle pamiętam. Czy przetrwała próbę czasu, to się jeszcze okaże :)

 

Deirdriu, Właściwie skoro znów mam dostęp do swojej biblioteczki, to mogę podrzucić jeszcze kilka pozycji, na które moim zdaniem warto zwrócić uwagę. Z polskiego podwórka – dobrze znany cykl „Felix, Net i Nika”. Pierwsze części różnią się trochę charakterem od tych ostatnich – w „FNiN oraz Gang Niewidzialnych Ludzi” dużo się działo, za to we „FNiN oraz (Nie)Bezpieczne dorastanie” widać więcej krytyki współczesnych zjawisk społecznych. W ogóle mnóstwo rzeczy jest w tych książkach przerysowanych, co czasami drażniło, ale miało także specyficzny urok. Bohaterowie chyba na zawsze pozostaną moimi ulubionymi.

Ostatnio też wpadł mi w ręce „Więzień Incarceron” C. Fischer. To coś z pogranicza sci-fi i fantastyki, tak bym powiedziała. Każdy rozdział zaczyna się od cytatu z fikcyjnego tekstu ze świata przedstawionego (tak, coś jak w cyklu wiedźmińskim, ale tu zetknęłam się z tym po raz pierwszy). Nieoczywisty świat i klimat. I dodatkowy plus – to tylko dwie części.

Z innych autorów YA mogę polecić Maggie Stiefvater („Wyścig Śmierci” – głupi tytuł, niesatysfakcjonujące zakończenie, ale absolutnie fenomenalny nastrój i klimat powieści), Michael Granta („GONE” było dość mierne i psuło się w miarę kolejnych części, ale „BZRK” przypadło mi do gustu pomysłem i fabułą) i Pierdomenico Baccalario (cykl „Ulysses Moore” troszkę nużący, ale bardzo pogodny i ładnie wydany, „Will Moogley. Agencja Duchów” – części krótkie i bardzo humorystyczne).

 

Racja, powieści młodzieżowe są bardzo różnorodne, dlatego wciąż na nie zerkam. Aczkolwiek z jakiegoś powodu wciąż króluje schemat – pozornie normalna dziewczyna, jakiś mroczny gość z mrocznym sekretem i wielkie Tru Loff między nimi (opcjonalnie trójkąt miłosny). To chyba najbardziej wyeksploatowany motyw w literaturze YA, dlatego podrzuciłam pozycje, które go nie zawierają. (Heh, nawet czytałam kiedyś w tej konwencji trylogię  o nastoletniej nekromantce, serio.) Z drugiej strony ostatnio dość popularne są dystopijne książki w stylu „Igrzysk Śmierci”, których też raczej unikam. Po odsianiu tych dwóch nurtów na półkach z literaturą młodzieżową niewiele zostaje, ale to moim zdaniem jest właśnie warte przeczytania. 

Myślę, że warto uderzać w rynek YA. Przyjmie właściwie każdy koncept i styl, byle tylko bohaterowie byli nastoletni. A większej różnorodności nigdy za wiele :) 

Mówisz, że żałujesz, że nie czytałaś powieści YA w młodości –  ja żałuję, że tyle ich czytałam, bo teraz ciężko mi się od nich uwolnić. Pierwsze zetknięcia z bardziej „dorosłą” fantastyką przyniosły mi same rozczarowania („Achaja” Ziemiańskiego i „Dziewiąty Mag” Reystone – nabrałam się na ten obcobrzmiący pseudonim), co wcale mnie specjalnie nie motywuje do zaglądania w pierwszej kolejności do działów z fantastyką jako taką. Może będzie trochę lepiej, jak nadrobię klasyki :)

Panta rhei (choć niekoniecznie z mainstreamem)

Chyba mi zaspoilerowałaś Gartha Nixa i jego trylogię ze Starego Królestwa ;) Ale trójkąt z osiemnastoletnią nekromantką? A co tam, raz się żyje.

 

“Achaja” – żałowałam, że przeczytałam, zamiast jakiegoś zwykłego, nawet romantycznego YA.

 

Na Kosika zerkam i zerkam, wstyd, że jeszcze nic nie przeczytałam.

A mi tam “Achaja” nawet się podobała, chociaż “Pomnik cesarzowej Achai” bardziej. 

 “Zwiadowców” zacząłem czytać mając może z 15 lat, niestety w bibliotece były tylko pierwsze trzy części. Od tamtego czasu, kupowałem następne w dniu premiery i kończyłem czytać w ten sam dzień (albo późną nocą). Kolejne części były nieco słabsze, ale przez pewien sentyment i tak kupię i przeczytam wszystko co wyjdzie z tej serii. Flanagan napisał też “Drużynę”, akcja dzieje się w tym samym świecie. Coś tam z tego czytałem, nawet fajne. :)

Nie wiem czy “Trylogię Czarnego Maga” i “Trylogię Zdrajcy”, można uznać za YA, ale też przyjemnie mi się czytało.

Oprócz tego polecam, cykl Olgi Gromyko: “Wiedźma” (czy jakoś tak), ciekawa i sympatyczna lektura. :) 

Raczej nie są to pozycje YA, ale młodemu czytelnikowi powinny przypaść do gustu :) 

Nowa Fantastyka