- Hydepark: Tajemnice kobiecej torebki...

Hydepark:

inne

Tajemnice kobiecej torebki...

...ewentualnie męskiego plecaka.

 

Jakie najdziwniejsze rzeczy nosicie ze sobą – codziennie? Z czym najbardziej niecodziennym, absurdalnym, przydatnym albo zupełnie niepotrzebnym byście zostali, gdyby ktoś dzisiaj, bez zapowiedzi, przeteleportował was na bezludną wyspę?

 

Wysypywać zawartość i sprawdzać! ;P

Potrzebuję do tekstu, a sama posiadam niestety tylko jedną damską torebkę, a właściwie to nawet plecak...

Komentarze

obserwuj

Było by dziwne, jakbym nosił torebkę. :)

Z tajemnic torebki mojej ukochanej: otwieracz do wina, scyzoryk ze śrubokrętem (ale się ucieszyłem!), ładowarka do telefonu, gigantyczna, składana torba (naprawdę wielka), parasolka (nawet w upał), szafa do Narni (joke :P).

 

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Zalth, a co kryją twoje kieszenie, ewentualnie super męskie pojemniki materiałowe codziennego wykorzystania w celach transportu mienia? ;P

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

A moja torba na laptopa (wysypałem):

Laptop, 2 ładowarki, myszka, paczka fajek, gumy do żucia, 3 zapalniczki, 5 długopisów, ołówek, sterta paragonów,  pęk kluczy, kanapka,  notesik (na pomysły), 14,57 PLN drobnymi, pół paczki chusteczek,  metrówka, 2x pendrive, gwóźdź, kawałek drutu (fi 0,5 mm, miedziany w plastikowej koszulce, 13 cm), gumka od słuchawki (???).

 

edit: nie policzyłem 2 smartfonów ( prywatny i służbowy) i portfela w szufladzie biurka.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Kurczę, Ceterari, moja torebka jest malutka. Trzymam w niej poskładaną na kawałki NF (serio!), żeby czasem móc coś poczytać. Oprócz tego pomadkę, portfel, telefon, tabletki przeciwbólowe i chyba tyle. Także miałabym przerąbane, jakbym teraz znalazła się na bezludnej wyspie. :P

Lepiej jest jak jeżdżę na motorze, bo mam wtedy jeszcze ciuchy na przebranie do pracy... ;)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Ja mam gigantyczną torbę i wczoraj w niej sprzątałam, więc już nie będzie tak zabawnie (resoraki i kosmetyczkę wyjęłam:)) – same nudy:

portfel, komórka, czytnik e-booków, klucze domowe, klucze do pracy, słuchawki duże, słuchawki małe (od komórki), torba materiałowa składana, 3 paczki chusteczek higienicznych (każda napoczęta;)), paczka nawilżanego papieru toaletowego dla dzieci, sudokrem (też dla dzieci;)), plastry odstraszające komary,  butelka wody, składana szczotka do włosów, okulary przeciwsłoneczne w etui, długopis, kanapki, cukierki orbit, plastry.

Teraz to już nie, ale kiedyś to nosiłem w portfelu prezerwatywę bądź dwie :) Raczej średnio przydatne na bezludnej wyspie. Chociaż... wodę można do tego zebrać, ale kto potem by chciał to pić...

A tak to standard. Lewa kieszeń portfel, klucze i kluczyk do samochodu, prawa telefon. Plecak noszę tylko, jak gdzieś jeżdżę, a jeżdżę dość często, ale nic nadzwyczajnego raczej tam nie ma.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Lewa kieszeń portfel, klucze i kluczyk do samochodu, prawa telefon.

a dokumenty do samochodu ;>

:)

swoją drogą, mnie by to strasznie przeszkadzało mieć tyle rzeczy w kieszeniach... :D

Portfel, dokumenty samochodowe, pocztowa książka nadawcza, pocięte kawałki łańcuszka, końcówki do sznurków, ludziki lego, szminka, puder, korektor, chusteczki higieniczne, zdjęcia w kopercie, rachunek z kantoru. 

To mam w tej chwili.

Dokumenty w portfelu, rzecz jasna. Podobnie jak prawo jazdy, dowód, legitymacja studencka, karty płatnicze, zdjęcie Jose, w razie jakbym trafił na bezludną wyspę... ; ) A ponadto znajdziesz w moim portfelu również wykorzystane bilety kolejowe, paragony, karty do biblioteki czy na punkty do jakiegoś marketu. Czasem trafią się też pieniądze.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

E to nie jest ze mną tak źle, na tej bezludnej wyspie. Życie ratują kanapka i kawałek drutu. :)

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

O, i jeszcze w bocznej kieszeni znalazłam kamienie z ostatnich wakacji. Cholera, i ja to dźwigam cały rok!

A w kieszeni spodni mam teraz telefon i zapałki. Chociaż nie palę.

Mocno sfatygowany notatnik i dwa długopisy (jakby mnie natchło nagle), ładowarka do komóry, plaster “w rolce”, utility combat knife (zwany inaczej nożykiem do tapet), dwie paczki zapasowych chusteczek, zestaw kluczy do roweru, butelka wody, klucze, komóra, dokumenty, zapałki/zapalniczka (plus czasem fajki), ciepła bluza, kosmetyki (w tym krem Nivea). Żelazna rezerwa gotówki w postaci stosu miedziaków o nieustalonej wartości :P Ostatnio tablet. To był szybki przegląd po kieszeniach i plecaku. Mam tez kilka rzeczy, o których nie napiszę, bo damie nie wypada się przyznawać do takich bezeceństw ;)

Jesień, ale ja chętnie poczytam, pisz :)

 

Rooms – moje kieszenie wcale nie są jakoś szczególnie wypchane :P Ja natomiast nie wyobrażam sobie chodzenia z czymś, co cały czas musisz nosić na ramieniu.

 

O, i jeszcze w bocznej kieszeni znalazłam kamienie z ostatnich wakacji. Cholera, i ja to dźwigam cały rok!

Ach, te kobiety! :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Widzę, że jeszcze nikt o tym nie wspomniał: latarka (czołówka) w kieszeni kurtki. Niewykluczone, że jest tam jeszcze cukierek imbirowy.

Babska logika rządzi!

Niewykluczone, że jest tam jeszcze cukierek imbirowy.

 

...ale po tak długim czasie, jaki spędził samotnie w ciemnej kieszonce, boisz się sprawdzać, bo możesz stracić palce ? ;)

 

Latarkę też nosiłam, ale się zepsuła ;(

 

Beryl – powiedzmy oględnie, że są to rzeczy zaliczające się do tej samej kategorii co twoje prezerwatywy w portfelu, czyli środki ochrony osobistej przed zagrożeniami biologicznymi ;) A właśnie. Dopóki się nie przeprowadziłam (niedawno) to nosiłam w plecaku gazrurkę, szczególnie kiedy pracowałam tak, że wracałam nocami do domu.

 

Eee, chyba większe zagrożenie stanowi dla zębów niż palców.

A, i jeszcze mi się przypomniało, że w liceum zdarzało nam się na fizyce grywać w “bilard” na stole (zamiast ławek w tej pracowni stały stoły mniej więcej metr na metr z listewkami tworzącymi niskie bandy). Wtedy nosiłam szklane kulki po kieszeniach. A towarzystwo z trudem stłumiło wybuch śmiechu, gdy któregoś dnia wyjęłam z kieszeni kredę i zaczęłam starannie smarować ołówek. To były czasy...

Babska logika rządzi!

Wooow. Podliczony zestaw kilku wypowiadających się osób robi wrażenie. Myślę, że dałoby się z tego zbudować helikopter z pilotem :D

 

Żeby nie być gołosłownym i tylko wykorzystywać innych. Moja torba:

 

Dwie książki (jedna zabrana do czytania, jedna do oddania), notes na genialne pomysły, kalendarzyk, adresownik z Bardzo Ważnymi Ludźmi (nowa rzecz, ma ze dwa tygodnie...), portfel, w którym jest bógwieco i kilka innych drobiazgów, chusteczki, trzy zestawy kluczy do różnych dziwnych miejsc, pompka do roweru (WTF?), list od Stowarzyszenia Naukowego, kupa luźnych kartek, kosmetyki do malowania, zestaw leków na wszystko, dwa pendrivy, krem do rąk, cukier, lusterko, butelka z wodą, latarka, zapałki oraz zapalniczka (kurna, a się dziwię, że mam ciężką torbę...), gumka – do ścierania, ale bez ołówka, guma – do żucia.  To w głównej kieszeni. Poza tym telefon, długopisy, para wiszących klipsów, reszta dokumentów i kluczyki samochodowe, cztery zużyte baterie i last but not the least gaz pieprzowy.

 

Wnioski: noszę ze sobą zdecydowanie za dużo rzeczy.

 

Wnioski 2: zazdroszczę gazrurki.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Znam kobietę, która zamiast gazrurki nosiła klucz francuski pokaźnych rozmiarów. Może zapakuj zamiast pompki? ;-)

Babska logika rządzi!

Z pewną konsternacją zauważam, że kobiety są lepiej uzbrojone od mężczyzn :) Noże, gaz pieprzowy i inne... Ja tylko, jak mam plecak, to noszę scyzoryk i to raczej tylko po to, żeby mieć otwieracz do piwa. Następnym razem zastanowię się trzy razy, zanim zatrąbię na jakąś kobietę :D

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

i pamiętaj o zawsze skutecznej zaczepno-obronnej parasolce ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

U mnie w kieszeniach nie ma nic nadzwyczajnego. Ot klucze, portfel, smartfon plus jakieś papierki, paragony itp. Za to moja dziewczyna nosi w torebce chyba wszystko. A potem zdziwienie, że nic nie może znaleźć :)

adresownik z Bardzo Ważnymi Ludźmi (nowa rzecz, ma ze dwa tygodnie...)

To by tłumaczyło, dlaczego mnie w nim nie ma.

 

Ja na bezludnej wyspie bym chyba nie zginął. Przy sobie zawsze mam portfel na łańcuchu – przy czym łańcuch w omoawianych warunkach zasługuje na większą uwagę – a w tym portfelu: zdjęcia kobiet, które mnie nienawidzą (słusznie zresztą), gumka, sztuk jeden (data ważności się zamazała, ale to chyba 2019 był), klucze od domu, plastik użytkowy, miedź jeszcze bardziej użytkowa i poczet królów-ninja (pojawiam się i znikam, i znikam... I ZNIKAM).

To prawa kieśń. W lewej natomiast stupidfon i zapalniczka Zippo, zawsze nabita i gotowa do użytku, choć używam jej kilka – kilkanaście razy do roku, jako że byle czego, to ja nie palę. Do tego przy pasku scyzoryk Victorinox – czwarty albo piąty już w moim życiu (poprzednie “zajebały żule mi” albo zgubiłem, ale nie planuję się do tego przyznawać); bezcenne narzędzie, z którego korzystać nauczona jest cała moja ekipa. Natomiast kiedy wychodzę poza dom i mam ze sobą plecak, to bardzo często jest w nim toporek z chowaną w rękojeści piłą i krzesiwem, papier toaletowy, czołówka i drugi, większy nóż.

A, no i kiełbie we łbie.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Cieniu, jesteś moim człowiekiem do nieplanowanych teleportacji :D

 

PS. Skąd wiesz, że cię nie ma w adresowniku? ;P

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Zaglądałem doń, kiedy spałaś.^^

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Och, Edwardzie, to takie romantyczne! (panie policjancie, jest taki stalker...)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

A tam zaraz stalker – esteta.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Portfel na łańcuchu i Victorinox... Jakbym mojego męża widziała (z tym, że on od Victorinoksów zdecydowanie woli Leathermany). A z tym portfelem na łańcuchu to różnie bywa. Pamiętam, jak czekaliśmy na ostatni tramwaj, a jemu się ten łańcuch wplątał między szczebelki ławki. Tramwaj niestety nie czekał. 

U mnie: pielucha typu ‘pampers’ (nieużywana), biało-granatowa wstążka w kratkę (długość około metra, szerokość z 1.5cm), sól, pieprz i cukier w jednorazowych torebkach, plastikowa łyżeczka do herbaty, ze trzy pudełka zapałek (każde zapełnione max do połowy), zestaw igieł i nici do szycia, kilka pomadek/błyszczyków, lakier do paznokci, chusteczki higieniczne (też kilka otwartych paczek:)), długopis, ołówek, pióro, notes, nożyczki do paznokci opakowane w etui ze sklepu jubilerskiego, jałowy kompres gazowy, karty do gry, mnóstwo śmieci typu rachunki, kilka zestawów kluczy do różnych mieszkań, koperta z gotówką, gdzieś na dnie tego bałaganu portfel.

O, włączę się. Portfel i dwie paczki chusteczek higienicznych, klucze, telefon, bilon na dnie torebki, portfel z kartami (łącznie z biblioteczną i z nationale nederlande – nieważną od dwóch lat), stare rachunki, zapalniczka (nie palę 1,5 roku), trzy rodzaje szminek, stara książeczka zdrowia i stary, zielony dowód z numerami NIP i PESEL całej mojej czteroosobowej rodziny. I psie ciasteczka w plastikowej, ale dziurawej torebeczce oraz pokrowiec na składaną parasolkę (bez parasolki).

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Potrzebuję większej powierzchni podłogi, żeby zbadać zawartość mojej torby (mam taką mega maxi/oversized). Dopiszę się jak znajdę jakiś hangar :D

Hmm... Dlaczego?

Torebeczkę mam, nie torebkę. Gdy włożę do niej portfel, komórkę, klucze, notesik, długopis i paczkę chusteczek, jest pełna, ale szminkę i małe lusterko jeszcze upchnę. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

---> Drewian.  :-)  Nie zapomnij o komisji inwentaryzacyjnej...   :-)

Śmiechy śmiechami, ale faktem jest, że co pewien czas teczkotorba staje się podejrzanie ciężka i już niewiele się w niej mieści. Wtedy trzeba usunąć z niej trzy komplety niedoczytanych miesięczników, półtora kilograma paragonów, kwitków i temu podobnych szpargałów, zatrzymywanych z myślą, że gdyby trzeba było coś zareklamować, do tego komplet wkrętaków i wierteł do drewna, które potrzebne były w kwietniu, żeby koledze pomóc w stawianiu działówki, a potem jakoś tak przylepiły się do dna torboteczki, i wtedy znów mieszczą się tam, czyli w tt, zakupy.

Staram się nie nosić żadnej torebki i jak tylko mogę, to upycham najniezbędniejsze rzeczy po kieszeniach. Jak już mam torebkę, to poza standardowymi drobiazgami (dokumenty, portfel, parasolka, chusteczki, kalendarzyk, pisadła, klucze, kluczyki, paragony, bilon luzem, siatka szmaciana na wszelki wypadek, pomadka, pilniczek, lusterko, grzebyk, scyzoryk) mam jeszcze stos pustych papierków po cukierkach, mp3 i kilka zapasowych baterii, igłę z nitką i taki specjalny haczyk, do przyczepienia do blatu stołu, żeby torebkę na tym zawiesić – sztuk dwa – czarny i biały, żeby na różne okazje pasował :)

I zazdroszczę tym, którzy noszą czytadła – ja marnuję masę czasu w autobusie, ale czytać nie mogę :(

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Boże, śniąc, gdzie można dostać takie haczyki??

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Chyba na allegro kupowałam kilka lat temu, tylko nie pamiętam jak to się fachowo nazywa – wieszak albo uchwyt na torebkę – jakoś tak.

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Temat mnie zainspirował do zrobienia porządków w plecaku i dzięki temu odkryłam, że zaczął się strzępić i trzeba pomyśleć o nowym :( Będę za nim tęsknić, jest taki spersonalizowany, sama własnoręcznie ukrytą kieszeń doszywałam :D

W sumie to, co mam w plecaku migruje cały czas pomiędzy nim a kieszeniami: klucze, notatnik, drobniaki, długopisy, scyzoryk, zapalniczki sztuk dwie, fajki. 

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Gravel! proszę natychmiast zerwać z tym zgubnym nałogiem!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jaki tam nałóg, Reg, ja tylko dla towarzystwa ;)

three goblins in a trench coat pretending to be a human

W takim razie, Gravel, proszę się natychmiast odseparować od tego towarzystwa!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

I pozostanie tylko zapijanie smutków w samotności... 

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Nie. Będziesz pisać piękne opowiadania, wszyscy będą Cię chwalić i nie będzie powodów do smutków. No, co najwyżej okazja do wznoszenia toastów za kolejne sukcesy. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A to w dzisiejszych czasach trzeba palić, żeby ludzie chcieli z Tobą spędzać czas, czy jak? :D

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

A co, nie znasz integracyjnych mocy papierosów? ;) Ale Regulatorzy ma rację. Od fajek tylko się cuchnie i żółknie.

Przyznam, że Regulatorzy wizję roztoczyła kuszącą :D Ale Ocha ma rację, integracja dymem jest niezawodna. 

(Tylko to już dyskusja na długi offtop :D)

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Ja chodzę podczas pracy z innymi na papierosa i biernie stoję sobie z boku, nie tracąc nic z konwersacji. Okazuje się, że jest to wykonalne ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Bierne palenie podobno bardziej szkodzi ;)

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Życie podobno kończy się śmiercią ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Nie wierzę, trzeba by sprawdzić osobiście ;)

Generalnie, życie szkodzi – kto żyje, ten umrze, ale niepalący umierają zdrowsi! ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bo szybciej, to i reumatyzm nie doskwiera i pamięć lepsza, a i cycki jeszcze nie takie opadnięte, w trumnie lepiej prezentować się będą!

(Reklama Klubu 27)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Nie jestem biegła w tematach funeralnych, ale czy skremowana dwudziestosiedmiolatka może być wsypana do urny ozdobionej sterczącymi cyckami? ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pani płaci, pani ma. Silikonowe czy z mosiądzu?

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Najlepiej by było, żeby mogły żyć własnym życiem.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg! Ty chcesz, żeby te prochy ktoś zeżarł?!

Babska logika rządzi!

Jeśli osoba przed zejściem została zarżnięta, to prochy chyba mogą być teraz zeżarte. Już Syf. o tym kiedyś pisał.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Na mnie nie patrzcie. Lubię cycki, ale aż tak, to nie.

 

Grav, nie wygłupiaj się i nie wyrzucaj plecaczka, tylko daj go jakiej sprytnej krawcowej do reperacji. Ja swój – skórzany, brązowy – mam od czwartej klasy podstawówki (czyli już od dwudziestu lat) i jakoś nie wyobrażam sobie, bym miał go wyrzucić czy zastąpić innym, choć też już swoje przy mnie (na mnie) przeszedł.

 

Peace!

 

 

 

 

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Nie wódźcie kanibali-nekrofilów na pokuszenie.

 

Cieniu, ja o ten plecak jeszcze powalczę, lubię go :D Aczkolwiek dwudziestu lat to on raczej nie pociągnie. 

three goblins in a trench coat pretending to be a human

W moim plecaku, z niewyjaśnionych przyczyn, raz na kilka miesięcy znajdowałem spleśniałą żywność. Dziwne, jakby się nad tym zastanowić...

 

/EDIT: znalazłem też chleb razowy, organiczny, bez konserwantów, jakieś 3 miesiące po terminie spożycia i o dziwo nie był pokryty pleśnią. Nawet zachował swój oryginalny zapach i konsystencję. Prawdziwa tajemnica...

Pleśń nie lubi zdrowego żarcia?

Babska logika rządzi!

Cieniu, ja o ten plecak jeszcze powalczę, lubię go :D Aczkolwiek dwudziestu lat to on raczej nie pociągnie. 

Nie mów hop. Ja tez miałem nie dociągnąć do dwudziestki, a tu proszę – nie dość, że wciąż żyję, to jeszcze brykam. Nawet chleb Bravincjusza to przy mnie zwykły suchar.

 

A skoro już jesteśmy przy kochających dziwacznie:

W ciemnej uliczce zombie spotyka nekrofila. Kto zacznie uciekać pierwszy?

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Ja mam w portfelu żabkę z krzemieniem pasiastym, taką małą, mosiężną – podobno ma przyciągać pieniądze – i rzeczywiście portfel grubaśny, że z trudem się mieści w kieszeni dżinsów. Fakt, faktem, że ostatnio się nieco przytyło. Żabka działa znakomicie, choć na razie jeszcze nie nauczyła się odróżniać banknotów od innych papierzysk – paragonów, rachunków, pism, pisemek, wezwań do zapłaty.

Jestem dobrej myśli. 

Nie biegam, bo nie lubię

A propos przyciągania pieniędzy – mój mąż w Wigilię rozdawał łuski z karpia, ale efekt był tylko taki, że śmierdziało w portfelu.

Gravel, rzuć fajki. Ja, nałogowa palaczka, Ci to mówię. Pamiętaj, że z każdym rokiem będzie trudniej zerwać ten związek. Nie palę już półtora roku i widzę zmiany. Nawet cera mi się poprawiła, tzn zmarchy mam ładniejsze :-). A w portfelu prawie 400 zł oszczędzone. I dopiero teraz czuję, jak śmierdzą Ci, co jarają. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

A propos przyciągania pieniędzy – mój mąż w Wigilię rozdawał łuski z karpia, ale efekt był tylko taki, że śmierdziało w portfelu.

Mamy właśnie taką rodzinną tradycję od zarania dziejów. Cały wic polega na tym, żeby te łuski najpierw odleżały swoje i dobrze wyschły. Nigdy mi w portfelu nie śmierdziało. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Moja babcia też tak robi, ale jakoś nigdy specjalnie przy kasie nie była. ;)

U mnie ten sam zwyczaj ;)

 

PS. Pozbyłam się z torebki pompki i baterii.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Żartowałam z tym smrodem – łuski są umyte i wysuszone, ale efekt, niestety, żaden.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Czyli chodziło Ci o to, że w portfelu pustką śmierdziało :) 

A u mnie różnie w różnych latach – raz lepiej, raz gorzej. Może to zależało od wielkości rybiej łuski? 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Coś nudne te wasze zawartości toreb i plecaków. Spójrzcie na mój ekwipunek:

– samara z Księżycowym Cukrem

– samara z nasionami Yggdrasila

– samara z NZT-48

– samara z mniejszą samarą w środku

– podróbka Jedynego Pierścienia

– Excalibur w wersji scyzoryk.

– HAL 9000 Mobile Edition

– gumowa bransoletka z napisem “CHWDP Straży Miejskiej Ankh-Morphok”

Wszystko oczywiście schowane w Kołczanie Prawilności.

 

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Potrzebuje autonomicznych pojazdów do rozwożenia róźnych rzeczy, najlepsze są właśnie Łady Samary:

 

Nagroda główna dla tego, kto odgadnie, o co chodziło na serio :D

 

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Torebka?

Babska logika rządzi!

Bingo, taka plastikowa ze szczelnym zapięciem:

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

To mi przypomina, że już od wieków mam kupić torebki strunowe (SAMARY? o.O) na elementy planszówek... Tak, kiedyś to zrobię.

W torbie swego czasu nosiłem zawsze krzesiwo, bo nigdy nie wiesz, czy Twój autobus nie zepsuje się akurat w dziczy tysiąc kilometrów od osiedli ludzkich.

O, a do dziś mam zawsze w portfelu trochę włókna spod kory drzewa z ekwadorskiej dżungli, które ponoć jest dobrą rozpałką.

I taką kartę kredytową, o:

Poza tym chyba już zwyczajniej...

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

W mojej kostce przewinęły się takie rzeczy, że głowa mała. Jakiś nóż zawsze się w niej krył, to taki standard – wychodzę z założenia, że może on zastąpić każde narzędzie.  Krzesiwo magnetyczne, drut, imbusy, śrubokręt. Reszta to raczej standard.

Najlepiej pisałoby się wczoraj, a i to tylko dlatego, że jutra może nie być.

nóż (...) wychodzę z założenia, że może on zastąpić każde narzędzie.

Potwierdzam ;)

 

Tym arsenałem zawstydzacie mnie i moją żabkę. :(

Ale nawet z pustymi kieszeniami i bez plecaka, samary, czy (WTF) nesessera, jestem równie przygotowany na większy lub mniejszy armageddon:  noż należy wystrugać z kości udowej jednej z przypadkowych ludzkich ofiar. Jeśli jest zimno przy okazji zapakować oddzielone mięso w zdobytą reklamówkę (w prrzypadku upału lepiej polegać na świeżym).  Opcjonalnie w terenie zabudowanym, należy znaleźć kosiarkę i wymontować ostrze, które będzie służyło nie tylko za nóż, ale i maczetę przeciw Zombi, które niechybnie skorzystają z okazji by się pojawić. Co do kompasu – północ, najlepiej poznać po mendzeniu: “nie dolewaj”. A nadajnik SOS najlepiej wykonać z rozrusznika serca wspomnianego kierowcy autobusu – mu nie jest tak potrzebny, a fona lepiej zachować na gierki po necie w oczekiwaniu na ekipę ratunkową. A gdyby baterii jednak nie starczyło, zawsze można wystrugać z brzozowej kory figurki, a flanelowej koszuli użyć jako planszy.

Tak można se chodzić po świecie z pustą torebką lub plecakiem. :P

Nie biegam, bo nie lubię

Ja w swym plecaczku znalazłem ksiunżkę, trzy paragony, recepturkę, notesik, identyfikator, chusteczki, długopis i jakieś śmieci. Nic ciekawego w sumie. Zieeew.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Co do kompasu – północ, najlepiej poznać po mendzeniu: “nie dolewaj”.

 

XDDDDD

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Naprawdę nikt nie znał określenia “samara”? O.o

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Torebka, już wcześniej wyjaśniła Finkla, a ja sobie wygooglowałam.

A w mojej torebce ważne miejsce zajmuje ibuprom zatoki – nie rozstaję się z tym.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Ja też nie, kojarzy mi się tylko z Samarią, takim wąwozem.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Ja na tą powyższą, plastikową torebeczkę po prostu mówię tytka :P

A u mnie na kwadracie “samara” to kielnia (znaczy kieszeń), a nie torba. Takie coś nazywa się “dilerką”, zaś wspomniana przez Bravincjusza “tytka” to lufka. Ew. “trytyka” czuli plastikowy samozacisk ;)

 

Ah, uwielbiam regionalizmy :D

U mnie na taką torebkę mówi się samara właśnie. Nie pytajcie dlaczego, bo nie wiem. A lufka to po prostu fifka.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

U nas na plastikowe zaciski też mówi się "trytytki", ewentualnie "zipy". Z "tytką" jeszcze się nie spotkałem.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Fajna sprawa, ten przęgląd zawartości toreb i kieszeni. Aż się człowiek zastanawiać zaczyna, refleksje nachodzą...

W mojej torbie siedzą:

Dwa pampersy (nieużywane), paczka chusteczek BabyWipes, półtora Lubisia, rumuńskie chrupki kukurydziane, cztery długopisy (w tym dwa niekompletne), rachunek za gaz (zapłacony), rachunek za prąd (niezapłacony), sądowe wezwanie do zapłaty mandatu za przekroczenie prędkości, płyta ze składanką “Battle Metal III” (bez opakowania), trochę kawy w plastikowym opakowaniu, karteczka z kompletnie nieznanym mi adresem, martwy pająk (wtf ?!) oraz paragony, paragony i jeszcze raz paragony, głównie ze spożywczaka. No i oczywiście kilka miedziaków.

Zawartość kieszeni to jeno śmieci i miedziaki plus jedna guma do żucia. Nieżuta wcześniej. Do tego klucze i portfel.

Portfel (z wizerunkiem Harry’ego Callahana) zasługuje na osobny akapit:

Miedziaki i paragony, a jakże, ale czasem i monety wykonane z innych metali, ba, nawet jakieś banknoty. Trzy karty (w tym dwie puste), kupon zniżkowy do spożywczaka, karta darmowych wizyt u lekarza, nieważna karta zniżkowa do obuwniczego, numer nieistniejącego od dawna konta, wizytówka kwiaciarki, wizytówka radcy prawnego, karta stałego klienta w szpitalnej kawiarni (ki czort?), notka z nieznanym numerem telefonu, zdjęcie Ukochanej Małżonki oraz One American Dollar na szczęście. Nieskuteczny.

Nuda, kurde, i proza życia, zero poezji. Chyba wpadnę w depresję...

Acha, żadnej broni nie posiadam. Ufam, wielce naiwnie, nabytym niegdyś umiejętnościom pociągnięcia z glana i zajebania z bańki...

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Poważnie zaczynam zastanawiać się nad zrobieniem jakiejś otwartej dla forum NF listy rzeczy, które literacki bohater mógłby “przypadkiem” mieć przy sobie. Co byście dorzucili takiej literackiej kobitce w ramach pakietu rzeczy normalnych/absurdalnych, a przydatnych w świecie fantastycznym?

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Ja z niestandardowych rzeczy noszę przy sobie taśmę klejącą, miarkę pięciometrową, centymetr krawiecki, zestaw podręcznych śrubokręcików oraz niedziałający slilniczek do opiekacza elektrycznego. Nie pytajcie dlaczego. Poza tym obowiązkowe długopisy, całą masę podstawowych leków, pilniczek do paznokci, pomadkę nawilżającą, krem Nivea, chusteczki higieniczne, żel antybakteryjny, książeczkę honorowego krwiodawcy i torbę wielorazowego użytku z Rossmanna ; P

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

oraz niedziałający slilniczek do opiekacza elektrycznego. Nie pytajcie dlaczego.

Nie ma szans!

Dlaczego?

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Żeby mieć ewentualny napęd do np. ręcznie na szybko skonstruowanego śmigłowca? W końcu jakieś tam narzędzia też w torebce są... :-)

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Nowa Fantastyka