- Hydepark: Yggdrasil Struny Czasu - współpraca z agentem literackim

Hydepark:

książki

Yggdrasil Struny Czasu - współpraca z agentem literackim

Jako autor dwóch powieści SF – niewiele, ale zawsze – otrzymałem ostatnio propozycję od agenta literackiego, iż będzie reprezentował moje ”interesy” :-) pobierając prowizję od zysków z trzeciej, gotowej już powieści, tym razem historycznej. Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia i z czym to się je w praktyce? Jak wysokie procentowe prowizje są pobierane przez agentów? Na jaką praktyczną pomoc z ich strony można liczyć? I takie tam :-)

Komentarze

obserwuj

Pytałeś na weryfikatorium? Tam chyba miałbyś większą szansę uzyskać odpowiedź.

Nie miałem takiej propozycji, ale pewnie dlatego, że nic nie wydałem. Te Twoje powieści to self?

Może zadaj to pytanie w “Poradach dla debiutanta” malakha (wątek podpięty)

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Stephen King od początku miał agenta. Mało tego, razem opracowywali plan wydawniczy. Kończąc jedną powieść, już planowali czym King na nią odpowie. A przynajmniej na początku kariery tak było.

Jeśli to będzie kompetentny gość to może zaprowadzić Cię daleko, ale jeśli nie...

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Gdzie Rzym, gdzie Krym, nie można porównywać zawodu agenta literackiego w Anglii czy Ameryce do sytuacji w Polsce...

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Różnica polega na innych pieniądzach i trudniejszym rynku. Ale zasada jest ta sama. Facet zajmuje się naszą karierą, bo nasz sukces to kolejne przelewy dla niego. 

Czyli Polska nie tak daleko od Rzymu leży.

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Ale żeby przemycić okładkę własnej książki jako sygnaturkę to dj na to nie wpadł :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Wydałem już dwie książki:  Yggdrasil Struny Czasu w postaci papierowej w jednym wydawnictwie (to był self) i poprawione wznowienie w postaci e-booka w innym. Potem e-book drugiej części pt: Yggdrasil Exods. Obydwie pozycje w wyd RW2010 (beznakładowo z mojej strony)

Obecnie, w pierwszej połowie roku wydam jeszcze raz poprawione Struny w papierze :-), ale tak naprawdę myślę o wydaniu mojej trzeciej książki pod roboczym tytułem  Wikingowie. Już jest gotowa i przeszła pierwsze szlify redakcyjne, współpracując z agentem zaczynamy szukać dobrego wydawcy. Książka, w ocenie mojej  (pracowałem nad nią ponad dwa lata i bardzo mocno osadziłem fikcyjną historię w realiach historycznych), jak i redaktora który ją czytał, jest lepsza od Filarów Ziemi Folleta :-)

Wydałem jeszcze kilka opowiadań, ale to tak bardziej dla marketingowego wsparcia moich powieści

No wystarczy. W kilku zdaniach streściłem całe swoje pisarskie życie, a to by znaczyło, że jestem ledwie przedszkolakiem raczkującym w świecie dorosłych:-) Udanego sylwestra

Moge tylko zdradzic, ze pomimo mojgo nazwiska nie czerpie zadnych korzysci materialnych z frycowego. Przepraszam za offtop.

Niezwykle cieszę  się, żeś się tu autorze pojawił. Ze względu na Twój self. Jest tu temat w hyde parku o poradach dla debiutantów, prowadzony przez malakha. Powinieneś tam zajrzeć, bo może nie wiesz, że self to zuuuoooooo!!!. Przy okazji pojawiło się pytanie o nakłady takich selfów, w tym e-booków. Pochwalisz się czy to tajemnica? Co do Yggdrasila, to pomysł troszkę mi przypomina Skalda Łukasza Malinowskiego, który to został nazwany w NF przez Marcina Zwierzchowskiego jako bardzo udany debiut. Czytałem kilka opinii na temat Ygddrasila na lubimyczytać.pl.

Co do Wikingów wierzę w to, co powiedział Ci agent. ( Z tym agentem to fajna sprawa). Filarów Ziemi nie czytałem, ale skoro są tak dobre jak Twoja powieść, to jest czego zazdrościć.

pozdrawiam

Dobry człowieku, kto projektował okładki do Twoich książek?

Sorry, taki mamy klimat.

Miałem to przemilczeć, ale faktycznie, ta okładka to straszny gniot.

 

Zabrzmi to brutalnie, ale debiutantów sprzedają właśne znakomite okładki.

 

Wymieniłbym wydawnictow, które jest wzorem w grafice okładkowej, ale nie bardzo pasuje, bo to nie Prószyński.

Powiem tylko, że Achaja, ta nowa, jak i wznowiona stara trylogia jest w tym temacie największym osiągnięciem. I to nie tylko znakomita grafika, ale i te wypukłości, po których suniemy palcami i badamy, jak nagie ciało kobiety, z którą pierwszy raz się kochamy...

 

;-)

 

I Żarna niebios Kossakowskiej – arcydzieło!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Ja bym się tam znowu okładki tak strasznie nie czepiała. “Achaja” może rzeczywiście jakoś źle nie wygląda, chociaż mnie nie zachwyca (ze względu na brak pomysłu). Ale jest staranna. Natomiast wydane przez to samo wydawnictwo książki Ćwieka wyglądają ohydnie, anielska seria Kossakowskiej i niektóre jej inne książki – tak samo.

Jednym z powodów, dla których niemal na ślepo kupiłam “Opowieści...” Wegnera był fakt, że nie było wstyd tej książki publicznie wyciągać ze względu na grafikę. 

W ogóle wydaje mi się, że – przeciętnie – okładki z działu “Fantastyka” w księgarniach zdecydowanie estetycznie odstają od pozostałych.

Czy ten wątek to nie jest po prostu reklama swojej książki? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jesteś podejrzliwy Berylu niczym Inkwizytor na Paradzie Wolności :-) Odpowiem na pytania o self i co dalej z przyjemnością. Proszę o konkiety. A co do reklamy, pewnie trochę też, ale tak w ogóle byłem ciekaw Waszych doświadczeń z agentami (jeżeli ktoś takowe posiada). Po raz pierwszy idę tą drogą...

Gwidon, co do e-boków to nie powiem ci jakie to są ilości,  za kwartał wypłaciłem sześć setek, to wiem na pewno. Współpracuję z wydawnictwem RW2010 bezkosztowo z mojej strony i generalnie polecam to wydawnictwo tym, którzy już coś potrafią 

Podejrzliwy? Nie. Trudno jednak nie nazwać promocją tego, że wykorzystałeś pytanie o agenta do tego, żeby wspomnieć o swojej książce, nawet w tytule wątku, co przecież było bezcelowe jeśli chodzi o samo pytanie, o okładce książki w awatarze nie wspominając... :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Beryl, ty podejrzliwcu, a fu. Mailowałem z RW 2010 swego czasu, więc co do e -booków zgoda. Pewnie większość wydawnictw robi je darmo. Pytałem się bardziej o to czy Ci się self zwrócił. I czy np. innym autorom poleciłbyś tą drogę. Bo z jednej strony każdy pewnie by chciał wydać książkę normalną drogą, a z drugiej, jeśli ktoś już ma kilka powieści, których nikt nie chce wziąć, przecież może jedną czy dwie poświęcić na self, zdobyć kilkuset czytelników i czekać co się wydarzy. Choćby na agenta.

Nawet w Fabryce Słów startowe nakłady debiutantów to tylko około 1000 sztuk.

Gwidonie, pewnie wiesz, że polskim odpowiednikiem Twojego nika jest imię Lasota, czyli raczej człowiek pokoju i natury. Beryl zaś, jest pierwiastkiem używanym przy konstruowaniu reaktorów termojądrowych i nazwą karabinka szturmowego kalibru 5,56mm, wiec sam rozumiesz, że jest bojowy:-)

Generalnie self się nie zwraca!!! 

Czy warto więc inwestować? W mojej, ale zaznaczam – mocno subiektywnej ocenie – tak. Gdyby nie pierwsza publikacja w formie selfu, nie napisałbym drugiej części Yggdrasila, ani tym bardziej Wikingów. Pierwsza własna książka, choć nie ukrywam z licznymi błędami edycji, pozwoliła mi uwierzyć w swoje możliwości – a to jest bezcenne:-) Rozejrzyj się dookoła, jak wielu Twoich znajomych wydało papierową książkę? Nawet będąc grafomanem, czego nie zakładam, już jesteś w elitarnym kilkuprocentowym klubie biedaków :-) Ale pamiętaj, nic na siłę. Mój bilans to zwrot 50% nakładów i sądzę, że to całkiem niezły wynik. Na szczęście pisanie to moje hobby, a nie źródło chleba i piwa.

Tak na marginesie, niełatwo się dostać do RW2010 – maja spory tłok i w związku z tym dosyć odległe terminy – ale to fajna choć wymagająca ekipa. Uruchomili teraz wydawnictwo Sebtibus (mogłem się pomylić w pisowni), które wydaje w formie papierowej co ciekawsze e-boki. Tym sposobem, moje Struny Czasu zostaną w pierwszym kwartale tego roku, powtórnie  wydane na białych kartach :-) Uff, więcej grzechów nie pamiętam.  

Jeszcze ws. niezbyt udanych okładek. Przymierzamy się z wydawnictwem do ich zmiany, poniżej projekt w ołówku nowej grafiki, ale to jeszcze nie jest wersja ostateczna (info dla Sethrael i Nazgula)

 

Korespondowałem z Maćkiem i Joanną, więc wiem jak mniej więcej to wygląda. Niestety cena była z kosmosu. Oczywiście e-book miał być darmo. Zapytam się jeszcze o dystrybucję, bo gdy ja próbowałem nie mieli wiele do zaproponowania. Ich strony internetowej nie liczę.

Rozejrzyj się dookoła, jak wielu Twoich znajomych wydało papierową książkę?

Ragnar – dwóch, do których mogę w każdej chwili zadzwonić, trzech, jeśli liczyć luźne powiązania rodzinne.  ;P

Poprzeczkę postawili mi skubani wysoko, ale mam zamiar być lepsza ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Gwidon, co Ci będę opowiadał. Wpisz sobie w google tytuł mojej książki, np Yggdrasil Struny Czasu i sam zobaczysz co z tą dystrybucją. Beryl znowu zarzuci mi kryptoreklamę, ale to będzie najbardziej wiarygodny test. Zaznaczę, że w przypadku e-boków korzystam tylko i ich pośrednictwa.

Nigdzie nie napisałem, że zarzucam Ci kryptoreklamę ;P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ceterari???? – To z jakiejś gry? :-)

Jedno wiem na pewno, nigdy nie umówię się z Tobą na Kolację Przy Świecach.

Powodzenia w pisarskim kieracie

@Ragnar – gry?

 

Nikt się nie chce ostatnio ze mną umówić na kolację... ;P

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Rzeczywiście z dystrybucją, przynajmniej e-booków, chyba nie jest najgorzej skoro Twego e-booka można znaleźć w Empiku. Choć i tak większa część sprzedaży odbywa się przez Web. Ciekawe jest też to, że przez ten Sebtibus Agnieszka Hałas wydała swoje Dwie karty.

Rozwijają się jak widzisz. Szału nie ma, ale … ja też nie jestem Isaakiem Asimovem :-)

Cet, to ja zapraszam. Jestem słaby w kolacjach, tym bardziej takich ze świecami w tle (choć nie żywię do tego pomysłu takiej awersji jak Autor wątku), a poza tym nudziarz ze mnie i burak, ale co najmniej jeden wspólny temat do rozmowy byśmy znaleźli, więc może nie byłoby tak źle.

 

Ragnarze, wybacz offtop, ale sam rozumiesz – gentlemańskie odruchy. Poza tym śledzę wątek z niemałym zainteresowaniem, choć sam nic konkretnego doń raczej nie wniosę. Liczę za to, że Ty podzielisz się z nami swoimi wrażeniami i doświadczeniami z współpracy z agentem literackim.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Jestem słaby w kolacjach, (...) a poza tym nudziarz ze mnie i burak,

Haha, zaczynam rozumieć jak powstał zawód speca od marketingu ;P

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Chyba raczej – po co.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Jak donosi Wprost dla Anny Muchy wydawnictwo zaproponowało 100 tys. złotych za napisanie książki. Byłby to jej debiut.

No, to już wiem, jak zostać sławnym, poczytnym i dobrze zarabiającym pisarzem – muszę najpierw zostać sławną aktorką...

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Dyskusje jednak kształcą; po wpisie CieniaBurzy, sugerującym, że Mucha jest aktorką, musiałem sprawdzić, bo coś mi się nie zgadzało. I proszę, teraz już wiem, że istnieje ktoś taki jak Anna Mucha i nie, nie jest to ta sama pani, która była jeszcze niedawno ministrą sportu. Oo

Sorry, taki mamy klimat.

Mucha całkiem nieźle zaczynała. Grała u Spielberga i Wajdy. Ale potem chyba uznała, że stać ją na więcej. ;)

Piszesz, że Twoje Struny czasu ponownie zostaną wydane, jak rozumiem to już nie będzie self, tylko poprawione wydanie drugie na koszt wydawcy? Jeśli tak, to gnębi mię pytanie, czy wydawnictwo rozmawiało z NF o recenzji książki, ewentualnie patronacie? Bo dlaczegóż by nie? W końcu Yggdrasil to też fantastyka?

Ocho, z przykrością stwierdzam, że nie posiadam wystarczającej ilości danych, by rozpocząć polemikę. A szkoda! ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Seth, to nawet była jedyna ministra w swoim rodzaju.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dosłownie! ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Zrobię mały offtop do komentarza Ragnara Lodbroka.

Beryle to także minerały, z których powstają kamienie szlachetne. Także na portalu mamy niemal szlachcica. ;D

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Dokładnie: “niemal”^^.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Beryl była też królową ciemności w Sailor Moon z tego co kojarzę ;P

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Karabinek. Chodzi o karabinek!!!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Bravi, jak nie homo, to gender – ogarnij się :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Beryl napisał:

Karabinek. Chodzi o karabinek!!!

 

 

O ten z bardzo krótką lufką, szybkostrzelny...?

 

Oj Beryl, ogarnij się, sam włazisz na minę ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Kurde no... Co sobie pomyślę, że koniec, finito, bardziej się nie da, to ten wariat znowu się zjawia i udowadnia mi, że jednak potrafi. Śmierć mnie kiedyś zastanie przy Twoich komentarzach, Fishu.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Sorry, Fish, ale mam wrażenie, że już to przerabialiśmy – jesteś rybą. Rybą. Lepiej nie wpływaj do tej rzeki :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Beryl – no własnie, dlatego jestem taki zdziwiony, że ty znów z tym karabinkiem... :-D Ja, generalnie, wielu płynów się nie boję, co mi tam TA rzeka... ;-)

 

Cieniu – a dziękuję, cieszę się, ale ten żart już kiedyś był wypłynął. ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Bo ja, Fiszu, nie muszę sobie rekompensować na forum ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Cieniu – a dziękuję, cieszę się, ale ten żart już kiedyś był wypłynął. ;-)

Wiesz, Psycho, wbrew pozorom, nie jestem Bogiem. Ani nawet Bogiem-Rybą. W związku z tym mam prawo nie wiedzieć wszystkiego.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

O, a co to jest to, czego nie musisz sobie rekompensować na forum, berylu, bo nie mam pojęcia, o co może ci chodzić? ;-)

 

Człowiek sobie pożartuje, czas ma tylko późną nocą, a już mu jakieś rekompensaty chcą wciskać – drażliwe to teraz siakieś, zgryźliwe, wystarczy o długość lufy zahaczyć i już, zaczyna się, kompensacja jakaś... 

 

EDIT: Cieniu, dlatego udzielam boskiego wyjaśnienia. Przyjmij naukę, oświecenie, a w pokutę – wypij ze dwa kielichy! ;-) 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No co ja poradzę, Psycho? To nie ja latam i facetom długość mierzę : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ale ty masz rozrywki, na rany... A kto lata i facetom mierzy???

 

My tu o karabinku, a ty nagle wyciągasz miarkę i facetom przykładasz?

 

BERYL!

TO MIEJSCE CZASEM CZYTA JOSE!

 

Edytuj, ale już, bo wyjdziesz na gender gorsze niż Bravincjusz ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No jak kto? Ty. Karabinkowi mojemu mierzyłeś, to teraz się nie próbuj z tego wymigiwać.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No cóż, jaki kraj, takie Brokeback Mountain…

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Pozamiatane :D

Dobranoc :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Oj, od mierzenia to ja mam ludzi. Ja potem tylko czytam raporty:

 

karabinek wz. 96 Mini-Beryl – długość lufy: 204(?)

 

No no, imponujący king sajz... :-D Wersja full ma chyba 374 mm! ;-D

 

A potem czytam:

 

Jako że nasi rodzimi konstruktorzy broni od czasów Powstania Warszawskiego nie stworzyli niczego naprawdę nowego, tak też Beryl jest po prostu kolejną, tępą przeróbką AK-74

 

To co, nie wolisz pozostać przy omawianiu długości lufy Beryla? ;-) Rocznik ‘74 mi nie pasuje :-)

 

 

 

 

EDIT:

 

Cieniu, zabiłeś show... :-D Leżę :-D

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Beryl to bardzo dobra broń :) Nigdy z niego nie strzelałem, więc się nie znam, ale mam wiedzę teoretyczną ;p

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nigdy z niego nie strzelałem, więc się nie znam, ale mam wiedzę teoretyczną ;p

Beryl, kończ waść, wstydu oszczędź, teraz to nawet ja mam skojarzenia... ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Oooooo, sukces!

 

Szacun, Berylu :-D Tak powiedziec o braku strzelania przy wszystkich... Cześć, jestem Psycho, nie piję od dwóch dni – ale dziś się to zmieni ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Disclaimer – komentujący nie odpowiada za ewentualne niewłaściwe skojarzenia wywołane dodawanymi przez siebie wpisami. Wszelkie podobieństwo do zachowań kojarzących się jest przypadkowe :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Beryl rozbraja mnie w tym wątku.

Sorry, taki mamy klimat.

Uwolnił się. Ale prawdziwie wolny będzie, gdy wyjmie ciasteczka i naleje herbatki... ;-) Jak dla mnie – może być z prundem.

 

A co do współpracy z agentem literackim:

Yggdrasilu, a dlaczego nie poprosisz o projekt umowy/spisaną propozycję zasad współpracy? Fakt, nie masz na razie z czym porównać, ale analizując ją, będziesz w stanie stwierdzić, czy ci pasuje, czy nie.

Ja bym na twoim miejscu zwrócił szczególną uwagę na

  1. zobowiązania tego agenta – co ma robić, jak ma robić, czy są jakieś określone “na twardo” terminy działań, w przypadku, gdy znajdzie ci wydawcę; czy pomaga zorganizować redakcję, betaczytaczy, formalności, czy załatwia ci prawnika czy załatwiasz go sobie sam (ja bym proponował, dla pewności, mieć ‘swojego’ radcę prawnego na podorędziu); czy ma obowiązek poszukać wydawcy także poza granicami kraju, co wtedy  ew. tłumaczeniem...? Czy przedstawi ci propozycję planu działań, czy zorganizuje, w razie potrzeby, promocję i chłyty małketingowe?
  2. za co i kiedy ma płacone – czy musisz coś z góry, czy dopiero od sprzedaży, jaka kwota, jak i od czego liczona, w jakich terminach (głównie cash flow, żebyś nie musiał płacić, zanim sam nie dostaniesz pieniędzy), czy on bierze należnośc z wydawnictwa czy najpierw ty i się rozliczacie; jak ma procedura przebiegać, w jakich terminach; jakimi dokumentami posługujecie się przy wzajemnym rozliczeniu (gddzieś wolumen sprzedaży musi być..)
  3. Co z prawami majątkowymi do dzieła – krytyczne. Czy musisz je przenieść na niego (np. w formie licencji, wtedy pytanie – jakiej), czy sam zawierasz, jak do tej pory, umowę z wydawnictwem.

To mi przyszlo do głowy, tak na zdrowy rozum – od tego bym zaczął.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Chciałam tylko nieco forum uszlachetnić, ale skoro to karabinek i do tego niestrzelający... ;)

 

Edit: Poprawione. Takie psikusy wychodzą, jak piszę z telefonu. :)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Niestrzelający – piszemy łącznie. O, tyle mam do powiedzenia :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Wątek jest częściowo reklamą książki ale chytrość przemycenia w awatarze rozbroiła dja.

Ale nie polecam gremialnego naśladownictwa.

 

Drogi Autorze, podając bibliografię zweryfikuj wydane książki, bo selfpub to nie wydanie książki a wydrukowanie sobie na życzenie (dj nie jest złośliwy – to smutny fakt selfpubów, które są zułeeeem, oczywiście).

 

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

dj Jajko zauważył ciekawą rzecz. Czy self to książka czy nie? Czy warto o niej wspomnieć czy nie potencjalnym wydawcom? Gdybym nie miał styczności z wydawnictwami, które zajęły się Yggdrasilem, pewnie bym nie skojarzył, że to self. Gdyby autor nie potwierdził, niektórzy mogliby też mieć wątpliwości.

 

No nie wiem – okładka wygląda jak self :P

Selfpub to przecież żadna nobilitacja. Jeżeli wydawnictwo chce zainwestować w twoją twórczość pieniądze, to znaczy, że wydajesz im się kimś, kto się sprzeda i pozwoli zarobić. Płaci za promocję, ma środki dystrybucji…

A w czym autor, który wydał się za własne pieniądze jest lepszy od kogoś, kto tego nie robił? Co najwyżej w tym, że ma dość pieniędzy, żeby sam się wydać. No to czy jest się czym chwalić?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Sam beryluniu wiesz jak to z wydawcami jest. Masz jakiś pozytywny odzew na Czarną kawkę? Rzeczywiście self to może i nie jest powód do dumy, ale wstydzić się tego, że napisało się książkę? Ja bym się swoich Gór nie wstydził. Zresztą zapytaj Jolkę, czy powinienem. A że się autor tym chwali? Dla mnie to raczej promocja nazwiska,bo jak sam Ragnar wspomniał jest w trakcie poszukiwania wydawcy dla swej trzeciej powieści. Wzmianka o agencie też ciekawa.

No i jeszcze jedno – gdyby tak Sapkowski pokusił się o self, oczywiście nie musi, ale mógłby to zrobić. Co wtedy? Też jazda, że self to złooo?

Męczy mię też pytanie czy powieści wydawane przez wydawnictwo autora to self? Znajdą się tacy autorzy chyba?

Pytałeś o to, czy warto się chwalić selfem przed wydawcami. Nie mówię, że self to wstyd. Nie mówię też, że jeżeli wydawcy nie chcą postawić na twoją powieść, to oznacza, że jest ona zła. Trudno jednak stwierdzić, aby powodem do dumy był fakt, że się zapłaciło za wydanie własnej książki, bo w ten sposób można wydać dosłownie wszystko – ty płacisz, więc oni drukują. W moim przekonaniu, jeżeli jest się czym chwalić, to raczej liczbą sprzedanych egzemplarzy takiego selfa, a nie samym faktem jego wydrukowania.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No nie wiem, czy wszystko. Któryś z wydawców wzmiankował mi, że totalnego shitu nie przyjmują, żeby sobie opinii nie psuć.

Długo mnie nie było i kolejny wpis będzie moim ostatnim na tym forum. Po przeczytaniu zrozumiecie – przynajmniej taką mam nadzieję. Osoby piszące akurat w tym wątku, są po dobrej stronie mocy i tego się będę trzymał. 

PsychoFish – dzięki. Mam warunki umowy, ale byłem ciekaw doświadczeń innych.

Beryl – mam wrażenie, że z Ciebie fajny gość, może to kwestia miasta. Mam dobrego kumpla w Radomiu, właśnie został wiceprezydentem:-)

Gwidon – dzięki za obronę przed Berylem

dj Jajko mnie ułaskawił – uff:-)

Wszystkim miłej zabawy i do zobaczenia na listach bestselerów

Manifest – Wyzwanie :-)

 

 

Ten co podły jest i złośliwy,

Naśmiewa się z czego bądź;

Nie wie on, co wiedzieć winien,

Że sam bez błędu nie jest1.

 

Do młodych duchem pisarzy!

 

Koleżanki i koledzy, jestem nowym uczestnikiem tego forum i jak sądzę, raczej nie mam szans na dłuższy staż. Nie dlatego, że nie chcę, po prostu nie dam rady :-)

Przyznaję, z nieco naiwną ciekawością zajrzałem do Waszego wirtualnego świata i byłem i jestem pozytywnie zaskoczony jego profesjonalizmem w zakresie inżynierii słowa. Odniosłem też wrażenie, że wśród uczestników jest wielu pasjonatów pisania, ale z jakiegoś względu, nie przekłada się to na powstanie masy krytycznej i twórczy „kocioł czarownic”. Dlaczego? Spróbuję na to pytanie odpowiedzieć a Wy, możecie mnie nakryć czapkami, zignorować, lub wyciągnąć wnioski z moich obserwacji i coś zmienić.

W mojej subiektywnej ocenie, winę za ten stan rzeczy ponosi mentorski, pouczający system wzajemnych relacji (obserwowałem to zjawisko w komentarzach wielu wątków), który na dłuższą metę jest destrukcyjny w przypadku twórców. Trochę jak w szkołach, gdzie „produkujemy średniaków”, niszcząc mimochodem pasję, młodą twórczą inwencję, wyobraźnię i nieschematyczne myślenie.

Gdy czytałem niektóre komentarze, miałem wrażenie, że przeglądam sprawdzian szóstoklasisty z zaznaczonymi czerwonym długopisem uwagami polonistki. Jasne, powinno być „po polskiemu”, ale jakoś nie widziałem uwag typu: świetlny wątek, gdybyś mógł go rozwinąć; ten pomysł jest nierealistyczny i psuje odbiór, ale już w tym fragmencie czuć talent; zobacz jak w swoich książkach konstruuje akcję pisarz x,y,z – macie ze sobą coś wspólnego; trochę „płaskie” postacie, ale gdybyś ….... itd. To znaczy coś tam jest, ale ginie w morzu szkolnych pouczeń.

Kolejną bolączką, a może już chorobą, jest uczestnictwo w dyskusjach ludzi życiowo sfrustrowanych, głęboko przekonanych o swojej nieomylności i przewadze nad młodymi pisarzami (mam tu również na myśli starszych wiekiem, ale dopiero próbujących swych sił). Zgadzam się, że warsztat „starych mistrzów” jest godny pozazdroszczenia, ale czy pisząc swoje historie doświadczają oderwania od rzeczywistości? Uniesienia? Nieprzespanych nocy? Zapominają jaki mamy dzisiaj dzień? Czy tak naprawdę bawi ich pisanie? Szczerze wątpię, może kiedyś, choć mogę się mylić. Tych ludzi lekko, lub nieco bardziej zgorzkniałych jest pewnie niewielu, ale mocno ważą na atmosferze tego Forum. Piętnujcie swoimi wpisami takie zachowania! (Pomijam tu pisarzy z uznanym dorobkiem, prawem Ich sukcesu jest robić to, co im się żywnie podoba).

Z drugiej strony nie winię Ich (tych, którym nie udało się odcisnąć piętna na światowej i polskiej literaturze), że pisząc przez wiele lat w polskich realiach, stają się nieco cierpcy w obyciu i z politowaniem patrzą na młodszych stażem kolegów i koleżanki. Oni już wiedzą, że z czasem, z miłosnych małżeńskich uniesień pozostaje tylko rutyna. Nie zawsze tak jest, ale wystarczająco często by większość niespełnionych pisarzy uznała to za pewnik i tak naprawdę zamiast zachęcać, zniechęcała młodych do latania.

Opowiem Wam historię dwójki idących przez pustynny świat kolegów. Jeden z nich był zawsze zapobiegliwy, przewidujący i planujący, drugi działał intuicyjnie, niekiedy ryzykował, mylił się, potykał, ale parł do przodu.

Gdy przyjaciele postanowili wyruszyć w podróż, Planujący przygotował się bardzo metodycznie, zabrał nawet ze sobą podręczny zestaw do pozyskiwania wody i apteczkę pierwszej pomocy. Wolny Duch też coś tam przygotował, ale widząc jego działania, na twarzy Planującego cały czas gościł pobłażliwy uśmiech.

Planujący, przed wymarszem solidnie przygotował się fizycznie i gdy nadeszła godzina 0, zapakował plecak i ruszył. Nic nie mogło go zaskoczyć, a jako człowiek pustyni, potrafił na niej przetrwać niemal w każdych warunkach. Tak żyli jego dziadowie, ojcowie, on sam i zapewne dzieci, które planował mieć tak gdzieś między trzydziestym, a trzydziestym pierwszym rokiem życia.

Wolny Duch zrobił inaczej. Zapakował swój niewielki dobytek do plecaka, ale najważniejszym dla niego kryterium było, by ów plecak nie był zbyt ciężki. Zamierzał odbyć podroż lotnią. Oczywiście Planujący wyśmiał go twierdząc, nie bez słuszności, że w wyniku różnic temperatur nad pustynią często powstają małe trąby powietrzne, że występują okresy bezwietrzne, czasem wiatry wieją w kierunku przeciwnym od celu podróży, a lotnik ani nie ma stosownego przygotowania fizycznego ani też wyposażenia, by poradzić sobie z napotkanymi przeciwnościami. Wolny Duch jednak uparł się twierdząc, że zawsze chciał polecieć, więc poleci.

Wyruszyli. Planujący równym tempem pokonywał wyznaczone odcinki, Wolny zaś, to trochę poleciał, to zarył twarzą w piach, to znów podczas piaskowej burzy cofnął się niemal na linię startu. Nie poddawał się jednak, choć po miesiącu wyglądał niczym kłębek nieszczęścia. Te tygodnie spędzone w powietrzu nauczyły go jednego, umiał latać, choć oczywiście nie mógł równać się w tej materii z ptakami. Potrafił wykorzystywać prądy powietrzne, ślizgać się po nich by lecieć w kierunku, który sobie wyznaczył, unikać burz, choć i teraz zdarzało mu się twarde lądowanie.

Po trzydziestu dniach Wolny Duch dotarł w końcu do wybrzeża, gdzie przy rozpalonym ognisku czekał już na niego Planujący. Obgryzając tłustego pustynnego szczura śmiał się z przyjaciela, któremu z trudnością udało się złapać kilka skorpionów i jedną chudą żmiję, śmiał się z jego spękanych ust (sam, miał ze sobą solidny zapasik kremu, więc nie musiał się obawiać słońca) i z podartego od częstych upadków kombinezonu. A już pękał do rozpuku gdy się dowiedział, że Wolny Duch by przeżyć, kilka razy musiał pić własny mocz. Sam miał oczywiście podręczny zestaw skraplający, który przewidująco zabrał z domu.

Po posiłku przyjaciele patrzyli z rozmarzeniem i tęsknotą na leżący w oddali ląd, który oddzielał od ich rodzinnej pustyni szeroki pas morskiej wody. Przy dobrej widoczności, można było zobaczyć na nim wysokie zielone drzewa.

Gdy nadszedł czas powrotu, Wolny Duch na tej swojej obszarpanej lotni wzbił się w powietrze i poleciał właśnie w kierunku owego lądu. Planujący trochę mu zazdrościł, ale nie zabrał ze sobą pontonu, w okolicy nie było budulca na tratwę, a nawet gdyby, to wiry i stada rekinów gwarantowały szybką śmierć każdego śmiałka. Prawdę powiedziawszy nie umiał pływać, bo jak sobie wykalkulował, na pustyni to nieprzydatna umiejętność.

 

Więc drodzy młodzi stażem pisarze, przesłanie mojego manifestu jest następujące:

NIE DAJCIE SOBIE OBCIĄĆ SKRZYDEŁ!

NIE DAJCIE SOBIE WMÓWIĆ, ŻE SSAKI NIE LATAJĄ!

WYKORZYSTAJCIE PLANUJĄCYCH PRZY BUDOWIE SWOICJ LOTNI I W DROGĘ!

ZWRACAJCIE UWAGĘ KPIARZOM I PRZEŚMIEWCOM! (młodzi twórcy to niezwykle wrażliwi ludzie, pamiętajmy o tym)

 

P.S.

Poświęciłem kilka godzin na takie przygotowanie mojego opowiadania pt: „Skarb Haralda Sinozębego”, które spełni wymogi Loży.

http://www.nowafantastyka.pl/opowiadania/pokaz/12702

Ci z oceniających, którzy biorą udział w konkursie na opowiadanie ze smokami w tle, mogą zmierzyć się ze mną w boju spotkaniowym na kopie. Nie bierzcie tylko tego za bardzo wprost, żadnego kopania po kostkach. Mogą pokazać Swoją wyższość i rozgnieść mnie niczym robaka. Tylko czy potrafią :-)

Niech nas zmierzą i zważą czytelnicy.

 

W sumie, był to ciekawy eksperyment z mojej strony (mam tu na myśli wizytę w Waszym wirtualnym Fantastycznym domu), choć nieco dołujący. Potencjał leży tu ogromny, odrzućcie tylko szkolne stereotypy, to znaczy niech będą, ale we właściwych proporcjach.

To jest moje pożegnanie z tym Forum. Frustratów informuję, że nie będę miał niewątpliwej nieprzyjemności przeczytania ich wpisów, a ludzi otwartych, czyli jakieś dziewięćdziesiąt osiem procent uczestników, nakłaniam do autorefleksji.

 

I jeszcze jedną uwagę jestem Wam winien. Nie mam nic do mocno chodzących po ziemi praktyków, wręcz przeciwnie, bez nich życie to jeden wielki chaos. Ale, gdy mówimy o pisarzach sf i ogólnie fantastyki, o swego rodzaju wizjonerach jakimi jesteście, wolę mieć do czynienia z otwartymi wolnymi umysłami :-)

 

Jeśli moja filipika uraziła kogoś, to przepraszam, chciałem Wami tylko nieco wstrząsnąć :-) Intencją moją było pokazanie pewnych negatywnych zachowań, które może zobaczyć tylko ktoś nowy, spoglądający spoza szklanej kuli.

Powodzenia.

 

122 zwrotka Pieśni Odyna (Hàvànàl)z Eddy Poetyckiej w tłumaczeniu Apolonii Załuskiej-Strömberg

Nie do końca pojołem o co się rozchodzi.

Merytoryczna krytyka to zło?

Za to zbyt mało i po łebkach rad na temat fabuły i kreacji bohaterów?

 

Noż, kuźwa, kto tu jest Autorem?

Mogę wytknąć powtórzenia, pozbawione sensu zdania, zagubione podmioty, czy ortografy.

Ale co do fabuły i bohaterów to już tylko lakonicznie: to fajne, a to be. Niech Autor sam sobie to przeanalizuje. Ja mam tworzyć za niego porywającą fabułę i niepapierowych bohaterów?

Kto ma czas prowadzić Autora za rączkę?

 

Poza tym od tego są warsztaty literackie(chyba) i to odpłatne, a nie fora. 

Aczkolwiek przypowieść to niezły ruch;)

Choć trochę się w interpretacji pogóbiłeś, sam to chyba dostrzegłeś, bo pod koniec wycofujesz się z niej.

 

Podsumowując:

Kolejny frustrat, źle przyjmujący krytykę.

Aczkolwiek odszedł w nie najgorszym stylu;)

@Ragnar, życzę Ci wszystkiego dobrego i wydawniczego sukcesu!

Pokój z Tobą!

 

 

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Ragnarze, jeżeli szukasz bardziej redakcyjnego podejścia do tekstów, to chyba powinieneś był poprosić o betę... Po prostu nie zaznajomiłeś się ze wszystkimi możliwościami, jakie daje ta społeczność. Jednocześnie, pewnej części racji nie można ci odmówić, ale – tylko części. Jesteśmy amatorami, dużo znaków jeszcze upłynie, nim będziemy sobie robić redakcję na dużo wyższym poziomie. Może nigdy :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Mam kilka uwag do fabuły tej historii. Skoro pan Planujący był tak zapobiegliwy, to dlaczego nie zaplanował powrotu? Lotnia po kilku złych lądowaniach może nie nadawać się do użytku, więc pan Wolnyduch albo utknąłby gdzieś, albo po prostu umarł. Bo tak, bez solidnego wyposażenia i przygotowania, lepiej na pustynię nie wychodzić. Panują tam jednak warunki ekstremalne.

Znane są prawdziwe historie grupek ludzi, którzy postanowili zdobywać góry, a na szczycie zorientowali się, że jest tak zimno, że zamarzną, a szpilki to jednak nie najlepsze obuwie? I to oni byli tymi, którzy dostali skrzydeł? Chyba nie, skoro helikopter GOPRu musiał ich ratować.

Zgodzę się z Psycho, że mimo wszystko to nie jest portal poradnik dla młodych pisarzy. Niektórzy autorzy są od początku dobrzy, niektórzy nigdy nie będą. Pamiętam jak swój pierwszy tekst zaniosłem do NF a później zobaczyłem maszynopis po poprawkach pana Parowskiego. Znikło gdzieś 30% tekstu, a reszta była pokreślona od poprawek i zmian. Nie odważyłbym się tego zrobić tu na portalu.

No, takie strzelanie, jak pisze gwidon – w sensie brutalnej szczerości – doswiadczysz tylko w zaciszu bet lub prywatnych wiadomości. Albo przyjdzie Bravincjusz i włączy sarkazm ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

No nie wiem co myśleć o tego typu orędziach. 

Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że dla osoby z zewnątrz tak sprawy na forum mogą się przedstawiać.

Natomiast...

Ocenić kogokolwiek jako życiowego frustrata na podstawie komentarzy na stronie internetowej – to nie lada sztuka i trzeba być naprawdę wysokiej klasy psychologiem. Ale okej.

Produkowanie średniaków i mentorski system relacji – jakkolwiek forma komentarzy czy ich treść mogłyby Ci się nie podobać, weźże pod uwagę, że są tutaj ludzie którzy za darmo poświęcają swój wolny czas pomagając innym. NIKT CIĘ NIE ZMUSZA do stosowania ich rad, a to co z nich wyciągniesz i jak to przekujesz na swoje pisarskie umiejętności, zależy tylko od Ciebie – czytaj: od tego czy masz talent, czy nie.

Widzisz, kilka osób wychowanych na tym forum wydało własne książki czy opublikowało opowiadania w papierowej formie, więc to działa, prawda? 

And one day, the dream shall lead the way

Jezu, Nazgul, weź Ty sobie słownik ortograficzny, co? Nie piszę tego złośliwie, ale jednak jak na kogoś, kto się produkuje na portalu bądź co bądź literackim i się do Loży zgłosił w dodatku, to jednak nie wypada sadzić takich byków.

Pojołem? Pogóbiłeś? :/

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Bo ja to ten Wielkoduch z przypowieści ;)

Zamierzam pokonać pustynię literatury, nie znając ortografii!

 

Wiem, wiem, ambitny ze mnie skurczybyk ;-)

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Chciałam coś napisać, ale Brave zabił mnie tym fragmentem:

 

Znane są prawdziwe historie grupek ludzi, którzy postanowili zdobywać góry, a na szczycie zorientowali się, że jest tak zimno, że zamarzną, a szpilki to jednak nie najlepsze obuwie? I to oni byli tymi, którzy dostali skrzydeł? Chyba nie, skoro helikopter GOPRu musiał ich ratować.

 

i właściwe jedyne co mogę dodać to: żeby mieć głowę w chmurach trzeba twardo stąpać po ziemi...

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Ostatnio robiłem risercz wśród autorów i samych agentów, i w zasadzie po debiucie agent jest mało potrzebny, chyba że debiut był jakąś wtopą.

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Serdecznie zapraszam do napisania recenzji najnowszego, analogowego wydania książki „Yggdrasil Struny Czasu”. Wśród najciekawszych, drogą losowania:-), wybiorę jedną i "zwycięzca" otrzyma tężę ze specjalną dedykacją. Postaram się, żeby była bardzo, bardzo, bardzo mądra:-) Dodatkowo dokładam Yggdrasil Struny... i Yggdrasil Exodus w formie e-booka.

Teksty lub linki do recenzji publikujemy na moim fanpageu

https://www.facebook.com/yggdrasilstrunyczasu?skip_nax_wizard=true&ref_type=bookmark

Umówmy się, że konkurs rozstrzygnę na początku czerwca br.

Aha, kryterium oceny nie będzie "słodzenie" autorowi, ale próba wskazania w mojej książce okruchów innych powieści, oraz takich pomysłów, których nigdzie wcześniej nie spotkaliście. To jest wyzwanie, któremu podołają tylko tęgie FANTASTYCZNE i HISTORYCZNE książkowe głowy, choć i amatorzy czytelnictwa mogą próbować swoich sił. Jeszcze raz serdecznie zapraszam:-)

To trochę kwadratura koła, co nie? Zrecenzować książkę i ewentualnie w drodze losowania dostać zrecenzowaną książkę. Wiesz, to działa trochę inaczej. Jeśli chcesz reckę, to ślesz recenzentom książki awansem i nie tylko wylosowanym.

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Logika zawodzi :-) żeby zrecenzować książkę, trzeba ją mieć – więc po co brać udział w konkursie na recenzję, w którym można ją otrzymać jako nagrodę ?

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A myślałem, że to ja coś źle zrozumiałem, ale nie. Serio – zrecenzuj książkę, to ją wygrasz :D

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Od chwili gdy przeczytałam:  "zwycięzca" otrzyma tężę ze specjalną dedykacją, zastanawiam się, co to jest tęża... ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Żona tężca, przecież to jasne :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Aaa, to w takim razie tężyczka jest ich córką! ;-)

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A tężyzna starszą córą.

Hmmm....

To ja nie chcę. I bez tężca płci dowolnej mam już dosyć problemów w życiu.

 

Swoją drogą Ragnarze, mamy tu taki fajny konkurs, i szukamy sponsorów na nagrody książkowe. Jeśli miałbyś ochotę zrobić sobie pozytywny PR i rozreklamować swoją powieść (konkurs cieszy się sporym zainteresowaniem wśród użytkowników), to nie być se chiński wąż błotny i wyłuskaj jeden egzemplarz z autografem.^^

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Nowa Fantastyka