Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 07/22

Android/iOS   |   Prenumerata   |   e-Kiosk  |   Audio

 

Marlena Siwiak i Marian Siwiak

NANOROBOTY W PIGUŁCE

 

Trudno o technologię, która bardziej pobudzałaby wyobraźnię dzisiejszych medyków, niż robotyka w skali nano. Ostatnie lata obfitują w doniesienia o nanostrukturach zdolnych transportować leki, zwalczać drobnoustroje, a nawet kontrolować ekspresję genów, ale jak daleko nam do świata, gdzie nanorobotyczną terapię będziemy mogli nabyć w aptece pod domem? Albo, jak kto woli, przy pomocy nanobotów zakończyć karierę samego Jamesa Bonda?

 

Jacek Inglot

ŚWIAT PO CZŁOWIEKU

 

Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią. (Rdz, 6,13) Te skierowane do Noego słowa Boga są zarazem obwieszczeniem pierwszej w dziejach ludzkości katastrofy klimatycznej, ekologicznej apokalipsy. Ekokalipsy.

 

Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz

NAUKOWCZYNI, PISARKA, OGRODNICZKA, AKTYWISTKA

czyli zapomniane pisarki z lamusa, cz. 5

 

Dokonania, pisarstwo i poglądy Mary Griffith nie doczekały się specjalnego upamiętnienia ‒ w odróżnieniu od współczesnych jej kobiet opowiadających się za równością płci, takich jak Sarah Grimké czy Margaret Fuller. Ale na pewno wyznaczyła drogę dla kolejnych feministycznych utopii.

 

Aleksandra Klęczar

ALEKSANDER

 

Spotkanie i romans z królową Amazonek? Dzieje siostry, która jako syrena do dziś terroryzuje greckich żeglarzy? Historia o spotkaniu z morską istotą tak wielką, że wzięto ją za wyspę? Pokonanie wyjątkowo wrednego smoka przy pomocy nakarmienia go owczą skórą napchaną smołą i siarką? To niekoniecznie kojarzy się nam dziś z historią Aleksandra Macedońskiego ‒ a było jej częścią dla wielu pokoleń Europejczyków.

 

Witold Vargas

BOŻĄTKA

 

Bożątka mają dość zawiłą historię, krążącą niczym chmura elektronów wokół jednego wspólnego jądra, jakim jest wątek dotyczący dusz zmarłych noworodków.

 

Ponadto w numerze:

– wywiady z Bradem Dourifem i Maiwenn Alix;

– scenariusz RPG do systemu „Zew Cthulhu”;

– opowiadania m.in. Kij Johnson i Radka Puchały;

Nagrody „Nowej Fantastyki” 2022 – laureaci;

– kolejne przygody Lila i Puta;

– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

 

Android/iOS   |   Prenumerata   |   e-Kiosk  |   Audio

 

Komentarze

obserwuj

Dopadła mnie ostatnio prokrastynacja. Ostatni numer dawno przeczytany, a wrażenia niespisane…

Zanim jednak zacznę, do spraw najważniejszych – prozy Mai Lidii Kossakowskiej nie znam zbyt dobrze, ale nie da się ukryć: jej śmierć to wielka strata dla polskiej fantastyki.

 

A teraz już czas na teksty z Polski -

„Strategia gnomiego skruuvi sztuce wojennej wbrew” Radka Puchały (Chrościska) – jak na fantasy czytało mi się całkiem przyzwoicie. Ale że pisanie Autora darzę sporą estymą, to są części, które niespecjalnie „łykam”. Rycerscy wojacy, załatwiający spór grą w karty? Szlachetne rozstanie się wojsk bez rozlewu krwi? Wątek „feministyczny”, który wyskakuje jak diabeł z pudełka? No i jednak trochę rozczarowujące zakończenie. Na poziomie szczegółów to bardzo dobra lektura, ale rozłazi mi się nieco na poziomie przesłania.

Choć i tak to najlepszy tekst numeru!

„Potrzebuję tego!” Marleny Siwiak i Mariana Siwiaka – smutna ekstrapolacja tego, ku czemu zdążamy. I to raczej w krótkiej perspektywie czasu. Nadałoby się jako scenariusz do odcinka „Black Mirror”. Aczkolwiek jak dla mnie stanowczo za długie w stosunku do treści, które opko niesie. Tym niemniej – sugestywne i przygnębiające!

 

Z zagranicy –

„Barszcz” Anatoly Belilovsky’ego – brak fantastyki to minus tego tekstu, za to nastrój – to jego plus. Niech będzie.

„Dwadzieścia sześć małp, a czasem także pustka” Kij Johnson – kolejny amerykański tekst, nawiązujący do cyrku. Czytało się nieźle, ale nic w nim ponad przeciętność nie ma.

„Za ostatnią stacją” A. T. Greenblatta – w sumie parabola ludzkiego życia. Pomysł niezły, wykonanie też, ale całość jakoś nie rezonuje. Może dlatego, że gdzieś dźwięczą mi w głowie echa opowiadania J.G. Ballarda opartego na podobnym pomyśle.

„Strzyżyk śpiewa na gałęzi płynącej w dół rzeki” Betsy Aoki – tu podobnie jak w tekście poprzednim: bardzo fajny pomysł (do czego możemy być potrzebni SI? W czy możemy być lepsi?), całkiem nieźle wykonany, ale ostatnio mam już alergię na tematy okołojapońskie. Za chwilę jakiś samuraj mi z lodówki wyskoczy!

 

Wyjątkowo przeczytałem też scenariusz RPG „Księga środka”. Do meritum się nie odniosę, bo nigdy w RPG nie grałem. Ale bardzo nie spodobało mi się takie potraktowanie po macoszemu Katowic jako miejsca akcji. Nic w scenariuszu nie mówi nam, że znajdujemy się akurat w Katowicach, a nie we Lwowie, Gdyni czy Breslau. A przecież i Katowice mogą być wdzięcznym tłem z ciekawymi lokacjami. Proszę Autora by zajrzał np. na stronę www.giszowiec.info

I jeszcze publicystyka – jak zwykle z niekłamaną przyjemnością przeczytałem erudycyjny artykuł Aleksandry Klęczar. Wielkie wrażenie wywarł na mnie artykuł pp. Siwiaków o nanotechnologii. Aż mi się przypomniały artykuły p. Macieja Iłowieckiego ze starej „F”. Proszę o więcej tego typu tekstów!

Za to mam spory niedosyt po lekturze wywiadu z Bradem Dourifem. Aktor to nietuzinkowy, ale zdaje się zmęczony odpowiadaniem na te same pytania, bo odniosłem wrażenie, że zbywa przepytującego.

Nie zgadzam się z tak wieloma tezami, zawartymi w artykule Jacka Inglota, że brak mi miejsca i chęci, by je tu wyłuszczać.

 

Literówek – znalazłem tylko 5? No nieźle, nieźle :)!

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Co do tego scenariusza RPG, to rzeczywiście Katowice mogą być o wiele bardziej inspirujące. Kiedyś na konkurs nieistniejacego już wydawnictwa Galmadrin popełniłem scenariusz do Zew Cthulhu, w którym osiedle Rozdzieńskiego, czyli popularne "gwiazdy", zostały przedstawione jako budynki zbudowane na planie znaku okultystycznego, a Henryka Buszko przestawiłem jako wyznawcę pradawnych bóstw. Całość osadzona w latach siedemdziesiątych, wyburzony Pałac ślubów przy Korfantego też był ważny dla scenariusza.

Known some call is air am

@OuttaSewer; jako Bytomianka z pochodzenia i swego czasu prowadząca Zew – grałabym!!

ninedin.home.blog

@Staruch

Rycerscy wojacy, załatwiający spór grą w karty? Szlachetne rozstanie się wojsk bez rozlewu krwi?

Czyż to nie piękne? Zwłaszcza w czasach, gdy w fantastyce trup ściele się gęściej niż w kryminałach :)

Taka przyjemna utopia, dla odmiany. :)

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

@Chrościsko – Twój tekst, Twój świat :)

Biorę poprawkę, że to świat fantasy. Może honor tam bardziej cenią niż u nas?

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

No ja powiem, że mnie się opowiadanie Chro bardzo podobało, z dużą przyjemnością je czytałam – ale ja z kolei zdecydowanie lubię również fantasy :)

ninedin.home.blog

@Staruch – z tej strony autor Księgi Środka :)  Przykro mi, że nie przekonuje Cię to, jak przedstawiłem Katowice, sam liczyłem, że kilka wątków (rozbudowa centrum, sprawy polsko-niemieckie, przybysze z różnych krajów) uda się rozbudować bardziej. Teksty w NFie mają dość restrykcyjny limit znaków i starałem się opisać miasto tak, by oddać jego pograniczną specyfikę, dać tropy, które mogą łatwo podjąć osoby nieznające go, i oczywiście zostawić większość miejsca na przebieg wydarzeń w scenariuszu. Stąd też ograniczenie miejsca akcji do centrum. Zależało mi przede wszystkim na tym, żeby kryzys, który rozgrywa się w Księdze Środka w Katowicach, dobrze pasował do tego, jak mieszkańcy miasta w międzywojniu mogli się czuć z mieszkaniem w nim.

Cześć, Planetourist :)

Known some call is air am

@Marek Golonka – ok, rozumiem, że miejsca mało.

Tym bardziej aż prosiło się dać jakieś charakterystyczne lokacje: Nikisz, kolejkę Balkan czy choćby którychś z lasów katowickich (których w mieście, o dziwo, pełno).

Że górnictwo i hutnictwo u nas wówczas rządziły, wspominać nie trzeba.

Ale dodatkowo lata 20ste dla Śląska to był czas wykuwania się tu polskości w opozycji do żywiołu niemieckiego, a śląskość stała wtedy w rozkroku, niepewna na kogo postawić.

 

Zaznaczam – w żadne RPG nigdy nie grałem, ale wg mnie ta lokalizacja to stracona szansa.

Na przyszłość jako tło można wybrać np. Bytom z roku 1920. Ciekawa sprawa.

A dla podkreślenia moich obiekcji polecam lekturę fascynującej książki “Czarny ogród” Małgorzaty Szejnert, to będzie Pan miał jasność, dlaczego się czepiam.

 

Przepraszam i pozdrawiam!

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

@Staruch, dziękuję serdecznie za polecanki, mam nadzieję, że w przyszłości będę miał czas na napisanie większej liczby scenariuszy o Śląsku i wykorzystanie ich :)  Natomiast nie jestem pewien, czy te tropy dobrze by zagrały i dały się jasno wytłumaczyć w krótkim scenariuszu, erpegi to jednak specyficzna forma i trzeba w nich uważać, by nie przeciążyć ich tłem historycznym, które niekoniecznie wzbudzi emocje na sesji. Stąd decyzja, żeby użyć kilku lokacji z centrum, które łatwo wyjaśnić i były wtedy dla Katowic ważne.

@Marek Golonka

Podkreślam – nie znam się, nie grałem.

Ale kilka słów wprowadzenia do konkretnych lokacji chyba nie byłoby przeładowaniem treścią?

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

@Marek – ja mam w sumie taką sugestię, że te zasugerowane miejsca, jesli ktoś nie bywa w Katowicach często, po aktualnych opisach nie do końca chwyci nawet pod kątem tego, jak przestrzennie dają możliwości tworzenia nastroju (stary dworzec, Rialto). Czasem nawet 2-3 zdania mogą to zmienić :) Oczywiście nie “etnograficznie”, bo to scenariusz, a nie monografia, ale jednak :)

 

Wstępniak 

Mnie też oszałamiają wytwory sztucznej inteligencji, chociaż już mniej niż pierwsze doniesienia o wygranej w go czy haiku, gdy z wypiekami czytałam, przyglądałam się jak dziecku stwiającemu pierwsze kroki. Obecnie zatrzymuję się, patrzę, co nie „pociągnęło, dociągnęło”, stare-nowe, znajome-coś wnosi czy nie. 

Kreatywne niestety nie jest, zgadzam się. Czy może? Nie wiem i nie bardzo potrafię pojąć, co dla nas miałoby z tego wynikać? Ciekawa myśl o „pomiędzy”, styku wrażliwości obu stron interakcji. Z wcześniejszych były jeszcze Dall-e , Imagine.

 

Opowiadania polskie

Strategia gnomiego skruuvi: jestem zachwycona, cholernie mnie wciagnęło, z zapartym tchem śledziłam rozgrywkę, postaci świetne, podobnie jak tło, dawkowanie napięcia – idealne. Zapomniałam o bożym świecie. Lubię Sun-Tzu, cytaty przywołały książkę, którą zaczytywałam się w zamierzchłych czasach – „Taktykę błędu”. 

Potrzebuje tego: ciekawe, o FOMO max, lecz się dłużyło; literacko i filozoficznie nie najmocniejsze; lekko naiwne i ciut przestarzałe (około dziesięciu lat) albo nie czujące współczesnego pokolenia – w tym sensie odbieram je jako powierzchowne. 

Z drobiazgów „być w terapii”, natomiast „skierowanie na terapię, „zakwalifikować się na terapię”. Rozbawiło mnie powtarzające się pytanie „Dlaczego?”, które jest najgorszym z możliwych do zadania. ;-)

 

Opowiadanie zagraniczne:

Barszcz: urokliwa miniatura.

Dwadzieścia sześć małp: zabawne, dobrze napisane, intrygujące.

Za ostatnią stacją: ciekawa odwrócona konstrukcja i koncept, ktory raczej pozostawia duże pole do dopowiedzenia sobie reszty.

Strzyżyk śpiewa na gałęzi: sama fabuła mnie nie porwała, za to obrazowanie i odniesienia już tak, tak. 

 

Najlepsze opowiadanie numeru: „Strategia gnomiego scruuvi”, jedno z lepszych opowiadań w tym roku, a ponieważ należy go zaliczyć do fantasylandów, na które mam długie zęby, podczas chciwego czytania kolejnych linijek , pozostawałam w zdumieniu, że tak wciąga, działa. :-)

 

Publicystyka

Aleksander: o jakże się cieszę ze stałej obecności Ninedin, trzymam kciuki, aby było dalej i dalej! Historia szalenie ciekawa, źródłowa. 

Nanoboty w pigułce: fajne, więcej takich takich tekstów. Szczególnie podobało mi się obrazowanie skal; z Čapkiem lekka przesada; lekko przeciągnięte rozważania na temat konsekwencji. Porządne, rzetelne.

Nagrody w NF: zagraniczna jest mi obca; polskiej i wznowieniu – kibicuję! Sulik jeszcze nie czytałam, ale pożyczę; komiksów nie podejmuję się oceniać.

Brad Dourif: Tam i z powrotem: raczej słaby wywiad.

Świat po człowieku: erudycyjny i…przegadany. Autor bardziej opisuje niż stawia diagnozę. Pisze tak, jakby było mu to obojętne, upodobniając się do skryby. Nowsze wizje przyciągnęły wspomnieniem ciekawych powieści, mniej proponowanymi rozwiązania. Od połowy w zasadzie zaczyna się tekst mało przystępny. Neandertalczycy byli „wzorcowymi użytkownikami” i nie chcieli ewoluować? No, nie wiem? Myśli, odniesienia – interesujące, ale całość przegadana. Tyle stron, kolumn, akapitów tylko i wyłącznie skupionej na technologii, jakby w innych dziedzinach nie działo się zupełnie nic. 

Maja Lidia ( nie do końca ) od aniołów: wspomnienie osobiste, wspaniale, że znalazło łamy! 

Naukowczyni, pisarka, ogrodniczka, aktywistka: oj, ogromnie lubię odkurzanki z lamusa. Fajnie piszecie, opiniujecie, wyciągając z przeszłości zapomniane. :-)

Szczęście jest prawdziwe, dopóki nie odkryjemy kłamstw: wywiad ok, bez szału.

 

Felietony

Vargas, Kosik, Orbitowski. Pierwszy mnie zachwyca: bożątka i niebożątka; Drugi – zastanawiający, choć nie wiem, czy podzieliłabym wszystkie wnioski. Trzeci tekst mnie wciągnął, zbliżona bańka?

 

Recenzje książek: ciekawe, „Empuzjonu” jeszcze nie czytałam, opowieść o Lani raczej nie dla mnie, bo wygląda na YA, Odyseję znam i cieszę się ze wznowienia.

 

Scenariusz RPG i recenzje komiksów jak zwykle odpuszczam, marny ze mnie target. Scenariusz przeskanowałam, przeczytałam komentarze i wzięłabym je pod uwagę. ;-)

 

Lil i Put: rodzinka i szwagier – dobry. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

A “Barszcz” jest bardzo dobrym tekstem. I nastrojem i nawiązaniem do zagubia między różnymi językami, kulturami, historiami, krajami.

Nowa Fantastyka