Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 11/21

Android/iOS   |   Prenumerata   |   e-Kiosk  |   Audio

 

Marcin Kończewski

DIUNA KONTRA BOX OFFICE

 

Adaptacja prozy Franka Herberta ma jedno zasadnicze zadanie: musi się sprzedać. Historia udowadnia jednak, że ambitne wysokobudżetowe SF może osiągać sukces artystyczny, ale niekoniecznie finansowy. Villeneuve boi się hybrydowej dystrybucji „Diuny”. Czy przyciągnie widzów do kin?

 

Radosław Pisula

FACET Z ŁUKIEM POŚRÓD BOGÓW

 

Clint Barton był ciekawym bohaterem zanim jeszcze obdarzono go facjatą Jeremy’ego Rennera. Obecny status Hawkeye’a i jego ciągłe bytowanie w popkulturze nie jest pochodną nagłej popularności łuczników, a wiążę się z prawie sześćdziesięcioletnim żywotem tej postaci.

 

Joanna Kułakowska, Łukasz M. Wiśniewski

GROZA W PIĘCIU SMAKACH

 

Mamy listopad ‒ Halloween, Dziady… dlatego w artykule poświęconym azjatyckiemu horrorowi skoncentrujemy się na duchach i elemencie nadprzyrodzonym.

 

Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz

PULPOWA KRÓLOWA

czyli zapomniane pisarki z lamusa, cz. 2

 

Jeśli w drugiej połowie lat dwudziestych XX wieku kogoś dziwiło, że kobieta może pisać opowiadania science fiction, to na początku kolejnej dekady obecność autorek w amerykańskich pulpowych magazynach była faktem.

 

Ponadto w numerze:

– wywiad z Marcinem Mortką i jego gościnny występ felietonowy;

– rozmowa z dr Antoniną Łuszczykiewicz o chińskiej literaturze fantastycznej;

– opowiadania m.in. Roberta Sheckleya, Jeffa Noona i Jacka Inglota;

– jubileuszowe, 50. spotkanie z Lilem i Putem;

– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

 

Android/iOS   |   Prenumerata   |   e-Kiosk  |   Audio

Komentarze

obserwuj

PUBLICYSTYKA

 

Orbitowski nadal w formie.

Mortka – ciekawie, choć trochę strumień myśli.

Artykuł o boxoffice’ach – w sumie to problem chyba nie od tej strony ruszony, bo przecież masa filmów kina niezależnego pokazuje, że do stworzenia czegoś dobrego czasem starczą zupełnie inne budżety.

Groza w pięciu smakach – o, tu jest sporo ciekawostek. Temat uzupełniający się z prezentacją z jednego z letnich konwentów online i… naprawdę fajnie, że znów w NF pojawia się temat fantastyki z innych zakątków świata.

Sklejone recenzje komiksów DC – ta dotycząca Injustice bardzo zachęca, zwłaszcza, ze jest tu osobowe powiązanie z DCeased.

Wywiad z Łuszczykiewicz – też dobre.

Lil i Put – na plus.

 

OPOWIADANIA POLSKIE

 

“Jesieniarze” – wartko, energicznie, od strony “zwykłego prostego ludzia”, który nie musi rozumieć co się dzieje, by to opowiedzieć. Na plus.

“Okopie nasz” – warsztatowo dobre, ale trochę zmęczyło. Choć to raczej kwestia nie trafienia w czas, bo wydaje mi się, że dla innego czytelnika ten tekst może być całkiem niezły.

“Saper” – heh, smutne, ale bardzo trafiające, nawet nie w to, co się dzieje, a w to, co może się dziać. Włącznie z wzmiankami o dylematach i z sugestią jaki jest główny bohater, a jaki jego słuchacz.

 

OPOWIADANIA ZAGRANICZNE

 

“Metaforazyna” – zmarnowana strona. Jak “Wurt” Jeffa Noona jest dobrą książką, tak to opowiadanie można spokojnie pominąć.

“Pogadamy?” – dość szybko mnie znudziło i nie doczytałem nawet do połowy.

“Blurpy” – no, powiedzmy. Choć ta tematyka była już poruszana w ciekawszy sposób.

“Wezwanie” – a to jest całkiem niezłe. Krótkie, jednoscenowe, budujące nastrój.

“Sekcja zwłok Mewki” – do przeczytania i zapomnienia.

“Trzy przesłuchania…” – bardzo dobre. I niesamowite, jak tekst tylko nabrał aktualności od czasu napisania. Co prawda początek taki sobie, ale z czasem nabiera więcej.

 

Listopad więc chyba ma być strasznie, halloweenowo?

Jak dla mnie strasznym jest wetknięcie na początku numeru artykułu sponsorowanego. Ja tam wiem, czego od NF oczekiwać, ale gdy ktoś bierze czasopismo pierwszy raz do ręki i spotyka się od razu z reklamą, to czego się ma spodziewać?

Niezbyt fortunny pomysł.

Ale ja właściwie nie o tym, a o zawartości niesponsorowanej.

 

No to w prozie polskiej przeczytać można –

„Jesieniarzy” Przemysława Zańko – spodobał mi się ten tekst. A właściwie – nie spodobał. Bo jeśli tak wygląda choć część dzisiejszego społeczeństwa, to biada nam! Świetna stylizacja językowa, świetne oddanie pewnego typu mentalności. A tekst w końcu skręca tam, gdzie bym się nie spodziewał. Choć zakończenie jak dla mnie mogłoby być ciut bardziej wyraziste. Ale co tam. To naprawdę bardzo dobry tekst.

„Okopie nasz” Piotra Jedlińskiego – dłużyło mi się to opko okrutnie. Aż do samego zakończenia. Które walnęło jak obuchem w łeb. Tego się nie spodziewałem. Świetny pomysł, finezyjnie przedstawiony. Bardzo, bardzo dobry tekst (ale i tak bym skrócił gdzieś o połowę).

„Saper” Jacka Inglota – lubię narrację pierwszoosobową. Ale nie tu. Bo nie ma w niej logiki i sensu, za to są niemal same infodumpy. I tak tekst, który mógł być naprawdę przejmujący, okazał się wyjątkowo letni. Nie tak ta historia powinna być opowiedziana po prostu!

 

W prozie zagranicznej mamy trzy szorty Jeffa Noona – „Metaforazynę”, „Blurpy” i „Sekcję zwłok mewki”. Błahostki do przeczytania w kolejce u dentysty. Nic wielkiego.

„Pogadamy?” Roberta Sheckleya – tu wiadomo: taką prozę można poznać od razu. Jest żartobliwie, ale nie ma rechotu. Jest zabawnie, ale z przesłaniem. Po prostu – czyta się!

„Wezwanie” Steve’a Toase’a – w końcu stricte halloweenowy tekst. Całkiem przyjemny, dla mnie trochę dźwięczący Lovecraftem. Solidny średniak.

„Trzy przesłuchania w kwestii obecności węży w ludzkim krwiobiegu” Jamesa Alana Gardnera – rasowa SF. SF spod znaku „speculative fiction”. Czyli co by było, gdyby? Gorzka to refleksja nad ludzką naturą. Wszystko da się podciągnąć pod kategorię „dlatego my jesteśmy lepsi, a oni gorsi”. Oraz kwestia wyboru mniejszego zła.

Bardzo dobre opowiadanie!

Podsumowując – tak wysokiego poziomu tekstów w NF nie zanotowałem dawno. I do tego żadnej ewidentnej wpadki (bo nawet Inglot ma swój urok).

 

W publicystyce z zaciekawieniem przeczytałem tekst Marcina Kończewskiego „Diuna kontra box office”. Jestem już bogatszy o doświadczenie, iż film radzi sobie na rynku. Część druga powstanie. Oraz rozumiem Villeneuve’a – ten film po prostu należy obejrzeć na wielkim ekranie. Koniecznie!

Komiksy oraz azjatycka proza i kinematografia mniej mnie interesują, toteż artykuły o Hawkeye’u, wschodniej grozie oraz wywiad z dr Łuszczykiewicz przeczytałem z obowiązku, acz z zaciekawieniem.

Spodobał mi się natomiast wywiad z Marcinem Mortką, choć jego twórczości nie znam.

 

Literówek – 15.

A pp. Kułakowskiej i Wiśniewskiemu przypomnę, że wyrażenie (zaczerpnięte z Biblii) brzmi „głos wołającego na puszczy”.

 

PS. Stopka zasłużyła na lanie za mikroskopijne literki. Teledysk na czasie, ale może Stopka wybiera się na „Afterlife”?

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Bardzo polubiłam wstępniaki, wypatruję i czytam równocześnie z komiksem, gdyż trudno mi się zdecydować od czego zacząć. Też mam niejaki kłopot ze wzmiankowaną sprawą – twórca/życie/postępowanie a dzieło. Niektóre rzeczy są dyskusyjne, lecz "do przeżycia" z uwagi na konteksty i traktuję jako zwykłe "czepialstwo", inne niestety już nie, np. wzmiankowany KS. Zawsze powracając do K-pax; Tajemnice Los Angeles, Pracującej dziewczyny czy Glengarry Glen Rose, American Beauty, mam tego świadomość z tyłu głowy.  Z innych powodów, lecz bardzo, jestem rozczarowana Heideggerem.

 

Opowiadania polskie

 

Jesieniarze: i co ja mam powiedzieć/napisać, hmm. Sprawność w posługiwaniu się słowem – bardzo duża, gdyż niełatwo pisać z punktu widzenia takiego bohatera, "samorozwój" – kapitalnie wykorzystany i nawiązanie w zakończeniu – ważne. Realia przerysowane, choć bardziej zgodne z własnym wyobrażeniem, jakby Autor słyszał i zbudował sobie obraz. Niby ok, lecz pisze z POV bohatera i w tym momencie pojawia się pewien kłopot. Szwankuje konstrukcja tekstu, 4/5 na zbudowanie bohatera i zawiązanie akcji, a reszta na horror, klimat, zakończenie. Sam tytuł – świetny, lecz INFP z MBTI, cóż raczej nietrafione. Jest ok, ale mogłoby być dużo lepiej.

 

Okopie nasze: znudziło mnie, choć przeczytałam do końca. Moim zdaniem za mało fabularne, chociaż sam pomysł i znaczenie – ciekawe lecz trzeba byłby jeszcze umiejętniej budować napięcie. Warsztatowo (językowo) chyba mogłoby być lepiej. Forma interesująca (dialogi nie są sygnowane znakiem wypowiedzi) i bardzo pasuje do opowiadania.

 

Saper: recenzji nie będzie, za bardzo aktualne, nie jestem w stanie spojrzeć jak na zwyczajny tekst.

 

Opowiadania zagraniczne

Metaforazyna: faktycznie sampling; raczej bez znaczenia, z minimalnym, starszym przekazem (ogląd powierzchowny, nie wnikający w proces, mechanizmy); ułatwienie sobie zadania, ale to moja opinia). 

Blurpy: przejmujące, bardzo współczesne w wymowie, gdyby przetłumaczyć z "języka autora" na obecny.

Sekcja zwłok mewki – interesująca w formie.

Cieszę się z zamieszczenia trzech opowiadań tego samego autora, gdyż ten zabieg umożliwił na zapoznanie się z twórczością i rodzajem eksperymentów Jeffa Noona. Moim zdaniem silnie eksperymentuje z formą, niekoniecznie z fantastyką, tj. ubiera lęki, opinie z "tu i teraz" i ekspediuje w przyszłość. Trochę jest to dla mnie dyskusyjne, lecz nie znam czasu powstania tych opowiadań. 

Ha, już znam czas powstania opowiadań, nie dawało mi to spokoju i musiałam sprawdzić. Pierwsze wydanie 1998, co sprawia, że moje wcześniejsze zastrzeżenie jest pozbawione znaczenia. Kiedy pomyślę – przed prawie dwudziestu trzema laty ktoś sobie wyobraził programowanie pojedynczych ludzkich zachowań przez wprzęgnięcie algorytmów wzajemnościowych do zwiększenia wartości prognostycznych. Cóż, na mnie robi duże wrażenie!

Pogadamy: zabawne z akcentami pewnej strony ludzkiej, Sheckley czerpie pełnymi garściami z życia. Pewnie, że pierwszy kontakt jest już nieźle wyeksploatowany, niemniej i tak zaskakujące (te morfemy i…),  poza tym pomysł.  Jednym słowem – fajne. 

 

Wezwanie: no, no, horrorowe, podobało mi się. Zaczyna się tak niewinnie, James Herriot, czyżby? Doszłam jednak do wniosku, że w halloweenowym numerze z pewnością jego przygód nie przeczytam, więc przerwałam czytanie na chwilę, aby zaparzyć sobie melisową herbatkę i dopiero i uzbrojona w nią dokończyłam opowiadanie. ;-)

 

Trzy przesłuchania: chyba najlepsze opko numeru dla mnie, również z uwagi na formę – w punkt. Też obficie korzysta w ziemskiej historii, alt-owe. :-)

 

Publicystyka

Diuna kontra boxoffice: i tak, i nie, ponieważ przegadane, lekkie wodolejstwo, a wygląda na to, że autor filmu jeszcze wtedy nie oglądał.

Facet z łukiem pośród bogów: przeskanowałam, oglądałam tylko „Iron Man’a” i „Igrzyska śmierci”. Przy skanowaniu zdało mi się bardzo drobiazgowe, może dla koneserów i funów Avengersów.

Groza w pięciu smakach: fajne doniesienie, ponieważ filmy z Dalekiego Wschodu są mało w Polsce znane, a szkoda.

Pędzelkiem pisane: szalenie interesujący wywiad. Krótko, na temat i sporo ciekawych rzeczy. 

Pulpowa królowa: bardzo jestem wdzięczna za ten cykl artykułów. Słyszałam już kiedyś, że Asimova zachęciło do pisania pewne opowiadanie, lecz nie wiedziałam jakie, a naturalnie ciekawość mnie "zżerała". A że Campbell odrzucił – wiadomix. ;-)

Zjedzmy coś w "Pod Kaprawym  Gryfem": wywiad z Mortką bardzo ciepły i sympatyczny, podobnie jak chyba sam pisarz. :-) Szkoda, że nie jestem funem fantasy i nie jestem młodsza.

 

Felietony

Kosik, ok, też skupiłabym się na Ziemi i to czym prędzej.

Mortka fajny, lecz samo odsysanie CO2 nie pomoże (musiałby doczytać, o co chodzi ze zmianami klimatu, pomijając że ma rację z nieefektywną technologią). Cieszę się, że Autorzy pisujący w NF wreszcie dostrzegają współczesne, a nie wyimaginowane problemy.

Orbitowski pisze o Molly. Myślę podobnie, czyli, że przemycenie wątków społecznych podnosi wartość filmu, który jest wydawałoby się, że ograną historią. Taką nie jest, jeśli w miarę prawdziwie i wiarygodnie została opisana. 

 

Recenzje

SF na jesień – ciekawe propozycje, z dwiema spróbuję się zapoznać (Płomień; Algorytm życia).

Tajna wojna w obcym kraju – recenzja fajna, chociaż niestety motyw już w tym momencie jest chyba wyeksploatowany.

 

Recenzji komiksów w tym numerze było bardzo mało. Ja jak zwykle tę jedną przeskanowałam, lecz doceniam i niezmiennie uważam, że przydałby się stały kącik, bo nawet na portalu NF jest naprawdę sporo osób, które kochają komiksy. Nie znam badań – kto kupuje, ściąga i nie czytuję komiksów, chyba że mnie ktoś przymusi – tu mam dobre doświadczenia, a poza tym… wciągnęłam się w Lila i Puta. Komiks jest innym sposobem prowadzenia opowieści, zdaje mi się kreatywny, zabawny, ciekawy! :-)

 

Lil i Put: o przyjaciołach, czyli o tym jak Put ogłasza casting na nowego kolegę, kto ciekawy niech przeczyta sam. Fajne i w dodatku całe dwie strony. :-)

 

Zdecydowanie sądzę, że wartościowy opowiadaniowy numer! :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

@Asylum jeśli podoba ci się tak bardzo Lil i Put to nie pozostaje mi nic innego jak polecić pięć albumów dostępnych na rynku pt. 

– Jak przelać kota do kieliszka?

– Chodu!!!

– Czarująca Panna Młoda

 – Zawodowi Bumelanci

– Parada Przypałów

Które zawierają też znacznie dłuższe historie (Ba! Tom 3 to jedna 46stronicowa epopeja) Liczę, że  ich poza-Nowo-Fantastykowe przygody trafią w gusta :) :) :)

 

Taka promocja z okazji *50tego* odcinka w Fantastyce ^_^

Mikołaj, dostanie ode mnie list z tytułami. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Nowa Fantastyka