Profil użytkownika


komentarze: 185, w dziale opowiadań: 142, opowiadania: 101

Ostatnie sto komentarzy

Rossa, klimat wykreowany po mistrzowsku, historia bardzo ciekawa, bardzo mi się podobało.

Nadmienię jednak, że lato w Tajdze to nie tylko komary, to budząca się w jednej chwili przyroda, co za tym idzie, niemal jednocześnie rozkwitające gatunki kwiatów, a jakie grzyby tam rosną, szczególnie borowiki, dużo większe od naszych. Szkoda, że ten okres jest krótki, a później to wiadomo, niekończąca się zima, moim zdaniem też piękna. Wracając do tekstu, moje gratulacje. Ze słowem “wełniły” spotkałam się po raz pierwszy. Oczywiście kliknę.

Pozdrawiam :)

Nie wyszła, to fakt, ale czy to na pewno twór boski? Można pisać, zemścić, ale zmiany i tak wejdą w życie. Zauważyłam, że nieliczni tylko są zainteresowani, a części z nich jest to obojętne. Tekst przyjemny i dodrze napisany.

Pozdrawiam.

Opowiadanie z pogranicza snu i jawy, podobało mi się bardzo. Trochę zazdroszczę, bo chyba bym tak nie potrafiła. To nie jest pierwsze opowiadanie Twojego autorstwa, tego typu. Zastanawia mnie jedynie skąd pochodzą farby, ale z punktu widzenia bohatera pozostaje to tajemnicą, więc niech tak zostanie. Jedna uwaga – pająki nie są żyworodne, składają jaja. Szort zasłużył na miejsce w bibliotece.

Pozdrawiam :)

Hej Mihthra,

Nad tekstem trzeba popracować, bo jak sam pomysł wydaje się niezły, to wykonanie go pogrąża. Najbardziej razi brak konsekwencji i logiki.

A nie byłam dokładna w łapaniu boboli i nie dałam rady dotrzeć do końca.

…rzadko zastanawiamy się nad konstrukcją drzew- budową

…czy co to za gatunek. – jaki

…a jego korzenie sięgają głęboko pod ziemią. – myślę, że zbędne doprecyzowanie.

…rozpętała się straszliwa burza z piorunami – burzom zazwyczaj towarzyszą pioruny – zrezygnowałabym z wyrazu.

Następnego dnia miasto usuwało szkody powstałe w trakcie burzy. Na dzisiaj zaplanowany był festyn z okazji nadejścia wiosny, dlatego należało szybko uporać się z naprawami. Pogoda była piękna i słoneczna, dlatego część mieszkańców udała się na spacer. – ta część zaburza odbiór, lepiej … szybko uporali się z naprawami(lub porządkami)

ich nadmierne fałdy skóry – pozostałabym przy samych fałdach, ewentualnie fałdach tłuszczu

Sflaczała skóra zwisała im z przedramion, przez co w całym stroju wyglądały komicznie i żenująco. – zrezygnowałabym z całego zdania, nic nie wnosi.

Jak już napisał Hesket, brak jest konsekwencji z siecią telefoniczną.

…pomijając dwie długie linie na pniu – rys, a jeszcze lepiej szczeliny

Nie wiedziały, że tego dnia lepiej było odpuścić sobie siłownię. – niepotrzebnie uprzedzasz czytelnika przed mającymi nastąpić wydarzeniami.

W parku znajduje się siłownia… – zmiana czasu.

Potem można było usłyszeć tylko krzyk. Robale w oka mgnieniu rzuciły się na kobiety. – A krzyk nie powinien nastąpić po ataku? I myślę, że ponad tuzin robali to za mało na dwie kobiety.

Były głodne, BARDZO GŁODNE. – jak pisze nasza Regulatorzy, nikt nie myśli ani nie mówi dużymi literami.

Ich ostre jak brzytwa zęby… – nie wyobrażam sobie tych robali, mam wrażenie, że zęby były większe od nich samych.

Wyglądem przypominały stonogi na sterydach – kto, co? Zgubiony podmiot.

…którego właściciel właśnie zamykał. Gdy zobaczył zbliżające się stwory chwycił za strzelbę, którą zawsze trzymał pod ladą – to zamykał czy stał za ladą?

Na tym skończę łapankę, bo brak mi czasu.

Myślę, że trzeba się zastanowić, połączyć pomysł w spójną całość. Możesz przeczytać na tej stronie kilka dobrych horrorów, podpatrzeć jak są napisane i jak autorzy budują napięcie. Nie trzeba się też zrażać, bo kolejnym razem będzie dużo lepiej.

Pozdrawiam:)

 

Koala 75, tym razem zakończenie mnie nie zaskoczyło , bo skojarzyłam z “Szóstym zmysłem” już na początku. Drabble bardzo udane i czytałam z przyjemnością.

Pozdrawiam serdeczniesmiley

Koalo, gratuluję :)

Ślimaku Zagłady, odnośnie pkt 6a: półspał, półzabawa, półczuwał – dla mnie to brzmi dziwnie, tym bardziej, że w naszym języku są inne określenia, które mają to samo lub podobne znaczenie. Zamiast drzemać napiszę półspał. Trochę się boję, że zastępując połową, zubożymy nasz język, bo będzie łatwiej.

Może przesadzam, może się mylę, ale ten punkt budzi moje wątpliwości. Co do pkt. 11b, potrzebuje doprecyzowania. Z punktem 11 się nie zgadzam, ale będę musiała go zaakceptować. Mam takie wrażenie, że nasz język stanie się(nie wiem, czy to dobre określenia)prosty i uniwersalny.

Przeczytałam i mam podobne odczucia. Moje największe obawy budził pkt.3, ale po lekturze trochę mi się rozjaśniło.

Szkoda, że nie zajęto się przy okazji równie wątpliwą pisownią cząstek -by z niektórymi partykułami („może by”, „możeby”?).  – też żałuję.

Co do pkt, 6a to prychnęłam, ale niestety trzeba będzie się przyzwyczaić.

Mam nadzieję, że zmiany zostaną sprecyzowane,. bo jest zbyt wiele niejasności.

Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Wysłuchałam, super, gratulujęyes

Hej, dobrze napisane i ciekawe, ale całość nie przemawia, tak jak piszesz w komentarzach . Nie wiem, może symboliczna rola obserwatora nieba, jest za mało określona. Może jedno filozoficzne zdanie wypowiedziane przez niego domknęłoby by całość. A może się mulę?

Pozdrawiam :)

Hej Hesket, usunąłeś poprzednie fragmenty i musiałam szukać na czym skończyłam. Podsumowując: opowiadanie dobre, ale ostatnia część niczego nie wyjaśniła, ostatnie zdanie też.

Kilka uwag poniżej:

Panie Farkowski, muszę wykonać panu zastrzyk – zrobić

…wydawała się go nie widzieć – wydawało się, że go nie w

sprawdzić, co wydawało mu się, że widział, ale wtedy nie mógł tego sprawdzić. – powtórzenie.

Pozdrawiam :)

Hej Autorze, naprawdę dobre opowiadanie jak na debiut. Trochę za mało rozbudowane, to fakt, ale skoro warunkiem był limit słów, rozumiem. Końcówkę musiałam przeczytać po raz drugi, bo nie bardzo zorientowałam się w akcji. Pisz i wstawiaj kolejne teksty, a będzie coraz lepiej.

Pozdrawiam :)

 

Koalo, napisałeś przyjemną historię, i stworzyłeś sympatycznego bohatera. Opowiadania pod koniec tygodnia Twojego autorstwa to prawdziwy relaks. Parowóz to kolejny super przyjaciel. Cieszę się, że tekst jest niepodkręcony na konkurs, choć to egoistyczne z mojej strony.

Pozdrawiam serdecznie :)

Nierealne, nieoczywiste, ale czy nieprawdziwe? Ulotność chwili i postaci i ich delikatnie zaznaczone uczucia. Moim zdaniem bardzo ciekawe i ładne, a nawet wzruszające. Jestem pod wrażeniem opowiadania i warsztatu.

Pozdrawiam :)

Przeczytałam do końca, może to horror, ale trochę inny. Pomysł podobał mi się, ale nie odczułam strachu, może przez to, bo przez większość część tekstu myślałam. że to dzieje się w głowie Dominika. Może nawet nie powinnam się przyznawać, ale kilka razy się uśmiechnęłam. Ucieczka zdawała mi się bezsensowna i taka też była. Nadzieja umiera ostatnia, więc może w tym tkwi jej sensowność. Jako opowiadanie fantasy ciekawe, jako horror nie jestem pewna.

Kliknę za sam pomysł.

Coś jeszcze mi zazgrzytało, ale zgubiłam, więc pozostaje tylko to, co poniżej:

 przyzywając co siebie. – do

Pozdrawiam :)

P.S.

Ludzieść  wywołała mój uśmiech po wyobrażeniu jej sobie.

Cotygodniowe spotkanie z Koalą to już tradycja, dla mnie urocza. Opowiadanie bardzo przyjemne i poprawiające samopoczucie. Miło, że coś trwałego pozostało na miejscu chaty. Dziękuję Koalo i pozdrawiamsmiley

Anonimie,

Wyjaśnienie mi wystarczyło, żeby przeczytać całość i jeszcze zmotywowała wzmianka o chorobie psychicznej bohatera. Nie udało mi się nazwać choroby lub choćby zaburzenia. Może trauma spowodowana wydarzeniami sprzed lat doprowadziła to tej psychozy, ale jestem skłonna nazwać to elementem fantastycznym opowiadania. Myślę nawet, że gdyby było inaczej, zadbałbyś o bardziej przekonujące szczegóły. Podczas czytania nie zgrzytało, a nawet wciągała fabuła. Główna postać dobrze wykreowana, siostrzenica i siostra już mniej, ale terapeutka jakbym ją widziała. Co do zakończenia, to na takie liczyłam i jestem zadowolona. Pomimo, że przygnębiające, bardzo dobre opowiadanie.

Pozdrawiam :)

Hej Dawid, nic straconego, przenieś opowiadanie do kopi roboczych i je dopracuj.

Pozdrawiam :)

Popieram Cezarego, wystarczy pierwsze zdanie, reszta jest zbędna.

Hej Dawid, przeczytałam, pomysł dobry, ale musisz popracować nad wykonaniem, bo nie czyta się tekstu płynnie. Przede wszystkim brak logicznej ciągłości, bo niby skąd nietoperze znały smak ludzkiej krwi, nie wspominasz, że zamieszkiwały tam osobniki z układem krwionośnym, tylko jakieś ptaki podobne do owadów. Nad tym opowiadaniem trzeba jeszcze popracować. Za łatwo jest na początku, a później dochodzi do totalnego mordu. Dla mnie opowiadanie nie jest wiarygodne.

Kilka boboli z początku tekstu:

…podróżować z prędkością kilkanaście większą niż światło. – brakuje razy

podniecony, do słuchawki podniesionym głosem mówił kapitan Marek K. – pokręciłeś zdanie, proponuję: – mówił do słuchawki podniesionym głosem kapitan Marek K. podniecony odkryciem.

Może nawet istoty podobne ludziom – podobne do ludzi, a jeszcze lepiej … do nas

na trasie okrętu – statku

W końcu włączył telewizor i wybrał spośród setek stacji kanał muzyczny. Zamykał oczy, ale sen nie przychodził. Przełączył na jakiś teleturniej. Około czwartej rano zapadł w twardy, choć niestety krótki sen. – odbierał program z Ziemi czy odkrytej planety?

Następnego dnia o 7:30, obudził Marka system budzący. – może alarmowy, godzin lepiej słownie.

A korony drzew przepuszczały promienie z pobliskiej gwiazdy?

Dawid, pozdrawiam serdecznie i liczę, że przemyślisz akcję opowiadania i ją poprawisz :)

Realuc,

Bardzo smutne, bardzo przykre i bardzo ładnie napisane.

Wzruszyłam się samotnością matki i przeraziłam wizją takiej przyszłości. Z jednej strony algorytm, z drugiej rzeczywistość starszych ludzi. Miejsce pod jabłonią bardzo dobrze wybrane, na wprowadzenie klimatów pór roku. Nie wiem czy były jakieś błędy, tak mnie pochłonęła treść, że niczego innego nie zauważyłam. Wyrazy uznania z mojej strony. Dziękuję za lekturę i klikam.

Hej anowi, historia ciekawa, ale tak średnio mnie porwała. Zakończenie moim zdaniem dobre.

Nie robiłam łapanki, ale podczas czytania to rzuciło mi się w oczy:

– Antoni ledwo zipał. Gniew wymalował na jego zmęczonej twarzy bordowe barwy, a brwi zaciskały się z niezadowoleniem. – moim zdaniem: Z gniewu jego twarz nabrała purpurowej barwy, a z niezadowolenia ściągnął brwi.

Wypij, to ci się polepszy i polecisz do tych swoich. – tych zbędne

, Blanka nie była w szkole w piątek. Jedynie zwierzęta nakarmili i czuwali nad nieznajomą.

– Dziadek cię znalazł. Ja nie wiem… – Blanka wzruszyła ramionami. – Byłam w szkole, potem miałam trening… – to była czy nie była w szkole?

Blanka była wściekła na dziadka, ale posłuchała go. -… była zła…ale go posłuchała

Zostałabym ukarana, ale mimo złości na mnie… – złości do mnie

zapytała Blanka, nadal czując na samą siebie złość. i złość na samą siebie.

A i kura powinna być: wypatroszona i obskubana.

Pozdrawiam :)

Hej Hesket,

Przeczytałam, trochę krótki ten fragment i nic się nie wyjaśniło.

 Siedziała na łóżku, po jej policzkach, z szeroko otwartych oczu, nerwowo biegających w lewo i prawo, spływały łzy. – Nie wiem czy można płakać z rozbieganymi oczami.

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy :)

Koala75,

Zrozumiałam, że brak wad to też wada. Jeżeli bohatera nawiedzają wyrzuty sumienia, to pewnie rozstanie było pochopne i nieprzemyślane. Ale jeśli to duch żywej istoty, to mam problem. Tak czy siak, nie lubię jak mi ktoś przerywa sen.

Pozdrawiam :)

Czytało się dobrze, ale jakoś mnie nie wciągnęło, może dlatego że jest jednostronnie przedstawione. Zabrakło mi przedstawicieli drugiej strony, tej lepszej. Niekoniecznie zmieniających zakończenie, ale dających pełniejszy obraz społeczeństw. Jak do tej pory ludzkość się obroniła, przetrwała.

Tekst warty przeczytania.

Pozdrawiam :)

Bardzo ciekawe i wciągające opowiadanie. Końcówka zabawna i zaskakująca.

To co zauważyłam, poniżej:

…nie bezpieczeństwo – łącznie

którzy nią polują zdradziła, jak może ją uratować, gdyby groziło jej nie bezpieczeństwo. – brak na

Arielito był łagodnym człowiekiem, unikającym zamieszania i rwetesu, dlatego zdziwił sam siebie, gdy zamiast cofnąć się w boczną uliczkę, czy wręcz ukryć się w karczmie, czekał wśród podnieconego tłumu. – z drugiego się bym zrezygnowała.

Pozdrawiam :)

Podobała mi się całość, ale uważam, że początek lepszy. Czuje się klimat jesieni, dziecięcej ciekawości i ich lęk przed tym, jak zareaguje mama. Podobnie jak Finka pogłębiłam wiedzę o wróżkach. Bardzo ciekawy horror.

Pozdrawiam.

Hej, przeczytałam czekam na ciąg dalszy. Piszesz coraz lepiej.

Pozdrawiam.

Przeczytałam, widząc ilość pozytywnych komentarz. Było warto, bo horror naprawdę dobry. Napisano tu tak wiele, że nie mam nic do dodania, mogę jedynie pogratulować.

Koala75

Romansu się nie spodziewałam, ale wiadomo, wiosna! Opowiadanie ciekawa, a nawet zabawne.

Ludzka wyobraźnia nie zna granicangry

Pozdrawiam :)

Opowiadanie ciekawe, ale wykonanie trochę przekombinowane, moim zdaniem – prościej byłoby lepiej.

Pustka stała się jedynym odczuciem. – Moim zdaniem: Czuł jedynie pustkę,.

Miliony światełek rozleciały… – po eksplozji, bardziej pasuje rozprysły.

Miliony igieł wbiły się w skórę od wewnętrznej strony. Wrzaski uderzyły ze wszystkich stron. – powtórzenia.

Bardzo ciekawe opowiadanie i dobrze napisane. Temat Al trochę mnie już znużyła, ale czytałam z zainteresowaniem. Nie spodziewałam się takiego zakończenia, więc też na plussmiley

 

Hej Hesket,

coraz ciekawsze i coraz lepiej jest napisanesmiley Czekam na cd.

Pozdrawiam!

Dawidzie,

Historia bardzo ciekawa, mogłaby powstać z tego powieść. “Boboli” było mniej niż w ostatnim Twoim opowiadaniu. Zdecydowanie robisz postępy, ale jeszcze trochę musisz popracować nad warsztatem. Nie wytknę błędów, bo i tak po mnie nie poprawiasz, ale wspomnę o powtórzeniach, które sam z pewnością wyłapiesz. Oczywiście podobało mi sięsmiley

Pozdrawiam

Hej Andrzej,

To drugie katastroficzne opowiadanie, które dzisiaj przeczytałam. Ciekawa historia, ale chętnie przeczytam coś optymistycznegosmiley

Rybak3,

Smutna wizja przyszłości, oby nie prorocza. Co prawda z nutą optymizmu, bo jednak niewielki procent ludzkości został przy życiu. Opowiadanie dobrze napisane, bo przez czas czytania znajdowałam się w literackiej rzeczywistości. Z natury jestem optymistką, więc wierzę w alternatywną przyszłość do tej, którą zamieściłeś w opowiadaniu. Na pewno tekst warty przeczytania.

Pozdrawiam :)

Hej Hesket,

Przeczytałam, ale skoro to fragment, to odniosę się do tekstu po przeczytaniu całości, bo na razie niewiele zrozumiałam.

Pozdrawiam :)

Koala, ja mogę o tym czytać, nawet wyobrazić sobie, niestety nie wierzę w zjawiska nadprzyrodzone. Pomarzyć jest przyjemniesmiley

Koala, tu nie tyle chodzi o odwagę(czy kamień może coś zrobić), ale o ciekawość posłuchania o tym, co nie zostało zapisanesmiley

Koala, ciekawa historia, żałuję, że przerwana na poniższym cytacie.

…a gdyby jednak, to…

Ja bym zaryzykowała.

Pozdrawiamsmiley

Hej, podczas następnego czytania będę na bieżąco robić łapankę, może się przyda.

– Nie cierpię tej roboty! – zatrąbił żałośnie, wymachując trzymanym w dłoni papirusem. – To akurat pamiętam, bo jak słoń może trzymać cokolwiek w dłoni .

A druga sprawa to powtórzenia, być może celowe?

Pozdrawiam :)

Storm, bardzo ciekawe i zaskakujące opowiadanie. Dobrze wykreowany bohater i utrzymany klimat.

Duchy w nieco innym wydaniu niż zazwyczaj, bo agresywne i zdolne do zabójstwa., przez fizyczne działanie. Podobnie jak Regulatorzy uważam, że zasługuje na bibliotekę.

Pozdrawiam i idę do klikarni :)

Hej Sekret,

Opowiadanie to pewien rodzaj abstrakcji, przynajmniej w moim odczuciu, gdzie dominuje gra barwami. Nie jestem pewna czy mi się podoba? Rozumiem, że nie można odwoływać się do logiki, ani zasad pisania. Więc wskazywanie jakichkolwiek błędów mija się z celem.

Pozdrawiam ;)

Hej, WDKarawela

Opowiadanie mi się podobało, pomimo że przygnębiające. Co do wykonania, to mam problem, bo styl w niektórych fragmentach dobry, w innych trochę mniej. Interpunkcja czasami kuleje, zapisy myśli też, a jest tu na stronie poradnik, wiec radzę się zapoznać. Są części gdzie piszesz, tak jak lubię, rytmicznie, a później niepotrzebnie ten rytm zaburzasz.

Łapanki nie zrobię, bo aż takim znawcą nie jestem. Ale dla przykładu:

Zostałem ze swoją świadomością istnienia i własnymi myślami. Tylko. – albo bym usunęła, albo napisała w nowym akapicie, bo zaburzyło mi rytm.

Miałem żonę i trójkę dzieci. Rzadko się z nimi widywałem, ale robiłem to dla nich. – zmieniłabym na pracowałem, bo zdanie brzmi, jakby bohater rzadko się z nimi widywał dla nich.

Nie czuję emocji jako takich normalnych, hormonalnego pochodzenia – a tego nie rozumiem.

„Czy czujesz się dobrze?” pada znane mi pytanie. – a po między tymi wyrazami myślnik.

Pozdrawiam ;)

Cezary,

czyli intryga żony wymknęła się spod kontroli.

Bajdjaskier,

…No i Joanna – baba, która zamiast spróbować naprawić "zepsutego" męża, to wymyśla jakiś dziwny plan… – a może kobieta(czuję się obrażona) i myślę, że najlepszą naprawą męża(chłopa)jest pozostawienie samemu sobie “zepsutego nieroba”.

Przepraszam, Cezary_Cezary, nie mogłam się powtrzymać.

 

Hej Koala 75,

Podejrzewam, że Duch, Zajączek i Wena odwiedzili Cię jednocześnie. Historia przyjemna w odbiorze, a w dodatku z morałemsmiley

Pozdrawiam serdecznie ;)

Nie ocenię horroru, bo się na nim nie znam. Myślę, że trochę za mało trzyma w napięciu. Podobało mi się jako opowiadanie i stwierdzam, że jest naprawdę dobre. Nie bardzo rozumiem wątek z monetami, choć tłumaczę to, że wyciągnięcie monety osoby, kieruje ją do piekła. Może i zakończenie przewidywalne, ale następujące we właściwym momencie. Dobrze i płynnie się czyta, więc warsztat, na plus. Kliknę do bibliotekismiley

Bardzo dobre opowiadanie. Super wizja przyszłej instytucji kościelnej, a jeszcze lepiej przedstawione piekło. Zakończenie może nie zaskakujące, ale biorąc pod uwagę wcześniejsze wydarzenia, konsekwentnie zamykające całość.

Polecam tym, którzy jeszcze nie przeczytali.

Dziękuję za podzielenie się lekturą ;)

Spodziewałam się takiego zakończenie, ale odłożonego w czasie i nie z inicjatywy żony. Opowiadanie bardzo dobre i wykonanie też.

Dawid150, nie dokończyłam, później postaram się przeczytać całość, żeby ocenić treść.

Prześledź opowiadanie i choć trochę popraw błędy.

tuczone ziemniak – chyba tłuczone

Agnieszka miała siedemnaście lat i była rozpieszczoną, przez nad wyraz kochających rodziców jedynaczką – moim zdaniem wystarczy: Agnieszka miała siedemnaście lat i była rozpieszczoną jedynaczką.(wiadomo, że przez rodziców)

A w samotności się za nią modlił. – “A” zbędne

– Nie wiem czy cię puścimy – odparła matka – tata na pewno będzie przeciwny. – kropka po matka, a tata z dużej litery.

nie zamierzał iść na ten koncert. – zbędny zaimek.

Pisze ci na tablicy – aż tak niepoprawne mówiła bohaterka?– Jest napisane na tablicy – poprawna. – Pisze na tablic – niepoprawna, ale często używana.

…nieco onieśmielona aurą jaką roztaczał – napisałbym zamiast aury urok. – …onieśmielona jego urokiem.

– A tak, rzeczywiście – zaśmiał się – właściwie to chciałem do ciebie zagadać. Podoba mi się twój styl. – Po zaśmiał się – kropka, właściwie z dużej litery. – Rozumiem, że podoba mu się jej styl ubierania?

…zwłaszcza starsi mi się z oburzeniem przyglądają. – …przyglądają mi się z oburzeniem.

– Słuchaj, może pójdziemy do baru coś zjeść… – …może pójdziemy coś zjeść do baru..

cd

Widzę, że tylko poprawiłeś tuczone na tłuczone, więc tylko powiem ogólnie – często brak przecinków, a czasami zbędne.

Pomysł był dobry, wykonanie, nie.

Mam nadzieję, że byłeś daleki od piętnowania osób trans i ateistów.

 

 

 

A ja zazdroszczę Autorowi, tych wszystkich fantastycznych przyjaciółsmiley Zygmunt, zajączek, duch, awatar, Wena – nic dodać nic ująć, tylko tworzyćwink

Fantastyka (a więc i horror) mogła wejść właśnie przez sny. Zacząłeś ten wątek i nic z nim nie zrobiłeś.

Eldil, zaznacz do kogo piszesz, bo myślę, że do mnie, a jeżeli tak to zaczęłaś i zrobiłaślaugh

Fakt, nie dokończyłam i nie wiem dlaczego. Więc zrobię to teraz: opowiadanie nie trzymało mnie w napięciu, nie wywołało strachu ani lęku. Myślę, że jeśli odwróciłabyś rolę(piszę do autorki) i czytalibyśmy je od strony zakonnicy – wtedy byłby horror. A tak przeczytałam zeznania psychopaty.

Nadal uważam, że tekst jest dobrysmiley

Opowiadanie mi się podobało i narracja w drugiej osobie też. Zakończenie było dal mnie zrozumiałe. Jedyna uwaga to, że szczyt się skończył, wspinaczka trwała nadal.

Pozdrawiamsmiley

Hej,

bardzo ciekawe i dobre opowiadanie. Do ostatniej chwili trzyma w napięciu. Ścierające się dwa światy, gdzie jedni z wiatrem, drudzy pod wiatr. Mam jedną, poniższą sugestię:

– Tak. Nawet jeśli nie rozumiałbym sensu wiadomości, zostanie ona odczytana bezbłędnie – potwierdził Kvasir. – …ona – zbędne.

Pozdrawiamsmiley

Hej,

opowiadanie jest dobre, ale podobnie jak regulatorzy nie wiem, gdzie tu fantastyka. Nie przepadam za horrorami, ale myślę, że trzymają w napięciu.

Pozdrawiamsmiley

Ciekawe i dobre opowiadanie w swojskich klimatach. Bohater niepozbawiony wad, a jednak mu kibicowałam. Gratuluję wydania książkismiley

Przymrużyłam oczy, ale i tak się na tym zatrzymałam:

W ciału, w duszy -chyba – w ciele?

Nowa Fantastyka