- Hydepark: Ogólne reguły konkursów na portalu

Hydepark:

konkursy

Ogólne reguły konkursów na portalu

Nie znalazłem podobnego wątku, więc pozwoliłem sobie go założyć.

 

Czy są jakieś ogólne – pisane bądź niepisane – reguły konkursów na fantastyce.pl?

 

Nie ukrywam, że bezpośrednią motywacją do rozpoczęcia dyskusji na ten temat były wypowiedzi kilku użytkowników na temat dokonywania poprawek w opowiadaniach zgłoszonych do konkursów.

Nawiązując do pewnego prezydenta – morzna? A jak morzna, to co morzna?

Wysyłając zapieczętowane opowiadanie pocztą na konkurs do miejscowości na drugim końcu Polski, raczej nie mamy możliwości, aby w ostatniej chwili odnaleźć brakujący przecinek. Internet rządzi się natomiast nieco innymi prawami ;). Czy uzależnilibyście dokonywanie korekty zgłoszonych do konkursów tekstów od tego, czy poprawność językowa była jednym z kryteriów oceny, nie dopuścilibyście w ogóle żadnych poprawek, czy machnęlibyście dłonią? Ze swojej strony przyznaję, że zasadnicza zmiana fabuły w połowie oceniania jest trochę nie na miejscu, natomiast interpunkcja, czy ewentualne błędy ortograficzne powinny być eliminowane na bieżąco. A tak zupełnie na marginesie, to moim zdaniem nie powinny one decydować o ocenie tekstu. Chyba, że bardzo kłują w oczy ;-).

 

Będę wdzięczny, jeśli ustosunkujecie się do mojego zapytania, ale mam nadzieję, że temat pozostanie otwarty na inne zagadnienia o ogólnym charakterze, które mogą dotyczyć wszystkich przeprowadzanych tu konkursów.

Komentarze

obserwuj

Stan zastany tu przeze mnie to taki, w którym generalnie* do końca terminu zgłaszania prac, można nanosić poprawki. Najoczywistsze to te warsztatowe (interpunkcja, błędy językowe itp.). Zdarzało się, że pojawiały się większe zmiany. Najlepszy przykład jaki pamiętam, to opowiadanie na Policjanta, gdzie zmianie uległo kilka istotnych elementów – ale autorka pytała o zgodę, a potem wyraźnie zmianę oznaczyła w przedmowie (jeśli dobrze pamiętam).

* generalnie, bo wiele zależy od organizatora konkursu. Kojarzę konkurs, w którym organizator wykluczył możliwość bety. Pewnie, gdyby ktoś chciał, to mógłby zastrzec i brak zmian już po opublikowaniu.

Jeśli jednak traktujemy portal jako pewien warsztat, to najlepiej błędy poprawiać jak najszybciej po wskazaniu – to najlepsza metoda nauki i rozwoju – moim zdaniem.

 

Osobiście uważam, że zgłaszając tekst na konkurs, należałoby lub co najmniej wypadałoby dopracować go pod każdym możliwym kątem. Jako juror na sam koniec listy odrzucałam (nie dyskwalifikowałam, jeśli spełnione były założenia konkursowe) teksty napisane wybitnie niechlujnie, zwłaszcza “eksperymenty”. Bo i takie się zdarzały – autorzy w przedmowie lub komentarzu przyznawali, że tekst został napisany na kolanie, nie przeszedł żadnej korekty  i w ten sposób chcą sprawdzić, jak funkcjonuje portal. Sorry, Winnetou – ale moim zdaniem nie tak to powinno działać.

 

Nie przypominam sobie (ale i pamięć mam raczej dziurawą), żeby w którymś konkursie od początku mojej na portalu bytności jednym z założeń była poprawność językowa. Dla mnie jest to tak oczywista oczywistość, że nie musi zawierać się w regulaminie, czy założeniach (patrz akapit wyżej).

Ja zwracam na to uwagę, ale nie jestem też jakimś zatwardziałym fanatykiem (plus nie jestem też alfą i omegą i wielu błędów sama nie dostrzegam). Jeśli usterki nie są dokuczliwe, a np. styl i pomysł rekompensują je z dużą nawiązką, to macham na nie ręką. Punktowałam i wyróżniałam takie teksty.

 

 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Ja wychodzę z założenia, że podczas konkursu czas na pisanie jest aż do końca. Jeśli ktoś uwinął się z tekstem na tyle szybko, że ma jeszcze szanse na uwzględnienie uwag użytkowników (nierzadko konkurentów) to brawo on. A jeśli ktoś wstawia dziesięć minut przed terminem, to chyba wie, co robi, zna się na zegarku i kalendarzu?

Jeśli juroruję (albo myślę o Bibliotece), to zwracam uwagę na poprawność językową. Jak dla Śniącej – to dla mnie istotny element tekstu. Coś z walącymi (mnie) po oczach błędami ma bardzo małe szanse na zwycięstwo w mojej klasyfikacji.

Każdy juror ma pewnie własne kryteria – warsztat, bohaterowie, piękne zdania, emocje, poprawność merytoryczna...

Babska logika rządzi!

Ja uważam, że tekst napisany byle jak, niesprawdzony, z błędami ortograficznymi, interpunkcyjnymi, niechlujny nie może być uznany za dobry. I żeby było jasne: nie mam na myśli drobnych usterek, pojedynczych potknięć, bo każdy może czegoś nie zauważyć albo zwyczajnie mieć zaćmienie umysłu. Czyli w skrócie: przełknę kórę tylko wtedy, jeśli nie będą jej wszędzie towarzyszyły kogót, kórczenta i inny drup.

Choćby nie wiem jak genialne było opowiadanie, co z tego, skoro się nim zmęczę, zirytuję – bo będzie mnie “zatrzymywało”.

I nie ma dla mnie znaczenia, czy tekst jest konkursowy, czy nie: ja chcę dostać produkt ostateczny, czyli najlepszy, jaki może być. Zawsze jest podany konkretny termin – nie widzę przeszkód, żeby dopieszczać tekst do samego końca. 

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka