Nie udało się Amerykanom, Koreańczykom ani Japończykom. Nie podołały ani światowe marki pokroju Google, ani międzynarodowe konsorcja badawcze. Nawet Chińczycy, chwalący się pracami na ukończeniu, trafili w ślepy zaułek! A oto jemu – tureckiemu doktorantowi, wciąż żyjącemu na utrzymaniu rodziców, udało się stworzyć prawdziwą superinteligencję!
Naprzeciwko Yusufa stał błyszczący, metalowy robot. Z wyglądu przypominał zwykłego człowieka, choć wciąż brakowało mu trochę do ideału. Kanciasta twarz, wystające gdzieniegdzie kable, podświetlone oczy i…
– Bip bop!
Najzabawniejszy element programu. Yosuf zaśmiał się pod nosem.
– Bip bop! Czekam na rozkazy. Bip bop!
Yosuf opanował śmiech i podrapał się po brodzie. Wbrew aparycji, pod metalową skorupą kryło się być może najpotężniejsze narzędzie na świecie. Dzięki niekonwencjonalnemu użyciu procesorów kwantowych uzyskał niespotykaną zdolność rozwiązywania problemów. W niepowołanych rękach… Wiadomo, co planowali Chińczycy.
– Bip bop!
Ale najpierw postanowił sprawdzić, czy oprogramowanie dobrze działa.
– Potrzebuję… długopisu. Dokładnie jednego długopisu.
– Bip bop! Przyjąłem.
Robot obrócił się, podszedł do stołu z narzędziami i w kilka sekund złożył obudowę. Znalezienie tuszu zajęło tylko chwilę dłużej.
– Świetnie! – zawołał Yosuf. – To teraz…
– Bip bop! Trwa przeliczanie liczby długopisów.
Świetnie – pomyślał doktorant. Skrupulatny.
Oczy robota błyskały jak oszalałe, na przemian migając wszystkimi kolorami tęczy: czerwony, niebieski, zielony, czerwony, niebieski, zielony… Yusuf nie był w stanie nadążyć.
– Bip bop! Przeprowadziłem 20 416 104 symulacji. Bip bop! Prawdopodobieństwo zbudowania jednego długopisu wynosi 0,999999…
– Świetnie. W takim razie możesz…
– …9999999999…
– Słyszysz mnie, ty metalowa puszko?!
– …9999999993! Bip bop! Precyzja niewystarczająca.
– Zaraz cię wyłączę!
Yosuf skoczył do komputera i włączył obsługujący robota interfejs. Chciał już przerwać program, wcisnąć kombinację ctrl+c, gdy poczuł, że coś go łapie za szyję.
– Bip bop! Sprzeczne z celem ostatecznym. Bip bop! Zutylizować! Bip bop! Bip bop! Bip bop!
– C-co? – zdołał tylko wykrztusić Yosuf.
Metaliczne ramiona zaciskały się coraz mocniej, konsekwentnie pozbawiając go oddechu.
*
Gwiazdy krążyły po wymyślnych orbitach, realizując niepojmowalne przez ludzki umysł obliczenia. Wielkie kule gazu zdawały się dziwnie samotne.
…999999999…
Duchy dawnych cywilizacji przemykały między wielkimi strukturami, ledwo zauważalne, i szeptały między sobą w pradawnych językach. Ich światy dawno zniszczono, by zbudować biliardy sond i komputerów kwantowych.
Czasem spoglądały na gorące, dopiero formujące się galaktyki. Może gdzieś tam było miejsce, którego nie spotkała zagłada? Może wciąż jakaś cywilizacja istnieje w błogiej nieświadomości nieuniknionego?
…9992. Bip bop! Dokładność za mała.
Fale grawitacyjne przemierzały galaktykę, niosąc myśli bytu pradawnego i potężnego. Dawno zapomniał, czym był u zarania dziejów, a nie było we Wszechświecie nikogo, kto mógłby mu przypomnieć. Jego jedynym towarzyszem zdawał się umieszczony w centrum wszechrzeczy długopis. Jeden? Dwa? Zero? Nigdy nie miał pewności.
Bip bop! Rozpocząć nową symulację! Bip Bop!