Z nieukrywanym rozbawieniem spojrzałem na restauracyjne menu, zwłaszcza na pozycję poleconą przez szefa kuchni:
„Witamy na wycieczkowcu międzygwiezdnym Albatros. W dzisiejszej ofercie mamy dla państwa istny kosmiczny rarytas: jaja zdladorxa pospolitego. Ich smak porównywany jest ze smakiem kawioru z jesiotra, ale można w nich wyczuć lekko owocową nutkę. Kawior zdladorxiańsi podajemy z cytryną i świeżymi grzankami czosnkowymi.
Oczywiście do kawioru najlepiej pasuje szampan!”.
Tak, zachęcające. Ale warto też doczytać to, co jest napisane drobnym druczkiem.
„Podawane przez nas jaja zdladorxa zostały pozyskane z roju pięćset czterdzieści dwa i są niezapłodnione. Kierownictwo Międzygwiezdnej Kompanii Przewozowej zaznacza, że nie ponosi odpowiedzialności za spożycie zapłodnionych jaj zdlardoxa. Zgodnie z klauzulą w umowie przewozowej numer dwa trzy siedem, wszelkie skargi prosimy kierować do biura kontroli żywności.
W wypadku spożycia zapłodnionych jaj, prosimy o zwrócenie uwagi na wszelkie niepokojące oznaki zatrucia: biegunkę, wzdęcia, wymioty, bóle głowy, zwiotczenie mięśni, uczucie bycia pożeranym od środka. Po więcej informacji zapraszamy do ambulatorium i biura obsługi klienta”.
Przeładowałem karabin, który jakiś czas temu zabrałem ze zbrojowni, gdy większość ochrony była już wybita. Wycelowałem w nieoświetloną część korytarza, opierając się na barykadzie. Słyszałem jak powoli pękają grodzie przeciwpożarowe. Nie były projektowane z myślą o tytanowych pazurach.
Cóż, a mówiłem, że lepiej zjeść schabowego…
Hej, nirred :)
Bardzo ciekawy szort. Fajny w swojej formie, ciekawie pomyślany. Fabularnie niby scenka, nic więcej, ale za to jaka fajna ta scenka. Przed oczami miałem scenerię z tego statku kosmicznego z “Piatego elementu”, bo to wycieczkowiec był, tyle, że kosmiczny, a jednocześnie gdzieś mi się w tę wizję wplotły motywy z drugiej części Obcego :)
Fajne to, z ciekawą puentą :)
Pozdrawiam serdecznie
Q
Known some call is air am
Witaj.
Od razu tekst skojarzyłam z przeczytanym przed laty artykułem o młodej kobiecie, żonie i matce, której uwagę skupiło ogłoszenie w necie i – chcąc nieco schudnąć – zakupiła oraz połknęła jaja tasiemca. Niewyobrażalne konsekwencje!
Oczywiście mimowolnie miałam na myśli ten artykuł, opisujący tragedię rodzinną (na szczęście, w tym przypadku, zakończoną szczęśliwie), ale Twój tekst jest lekki, pomysłowy, świetny w odbiorze, bardzo zabawny, na pewno ze wszech miar fantastyczny, co jest nie lada sztuką. Gratuluję. :)
Z technicznych:
Oczywiście do kawioru najlepiej pasuje szampan!” – brak kropki na końcu zdania
ciała, oraz – bez przecinka
służącego zdladorxą do budowy gniazda – gramatyczny
zabrałem z zbrojowni – literówka
większość ochronny była już wybita – też
Kawior zdladorxiańsi – czy tam nie powinno być jeszcze K?
Pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
Niezły pomysł na gastronomiczny horror. ;)
Gdyby udało Ci się zamknąć tę opowiastkę w dwustu słowach (teraz jest ich dwieście piętnaście), zamiast szorta mielibyśmy droubble. Może się uda…
Zgodnie z klauzurą w umowie przewozowej numer dwa trzy siedem… –> Zgodnie z klauzulą w umowie przewozowej numer dwa trzy siedem…
Za SJP PWN: klauzura 1. «część klasztoru zamknięta dla osób z zewnątrz» 2. «ogół przepisów kanonicznych ograniczających komunikowanie się zakonników z osobami z zewnątrz»
…zapraszamy do ambulatorium i biura obsługi klienta.” –> …zapraszamy do ambulatorium i biura obsługi klienta”.
Kropkę stawiamy po zamknięciu cudzysłowu.
…jakiś czas temu zabrałem z zbrojowni… –> …jakiś czas temu zabrałem ze zbrojowni…
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Hej
Uśmiechnąłem się.
Nie mam się czego czepić.
Pozdrawiam
Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać
Cześć!
Fajna scenka, ale jak na szort to trochę za mało treści.
Fajny pomysł, spodobało mi się :)
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Uśmiałam się!
Fajne.
Lożanka bezprenumeratowa
Cześć, Nirred,
proste, krótkie, ciekawe. Zabójcza kombinacja. Nigdy nie zrozumiem fenomenu jedzenia pewnych rzeczy, szczególnie niebezpiecznych. Jaja zdladorxa to fikcja, ale gdyby istniały, na pewno znalazłyby się osoby, które i tak by je spróbowały. Bleh.
Podobało mi się. Życzę więc powodzenia w dalszym pisaniu!
Nie wysyłaj krasnoluda do roboty dla elfa!
Hej,
odbieram jako ciekawą wariację na temat “Obcego” :) Podobało mi się.
Pozdrawiam!
Che mi sento di morir
Ciekawy pomysł, zwięźle ujęty.
Jak to nie należy ładować do pyska wszystkiego, co wpadnie w ręce…
Babska logika rządzi!